Co myślicie o fetyszu Joffreya? Od początku go nie lubiłem bo był po prostu małym gnojkiem lecz z każdym odcinkiem robi się z niego coraz gorszy sadysta.
Cóż, prawdopodobnie jest impotentem i tylko tak, jest w stanie się podniecić. Oczywiście, pomysł, by taka kreatura rządziła terenami wielkości Ameryk jest... ciekawy.
Nie wiadomo czy jest impotentem, sex po prostu go nie intersuje co mozna "zwalic" na jego dosc mlody wiek, nie kazdy mlodzieniaszek musi byc w koncu sex-maszyna
Jest po prostu chory psychicznie wg mnie, bo jak wytlumaczyc inaczej ze lubi jak cierpia inni
"Zwalił" to sobie pewnie konia, strzelając do Ros z kuszy, bo, jak rozumiem, tak można interpretować tę scenę. Jest po prostu dewiantem pokroju Czikatiły - bo, jak rozumiem, na czymś takim twórcy serialu wzorowali się, wprowadzając ten motyw (w książkach o seksualnych preferencjach Joffa nie ma, zdaje się, ani słowa).
Zdecydowanie korzysta z tego seksualnie (przynajmniej w serialu tak go prortretuja). Jak inaczej wytlumaczyc kompletny brak innych checi seksualnych i postac stereotypowego wrecz psychopaty? Jofferey to Ted Bundy Westeros.
o sexualnosci Joffa nie ma wzmianki jego po porostu sczeniacko bawily takie rzeczy
nie sadze zeby mialo to podtekst sexualny
Jedyne 2 sceny w ktorych Joffrey jest podniecony, to kiedy patrzy na plonace statki i gdy rozmawia z Marjory o zabijaniu. Tworcy rownie dobrze mogli mu na czole napisac "jestem seksualnym psychopata". Czytales kiedys cokolwiek o seryjnych mordercach?
tak, ale moim zdaniem nie ma co dorabiac ideologii na siłe ;) Joff lubi zabijac bo jest psychopata. Moze i mu kuśka stoi ale nigdy nie było powiedzane, ze najpierw zabije a pozniej wali nad zwłokami.
A kto tak mowi? Nic nie napisalam takiego, bys tak uznal. Jedyne co twierdze, ze zaspokaja sie przez zabijanie - nie uwazam tego za dorabianie niczego na sile, bo dla mnie jest to oczywiste.
Nie; uwazam wrecz przeciwnie. Sam akt zabijania byl dla niego zaspokojeniem - nie potrzebuje on "fizycznej" czesci.
pierdzielenie, wg niektorych wszystko kreci sie wokol sexu
Joff jest po prostu ciekaw jak to jest kogos zabic meczyc torturowac, i watpie zeby czerpal z tego przyjemnosc
sexualna
Ksiazkowy Joff nigdy nie mial checi do wspolzycia, co nie znaczy ze byl impotentem albo ze zaspokoajal sie zabiajac kogos
To zapraszam na Goodreads by to omowic. W SERIALU natomiast pewne miny i zachowania zdradzaja jego odczucia. I nie uwazam by "krecilo sie to wokol seksu", raczej jest to delikatnie wplecione.
Ramsay torturuje zdradliwego śmiecia, którego mi wcale nie szkoda, gdyby znęcał się nad kimś niewinnym to i owszem a tak jest raczej dla mnie mało ważną postacią, raczej neutralną postacią.
No tak, bo przecież Ramsay nie torturuje niewinnych ludzi... Joffreyowi dużo brakuje do Ramsaya, którego postać z biegiem czasu zacznie nabierać coraz większego znaczenia na Północy, podobnie jak jego rodu- także nie będzie on taką marginalną personą.
Nie, nie, nie, muszę Cię rozczarować - Ramsay to dopiero ma upodobania seksualne - naprawdę, wiele mogę znieść, ale, jak sobie przypomnę opowieści o nim z książek i w szczególności jedną scenę... To po prostu obrzydliwe. Zwłaszcza, że dotyczy kogoś całkowicie niewinnego. Tak, ramsay torturuje również niewinnych. I to, co pokazano, jest małą próbką jego możliwości.
