Valar Morguhlis!
Choć dzisiaj nikt istotny nam nie morghulis (no nie licząc owcy i randomowych żołnierzy, IMO owca wazniejsza).
Świetny odcinek, jeden z najlepszych w tym sezonie, żadnych fillerów (chociaż jeden właściwie był ale to pikuś), nawet nie śmiałem pomyśleć o czymś innym niż GoT w trakcie oglądania.
"You' re not my friend, my friend"
Zaczynamy od Stannisa, piękny Kolos oraz Braavos w openingu. Hell yea! Mark Gatiss bardzo miło i świetna przemowa Davosa. To co mnie zaskoczyło to to, że True King dostał od razu pieniążki. Czyli juz nie będzie Gatissa? Hope not. A i Saana też sie nie spodziewałem, cóż za zbieg okoliczności, że akurat był w Braavos, c'nie?
"Do you love me, Reek?" ;/
Cieszy mnie również to, że pogłoski o przedwczesnej śmierci Yary to były tylko banialuki. Wielu zapewne powie, że scena była niepotrzebna, bo po co taka bezcelowa wycieczka, ale według mnie była dosyć istotna, nie dla Theona, Ramseya, Myrandy (ona z całą pewnością była niepotrzebna) czy ogarów. Ale dla Yary była. Według mnie to oczywisty setup do wydarzeń na Nagga's Hill, usprawiedliwienie dla decyzji Greyjoy'ównej. No i chyba jednak zobaczymy w końcu serialu PRAWDZIWYCH żelaznych ludzi, a nie takich jak męty towarzyszące Theonowi.
Wybaczcie o Dany jakoś nie chce mi się pisać, mam wrażenie, że cała scena była czysto ekspozycyjna i dlatego też nie wzbudziła we mnie jakichś większych emocji. Jedynie warty wzmianki jest DROGON (Hell yea) oraz Hizdahr, który wizualnie mi pasuje, a charakterem tak sobie. Może będzie miał jeszcze okazję się wykazać.
"These meetings aren't always going to be this early, are they?"
Spotkanie małej rady, to to czego mi brakowało w tym sezonie. Oberyn badassowsko znudzony, W KOŃCU więcej Varysa, wspominanie o tym, że Jorah był szpiegiem, wspominanie o Selmym, jeden zgrzyt to Mace. Serio? Maczanie pióra to najlepsze na co może sie przydać lord Wysogrodu? Za taką obrazę to ja bym wziął te swoją armię i powiedział żeby Lannisterowie radzili sobie sami. Varys i Oberyn, tych dwóch potrzebnych mi było w jednej scenie. No i chyba wiemy co robiłeś Żmijo w Essos, aj ti dwulicowcu. Proces to oczywiście majstersztyk, absolutnie wszystko było satysfakcjonujące, Tyrion i Jaime w celi, Jaime i Tywin, f*ckin' Meryn Trant (with a f*ckin' big sword), Pycelle, Varys i wejście Shae i Peter Dinklage, do którego wędruje następne Emmy. Było dość książkowo, a jeśli były jakieś zmiany to były one akceptowalne.
Reasumując, mój drugi ulubiony odcinek tego sezonu. Miło, ciekawie, trochę cycków.
Najlepszy/ulubiony cytat: You're not my friend, my friend."
Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie: Hmm, chyba Varys, w tym sensie, że zaskakująco dużo go było.
Która postać Cię zawiodła: Myranda zawiodła mnie swoją obecnością
Najlepszy/ulubiony moment/scena: Stannis, Davos, Tycho; cały proces.
Ocena: 9/10
Nie, w serialu się jeszcze nie zdarzyło i, jak zaczynam przypuszczać, nie zdarzy się wcale, bo serialowa Cersei już teraz dla mnie dość znacznie odbiega od książkowej. Naprawdę jestem ciekawa, jak chcą wybrnąć z późniejszych ekscesów królowej - regentki czyniąc ją na razie o wiele mniej wredną i mściwą, a bardziej wyrozumiałą.
Ale, ale, zaczynam dochodzić do wniosku, że trzeba całkowicie oddzielić książkę od tego co oglądam i mieć większą przyjemność z serialu zamiast niepotrzebnie się zżymać. To jest chyba najlepsze podejście.
