Westeros zna trzy najazdy. Pierwszych ludzi sprzed 10 tys. lat, Andalów sprzed 6 tys. lat i Targaryenów sprzed 300 lat. Większość historii kontynentu, to odrębność królestw. Na tym tle jeden król dla wszystkich, to chwila. Zastanawiające jest to, dlaczego po obaleniu Szalonego Króla, w ogóle wybierano nowego. A może nie jest wcale potrzebny?
Może, wbrew pozorom, jeden władca wcale nie gwarantuje stabilizacji. Pokusa wielkiej władzy przyniosła początek wojny, potem dołączyła Daenerys. Każdy, kto zdobędzie tron , nauczony doświadczeniem będzie musiał eksterminować wszystkich przeciwników. A to oznacza ofiary, zniszczenia i upadek. To nie owo "koło" trzeba zniszczyć, tylko tron.
To nie Tron trzeba zniszczyć, tylko Winterfell- stolicę drętwoty, biedy i nudy 8 sezonu. Zburzyć, spalić, zaorać i zasolić
Może Dzieci Lasu (o ile jakieś przetrwały) dokończą czarami oddzielenie Północy od reszty kontynentu. Wtedy Fosa Cailin będzie Kanałem Cailin. Taki Nordexit.
Tak było by najlepiej, pod warunkiem że poświęcone zostanie chociaż 10 minut na pozostałe 5 królestw
Nie piszę tu nic o Daenerys, o Cersei, o Qyburnie, ani o nikim kto nie jest spokrewniony z rodem Starków- bandą nudziarzy. Winterfell, stolica królestwa Północy powinna być wyburzona do gruntu
Może niech demokrację wprowadzą dla tego plebsu , przynajmniej Danka i Cersei zaoszczędzą na materiałach łatwopalnych , no i będzie śmieszniej ...
To chyba najlepsze wyjście dla Westeros , zmniejszyłoby natężenie konfliktów( na jakiś czas ) , chęć dominacji , i usprawniło kontrolę możnych realizację praw , a także wzmocniło by rozwój oraz wspólnotowość , no ale po czasie mogłoby doprowadzić do rywalizacji królestw ( jak w ww1 ) , no i wojny .
Jaką demokrację? Prostaczkowie nie ogarniają własnego życia, a co dopiero rządzenia krajem. Tzw. możni są jedynymi, którzy posiadają jakieś kwalifikacje przywódcze. Gdyby doszło do przewrotu, co obrotniejsi z ludu zajęliby miejsce możnych. Nie znają bowiem innych wzorców.
No dlatego piszę że było by śmieszniej i zaoszczędzono by na materiale łatwopalnym , bo sami by Westeros spalili , w akcie demokratycznej dysputy ludu .
Coś mniej więcej jak tu https://www.youtube.com/watch?v=aTbtexjmpz8 , tylko że z pochodniami , widłami , siekierami , i inne narzędzia potrzebne ludowi w demokracji
W pierwszej fazie prostaczkowie jeszcze obrabują i spalą siedziby swych panów. Ich samych wybebeszą, a córki zniewolą. Bo nic tak dobrze nie robi demokracji, jak małe katharsis...
I DDeki byłby zadowolone , bo nie trzeba wydawać na NK i bitwy , a jedynie wziaźć narodowców i kodowców , przebrać , ucharakteryzować , dać narzędzia , i mamy bardzo niskim kosztem , efektywny koniec .
Ostatnio widziałem zdjęcie z planu sceny z Czesławem pokazywanym Cersei. Okazuje się, że delikwent miał zielony kombinezon,. na który nałożono kostium umarlaka z żebrami na wierzchu. W ten sposób mógł kolejno odegrać nawet dwie połówki po przecięciu mieczem, czy pełzającą rękę. Wychodzi na to, że już nawet mechatroniki nie potrzeba, gdy jest CGI i greenbox.