Ramsay jest sadystą.
Nie mam wiele współczucia dla Theona Greyjoya, ale, naprawdę, on jest... jest jak dowód na prawdziwość twierdzenia Platona, że ludzie są źli, ponieważ są głupi. On był po prostu kretynem, a każda kolejna scena z jego udziałem jeszcze bardziej mnie w tym utwierdza. A najlepsze są jego słowa o Robbie, że nigdy nie pozwalał mu zapomnieć, kim jest, bo po prostu (uwaga!) BYŁ! I wiem, wiele osób narzeka na honorową, zabójczą głupotę Starków (ja nie - gdyby wszystkie postacie były superinteligentne nie byłoby zabawy, prawda?), ale Theon jest idiotą w wymiarze epickim. Mieszkał na Północy pół swojego życia i nie skojarzył krzyża, do którego go przywiązali z herbem Boltonów? Ale, oczywiście, mówimy o człowieku, który swego czasu lubił podczas narad parodiować i wyśmiewać głos Roose'a Boltona!
SPOILER
Powiedziałbym, że Theon skończy znacznie marniej. Zostanie całkowicie zniszczony psychicznie i fizycznie przez tortury. Straci jeszcze wiele palców, no i zostanie wykastrowany. Stanie się też takim pieskiem-zabawką Ramsaya (dosłownie będzie spał z jego psami łownymi ), którego można męczyć od czasu do czasu, ot tak sobie. I nie będzie przypominał dawnego Theona, nic a nic. Dla mnie to teraz najbardziej marna postać w całej sadze zgnieciona przez sadyzm Ramsaya.
Jezu,już by go uśmiercił i dałby mu spokój,mówię tu o Martinie : P Rzeczywiście marnie skończy.
Północ jest duża a on był trzymany blisko Winterfell jako zakładnik nie miał wiele możliwości swobodnego poruszania się po terenach północy .. krzyż w kształcie X był zapewne w co drugim zamku w miejscach kaźni ...więc sprawa nie była taka oczywista po za tym powiś sobie o suchym pysku przez kilka tyg. na czymś takim to zobaczymy jaką będziesz mieć przytomność kojarzenia i formułowania wypowiedzi ;) Niestety jak lubię wykład Platona o administracji państwa i sprawnym jego zarządzaniu tak ta teza była kompletnie nie trafiona i błędna - zły człowiek to zawsze przeważnie człowiek bystry i inteligentny dostrzegający prawdziwy trudny ciężki kształt wymiar rzeczywistości nie dający się uciszyć byle namiastką szczęścia , spójrz tylko na takiego Ramsye'a czy człowiek głupi był by wstanie pozwolić sobie na taką ułańską fantazję w sztuce zadawani mąk ?! Nie do tego trzeba wyrafinowanego umysłu ..czyli inteligencji. Argumentacja Theona była bardzo słuszna Robb był potężnym idiotą ..nie pomyślał nawet o potencjalnym sojuszniku w postaci Theona a przecież jako władca suzeren północy mógł wysłać tam Theona z osobistą elitarną gwardią i osadzić go na tronie i mieć w jego osobie sojuszniczego króla tysiące ludzi i szybkich drakraów którymi idealnie by mógł podjechać z południo zachodu na brzegi Casterlyrock ...ale do tego trzeba taktyka a nie nadętego ultra honorowego pajaca .. tak naprawdę Theon jest postacią tragiczną i rozdartą nie bawi mnie zadawanie bólu i cierpienia osobie odrzuconej i zostawionej samemu sobie przez najbliższych która w szamotaninie podjęła kilka błędnych decyzji - nie wiem jak było w książce ale w serialu nawet nie zabił Brana i Rickona więc tym bardziej ... nie zasłużył sobie na taki los a to co mu zrobiono to chyba nawet gorsze niż śmierć. Ja np ani razu nie zaśmiałem się na tej scenie tortur ...
