Mało nie usnąłem na pilocie serialu. A mam za sobą dużo obejrzanych produkcji. Nie rozumiem
owczego pędu na oglądanie seriali typu Lost czy GoT. Ludzie sa śmieszni i fascynuja się tym co
fascynuje innych zamiast myśleć samodzielnie. GoT wygląda jak szit nudne długawe
bezsensowne dialogi o jakiejś potędzię królestwa. Ocena prawie 9/10 -.- I jeszcze to debilne
dobranie nazwiska głównego bohatera - Stark. Jak można tak debilnie nazwać przecież to sie
każdemu kojaży z Iron Manem. Supernowoczesnym bohaterem. Kolejna rzecz któa psuje klimat
tego serialu . Nie dziękuję.
Co prawda Iron Man powstał przed Grą (1994 IM, 1998 GoT), ale zapewne Martin przez te 4 lata nie znał postaci Tonego Starka, bo kto ogląda seriale animowane.... (napewno nie Martin), tak więc twoja teoria idzie się je....
Ogólnie wywód bez podania jakichkolwiek argumentów....
Ilość obejrzanych produkcji o niczym nie świadczy, geniuszu.
Jedyne co takim hejterom/trolasom można powiedzieć to:
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2013/02/584b0c1fced27bfcf283727143cfeae7_o riginal.gif?1360141731
Z datą powstania Iron Mana niezbyt trafiłeś... W komiksach pojawił się już w 1963 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że Martin miał prawo użyć takiego nazwiska, gdyż przed powstaniem filmu o Iron Manie poza czytelnikami komiksów mało kto znał tę postać.
Info o Iron Manie wziąłem z wiki, ale jak wiadomo wiki to kiepskie źródło wiedzy :(
Gówno, za przeproszeniem, prawda. To tak jak byś powiedział, że Spider-Man stał się znany dopiero po filmie Raimiego. Avengersi są już bardzo uznaną na rynku amerykańskim marką, którą się po prostu zna, nawet jeśli nie jest się zapalonym czytelnikiem komiksów. Hulk, Iron Man, Batman, Superman i inni są już ikonami tamtejszej popkultury. I wątpię żeby Martin ich nie znał skoro pojawiał się na zjazdach i konwentach fantastyki (bo wierzcie mi lub nie ale on pisał i przed GoT).
Co nie zmienia faktu, że nazwiska sobie mógł użyczyć bo nigdzie nie jest napisane, że tylko jeden bohater może nosić dane nazwisko.
No fakt... Sorry, trochę za daleko poszedłem z tym brakiem znajomości Iron Mana (zwłaszcza, że mówimy o USA). No i faktem jest, że autor miał pełną swobodę w wyborze nazwisk dla bohaterów.
"Ludzie sa śmieszni i fascynuja się tym co fascynuje innych zamiast myśleć samodzielnie" Napisał to człowiek, któremu nazwisko Stark się "kojaŻy" tylko z Iron Manem. Brak słów, kończę bo szkoda czasu na trolla.
Nie podoba się - to nie oglądaj. Przecież nikt Ciebie do tego nie zmusza.
Ja na przykład nie lubię sagi Zmierzch - uważam ją za b. nudną, zwłaszcza część Księżyc w nowiu. Nie podoba mi się zarówno poziom aktorstwa prezentowany przez wykonawców głównych ról Zmierzchu jak i sposób, w jaki scenarzyści prowadzą wątki (wątek) tej opowieści (jest b. zwarty, trzeba to przyznać - co, akurat dla mnie niekoniecznie stanowi zaletę). Ekranizację dwóch części sagi obejrzałam jedynie dlatego, iż przypadkiem sprawowałam opiekę nad młodocianymi entuzjastami sagi. Żadna siła na niebie i ziemi nie zmusi mnie do obejrzenia dalszych części. Zatem - uważam Zmierzch za wyjątkową chałę. Jednakowoż - nie wchodzę na forum Zmierzchu i nienapierd...alam bezmyślnie na ów wytwór kinematografii, kierując się w życiu zasadą - Żyj i pozwól żyć innym. Czego i Tobie życzę - D.