Też widziałem , w Star wars było jeszcze lepiej , słyszałeś chyba że w Rogue One była postać Tarkina którą grał Śp Peter Cushing , i udało im się wygenerować twarz i podobny głos ( co prawda potrzebowali innej podobnej osoby ) , może niedługo nawet aktorzy nie będą potrzebni , bo CGI wszystko zastąpi .
do przewrotów musi dochodzic co pewien czas, to rozwój cywilizacji, ci co sobie cos wywalczyli umieraja a ich miejsca zajmuja nieudacznicy, którzy tylko dziedzicza i zajmuja miejsca lepszym od nich, dlatego wojny i przewroty beda zawsze albo dochodzi do stagnacji i wreszcie do cofania sie bo ci co rządza sie do tego nie nadaja, zapewniaja swoim najlepsze miejsca , blokujac czesto lepszych od siebie a to rozwój chamuje
"[...] tylko dziedzicza i zajmuja miejsca lepszym od nich [...]"
No i właśnie, kto miałby decydować o tym, kto jest lepszy? Dochodzimy do jakobińskiego, bądź bolszewickiego sposobu myślenia...
Co do dziedziczenia majątku, to rzadko potomkowie dorównują założycielom fortuny (no może Medyceusze). Wtedy najlepiej jest zatrudnić zarząd, aby nietrafionymi decyzjami owej fortuny nie utopić. Poza władcami są jeszcze dynastie polityczne, lub zawodowe. Przykładem są choćby Churchill'e, choć nikt nie dorównuje Winstonowi (skądinąd uważanemu przez ojca za nieudacznika). Co do zawodu, to brak jest dowodu na istnienie talentów wrodzonych i piąte pokolenie lekarza w rodzinie może być równie dobrze konwałem.
a dlaczego ktos ma decydowac ,ze jest lepszy od kogos chociaz zasłuzył tylko na to z urodzenia, brak mozliwosci rozwoju jednostek blokuje rozwój cywilizacji i dlatego przewroty są i beda bo chaos jest drabiną to akurat chyba najmądrzejsze stwierdzenie z gry o tron,
inaczej dochodzi do stagnacji a później do upadku cywilizacji,wymiana poglądów, ruch , wędrówka ludów, mieszanie sie narodów i mozliwosc awansu społecznego jest silą napędową, zawsze dochodzi we wszystkich cywilizacjach do momentu krytycznego gdzie elita na stołkach nie dopuszcza innych i wtedy zaczyna sie upadek takiej cywilizacji,
Najlepiej funkcjonowały państwa, które oparły nominacje na stanowiska w administracji na fachowcach, a nie osobach z "plecami". W cesarskich Chinach obowiązywał bardzo trudny egzamin mandaryński. Nie było mowy o kierowaniu się pochodzeniem kandydata.
Nasunęła mi się jeszcze jedna myśl. Westeros Targaryenów było trochę jak Indie podbite przez Brytyjczyków. Dokonali tego wykorzystując osłabienie władzy centralnej i wygrywając lokalnych władców przeciwko sobie. Potrzebne do tego celu siły zbrojne były niewielkie, z początku Kompanii Wschodnioindyjskiej, potem regularnej armii. Późniejsze bunty były zgniatane dzięki przewadze technicznej i wyszkoleniu "czerwonych kurtek". Smoków wprawdzie nie mieli, ale za to artylerię.
A teraz wyobraźmy sobie, że w przyszłości jakiś król Wielkiej Brytanii przybywa z lotniskowcami i bronią atomową, aby odzyskać to, co mu się należy. W końcu Wiktoria była cesarzową Indii.
Indie , mi bardziej kojarzą sie Chiny
Okresy niepokojów , walki królestw , ciągłych walk wewnętrznych i zewnętrznych ( inwazja mongolska , jako porównanie do pierwszej długiej nocy :) )
Następnie po kilku stuleciach podbicie Chin przez Mandżurów ( Targaryenowie ) gdzie mamy wreszcie stabilizacje ale i postępujące osłabienie wewnętrzne i zewnętrzne , powstania ( np Bokserów ) przeciw tworzeniu półkolonii .
