Ciekawi mnie, która z pań jest waszą ulubioną??
Ja najbardziej lubię Lynette i Gabi. Nie potrafię spośród nich wybrać jednej:).
Czekam na Wasze głosy:).
lubie wszystkie, a najbardziej Lynette. Bree jest po prostu unreal, Susan ciagle cos nie wychodzi, a Gabrielle kocha pieniadze...
BREE rulezzzzz..... jest wspaniała...nigdy przed nikim nie okazuje co czuje...i ta jej mania czystości.....po prostu genialna.
Zdecydowanie Gabi. Uwielbiam ją za jej pomysłowość i wyczucie sytuacji. No i za te cudowne ciuchy, które nosi.
Najbardziej to chyba Bree, bo jest oryginalna, ale tak poza tym to wszystkie są zaje*****. Każda ma w sobie coś takiego co przyciąga uwage widza i za to kocham ten serial=)
Lynette za bezposredniosc i pomyslowosc;) Bree za oryginalnosc i wychodzenie z opresji z podniesiona glowa;p
Zdecydowanie Bree i Edie :)) Kazda z nich jest inna ale obie bardzo bardzo polubłam :)))
1)Bree Hodge (mam do niej po prostu sentyment, zabawna, inteligentna, piękna i świetnie odgrywająca swą rolę, szkoda, że przez tyle odcinków jej nie było, ale już jest!)
2)Susan Mayer (za to, że jest najzabawniejsza)
3)Lynette Scavo (w sezonie 3 najlepsza aktorka)
4)Gabrielle Solis (sezon 1- fajna, sezon 2- zabawna, sezon 3- męcząca)
5)Edie Britt (wcześniej dałbym ją wyżej, ale ostatnio mnie jakoś wkurza)
Gabi najlepsza!jej rola jest świetna :)choc ostatnio mnie wkurza (chyba tak jak wszystkich) za to ze bierze slub z tym Victorem...
ja nie potrafie wybrac z posrod tych wspanialych desperatek... kazda jest wyjatkowa;))
wszystkie są the best ;] każda jest inna a jednak każda ma coś w sobie ;]
ale chyba Gabi najlepsza ;]
Bardzo lubię postać Eddie Brit i Gabrelle Solis.
Mój ulubiony serial "gotowe na wszystko"
Uwielbiam Renee, mimo że zagrała tylko w dwóch ostanich sezonach była świetna , wprowadziła wiele śmiechu i zabawnych sytuacji. Zabawna jak cholera , świetna , postać komediowa :-)
Dorzucę swoje trzy grosze :)
Każda była wyjątkowa na swój sposób, oglądając pierwsze sezony nie umiałbym wybrać, ale z perspektywy wszystkich ośmiu części, to wygląda to tak:
1. Lynette - jeżeli chodzi o spójność postaci, sarkastyczna, wszystko najlepiej wiedząca Lynette. Tak zaczynała i taka pozostała do końca. Control freak, ale wzbudzający sympatię. Rewelacyjnie zagrana (najlepiej spośród wszystkich pań w mojej opinii). I chodź scenarzyści zaserwowali naszej pani Scavo parę irytujących wątków, to jednak kunszt aktorski Felicity nie pozwalał znienawidzić jej postaci.
2. Gaby - selfish Gaby - czyż nie za to stała się ulubienicą większości widzów? Zawsze trzymała poziom i oprócz tego niefortunnego epizodu !!!!SPOILER SPOILER!!!! z romansem z Zachem !!!KONIEC SPOILERA!!!! scenarzyści nie wpakowali Gaby w jakiś absurdalnie głupi wątek. Eva Longoria może nie jest rewelacyjną aktorką, ale ma w sobie mnóstwo uroku, co nie pozwala po prostu jej nie lubić :)
3. Bree - cóż, największy zawód to własnie Bree. Uwielbiałem ją w pierwszych 4 sezonach, ostra, zimna, perfekcyjna pani domu, dbająca o każdy szczegół. CUDO! W pierwszym i drugim sezonie była gwiazdą, scenarzyści zaserwowali jej znakomite wątki. Niestety przyszły kolejne sezony, scenarzyści trochę przekombinowali z postacią Bree, a sama Marcia przestała błyszczeć, przez co postać ta stała mi się całkiem obojętna.
4. Susan - ta urocza, fajtłapowata, której pech nigdy nie opuszczał. Bardzo lubiłem w pierwszych sezonach, uciążliwa dla serca i rozumu stała się w późniejszych. Ale tutaj winą obarczyć trzeba również scenarzystów, którzy bardzo się postarali, aby Susan była z odcinka na odcinek coraz bardziej irytująca. Teri Hatcher to niestety nie Felicity Huffman i nie potrafiła obronić swojej postaci.
Jestem dopiero w połowie 2 sezonu i tak wygląda moja piramidka desperatek wg sympatii :)
1. Lynette - zabiegana, ale sprytna.
2. Bree - elegancka.
3. Susan - głupiutka.
4. Gabrielle - selfish.
Kazda ma swoj nie powtarzalny styl i ciezko by mi bylo powiedziec na przestrzeni calego serialu :)
Napewno na czolowce bylaby Bree i Lynette pozniej Gabrielle a na koncu Suzan i Eddie
Zdecydowanie Bree. Była fenomenalna, świetna postać, którą od razu pokochałam od pierwszego odcinka :) Bardzo też lubiłam Edie :)
Według mnie (po obejrzeniu wszystkich sezonów pozwoliłem sobie dopisać Renee)
1. Lynette
2. Bree
3. Gabrielle
4. Edie
5. Susan
6. Renee
Chyba postawię na Bree. Jestem w stanie zrozumieć jej potrzebę kontroli oraz naiwny konserwatyzm. Udało jej się stworzyć prężny biznes, była też osobą o dużej etyce, choć znajdowała miejsce na wyjątki.
Mam słabość do Edie Britt, bo choć jest rzeczywiście chamska, to przynajmniej szczera. Szkoda, że ją uśmiercono.
Zdecydowanie Lynette, zarówno jej postać jak cały jej wątek jest najbardziej prawdziwy i najbardziej chwyta za serce.
Lynette bo jej postać jest najbardziej realna i nie tak przesadzona. Potem lubiłem bardzo Edi za jej charakter i bezpośredniość. Potem Gabrielle ale bardziej za te komediowe sceny z nią. Bree nie lubię, jest sztywna jak kij w tyłku, a Susan tylko ryczy i lata za facetami, nudna jest.
Ja najbardziej lubię Bree i Lynette. W pierwszym sezonie podobała mi się Susan za to jej rozstrzepanie, które swoją drogą było urocze, ale po obejrzeniu serialu stwierdzam, że na dłuższą metę jest irytująca (głupiutka, potrafiąca tylko sypiać z facetami). A za Gabi nigdy nie przepadałam.