Nikt nie lubi Zmierzchu (nie liczmy dziewczynek-fanek bibera bo to idzie w parze) i nie tylko filmów.
Ośmielę się nie zgodzić - znam całkiem rozsądnych młodych ludzi, którzy lubili sagę. Zastanawiałam się, dlaczego - tzn. co oni takiego w tym widzą? Jak to możliwe, że coś takiego im się podoba? Co takiego ma w sobie ta opowieść, że tyle osób (nie tylko płci żeńskiej) ją lubi? Uznałam, że musi istnieć wytłumaczenie tego fenomenu. Oni sami twierdzili, że powodem popularności Zmierzchu jest to, że książka opisuje główną Bohaterkę jako osobę b. zwyczajną i niezbyt urodziwą - taką everywoman, a właściwie everygirl, w związku z czym, dziewczynom na całym świecie łatwo się z tym utożsamić.
Fenomen Zmierzchu ciekawił mnie, ponieważ pamiętałam, jak, będąc nastolatką, również uwielbiałam opowieści o wampirach - Kroniki wampirze Anne Rice, Hunger Tony'ego Scotta czy Nieustraszonych pogromców wampirów Romana Polańskiego.
"Ludzie sa śmieszni i fascynuja się tym co fascynuje innych zamiast myśleć samodzielnie"
No nie, bo oczywiście kiedy nachodzi moda na jakąś rzecz to oczywiście znajdą sie zawsze tacy, którzy będą chcieli to robić bo to robi większość, ALE nie znaczy to, że wszyscy którzy oglądają ten serial są niemyślącymi idiotami dbającymi tylko by płynąć z prądem. Bardzo wielu jest takich, którzy zaczynali od książek, albo sami odkryli film- zresztą wielu zaczęło go oglądać bo był modny, polecono im go ,czy z ciekawości i polubili go nie dlatego, że tak wypada tylko dlatego, że gra o tron to naprawdę bardzo dobry serial. Gdyby nasz Wiedźmin stał się hitem to zrozumiałabym twoje oburzenie ale gra o tron?
Nie wspominając już o ocenie serialu na podstawie pilota. Rozumiem, że może ci się to nie podobać, ale argumenty typu że nazwisko stark pochodzi od Iron Mana są tyleż nic nic wnoszące do dyskusji co nie trafione. Martin dużą wagę przykłada do nazw i nie sądze, Stark był Starkiem bo tak było by fajnie i przypominało superbohatera. Stark znaczy niezniszczalny nieugięty a Starkowie to byli uparci ludzie więc choćby ze względu na to pasuje :)
Jeśli już, to autor czerpał z historii- np. nazwisko Lannister pochodzi od angielskiego rodu Lancaster, który brał udział w wojnie 2 róż.
Nie sądzisz, że byłoby śmieszne gdyby jedną nazwę brali od starodawnego,potężnego rodu a drugą od superbohaterów z kreskówek ?
Reasumując. Serial jak i książka może nie są wybitne, ale nazywać je debilnymi, a ludźmi, którzy je oglądają niemyślącymi to lekka przesada.
Pan piesowaty chyba przesadził. Tak bezsensownego posta nie czytałam od lat.
Chętnie bym zobaczyła te liczne produkcje, które tak licznie obejrzał pan piesowaty.
Zgodzę się, wszyscy się tym fascynują, bo ktoś ze znajomych to ogląda. Nadgoniłem i jestem na bieżąco z serialem, ale powiem szczerze - oglądałem wiele lepszych produkcji, ta jest długawa i wręcz nudna. Ale tym co 10 wlepili za serial nie przetłumaczysz ;-)
Ośmielę się nie zgodzić - ja na przykład zaczęłam oglądać dla Seana Beana (zabili mi go po 9 odcinkach buuuuu...;-(((
Co ciekawe, po raz pierwszy zetknęłam się ze światem Gry, czytając (lata temu) opowiadanie Błędny rycerz w Legendach Silverberga, jednak wówczas świat nie zainteresował mnie na tyle, by chwycić za sagę.
