Witam odcinek całkiem dobry ogólnie serial zaczyna się rozkręcać oceniam na 8/10
Kurde żal mi Cię. Nie wiem skąd pochodzisz ale to co piszesz ro smutne jest.
Ani ja ani nikt z moich znajomych ze studiów ani z pracy ani w domu nigdy nie przeklina. Dla mnie to nie naturalne i prymitywna desperacka próba zwrocenia na siebie uwagi.
Wiedz ze istenieje inny swiat niz ten od budki z piwem.
Dla mnie poprawnie użyte przekleństwo jest niczym więcej niż wyrazem emocji czy trafnym żartem. No ale jak widać powyżej tolerancja dla cudzych poglądów kwitnie.
Wiedz, że wulgaryzmy nie są wyłącznie domeną świata od budki z piwem:
"Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
A sam nie widzi, że ma kur.. w domu."
Niejaki J. Kochanowski
Pamiętajmy że to film/książka w której trup ściele się gęsto, ludzie tracą najbliższych i targa nimi chęć zemsty, przeto ciężko sobie kur... nie porzucać jak ukochany tatuś zginie albo brat zostanie wzięty do niewoli. No proszę się nie czepiać o to że ktoś przeklina :)
Zresztą do Martina z pretensjami: "Cersei to kur..., pier... się z Lancelem .... ..... ....." :)
Odcinek mocny, choć spodziewałam się większego hardkoru podczas karania Sansy w sali tronowej. W książce była naprawdę mocna. Ogar się rozkręca, choć nie wiem. jak tą relację producenci mają zamiar pociągnąć dalej.
Joefrey. Mały sadysta, powinien zgrać się z Gregorem, pasują do siebie.
Scena wydania na świat cienia trochę za krótka, wcale mnie nie przekonała. Harenhal, to kupa kamieni, nic atrakcyjnego, więc Littlefinger nie ma czego żałować. Arya świetna, ciekawe, że Tywin od razu połapał się, że to nie chłopiec.
Jeżeli chodzi o zarzuty, że w serialu jest nagość itp. to nie rozumiem w czym rzecz. Książka również zawiera wątki w których dość obrazowo jest opisywany seks, także nie widzę problemu. Jeżeli komuś to przeszkadza powinien oglądać Harrego Pottera.
Serial pokazuje, jak to wszystko wygląda, że jest smród, brud, seks, przemoc i prawo silniejszego. Żadnego cackania się z nikim. Również z widzem przed telewizorem.
Uważam dokładnie tak samo i czemy wszyscy nazywają Joefreya Ogarem? Podobało mi się że Arya zapamiętywała te wszystkie imiona, mądra mała :)
Jak ja to oglądam że mieszam prawie wszystkie postacie? Już wiem który, to Joefrey nazwał go psem.
OMG, nie wiem jak można nie kojarzyć Ogara. Wielki facet na dodatek z charakterystyczną facjatą, taką trochę podpaloną z prawej strony.
Po drugie denerwuje mnie to, że takie prostytutki ucinają mu kwestie. Niedługo wyjdzie na to, że to (SPOILERY) prostytutki uratują Sanse przed tłumem, prostytutki będą prowadzić obronę Królewskiej Przystani, prostytutki będą oceniać sansowy śpiew, prostytutki będą walczyć z Dondarrionem i to prostytutki uratują tyłek Aryi.
W końcu racja - Arya co chwilę wylicza - Cersei, Joffrey, Ilyn, prostytutki z Królewskiej Przystani, Polliver, Góra, itd.
prawda to. nie ma już chyba co liczyć na jakiś sensowniejszy dialog pomiędzy Ogarem a Sansą, co niestety jest smutne w kontekście ich ostatniej sceny. bo nawet jeśli zostanie dobrze i wiernie zrobiona, to komuś, kto nie czytał książek wyda się dziwaczna i od czapy. a o Dontosie to też już chyba zapomnieli...
