Taka, wobec której nic nie czujecie?
Ja mam taki stosunek do Joraha. Jest- dobrze. Nie ma- jeszcze lepiej.
I do Theona. Początkowo go nienawidziłam, bo zdradził Robba, a teraz jest mi całkowicie obojętny. I w serialu i w książce.
Chyba mogę dodać do tej grupy Allisera- trochę wkurza Jona, więc nie mogę go lubić, a nienawidzić też nie mam za co.
I jeszcze Sam- dobry przyjaciel Jona, ale mnie cholernie irytuje. Nie mam go za co nienawidzić czy nawet nie lubić, ale za nim nie przepadam. Jego śmierć zmartwiłaby Jona, więc lepiej niech żyje.
I Selyse. Z jednej strony fanatyczka, ale jest też oddaną żoną JPK. Więc czy będzie żyła czy nie będzie- mnie to nie obchodzi.
Na podsumowanie Lady Dustin. Nie lubię jej, ale może napsuć krwi Boltonom. Zresztą za mało jej było, by zapałać do niej jakąś większą sympatią czy nienawiścią.
Mi jest obojętna absolutnie Selyse.Nic nie wnosi i nic nie robi,oprócz standardowego pierdzielenia.
Do tego Arya.Ni grzeje,ni ziębi.I jeszcze taką postacią jest Jaime.
Akurat tu się nie zgodzę.Ja jestem za tym,żeby teraz w serialu zabili wszystkich Inni.Co do ksiązki to już wyżej napisałem.
No tak, Inni są fajni, ale i tak nie chce mi się już nikomu tak kibicować. Generalnie jestem za tym, żeby serial zdjęto z anteny ;)