Nawet nie zabil Brana i Rickona - ale za to zabil jakis innych dwoch niczego winnych dzieciaczkow...
Co do krzyza, to owszem - ot typowy krzyz do tortur, nie wydaje sie mi by bylo mozna od razu skojarzyc go z banerem (jesli w ogole).
"Co do krzyza, to owszem - ot typowy krzyz do tortur, nie wydaje sie mi by bylo mozna od razu skojarzyc go z banerem (jesli w ogole)."
No sposób w jaki jest ustawiony w porównaniu z identycznym godłem Boltonów w połączeniu z ich złą reputacją raczej łopatologicznie wskazuje to powiązanie:).
Byc moze zbyt czesto widzialam taki krzyz w innych filmach, bym uwazala to za cos oczywistego :D
No właśnie - w innych filmach i pewnie w innych uniwersach niż Westeros co nie powinno się wliczać w debacie:).
Gdyby tak było, to wybitny katolik Adolf Hitler by rządził światem. Osoba zła po prostu nie ma hamulców, a ich brak może doprowadzić równie dobrze do samozniszczenia jak to miało miejsce w wypadku tego Austriaka.
"wybitny katolik Adolf Hitler by rządził światem."
Jesteś tylko głupim nieukiem czy kimś bardziej cynicznym. Hitler nienawidził katolików co objawiało się prześladowaniem kościoła i wysyłaniem tysięcy księży z Niemiec, Polski czy innych krajów podbitych do obozów koncetracyjnych za to opierali się jego krwawej władzy. Adi wspierał protestantów i utworzył z nich "Kościół Rzeszy" jednak sam w sobie hołdował ateizmowi podobnie jak Stalin - tylko osoba całkowicie pozbawiona wiary w jakieś istnienie pozagrobowe może mieć całkowity brak zahamowań prowadzący do wymordowania milionów ludzi.
Co "Prawo Godwina" jednoznacznie pokazuje że łomy które w temacie niezwiązanym z historią XX wieku walą w dyskusji od czapy Hitlerem nie mają argumentów tym nie mniej aż było patrzeć na taki przejaw głupoty wymieszanej z niewiedzą o historii którą wyciera sobie gębę.
Konkordat, ślub kościelny,
W 1941 roku generałowi Gerhardtowi Engelowi Hitler oświadczył: „jestem, tak jak wcześniej, katolikiem i nigdy nim być nie przestanę".
Brak potępienia hitlera nawet po wojnie przez Watykan.
Procent księży niemieckich ukaranych w jakiś sposób przez nazistów to 2% ,a ateizm przez nazistów był dyskryminowany.
Niech to Szanowny Pan powie milionom spalonym na stosie, zabitym w krucjatach, wojnach religijnych, indian nawracanych ogniem i mieczem itd.
Szanowny Pan historii chyba uczył się z katolickich czytanek. Widzę, że również chce Pan iść w ślady swojego katolickiego idola i strzelić sobie w łeb.
Jestem w trakcie czytania drugiej książki więc niewiele wiem o książkowym Ramsaym. W serialu wypada blado ze swoimi torturami przy Joffreyu.
"W serialu wypada blado ze swoimi torturami przy Joffreyu."
Dziwnie - jakoś ani w książce ani w serialu tortur w jego wykonaniu nie zaobserwowałem poza wymyślonym przez HBO zabiciem jednej k...y przysłanej by raczej z niego zakpić.
Ja również z początku czułem nienawiść do Theona, ale potem gdy "stał się" Fetorem to tylko współczucie. I jeszcze te jego zabawy w "polowanie"...
Powiedzialabym nawet, ze psychopata. Nie widzi ludzi jako ludzi, tylko rzeczy. Bycie krolem pazuje mu jak ulal.
Najgorsze jest to że tacy jak on istnieją naprawdę :/ Lubię gdy filmowcy przełamują jakieś bariery ale takie coś uważam za przesadę.
