Z jednej strony wkurza mnie ten wątek bo umniejsza inteligencje tej postaci na tle książki.
Jak mogl nie dostrzec że to Arya? Chyba że on nie wie że ona znikneła z Kings Landing
hmm.. No ale zaczynam lubić tą postać xD
Mi się zdaje czy w książce to w ogóle Arya służyła Boltonowi a nie Tywinowi?No i faktycznie to trochę głupie bo chyba powinien ją rozpoznać- w końcu to CÓRKA NEDA bardzo podobna do ojca,którego Tywin raczej znał....
dobrze ci się zdaje o to właśnie mi chodziło. teoretycznie może bdzie jeszcze służyć boltonowi czemu nie xP ale chciałem się skupić właśnie na roli Tywina jako takiego "dobrego dziadka" opiekuńczy wyrozumiały no i zawsze cos ciekawego opowie "wnuczce" xD
Prorodzinny Lannister - wiesz co to oksymoron ;d ?
A tak na poważnie to faktycznie Tywin patrzy na świat całkiem inaczej niż jego dzieci i może gdyby dowiedzieć się o nim czegoś więcej to byłaby to faktycznie fajna postać.
mnie bardzo podpadł po historii o Tyshy opowiedzianej przez Tyriona... Ale w sceny z Aryą są świetne, nie da się go nie lubić. I wydaje mi się, że aktor grający tę postać daje czasem poznać, że Tywin trochę się domyśla albo czasem podpuszcza Aryę, gdy dopytuje kto nauczył ją czytać albo skąd zna tak dobrze historię.
Szanowny Panie Addict23, w dewizie rodu Lannisterów znajduje się przede wszystkim rodzina. Wątek Pana Lorda Tywina uproszczono ze względu na masowego widza oraz oszczędność czasu. Sam Pan Martin pochwala tego typu uproszczenia, gdyż pracował wiele lat w telewizji i całkowicie rozumie jej istotę. Pozdrawiam serdecznie.
Żywię nadzieję, iż twórcy serialu poprawią tę lukę. Przepraszam, ale Pan raczy spoilerować bez ostrzeżenia. Pozdrawiam serdecznie.
hehe. mimo sprzeczki z panem smokingiem jaka miała miejsce w przeszłosci, to musze przyznac, ze podoba mi sie sposob w jaki pisze posty :D
Dewiza Lannisterów to "Usłysz mój ryk", nie ma tam ani słowa o rodzinie, podobnie jak w powiedzeniu "Lannister zawsze płaci swoje długi". To u Tullych jest "Rodzina, obowiązek, honor".
A wątek ciekawie poprowadzony, podoba mi się pokazanie Tywina z innej strony niż tylko książkowej, gdzie był przedstawiony jako człowiek, który niemal nigdy się nie uśmiechał. Sądzę, że jest to plus, bo rozmowy nawet po lekturze, są czymś nowym, aczkolwiek nie wiem, jak dalej zamierzają poprowadzić ten wątek. No, jest na co czekać :)
Pan smoking i idealizowanie rodu Lannisterów.oraz demonizowanie rodu Starków heh a co nowego ?
Najmocniej przepraszam za tę gafę, proszę Pana. W każdym razie nieatpliwie dla Pana Tywina najważniejsze jest dobro rodu, co sam zwykł podkreślać. Pozdrawiam serdecznie.
zapewne Tywin domyśli się (albo już to zrobił), nie można przecież z tak kultowej postaci zrobić kompletnego idioty
zastąpienie Tywinem Boltona w roli pana Aryi w Harenhal było sensowne, przedstawianie tej ostatniej postaci widzom lepiej nastąpiło w obozie Robba, zaś w Harenhal zbyt wiele trzeba by było tłumaczyć i komplikować - poza tym dochodzi ten dreszczyk, że dziewczynka jest u wroga, a u Boltona teoretycznie była u swoich ;P
prawdopodobnie Arya w pewnym momencie zorientuje się, że Tywin wie i dlatego właśnie wypowie takie, a nie inne w życzenie do Jaquena
A mi się automatycznie uśmiech na ustach pojawia jak w scenie rozmowy z Aryą z odcinka 7 mówi, o tym że <mniej więcej tak to szło>dziedzictwo to jest to co się osiągnęło i przekazuje swoim dzieciom i wnukom. Że to jest to co się osiagnęło i to za co zostanie się zapamiętanym. I ten jego uśmiech na myśl, że zostanie zapamiętany nie wazne czy wygra czy przegra. <SPOOOOOILER> oj zostanie zapamietany, tylko nie wiem czy mu się spodoba przyczyna jego zapamietania ;D
Serialowy Harrenhall to niestety kompletna klapa. Miejsce, które w znaczący sposób ukształtowało Aryę, było dla niej małym piekiełkiem. Tymczasem w
TV jest to piknik i pogaduszki przy kominku. Jeszcze jako tako można na to spojrzeć przy pierwszym spotkaniu A i T. Ciągnięcie tego przez kilka odcinków, nic nie wnosząc do fabuły jest totalnym bezsensem
nie da się ukryć, że Tywin w I sezonie był bardziej tywinowski, np. we wprowadzającej go scenie oprawiania jelenia.
aktualnie lord Tywin biega za mądrego, odpowiedzialnego i lubiącego dzieci przywódcę, coś jak wujaszek Stalin. owszem, rozkazuje Górze wprowadzić trochę terroru, ale zaraz potem uśmiecha się do Aryi i jako najbezwzględniejszy z arystokratów Sagi wypada trochę bezpłciowo.
gdzieś w TzS Jon Connington wspomina, że przegrał kiedyś poszukując ukrywającego się w miasteczku rannego Roberta w sposób cywilizowany - a więc nie postąpił tak, "jak zrobiłby Tywin Lannister" - nie podpalił miasteczka i nie spalił/wyrżnął wszystkich jak leci.
wodki polac SuchemuWilkowi i lipt0nowi :) wszyscy sie zachwycaja tym watkiem i w ogole - i ok, pod wzgledem aktorskim jest pierwszorzedny itp. ale czemu ciagnie sie toto juz 3 odc? jakos nic specjalnego do akcji nie wnosi, wyglada wrecz, ze Tywin i Arya beda siedziec i gadac az do 7 czesc sagi. osobna ksiazke bedzie mozna pozniej napisac: Madrosci TL. watki tez sie mieszaja, jakgdyby to Arya a nie Sansa miala odbyc przeszkolenie polityczne i dworskie. i powstaje pytanie - niby cos sie Arya za ten nozyk lapie, w koncu wie czyja smiercia moglaby najbardzie pomoc Robbowi itp. no to czemu 3 zyczenie bedzie takie a nie inne?
Nie możemy też wykluczyć możliwości ewentualnych pedofilskich skłonności Pana Lorda Tywina, gdyż istnieją ku temu pewne poszlaki w dalszych tomach powieści. Pozdrawiam serdecznie.