"Nigdy tez nie wybaczyła Tyrionowi odesłania Myrcelli do Dorne, nie wybaczyła słow pod adresem Joffreya i w końcu zaczęła w nim widzieć zagrożenie dla jej dzieci "
A po czym to wnioskujesz? Bo w serialu tego nie pokazali... Pokazali coś zupełnie innego...
Szansa na rozmowe jest zawsze. Cersei przecież chce Go zabić dlatego że jest święcie przekonana o Jego winie. Chce dopaśc zabójcę syna za wszelką scenęGdyby ten swój wybuch skierował bardziej do Niej niż w sumie Bogu ducha winnego Tywina, Cersei mogłaby się trochę zastanowić. Wczesniej mógł poprosić Jamiego aby ściągnął Cersei do lochu na rozmowę.
Wystarczyłoby zasiać w głowie Cersei najmniejszą wątpliwość....
Ale coś na rzeczy może być - po tym, jak Jaime powiedział mu, żeby się nie wystawiał i w ogóle, że czy mu ufa i w ogóle była taka wymowna scena, gdzie Tyrion patrzy na ojca - jak dla mnie w tej chwili domyślił się; później była Shae, to co napisałaś z impulsem, chwilą, ale też potrafił wykorzystać to, co zajarzył wcześniej gdy mu nerwy puściły xD
Nie będę o to kruszyć kopii :) To, że ja nie odniosłam takiego wrażenie nie znaczy, że tak nie było :)
Dla mnie po prostu Tyrion spojrzał na ojca zastanawiając się, czy to jakaś kolejna pułapka, widać, że się waha, Jamie widząc to, dociska "ufasz mi?".
Myślę, że się domyślił. Nie jest głupi i wie, że Jaime mógł zrobić tylko jedno, by przekonać ojca do okazania łaski.
"Wie co zrobił Jaime i o co chodziło Tywinowi. Domagając się próby walki pluje całej swojej rodzinie w twarz. Jeśli zginie to Jaime nie odejdzie z Gwardii, a ród Lannisterów upadnie. Wie, że najpewniej i tak zginie, więc chce przy okazji odegrać się na ojcu"
taaa, cały Tyrion
Co do smaku to nie tylko Ty się musiałeś obejść, ale i Drogon :D
A co do Oberyna to on chwilami nawet nieźle się bawił. Nie takich atrakcji się spodziewał wyruszając z Dorne.
Oczywiście zgadzam się we wszystkim, dopiszę tylko do Dany: fajną miała minę, jak jej Hizdahr wygarnął o ojcu i jaki to on był - i jak można mówić, że Emilia nie umie grać. Cóż, kazali jej tak grać i tyle, zwłaszcza widoczne to jest jak się oglądało ją w innych filmach. Podoba mi się fandom np. na WiCnet, nikt nie 'pojeżdża' po grze aktorskiej Clarke, a tam gdzie trzeba po prostu pisze, jaka scena świetna i w ogóle, heh.
Nie powiem, ale dobrze wychodzi Emilii gra właśnie takiej nie-kobiety sukcesu. Dobrze jej wyszła mina kiedy dowiaduje się o kłopotach w miastach, dobrze wychodziły jej miny, kiedy coraz bardziej traciła pewność siebie w rozmowie z tym gościem. Można to porównać z tym, kiedy mówi wielkopańsko o ukrzyżowaniach z tym, jak później jest coraz bardziej zmieszana i niepewna - najpierw jest sztywna sztuczna (stąd rozumiem zarzuty widzów), potem jest ludzka - i wtedy jest ok.
Oczywiście i tak blednie w porównaniu z tym gościem na H. Facet aktorsko był super.