Ogar czy Góra?
Jeśli idzie o Ogara, to lepszym przykładem byliby inni gwardziści, bo nie zajmował się ślepym wypełnianiem rozkazów (nooo nie zawsze... ), a Góra to inna sprawa.
Chodzi mi o Ogara, choc on sie nie musial kryc ze swoja miloscia do zabijania, ale w rzeczywistosci, trzeba. Wiec ludzie celewo ida w jakis konkretny zawod, by modz spelniac swoje chore zachcianki latwiej.
Ogar i miłość do zabijania? Nie sądzę.
To Góra miał takie skłonności.
To prawda, ze Ogar nienawidził rycerzy, ale w zasadzie to miał powody, więc nie nazwałbym Sandora psychopatą.
Wcale nie twierdze, ze jest psychopata, tylko ze kocha zabijac. Moze w ksiazkach nie jest tak przedstawiony (dopiero zaczelam), ale w serialu na pewno. Chyba nawet gdzies mowi, ze kocha zabijac.
Trochę się zgubiłem.
We wcześniejszej wypowiedzi piszesz, że król jest psychopatą i jest więcej takich ludzi, jak np. Sandor.
Stąd mój wniosek, że jednak twierdzisz.
Rzeczywiście kogoś, kto kocha zabijać nazwałbym psychopatą, ale...
nie uważam, że Ogar kocha zabijać. Nienawidzi rycerzy, ale ma ku temu osobiste powody.
Ale ma też dobrą stronę, jak jego stosunek do Sansy, czy
SPOILER
potem do Aryii. (2 i?)
Napisalam "wiecej jest takich ludzi jak Clegane", nie jak np. Clegane, co zupelnie zmienia sens zdania. Czyli wiecej jest ludzi takich jak Clegane, niz jak Joffrey. Joffrey jest typowym psychopata, w dzisiejszych czasach bylby seryjnym morderca. Tacy ludzie zawsze w koncu traca nad soba kontrole i ich "choroba" ich pozera, chca wiecej i wiecej, zaczynaja popelniac bledy i w koncu ich to niszczy. Clegane zaciagnal by sie do wojska, z samej przyjemnosci. Nie ma on "potrzeby" zabijania, tak jak Joffrey i nie wymknelo by mu sie to spod kontroli. Joffrey by chcial wiecej i wiecej. W tym sensie Joffrey jest psychopata (plus to, ze w ten sposob sie zaspokaja), podczas gdy Clegane tylko lubi zabijac.
Co do potwierdzenia, ze lubi zabijac wydaje sie mi scena z chlopcem rzeznika.Ktos kto nie lubi zabijac nie zrobilby tego co Clegane.
Ok, to trochę źle zrozumiałem, lecz ponownie - uważam, że to nie jest dobry przykład.
Ogar nie jest zły, a zabijać lubi tylko rycerzy, ale nie pała jakąś rządzą mordu, a co więcej w tamtych (no fantasy, tak...) klimatach zabijanie nie było niczym nienormalnym, itd.
Przykład Mycaha nie jest dobry. Tutaj nie miał raczej innego wyboru.
Później (w książce, a mam nadzieję i w serialu) się dowiemy jeszcze trochę o nim.
Wybor mial oczywiscie. Nie chodzi o to, ze go zabij, ale sposob w jaki go zabil. I jesli przeczytasz moja wypowiedz pod spodem z wczoraj, sama napisalam, ze Clegane nie pala rzadza mordu. :) Bo chyba tak to rozumiesz. Nie, dla mnie to sa dwa dosc osobne "odczucia" (z braku lepszego slowa).
"Chyba nawet gdzies mowi, ze kocha zabijac".
Dokładnie powiedział to tuż przed atakiem Stanisa kiedy pił z Bronem i Lannisterami.
Inna sprawa że powiedzieć że kocha się zabijać dla "szpanu" nie równa się koniecznie rzeczywistej żądzy mordu.