PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=140235}

Gotowe na wszystko

Desperate Housewives
2004 - 2012
7,8 118 tys. ocen
7,8 10 1 117705
7,0 21 krytyków
Gotowe na wszystko
powrót do forum serialu Gotowe na wszystko

Mogli wybrac wiele "dróg" jak zakończyć DH i szczerze jestem zawiedziony że taki świetny serial zamknięto w taki sposób ;/

W obu Finałowych odcinkach były fajne i zabawne sceny, wiele "zagrań" każdej bohaterki typowych dla danej postaci od 8 sezonów ale sam koniec...

Poza tym ze było w DH jednak sporo z telenoweli, sporo dobrych historii "kryminalnych" to jednak wg mnie to był serial o przyjaźni tych pań.
Przed ostatnimi odcinkami nie myslalem jak chcialbym zeby to sie skończyło, aż wszedlem na Filmweb i w temacie właśnie z propozycjami ktos napisał że w ostatniej scenie wszystkie mogłyby zginąć np. w wypadku samochodowym. Drastyczne, przyznaje, nie kazdemu taki Finał by sie spodobał ale z perspektywy czasu uważam że chyba byłby najlepszy.
Drugą opcja było tylko to że akcja w któryms momencie sie kończy i pokazany jest dalszy los bohaterek.
I tutaj jeszcze byłoby spoko jesli by sie okazało że każda jest szczęściwa czy też nie ale sa blisko.
A co dostaliśmy?
Rzeczywiście pokazane były dalsze losy bohaterek tyle że...każda zrobiła (pomijajac Susan o ktorej nie wiemy) oszalamiajaca kariere czy osiagneła spory sukces ale.. nie widziały sie razem (co zdecydowanie sugeruje to że juz nigdy nie zagrały w pokera), mało tego, żadna z nich nie została na Wisteria Lane!!

Oglądaliśmy świetne osiem lat o przyjazni ( w serialu nawet wiecej bo w pewnym momencie nastąpił "przeskok" o kilka lat) który zakończył sie tak że wszystkie sie rozeszły ;/ żenada.

Jeszcez na konieć ta laska ze skrzynką...no może to było fajne może nie, nie wiem, zakończyli tajemnicą, ale jak wiadomo Gaby czy Bree żyły na Wisteria jeszcze troche "po Susan" i jakoś wyjechały fajnie, ułożyły sobie życia, to co to za sekret?

W Finale fajne były np. duchy Wisteria Lane, sam koniec nio nie był może aż tyak tragiczny jak moze wynikac z tego tematu ale... nie tak to sie powinno skończyć.

dogville

Nie zagrały razem w pokera bo przestały być sąsiadkami zza ulicy czy płotu, ale nie zostało powiedziane, że się nie widziały. Lynette z Susan na pewno miały ze sobą kontakt bo łączy ich wnuczka. Rozjazd w różne strony jest naturalny w życiu. Przejrzyj świadectwa życiowe użytkowników w innych tematach.

Co do twojego fragmentu o sekrecie Jennifer to nie rozumiem twojego pytania bo jakoś tak je dziwnie sformułowałeś. Poruszasz jej temat, przeskakujesz na wyprowadzenie Gabi i Bree... i zestawiasz to z tajemnicą? W jakim celu? Sekret to sekret. Ludzie wprowadzają się na Wisteria Lane i się z niej wyprowadzają, rodzą się na niej i na niej też umierają. Jedyną stałą i wieczną mieszkanką tej ulicy są "sekrety, które i tak wyjdą kiedyś na jaw". Oto chodziło w zakończeniu.

ocenił(a) serial na 9
michu1945

Ok, sekrety na Wisteria to jedna sprawa i fakt, biorąc pod uwage Twoj cytat to wygląda to lepiej ale...
bohaterki sie rozstały, opuściły ulicę, może to miało być jak "przekazanie pałeczki" na nowe pokolenie ale nie tak to sobie wyobrazalem.
W tym co napisałem wyżej chodzi o to że bez różnicy czy by zgineły razem czy razem mieszkały na Wisteria to byłyby razem. Liczyłem na to że skończa razem a tu text Mary Alice po pokerze że "niestety NIGDY do tego nie doszło..." (czy jakoś tak)..

Powiedzmy że trochę mi to psuje obraz całości :P
Niby było ok ale...

dogville

Absolutnie sie z Toba zgadzam. Tragicznie sie to skonczylo. To, ze kazda sobie poszla w swoja strone to Ok, takie jest zycie. Ale juz mogliby jakos pokazac ich wspolne spotkanie po latach, w koncu byly przyjaciolkami ! Albo, ze raz w roku mialyby sie spotykac na pokera...no nie wiem. Zabraklo mi w tej przyszlosci ....ich przyjazni.