mnie ta sztuczność nie razi
to młoda dziewczyna (ile ona powinna mieć lat w tej chwili?), która gra władczynię tak, jak ją sobie wyobraża
gdy wychodzi z roli Bogatej w Tytuły jest naprawdę fajna
Haha ;D Rozbawiło mnie to, że nie próbujesz nawet udawać, że pamiętasz imie - Hizdahr. Pociesze cię, bo inni mieszkańcy Zatoki mają troche łatwiejsze imiona np.:
MARGHAZ ZO LORAQ
GRAZDAM ZO GALARE
REZNAK MO REZNAK,
SKAHAZ MO KANDAQ,
CHEZDHAR ZO RHAEZN,
MAEZON ZO RHAEZN,
GRAZDHAN ZO RHAEZN,
PAEZHAR ZO MYRAQ,
GHAZDOR ZO AHLAQ,
FAEZHAR ZO FAEZ,
GORZHAK ZO ERAZ,
MORGHAZ ZO ZHERZYN,
YEZZAN ZO QAGGAZ,
YURKHAZ ZO YUNZAK
:P
Dziwić się, że wątek Dany w 5 tomie cieszy się takim uznaniem ;d
Jednym słowem Martin wymyśla ich imiona randomowo stukając w klawiaturę :D
Afgjdkxkdjfnblsdkjf Bzd.
Ach, powinno być "zo" w środku :D
Jeden z bohaterów sagi przyjął taktykę nazywania wszystkich Harzoo. Myślę, że może podziałać w przypadku serialu, paradoksalnie w końcu nikt nie miałby problemu z zapamiętywaniem imion.
No cóż trzeba przyznać, że co jak co ale w GoT problemów z alternatywnymi imionami nie będzie, nie z taką gamą postaci. A co do bohaterów wyżej to wedlug mnie z szacunku do "imiennej wyobrazni" Martina twórcy serialu wprowadzą dwóch najwyżej. Perfumowanego Reznaka i Meereenskiego Littlefingera czyli Skahaza. Czyli nie ma czym się martwić. ;D
Nie wnikam, jaki zamiennik wymyśliłaś dla imienia HIZDAHR - mnie, biorąc pod uwagę, jak ta postać przedstawiona była w książce, przychodzi na myśl tylko jedno. ale serialowy na razie jest cakłiem OK.
na ten moment jest to "ten gość na H."
SPOILER KSIĄŻKA
jak rozumiem wkrótce zacznę go nazywać ten c H uj? :D
@Bronson na ten moment faktycznie nie mam zbyt dużo prywatnych ksywek dla bohaterów GoT, oprócz tradycyjnych: Danuty, Masła Shea, Dareczka, Boromira, czy Etatowego Geja Lorasa :D No ale to są przezwiska, nie spowodowane trudnością w zapamiętaniu imienia ;)
Osobiście uwielbiam wymyślać przezwiska dla bohaterów. Takie hobby ;P Na niektórych forach prawie nie używam imion bohaterów, tylko ich zamienników :D
SPOJLEREK KSIĄŻKA
no coz, dla mnie, zważywszy jego styl bycia i późniejsze poczynania, jest on P i z d ą i juz o nim nie potrafię myśleć inaczej, niemniej w serialu robi na razie dobre wrażenie, no ale dopiero się pojawił
A kto to jest masło Shea????
Shae :D
SPOILER KSIĄŻKA SPOILER KSIĄŻKA
otóż i poczytałam sobie o tym panu na H i nie chcę nic mówić, ale... czuję w powietrzu powtórkę z Shae, czyli pozytywne przedstawienie postaci w serialu, która w książce była to hmm. co najmniej nie ten tego.
Nie wiedziałam kim on jest, kiedy się pojawił w serialu i odniosłam mega pozytywne wrażenie porządnego i ogarniętego człowieka. Ohoho, czyżby nowa miłość dla Danuty na horyzoncie? Ktoś taki by jej się przydał :) Wczoraj weszłam na wiki i... zonk.
Że co? :D
Chciałabym się mylić, ale obawiam się, że twórcy mogą znowu zapędzić się w kozi róg, jak z Shae na procesie. I w mało wiarygodny sposób odkręcać to, co sami namieszali.
