Jak wam się podoba Arya i jej gra ? Bo niektórzy uważają że jest brzydka. Osobiście to moja ulubiona żeńska postać serialu. Podoba mi się zarówno jej uroda jak i charakter i chciałbym aby Żelazny Tron przypadł właśnie jej. Bardzo lubię chłopczyce. Pozdrawiam.
Gdyby zasiadła na Żelaznym Tronie to chyba byłyby najkrwawsze rządy w historii Westeros.
Ale ona należy do postaci których tron nie obchodzi XD
To by było nieatrakcyjne fabularnie + prawdopodobnie zginie w scenie z trailera, aktorka wypowiadała się że w ostatniej scenie będzie przerażona i sama, pasuje jak ulał.
Czyżby syndrom sztokholmski ? :)
A poważnie ona nie zabija swoich przyjaciół. To do wrogów jest okrutna.
Jednak najbardziej mi podpadła zostawiając Ogara tak na pastwę losu.
Miała tyle czasu, a nie potrafiła się poznać, że on nie był złym człowiekiem. Chore to było.
Oceniła go po jednym czynie - zabiciu syna rzeźnika, wydała werdykt i miała klapki na oczach na
wszystkie inne jego czyny wobec jej czy jej siostry. Nigdy nie musiał ratować Sansy,
bo słuchać nie musiał Tyriona. Nie musiał też proponować Sansie ucieczki z królewskiej przystani, gdy Stannis zaatakował. Nie musiał ratować i bronić Aryi choćby w Bliźniakach itd.
Moje wnioski są odmienne. Arya nie jest tylko "ostrzem sprawiedliwości". Ona to lubi. Decyzja, co do pozostawienia Ogara, moim zdaniem jest efektem ustania zainteresowania zabiciem go. Jego los był Aryi obojętny.
Zobaczymy jak zareaguje na niego. Ogar interesował się jej losem wypytując Brienne. On wcześniej sądził, że ona sama bez niego szybko zginie.
Pewnie, gdyby zobaczył ją ile teraz potrafi nie naśmiewałby się z jej broni i stylu.
No nie wiem. Jej uśmieszek, kiedy zabijała Meryna Tranta, Waldera Freya czy resztę Freyów wskazują, że przeszła definitywnie na ciemną stronę mocy, ale oszczędziła aktorkę ryzykując własne życie, oszczędziła żonę Waldera oraz nie kwapiła się do zabijania żołnierzy Lannisterów przy których siedziała przy ognisku.
Poza tym Sansa też z uśmiechem na ustach napawała się śmiercią Ramseya. Było ujęcie z jej miną.
W przypadku Aryi zastanawia mnie jeszcze jeszcze coś. Jaqen powiedział jej, że bóg jest jeden. Właśnie który? Czy Bóg Wielu Twarzy jest też tożsamy z R'hllorem (jak z Utopionym, czy Nieznajomym - bogami śmierci)? Wprawdzie za oszczędzoną aktorkę została złożona ofiara z jednej z postaci Jaqena, ale wcale nie wyklucza to zgodności z "boskim planem". Moc człowieka bez twarzy jest magiczna, jedynie jej używanie wymaga nauki. Zmierzam do tego, że Arya może realizować plan,. który niekoniecznie jest jej.
mnie sie wydaje ,ze Arya tez sie wpisuje w to cos co jest wyzej w to sie wpisuje tez Jon i Danka i troche Bran i Euron, wykorzystuja te sama moc tylko w róznej postaci, ale moze to byc ta sama moc jednak, kto jak sie nauczy i jakie ma mozliwosci wrodozne tak wykorzystuje tę moc jak potrafi i moze.
w Pieśni lodu i ognia moc i jej posiadanie zawsze wiąze sie z utratą w jakimś stopniu własnego ja, najmniej Jon bo on bez własnej woli został do życia przywrócony a reszta moca dysponuje na własny użytek, jednak moc wiąże sie ze złem w tej sadzie i zatraceniem emocji ludzkich, Danka mówi Drakarris i smoki zioną ogniem, Aria , Euron zabijaja poprzez moc, Bran sie wytrzepał z uczuc zupełnie
Ogólnie nie ma postaci, której nienawidziłbym bardziej. Wolałbym, żeby paru Jofreyów chodziło i robiło swoje, niż oglądać tę całą Aryę. Fajnie jakby jej żywot zakończył się jakimś srogim gwałtem np przez Eurona, ale nie ma na to szans. :/
A ja odwrotnie, bardzo mi się podoba. Uważam że jest śliczniusia i seksowna oraz jest bardzo pozytywną postacią. Kocham ją.
Sama aktorka z wygladu taka sobie Danderys i Sansa sa ładniejsze Arya jest zwyczajna.W ksiązce jest napisane ,ze jej dokuczały , ale tak naprawde to ona całkiem ladna była tylko mało dziewczeca. Lubiła sie bic, strzelac z łuku itp. rzeczy taka chłpaciara z charakteru i Sansa z ta swoja ptrzyjaciólka uwzięły sie na nia bo była inna , ale że brzydka w sensie urody to w ksiazce nie ma powiedziane.
