Ja naliczyłem około 50 wron więc praktycznie połowa. Dzikich zginęło znacznie więcej w tym
najciekawsze (najlepsze w walcepostacie) plus 2 olbrzymy i jeden mamut. Jeśli dzicy nie zdobędą
zamku posiadając 100 tys ludzi, mamuty i olbrzymy to będzie jakaś farsa. Zamek był do zdobycia, a
raczej do zmiecienia z powierzchni ziemi już podczas pierwszego ataku.
W przypadku ataku Mance'a to był to tylko wypad rozpoznawczy. Mance starał sie poznac metody obronne Nocnej Strazy. I masz rację jeszcze dwie, trzy noce i Czarny Zamek padnie, dlatego pomysl Snowa z zabiciem Mance'a jest najlepszym pomyslem.
Zacznijmy od tego czy rozmawiamy o planie wojennym Mance'a Raydera z serialu czy książek? Książki czytałem i oczywiście bez spoilerów mogę ci powiedzieć kilka rzeczy które zmieniają ogólny pogląd na taktykę w przeciwieństwie do serialu. Na początek to Alliser Thorne i Janos Slynt nie byli w Czarnym Zamku a w strażnicy przy morzu. W serialu mamy poczucie że czarny zamek to ostatni bastion straży a tak nie jest ponieważ mają Wieżę Cieni i chyba Wschodnią Strażnicę uniemożliwiająca przepływanie dzikich w łódkach - choć czasami się to im udaje ale tylko jednostką, tak jak Osha. Mace Rayder usnuł zawiły plan by uszczuplić garnizon czarnego zamku poprzez groźbę ataku na pozostałe. W serialu zmienili całkowicie wątek Jona ponieważ dopiero po bitwie gdy Thorne wrócił dowiedział się chyba od jeńca że Snow sypiał z dziką, zabił półrękiego i tak dalej przez co wrzucił go do lochu ale nie mógł stracić na miejscu jakby pewnie chciał, bo nie pozwolili by na to bracia ze straży których Jon uratował dowodząc. Wtedy postanawia wysłać go na misję samobójczą zabicia Raydera, a w serialu był taki wątek tyle że wysłanie do Twierdzy Crastera. UWIELBIAM 'kosę' którą pokazali w serialu i ten motyw z pochylającymi się łucznikami, ale pominęli istotną obronę w samym tunelu a mianowicie dziury w suficie przez które można było strzelać, lać co popadnie i tak dalej. Sam pierwszy atak na twierdze wyglądał inaczej bo w przeciwieństwie do serialu w książkach straż ostrzegła ludzi z pobliskich wiosek przez co sporo z nich przybyło do Czarnego Zamku aby pomóc w obronie. Aby przechylić szalę zwycięstwa porozstawiali przed bitwą kukły które miały imitować dodatkowy garnizon a podczas walk podpalono schody żeby dzicy nie weszli na mur - i nie pamiętam czy w serialu w ogóle były schody, zawsze tylko winda. Pierwszy szturm grupki ludzi i gigantów był praktycznie identyczny jak w serialu ale w książkach jest przedstawione że trupy poległych ludzi, mamutów i gigantów zasłaniają wejście. Wspinający się dzicy to nie norma u nich więc pytanie w stylu 'czemu nie wysłał wielu ludzi w innych miejscach' jest nieodpowiednie, mieli oni w ogóle robić tylko dodatkowe zamieszanie bo wątpie żeby Mance liczył że paru ludzi na murze wytnie broniących. W tego typu ataku wielkość armii nie miała znaczenia przy szturmie, tunel jest wąski i kilku ludzi może bronić się przed tysiącami więc pozostaje dobra taktyka żeby uszczuplić ilość obrońców i całkowicie pogrzebać ich morale. Czemu Rayder nie wysłał wojsk do pozostałych strażnic, lub nie zaatakował tylko innej? Czytałem kilka lat temu i już tak nie pamiętam ale wydaje mi się że w nich tunele zostały zabezpieczone wiele lat wcześniej. Jeśli mowa o armii dzikich to pamiętajmy że chyba tylko pierwsze linie były jako tako wojownikami, cała reszta którą można porównać z chłopstwem też wchodziła w skał tych tysięcy. Wysłanie ludzi w taktyce 'masówki' sprawiło by zmasakrowanie właśnie wojowników obniżając morale i prowadząc do załamania się ludzi i ucieczki. Pamiętasz wątek jak Joffrey ukarał Sansę za to że niby czarami Robb dowodził armią wargów która zmasakrowała armię jego wuja która zbierała się w Lanisporcie, tam było same pospólstwo aszary wicher wbiegł między konie które stratowały namioty i przy tym całym rabanie ludzi rzucili bronie i dali w długą.
W książce nie zaatakowano innych zamków straży tylko miejsca obok nich zamiast Wierzy cieni Płaczka zaatakował most czaszek a Lord Kosci zamiast Wschodniej strażnicy K*rwi kurham