Na razie nie wiem co o tym myśleć, wszak to była tylko 1 scena. Ale tak jak mówię - duży pozytyw. W tej scenie nie widziałam tej postaci, o której przeczytałam na wiki, to nie była pisda ani c H uj :D
Odnośnie spoilera: miałem wrażenie przy czytaniu książki, że on właśnie jest taki perfidny - potrafi przybrać maskę na potrzeby większego celu: Meereen, a robi wrażenie miłego pod publiczkę/dla Daenerys. Tak więc serialowa wersja przypadła mi do gustu właśnie z tego powodu jaki to on miły, skrzywdzony, jego ojciec był milutki, itp. <o ile będą trzymać się zgodnie z książkami postaci Hizdahra>
SPOILER KSIĄŻKA
mogę ci powiedzieć już teraz, że ja serialowo w żadnym punkcie nie wyczułam w nim fałszu i odniosłam tylko pozytywne wrażenie. Przeczytanie spoilerów mnie wielce zadziwiło, ten facet nie pokazuje w żadnym punkcie, że może być zdradzieckim dupkiem, co np. można było widzieć od razu po innych dwulicowych bohaterach :)
Czuję w powietrzu Shae.2. Obym się myliła ;)
To ja może tak, co bym nie przedstawiał, że moja racja jest najmojsza: przy czytaniu książek miałem to samo co przy prezentacji w serialu, bo o to pojawia się jeden miły, szlachetny Pan z Meereen który potrafi ładnie wkraść się w łaski swojej nowej królowej. I robi to w sposób naturalny, nawet jeśli dosłowny. Dlatego później można o nim powiedzieć, jak to ładnie napisała angua_79, 'p.i.z.d.a'. Póki co jestem zadowolony z tego, co widziałem, bo Hizdahr ZAWSZE jest miły - nawet jeśli Dany wie, że on może stać za tym czy tamtym, to jednak cały czas ma ta maskę pełną uroku <to chyba czyni z niego takiego perfidnego kolesia>.. w serialu będzie to jeszcze bardziej widoczne, bo ładnego aktora wzięli do tej roli.
SPOILER KSIĄŻKOWY
Nawet w scenie sam na sam, intymnej, w łóżku, z Dany, jest.. miły!
Co do "Shae 2" - tutaj już mamy Daario więc to nie wchodzi w grę <bo o to chodzi, tak? xd>
Nie wystawiam ostatecznych sądów, bo napisałam wyżej, że to dopiero pierwszy występ :) Opisałam tylko bardzo pozytywne wrażenie.
SPOILER KSIĄŻKA
O Shae chodziło raczej o to, że ktoś, kto w książce był niezbyt, w serialu jest robiony na kogoś fajnego, żeby potem, kiedy ta postać będzie musiała zrobić coś be, bo tak każe książkowa fabuła, to wyjdzie całość dziwacznie - tak jak z wiarygodną wyrachowaną prostytutką zamienioną na kochającą i wierną dziewczynę Tyriona :)
SPOILER ALERT!!!
Jesli chodzi o Hizdahra to istnieje taka teoria, że nie jest taki nieszczery jak się wydaję czytelnikowi. Nie jest obca sadze sytuacja w której postrzegamy innych bohaterów przez pryzmat odczuć POVów, czyli w tym przypadku przez pryzmat odczuć Danki, która ogólnie wzgardza panami i ta jej niechęć aż wali po gałach przy jej rozdziałach. Za te wydarzenia, za które obwiniamy Hizdahra, może być odpowiedzialna osoba, do której Dany akurat ma zaufanie. Inna sprawa, że nienawiść Wielkich Panów i Hizdahra do Danki jest w tym wypadku bardzo uzasadniona (sorry, ze wszystko tak mętnie opisuje, ale wiem, że nie czytałaś książek więc nie wiem na ile mogę ci rzucać jasnymi spoilerami ;d, no i po drugie w ten watek wchodza tez osoby, ktore nie czytaly ksiazek i nie przepadaja za spoilerami).
Odcinek na pewno lepszy niż poprzedni. Początek taki sobie ale potem było już dobrze a to dzięki mojej ulubionej postaci w tym serialu czyli Tyrona i jego świetnej jakże emocjonalnej mowie, to co powiedział to sama prawda.
Jedyne co myślałam to: Queen Mycroft!!
Teraz czekam na Sherlocka :D Nie no, marzenie ściętej głowy, wiem...
Oberyn coraz bardziej mi się podoba jako postać.
Jak by nie patrzeć dla mnie to najlepszy odcinek! i już się nie mogę doczekać następnych, bo strasznie żałuje, że się skończył! Tyrion jak zwykle mistrz! od kiedy weszła Sheai to po prostu mistrzostwo, az po wszystkim miałem ciary ;) JUZ nie mogę doczekać się 7!
