Nieprawda. Tyrion w tej żałosnej paraboli chce nawiązać do bezmyślnego, okrutnego boga, który ma władze nad ludźmi. Cała opowieść Tyriona sprowadza się do tego, że nie potrafi znaleźć powodu, dla którego jego kuzyn zabijał żuki, bo tak naprawdę nie ma żadnego powodu, bóg to robi bo ma władzę a ludzie są dla niego jak te żuki. Ogólnie wywód denny, niby głęboka filozofia, ale nijak ma się do Tyriona. Krasnal nigdy by nie próbował w książce mędrkować w ten sposób, scenarzyści próbowali dodać coś od siebie, ale trochę im nie wyszło. Wszak nie każdy jest Martinem.
co nie zmienia faktu że każdy zostanie utłuczony nie ważny jest powód ważne jest utłuczenie xd
Ja mam nadzieję, że Tyrion jednak uniknie losu żuków i umrze tak jak sobie zamarzył, w wieku osiemdziesięciu lat, w swoim łóżku, z brzuchem pełnym wina i wiadomo czym w ustach dziewki. Może się wydawać, że każdy w serialu lub książce ginie lub cierpi, ale niektórym się nieźle powodzi. Walder Frey osiągnął wiek matuzalemowy, dorobił się setki dzieci, wnuków i prawnuków i jeszcze przed śmiercią został namiestnikiem Dorzecza. Całkiem nieźle jak na jednego małego żuka.