Dokładnie :) Arya to chlopczyca w książce. Ale później jest wprost napisane, że miała piękne szare oczy podobne do oczu ciotki Lyanny. Pewnie jako dorosła kobieta będzie bardzo ładna.
Nie odniosłam wrażenia, żeby jakaś za specjalnie ładna była, z Lyanny to chyba miała jej błysk w oku i żywiołowość, może też podobnie się poruszała. Ale to, że odziedziczyła surowe rysy ojca zamiast wysokich kości policzkowych matki nie oznacza oczywiście, że się później nie wyrobi. Chociaż klasyczną pięknością zapewne nie zostanie, tym bardziej, że nie raczej nie będzie też podkreślać swojej kobiecości, sądzę, że zostanie przy swoim stylu bycia. Jednakże uważam, że w serialu trochę przesadzają z jej kreacją, pobrzydło jej się strasznie, a przecież Maisie potrafi być prywatnie urocza.
Ona wręcz orgazmu dostaje podczas mordowania, tak że nie powiedziałabym. A uczciwa jest wtedy, kiedy jej to pasuje. Zamordowała ser Meryna Tranta za to, że ten wykonywał rozkazy, co było jego świętym psim obowiązkiem, z tego samego powodu nie potrafiła odpuścić Sandorowi, a że sama zabiła niewinnego stajennego chłopca czy też wstąpiła do zakonu assasynów, to już był dla niej szczegół.
No dokładnie. Już nie mówiąc o niesłusznym i wyssanym z palca wymordowaniu rodu Freyów, albo mordowaniu każdego, kto jej stanie na drodze. Jest pozbawiona empatii, cholerna psychopatka. Do tego przygłupia.
no ja ja widze inaczej i tyle ,kazdy ma własne odczucia, fałszywym Freyom sie nalezało nienawidziłam tych łasic bez krzty honoru , i tego starego zbereźnika co ciagle miał nastoletnie zony, Freyowie jak o nich mysle to sie ciesze ,ze tylu ich sie pozbyła, ale i tak pewnie zostali , jakies niedobitki,
Jasne, bo łamanie umów przez króla, bo mu się zachciało zamoczyć jest zajebiście honorowe. A lord Walder może i miał te żony, ale dbał o całą swoją rodzinę, nawet o bękarty, nie to co inni, że taki Jon to ciągle chodził zdołowany u tych jakże "honorowych" Starków.
polecam jeden odcinek ze Star treka TNG, szczególnie tym, którzy tłumacza tych , którzy mowią ,ze tylko wykonywali rozkazy, każdy ma swój rozum i jednak to tak nie działa, Startrek TNG bardzo dobrze pokazuje takie własnie kwestie moralnosci i ze nie mzona tłumaczyc tylko tym ja wykonywałem rozkazy , jakbys nie chciał to bys nie wykonał, wykonywałes dla wąłsnych korzysci
No jasne, bo jakby Arya dostała zadanie zabicia kogoś to by się zastanawiała nad moralnością :D Pomijam już fakt, Mycah zginął tylko dlatego, że Robert tylko przez wzgląd na pozycjeę Neda i przyjaźń z nim nie ukarał Aryi, a ktoś musiał ponieść karę za atak na księcia dziedzica tronu. I może zapomniałaś, ale ser Meryn był królewskim gwardzistą. Służył, by chronić tron i króla. Jeżeli ktoś wszczyna bunt przeciwko w/w to jaki on ma wybór?
chłopiec stajenny przystawił jej noz do szyi i chciał ja wydac, nie był niewinny, trafiła by do Cereci gdyby go nie zabiła nie uciekła by, własnie to była koniecznosc i jedyne wyjscie innego nie miała, mogł ja puscic ,ale dla pieniedzy chciał ja wydac nalezało sie gnojowi, był złym człowiekiem, ona bała sie ,ze moga ja zabic jak wpadnie w łapy Lanisterów, w tym momencie to była dla niej kwestia zycia lub smierci, jak mozna nie zauwazac takich niuansów moralnych
No ona była zbiegiem przecież, to co go winisz? Też był czyimś synem czy bratem bądź przyjacielem. I co złego w nagrodzie? Nawet dzisiaj są oferowane. I to ma świadczyć, że był złym człowiekiem? Gnojowi? Należała się śmierc? Widzę zapalczywość godna idolki. Oczywiście, wszyscy są źli i nie mają swoich powodów, tylko ta biedna Arya :D
Ami, chyba postrzegasz moralność przez bardzo gruby pryzmat. :p W ogóle teraz zauważyłem, że rozmawiamy jednocześnie w dwóch tematach. :D
A co do Freyów to bardzo dobrze zrobili. Żałosne, co Robb robił. Honoru i rozumu nie miał za grosz. Tak olewać i obrażać kluczowego sojusznika, który w dodatku był mu zawsze wierny. Oglądałem krwawe gody z bananem na twarzy.
W ogóle te dzieci Starków strasznie nieudane, co jeden to głupszy.