I w końcu upadek Dynastii Mandżurskiej , następnie rebelia , obalenie Cesarza , powstanie republiki ( i mała stabilizacja , do czasu ) , potem wojny generałów , i w końcu skupienie większości władzy w rękach Kuomintangu ( Cersei ) .
i tu zaczynaja sie schody , bo można porównac najazd Japoński do Wyprawy Danki do Westeros , lub wojny z NK , no i dalej po pokonaniu Japonii , wojna na nowo między Komunistami i Kuomintangiem ( Cersei i Danką ) , tylko że to takie ogólnikowe .
Ale sam widzisz, że można znaleźć analogie historyczne. Równie dobrze pasują działania Stalina, aby odtworzyć Rosję (tym razem sowiecką) w granicach z czasów carskich, "bo im się należy", a teraz Putina, robiącego niemal to samo, tylko innymi metodami Mnie po prostu nie odpowiada teza, że Targaryenom tron się należy. Bo tak po prawdzie nikomu się nie należy, bo zgodnie z moją tezą wcale Westeros nie potrzebuje jednego władcy.
No , prawdę mówią dużo jest analogii historyczny ( do pierwszej wojny też można , , Danka jako Cesarstwo Niemieckie wspiera NK ( Lenina ) i umożliwia pochód bolszewicki na zachód , gdzie zostaja zatrzymani w bitwie pod Winterfell ( Bitwa Warszawska ) , do Hiszpanii i wojny domowej , jak sie chce to do wszystkiego sie da .
Może sie należy , może nie , ale nie my o tym decydować będziem , los Westeros jest w rękach DDeków .
Westeros to kontynent rzekomo wielkości ameryki południowej, tak wieka połać lądu, w warunkach średniowiecznych nie powinna mieć nawet tych 7 królestw, ale z 70 różnych królestw i księstw, toczących utarczki graniczne o pastwiska dla bydła.
Ludność Westeros nie jest jednolita. Podbój przez Andalów występował stopniowo, lub wręcz wcale, jak na Północy. Wpływ demograficzny bywał też znikomy jak w Dorne, czy na Żelaznych Wyspach. Mimo to brak jest zdecydowanych różnic wyglądu mieszkańców poszczególnych królestw pomimo różnej puli genetycznej (no może poza rodziną książąt Dorne). Ponadto cały kontynent mówi jednym językiem, nawet Dzicy, czy górskie klany. Nie ma wyraźnych dialektów, jedynie różnice w akcencie. W takiej Wielkiej Brytanii pomimo ponad dwóch tysięcy lat obcych wpływów, wielokrotnych podbojów wciąż istnieją jako żywe języki pochodzenia celtyckiego. Podobnie Słowianie Łużyccy pomimo panowania niemieckiego od kilkuset lat gadają tez po swojemu i nie zaradził temu ani Bismarck, ani Hitler. Trochę dziwnie to Westeros wymyślono.
Ułatwia to sprawę twórcom a, że wygląda głupio to trudno. To i tak nic, był taki serial jak gwiezdne wrota, i mimo, że rożne rasy miały różne języki, to wszyscy ludzie w galaktyce mówili po angielsku. Taka sytuacja.
"To nie owo "koło" trzeba zniszczyć, tylko tron."
No patrzcie, jak raz udało mi się coś przewidzieć, aczkolwiek jedynie w sensie akcji, a nie zmiany systemu politycznego Westeros. Teraz jest tron mobilny z drewna. Stabilność 6-ciu królestw uzyskano jak w "Raporcie mniejszości". Gdy ktoś powie słowo przeciwko "miłościwie panującemu", może liczyć się z poważnymi konsekwencjami ze strony "Wielkiego Brata". Bezkarne knucie nie jest możliwe, a co dopiero zamach na władzę.