Czy moze mi ktos powiedziec co z tymi postaciami, wątkami, bo troche mi umknelo..:
syn Bree
blizniaki Lynette-ogolnie dzieci Lynette
syn Mary Yang
z bylym facetem Bree-tym na wozku inwalidzkim

OdrejWszlafroku

Ogólnie to puszczam wodze wyobraźni, jednoczesnie twardo stąpając po ziemi:
* Andrew w ciągu trzech lat od wyprowadzenia się Susan, stanął na nogi finansowo. Było to jedną z decyzji Bree "za" wyprowadzeniem się z Fairview. Tym samym mężczyzna odziedziczył dom przy 4354 WL. Danielle mogła go też wciągnąć w produkcję erotycznych huśtawek.
* Bliźniaki Lynette też mogły zostać na Wisteria Lane, ponieważ Mary Alice nie powiedziała by Scavo sprzedali swój dom.
* Z Zachem i Orsonem nie mam pojęcia. W przypadku tego drugiego to są dwie możliwości. Albo wyjechał do Maine, do domu, który odziedziczył po zmarłej ciotce o czym wspomniał w odcinku 8x14, albo popełnił samobójstwo, tak jak sugerował Bree w epizodzie następnym.

Mam nadzieję, że usatysfakcjonowała cię ta odpowiedź.

michu1945

Dokładnie jak napisał/a Michu nie powiedziano, że się nigdy nie widziały, po prostu może nie miały możliwości spotkać się wszystkie razem. A zresztą nie pokazali jak stały się już emerytkami, wówczas może widywały się częściej:)

ocenił(a) serial na 10
dogville

a ja wyobrazam sobie, ze susan po roku (jak julie skonczyla studia) wrocila na Wisteria Lane. Julie z małą się do niej wprowadziły. Susan poświęciła się dzieciom (MJowi i małej Lynette) tymczasem Julie pracowała w szpitalu w Fairview. POZOSTAŁE DESPERATKI NIGDY NIE WYPROWADZIŁY SIĘ Z WISTERIA LANE! Bree spiknęła się z prawnikiem,zamieszkali razem, on pracował, a ona znów była idealną panią domu, Gabi pracowała, jednak nie az tyle(nie oszukujmy się jej praca nie była, az tak wazna, czy odpowiedzialna). Carlos nadal oddawał sie charytatywnej pracy. Mieli dla siebie i dziewczynek dużo czasu, oboje zrozumieli co jest w zyciu wazne. Lynnett olała Katherine i została w domu. Tom znalazł pracę w Fairview, dobrze płatną i w normalnym wymiarze godzin. Parker i Preston wyjechali na studia, a Porter , Penny i ta mała zostały. Porter miał blisko do swojej córki, przez co mala miała kontakt z obojgiem rodziców. Przyjaciółki nadal się spotykały i graly w pokera, plotkowały ... I WSZYSCY ŻYLI DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE! Wiem, ze to idealistyczna i troche utopijna wizja, ale tak właśnie myśle i KONIEC ;p

ocenił(a) serial na 10
dogville

To że Susan wyjechała pierwsza, a wprowadziła się babka ze skrzynką mogłoby być świetnym materiałem na sezon 9 - niestety już bez Susan. Lub choćby mogliby za kilka lat spróbować zrobić spin-off serii z nowymi bohaterkami i wyjaśnić sprawę następczyni Susan.
Co do ósmego sezonu to uważam że był najgorszy że wszystkich. Było tyle niedopatrzeń, nieścisłości i bezsensów, które aż raziły po oczach. Cały główny wątek był bez sensu - zatajenie morderstwa w, praktycznie, obronie własnej. Jedyne dobre odcinki to 1 ( który zapowiadał mi powrót do korzeni, niestety tylko zapowiadał ) i 24, na którym wręcz uroniłem łzę - co mi się rzadko podczas oglądania czegokolwiek zdarza. Niestety scenarzyści nie popisali się, to karygodne, skoro rok wcześniej wiedzieli, że serial się zakończy na 8 sezonie. Finał sezonu dupy nie urwał ( odc. 23 ), wręcz Bree też gdzieś przepadł jak kamień w wodę, podobnie jak fryzjer Lynette. To nawet sezon 7 który miałem za najgorszy, był spójniejszy, logiczniejszy. A 10 wystawiłem z sentymentu, nie patrząc na sezon 8, bo musiałbym zaniżyć ocenę.