Chyba po tatusiu...Choć mamusia też nie grzeszyła inteligencją wypuszczając królobójcę od tak mimo, że tydzień wcześniej dla samego jego pojmania stracili 3000 ludzi. :D
No nie ja tych Freyów nie cierpię fałszywce dla mnie i takie obślizgłe gady z charakteru. Aria jest uczciwa i prosta lubie ja za to.
Arya z książki, a z serialu - to inne kobiety. Pierwsza jest wspaniała - a druga to psychopatka:D.
Co do losu Aryi książkowej - to w ogóle by mnie nie zdziwiło - gdyby to właśnie ona i Jon zasiedli na Żelaznym Tronie.
A co do Aryi serialowej - to pewnie przeżyje - i kto wie, czy to właśnie nie ona zostanie regentką całego królestwa - bo przecież ktoś będzie musiał wychowywać małego smoko-wilka - który bez wątpienia pojawi się ze związku Danny i Jona.
A ja stawiam, że Arya umrze. To samo Euron, Cersei, Jaimie, Theon, Varys, Melisandre i Daenerys.
Trailer to pewnie zmyłka:D Arya przed kimś/czymś ucieka ok. - ale przecież to zbyt oczywiste, aby zginęła i to jeszcze np. w Winterfell.
Co do reszty wymienionych - ich śmierć - tak jak śmierć Jona - jest prawie w 100% pewna.
Ja nie sugerowałem się zwiastunem. Śmierć Aryi zwyczajnie już po 7 sezonie przewiduje.
Przy sondach zagranicznych widziałem, że śmierć Dany obstawia znacznie więcej osób niż Jona.
Chyba dlatego, że nie spodziewają się tego, że drugi raz może zostać w serialu ubity :)
Ale w GOT 100% pewności nie można mieć więc nawet jego zgon mnie nie zdziwi.
to dziecko jeśli będzie to będzie 3/4 smok i 1/4 wilk,
tylko Jon jest prawdziwą pieśnią lodu i ognia po połowie od matki i ojca
Oj tam oj tam, Jon jej w pierwszym tomie przepowiedział, że zginie z igłą w dłoni jakoś tak pomiędzy zimą a wiosną i trzymam się tej myśli kurczowo jak topielec ratownika :D
ze będzie machac igłą do końca zimy a później znajda ja z igla w reku, ale czy martwą to nie wiem , nie pamietam jak tam jest to powiedziane i czy to Jon mowił czy ktos inny
"Jon patrzył, jak odchodza, a Arya przygladała sie Jonowi. Twarz miał nieruchoma jak staw w sercu gaju bogów. Wreszcie zeskoczył z parapetu. - Koniec przedstawienia - powiedział. Pochylił sie i podrapał Ducha za uchem. Biały wilk podniósł sie i otarł łeb o jego noge. - Lepiej biegnij do swojego pokoju, mała siostrzyczko. Septa Mordane pewnie cie już szuka. Im szybciej cie znajdzie, tym łagodniejsza dostaniesz kare. Bedziesz szyła przez cała zime. Kiedy nadejda wiosenne roztopy, znajda twoje ciało z igła w zamarznietej dłoni."
Ostatnie dwa zdania to jeden z moich ulubionych cytatów, podkreślone na kolorowo :)
dzięki za przypomnienie, czyli może nawet nie do końca tylko do końca zimy, chyba ,ze to śmierć symboliczna i po tym wszystkim wróci do ludzi bez twarzy,
dla niej są chyba tylko dwa wyjścia albo ludzie bez twarzy albo śmierć, normalnie nie będzie miała szansy zyć po tym jak wypiła te trującą wodę i stała się nikim, bo w serialu wypiła wodę po wypiciu, której się umiera czyli Aria umarła
I znowu się nie zgodzę, że stała się nikim, ale może faktycznie po wszystkim taka się stanie i ta wspomniana śmierć będzie symboliczna, że w końcu Arya Stark przestanie istnieć, jej ród będzie ją opłakiwał, a narodzi się prawdziwy człowiek bez twarzy. Ma to sens. Albo po prostu zginie po wielu zabójstwach, w imię zasady "kto od miecza wojuje", czy nawet bardziej pasuje w jej wypadku "nosił wilk razy kilka...".
Tak czy owak na 99,99% jestem przekonana, że w obecnej formie nie przeżyje tej historii. A jeżeli chodzi o książki to nawet na 100%.
Arya otrzymała dar. Jak na razie nie wiemy, za jaką cenę. Sądzę, ze z każdą ofiarą traci coś ze swego człowieczeństwa. Może jak Bran będzie docelowo wyprana z uczuć, ale może też stać się potworem. Gdy zakończy się wojna, nie będzie dla takich jak ona miejsca w świecie ludzi.
Pamiętaj, że z jednej strony mamy przepowiedziane że Arya:
"zginie z igłą w dłoni jakoś tak pomiędzy zimą a wiosną" co sugeruje nam jej śmierć,
a z drugiej strony żona pisarza mu truje od wielu lat, by nie zabijał Aryi.
Ona jest bezpieczna do ostatniej książki, ale nie jest powiedziane, że pod koniec książek/serialu przeżyje.