No i oto mamy ostatni odcinek drugiego sezonu. Jestem ciekawa Waszego zdania na jego temat.
no ok, ale ukazanie tego w serialu raczej nie wyszło. Wyszło raczej jak głupia scena ze Shreka czy czegoś innego.
dokładnie, jakby nasrał tak, żeby Joffrey to widział i ze swoim łamiącym się głosem rozkazałby to sprzątnąć :P
1. Srający koń?! Ja rozumiem tuż przed Żelaznym Tronem to jeszcze, ale przed salą to daje efekt taki, że koń po prostu nie wytrzymał napięcia...
2. Sansa została w Królewskiej Przystani?! Przecierz szła z Ogarem. W takim razie co z Ogarem?
3. Kto spalił Winterfell, skoro wyspiarska banda się wyniosła? Co z Theonem?! Co z armią, która otaczała Winterfell?! Brana i paczkę ominęła taka impreza z paleniem umieraniem i armią do okoła, która przyszła na ratunek tsa...
4. Złapany Stannis nagle znalazł się u siebie, ot tak, WTF?!
5. Tyrion zdegradowany?! Rozumiem Joffrey, Cersei, ale chociaż ojciec Tywin Lannister mógł się wstawić. Przeicerz był dumny z syna, mianował go królewskim namiestnikiem.
Rozumiem miała wyjść dynamiczna końcówka z nierozwiniętymi wątkami, ale w efekcie wyszło nieporozumienie. Jak ktoś nie czytał książki (nie czytałem) może mieć problemy z tak zwanym "oco cho". Za dużo i niepotrzebnie, a raczej za krótko...
Jedyny plus to cenna lekcja Khalesse(jakoś tak). Wszystko było iluzją, nawet śmierć. Naprawdę fajnie hłe hłe :3 ORaz taki plusik w plusiki równowaga małego płomyka ognia z chłodem z Północy. Tylko ze zombie takie odpychające, a ci ***(zapomniałem) walkers niczym szamani z LAT temu. ;)
Jak Ty oglądasz...
2. Ogar poszedł sam, Sansa została w KP
3. Co z Theonem dowiesz się w swoim czasie; Bran i Rickon schowali się w kryptach Starków i przeczekali atak
4. Stannis nie był złapany... tylko odciągnięty przez swoich żołnierzy, bo nie chciał opuścić pola bitwy
5. Od początku serialu wiemy, że Tywin uważa Tyriona za swego rodzaju wybryk natury, w dodatku przy porodzie matka Tyriona - żona Tywina; więc o jakiej Ty dumie mówisz?
>nie patrzy na spoilery<
Jak dla mnie odcinek świetny,ale choleeernie smutny. Wątek Daenerys rewelacyjny, Brienne była cudowna, White Walker na samym końcu to idealnie zamknięcie sezonu, świetny efekt. W pewnym momencie odcinka powiedziałam do chłopaka, że jak ja lubię maestera Luwina, jest taki kochany - parę chwil później patrzyłam, jak umiera T___T Nie róbcie tego nigdy, nie mówcie, że lubicie jakąś postać, bo oto co się dzieje - Martin jest okrutny. No i wzruszająca była rozmowa Tyriona z Shae.