ocenił(a) serial na 10
matti87

...wręcz policjant chcący skazać Bree... qrewska edycja postów

ocenił(a) serial na 10
matti87

Dla mnie najdziwniejsze jest to, że nikt nie zadawał w sądzie pytań Karen typu "skąd wiedziała, że ten człowiek jest ojczymem Gaby, gdzie i w jakich okolicznościach go poznała? " Bo co, może Gaby jej focie pokazywała ojczyma i Karen po nich go poznała? Yea, sure. Nie pytali też skąd wzięła świecznik i jak daleko z nim szła, w które miejsce uderzyła ofiarę, kiedy to było itd. Po prostu jej uwierzyli (bądź udawali) i olali sprawę :D Przyznała się to spoko, niech będzie. Mogłabym się założyć, że Karen nie znałaby szczegółów o jakie powinni ją spytać, no ale cóż. Pominęli też fakt zakopania ciała, nie pociągnęli do odpowiedzialności osób, które to zrobiły i zataiły.
Poza tym fryzjer z którym się Lynette spotykała tak nagle przestał się pojawiać, a motyw Andrew i jego ślub to już wgl jakby się nie wydarzyło :) Naciąganych trochę spraw i sporo pominiętych, a szkoda.
Co do samego zakończenia, to nie tak źle, jest Happy End, nie jakiś rewelacyjny ale spoko.

ocenił(a) serial na 10
NamiKissyKissy

tak jak mówiłem - zakończenie sezonu ( 22 ) to katastrofa, zakończenie serialu ( 23 ) - rewelacyjne.

ocenił(a) serial na 10
dogville

wrr... nie moge uwierzyć że to koniec desperatek ; //
zawszę będę do nich mieć duży sentyment, przypominają mi równiez dzieciństwo, bo śledziłam na okrągło pierwsze odcinki.
Z jednej strony głupio się trochę skończyło, miałam nadzieję że wszyscy tam pozostaną do śmierci, a właśnie na odwrót sie stało wszyscy wyjechali :(

dogville

[opinia usunięta, pojawi się jako osobny temat]

dogville

No co ty, śmierć bohaterek byłaby najgorszą możliwą opcją. Mi się podobało zakończenie. Myślę, że to najlepsze z możliwych. Właśnie skoczyłam oglądać i tak jakoś mi smutno, że to już koniec :(

Felula

ja również czuje mały niedosyt .... też mnie rozczarowała myśl że one już razem nie spotkają się przy pokerze czy też w ogóle się nie zobaczą, najdziwniejsze jest to że nie raz mówiły że nigdy się nie wyprowadzą z WL , niestety co dobre szybko się kończy .
Też wyobrażałam sobie je pijące kawę jako staruszki na werandzie plotkujące i takie tam ... :)

zzuziaaa

Z jednej strony ok zgadzam się wyprowadzka wszystkich i koniec przyjaźni była takim o rozwiązaniem, ale czy z drugiej strony nie uważacie ze ich przyjaźń to nie była przyjaźń? Przeciez tyle razy się oszukiwaly, oklamywaly i miały przed sobą tajemnice, później sobie wszystko wyjasnialy i obiecywaly koniec sekretów i szczerość tylko po to zeby zaraz znowu coś chować przed reszta. Tylko siedziałem i śmiałem się z takich przyjaciółek. Może jednak lepiej im będzie z dala od siebie jako zwykle znajome.

użytkownik usunięty
dogville

Trochę szkoda, że nic więcej nie dodali o Susan... czy poznała kogoś, co robiła itp. Wiemy tylko, że wyjechała z dziećmi, by pomóc Julie... Susan była moją najlepszą postacią w Gotowych na Wszystko. Trochę głupio też, że nie było im dane zagrać ponownie w pokera. W XXI wieku nigdy się wszystkie razem nie spotkały? Przecież są samochody, samoloty... Wiem, że ludzie są zabiegani i coraz rzadziej się spotykają, ale one dzieliły ze sobą wszystko (jak to powiedziała na końcu Susan), były wielkimi przyjaciółkami, więc jakoś powinni inaczej przedstawić tą część serialu. Ale ogólnie finał mi się podobał. Sam koniec rewelacyjny! Śmierć Pani McKlusky połączona z piosenką "Wonderful! Wonderful!", przywitanie nowej mieszkanki Wisteria Lane przez Susan i wyjątkowa scena, która na pewno zapisze się na stałe w historii telewizji, gdy Susan odjeżdżała czując, że ktoś ją obserwuje. Aż tyle postaci zginęło podczas 8 lat trwania serialu. I świetna narracja Brendy Strong (powinna dostać za nią oscara!). Naprawdę będę tęsknił za tą narracją! Oraz ostatnie zdanie, które możemy dostrzec również i w naszym życiu "Even the most desperate life is oh so wonderful". GENIALNE!

Ech.. Nie zagrały razem w pokera. Tylko tyle zostało powiedziane o tej relacji. Ile razy widzieliśmy je razem w seriaku, ale nie grały akurat w pokera?

ocenił(a) serial na 10
dogville

takie już jest życie każda poszła w swoją stronę myślę że to było dobre zakończenie bo gdybyśmy wiedzieli że one tam dalej są bolało by nas że nie możemy już ich podglądać a tak po prostu porozjeżdżały się w cztery strony świata ale nigdzie nie zostało powiedziane że ich przyjaźń nie przetrwała to był dobry sezon i dobre zakończenie historii czterech kobiet tak różnych od siebie i jednocześnie wspaniałych przyjaciółek