Ludzie sięgają po książki (i serial) z różnych powodów - są entuzjaści fantasy, którzy pożerają wszystko, co tylko publikowane (i ekranizowane) w gatunku, są miłośnicy akcji, których zwabiła wizja "napierdalanek z mieczami", są wielbiciele "niedzielni" (czy raczej i nas - poniedziałkowi;-) skuszeni popularnością serii (wolno im? wolno), pasjonaci produkcji historycznych, co z pasją godną lepszej sprawy, będą upierdliwie szukać analogii pomiędzy sagą a historią, radośni erotomani poszukujący "momentów", z jakich słyną produkcje HBO, targetowcy HBO zwabieni hasłem marketingowym - "Soprano w Śródziemiu", martinowi puryści - (ludzie, którzy wiedzą, jak się rozdziela przedziałek na głowie Joraha Mormonta i gdzie leży Valysar;-), martinowi apostaci (którzy nudzą i marudzą, ale jednak czytają), przyczepieni do sagi hejterzy, jak z eseju Gombrowicza o Sienkiewiczu ("Mówimy: to dosyć kiepskie, i czytamy dalej. Powiadamy: ależ to taniocha – i nie możemy się oderwać."';-) oraz cała masa pomniejszych stworzonek, "geeków", "nerdów", "emoków" i "antyemoków", "ewoków" i reszty społecznego planktonu, płynącego z nurtem trendów kultury masowej.
"Ale tym co 10 wlepili za serial nie przetłumaczysz"
A co, chcesz wciskać innym swoją opinię? Może jeszcze religię sobie założysz? Uważasz się za jakiegoś guru, którego słowo jest święte? Jeżeli komuś ten serial się podoba na 10, to ma prawo dać mu 10 i nie ma żadnych podstaw, aby mu coś "przetłumaczyć". (Swoją drogą, przetłumaczyć można słowo albo tytuł. Komuś można coś co najwyżej wytłumaczyć)
a ja mam prawo wyrazić swoje zdanie i nie ma żadnych podstaw, żebyś mnie pouczała, nie dość, że inteligentna, oczytana to i wygadana, mogę już klaskać ?:)
Czyli co, masz prawo skrytykować, ale już nikt nie ma prawa z tobą polemizować? Jak nie chcesz, żeby ktokolwiek odpowiadał, to wylewaj swoje frustracje do szuflady a nie na publicznym forum.
Twoje zdanie to była pierwsza część tej wypowiedzi, której nie przytoczyłam. Drugiej części daleko do opinii.
Bardzo lubię Iron Mana jest jedną z moich ulubionych super bohaterów, ale ani razu Ned Stark mi się z nim nie skojarzył.
Powiedz, że chcesz sobie po prostu potrollować a nie, że jesteś aż tak tępy.
Jeśli znajdą się ludzie co naprawdę nie widzą za co ten film się może podobać, już piszę główny podwód ( mój) kręcą mnie te czasy, zamki, miecze, postawni mężczyźni, walka na siłę i zręczność a nie pistoleciki. Fascynuje mnie wszystko co ma taki klimat.
Nie rozumiem po co ktoś w ogóle Ci odpowiada na taki temat...skoro SAM TWORZYSZ NUDNY I BEZSENSOWNY DIALOG...
Dziękuje.Tyle z mojej strony.
Nie podoba się to nie oglądaj.Swoją drogą argumentacja dlaczego ci się serial nie podoba jest dopiero debilna.Chyba że to trollownictwo więc,powinieneś się leczyć z tego.