No i przez to wyda się to płytkie. Nagle wyskoczy Ogar, który coś do niej ma - przeciętny Amerykanin pomyśli, że to jakiś chory pedofil. Ale nie, więcej prostytutek, bo one są takie ARCYWAŻNE dla fabuły.
być może wpadnie do niej do pokoju jako dobry wujo i zapyta od niechcenia, czy by się z nim nie zabrała ;) i tyle tego będzie
Tak wymyśliłam, że ta scena Joffa z prostytutkami może jakoś troszeczkę naprowadzić nieczytaczy na wątek Sansy i Ogara - zakładając, że Clegane stał pod drzwiami i słuchał tych krzyków, to rany, każdy człowiek z choć odrobiną serca próbowałby uratować dziewczynę przed takim pożyciem małżeńskim. Może za dużo tam wyczytuję, ale tonący brzytwy się chwyta ;)
hehehehe, nie mogę, umarłam po tym komentarzu ;P
wiem, wiem, trochę wyrozumiałości dla tych co nie czytali, ale mało uważne to oglądanie, zeby pomieszać joffa z ogarem ;D
dzięki za poprawienie mi humoru, made my day, pozdrawiam ;D
Obcięcie włosów i brudne łachmany mogą zmylić Bułkę czy podrzędnego rycerza, ale Tywin jest przecież inteligentny, ma też już przecież swoje lata więc mnie jakoś to specjalnie nie dziwi, skoro Gendry mógł się połapać, a królem sprytnych to on nie jest. Co do Harrenhal to faktycznie, ruina, przez moment zastanawiałem się nawet czy to nie jest jakieś inne miejsce. W książce mimo złej reputacji Harrenhall nadal był imponującym zamkiem. Nie zrozum mnie źle, nie krytykuje tego w żaden sposób , nie jestem jednym z tych wszystkich płaczków, co to oceniają serial przez pryzmat książki, narzekając na każdą zmianę. Nie ma sensu jednak wdawanie się z nimi w dyskusje, gdyż jest to walka z wiatrakami.
Gendry przebywał z nią 24/h przez jakiś czas, a Tywin ledwie rzucił na nią okiem. No nic, może faktycznie Tywin jest taaaaki inteligentny ale dla mnie Arya wygląda zarąbiście chłopięco. i uwielbiam ją za to ;D najlepiej dobrana postać w serialu
Ohh, zapewniam, Tywin jest bardzo inteligentny, myślisz, że po kim Tyrion odziedziczył swój przebiegły umysł? ;) Tak, pasuje do roli Aryi. Gdybym miał jednak wybrać postać która wizualnie najlepiej pasuje do moich wyobrażeń, wybór padłby na Ser Barristana Selmy'go. Jest niemal taki sam jak w mojej głowie.
Mnie przyszła do głowy taka myśl: skoro Tywin od razu zauważył, że Arya to dziewczyna, to czemu nie zainteresował się faktem, że Gendry wygląda zupełnie jak jego zmarły zięć? Przecież tyle było mówione, że chłopak jest idealną kopią ojca oraz wuja, Renly'ego. A że Robert jurnym był króle fakt, że bękart jest tak daleko od Królewskiej Przystani nie powinnien stanowić problemu.
Takie moje gdybanie :-)
Po pierwsze, w serialu nie wygląda zupełnie jak ojciec czy wuj. Owszem Ned zwrócił uwagę na niebieskie oczy i czarne włosy Roberta, prowadząc swe dochodzenie w Królewskiej Przystani, jednak ciężko tu mówić o uderzającym podobieństwie. Przywiązujesz więc zbyt dużą uwagę do opisów książkowych. Po drugie, Tywin prowadzi wojnę, można więc założyć, że doszukiwanie się podobieństw względem Roberta w każdym napotkanym dzieciaku mało go obchodzi. To z rozkazów Cersei i jej urażonej dumy złote płaszcze szukały Gendrego. Tywin najprawdopodobniej nawet nie wiedział o jego istnieniu.