Odcinek był boski! Mam dwa ulubione momenty:
1. Sceny z Ramsayem- jaki to jest czubek! Poleciał walczyć jak stał, z gołą klatą (fajną klatą;)) na rycerzy. Potem ta kąpiel Fetorka. Cały czas się bałam żeby podczas tej kąpieli nie pokazali dziurki po siurku Fetora, to Gra o tron więc mogliby to zrobić, a ja nie chcę tego widzieć. Podczas scen Fetorka i Ramsaya cały czas myślałam o książce "Tarantula", jak to można sobie człowieka wytresować.
2. Proces- Shae, ty tępa krowo! No nie mam słów, jak można być taką idiotką? Wybuch Tyriona to była najlepsza scena w tym sezonie, naprawdę się go w tym momencie bałam, Peter Dinklage wyglądał jak kompletny wariat. Po skończeniu kręcenia tej sceny na pewno na planie była cisza i nikt nie wiedział czy już może się odezwać. Wielkie WOW, jak ktoś wyżej napisał- brak słów.
Nie mogę doczekać się kolejnego odcinka, lecą w takim tempie, że aż boję się co dalej.
Wiesz co? Też autentycznie pomyślałem, czy nie pokażą co tam Fetor w majtach ma, gdy Ramsay kazał mu ściągnąć ala majteczki, haha xd
a jak myślicie pani wskrzeszona się w 4 sezonie w końcu pojawi czy jednak producenci wymyślili coś innego ?
Przyłączę się do wow'ów :) Świetny odcinek, ta seria trzyma niesamowicie równy poziom, a przypomnę, że najlepsze jeszcze przed nami :)
Stannis i Davos w Żelaznym Banku - świetne otwarcie, Tytan robi wrażenie, sama rozmowa z bankierami również bardzo dobra. Stannis strzela fochy, ale też nie ma zamiaru nikogo błagać - nie to nie, ja spadam ;) I za to lubię tego gościa. Ale dobrze, że ma przy sobie upartego Davosa. Dobrą mowę zapodał i koniec końców Stannis wraca do gry :)
Próba odbicia Theona niestety już dużo gorzej. Można ją podsumować tak - wiele hałasu o nic. Yara płynie przez pół świata, by wykraść Theona, a po potyczce z kilkoma ludźmi Boltona i wypuszczeniu psiaków, stwierdza, że jednak szkoda zachodu... Wtf? :/ Mogli przynajmniej trochę efektowniej pokazać to wparowanie do zamku, walkę, ucieczkę... Ale ogólnie wątek ni przypiął ni przyłatał. Pokazali tylko, jaką zrytą banię ma Fetor, ale to już było jasne wcześniej.
Następnie Ramsay z Fetorkiem - może być, choć scena też wiele nie wniosła. Ale dobrze zagrana i miały fajny, niepokojący nastrój. Ramsay to był jednak obsadowy strzał w dychę, jak zresztą wiele innych ;)
Dajnerys Stormborn etc., etc. - nic ciekawego. Smok ładny, ale oczywiście nie mógł sfajczyć dzieciaka, bo to by rzuciło zbyt mocny cień na św. Dankę. Reszta sceny - bleeeh. Jak Missandei zacznie jeszcze raz wymieniać litanię tytułów swej królowej, to coś sobie zrobię...
KL - no i zaczyna się prawdziwa uczta :) Wszystko - od posiedzenie Małej Rady z gnojonym Macem i jak zwykle badassowym Oberynem, przez rozmowę tego ostatniego z Varysem (ukłony dla obu panów) po proces - było mistrzowskie. Rosnące napięcie, emocje, doskonałe aktorstwo ze szczególnym wskazaniem na Tyriona. To jest kwintesencja tego serialu. I nie chodzi tylko o tyrady i słowne pojedynki, ale też ile jest powiedziane bez słów - rewelacja! Nie będę się rozpisywał w szczegółach, bo inni zrobili to już bardzo dobrze wcześniej. Powiem tylko, że Dinklage dał prawdziwy popis i tak jak przez ostatnie odcinki był nieco w cieniu, tak tu odkuł się z nawiązką ;)
Najlepszy/ulubiony cytat: " Watching your vicious bastard die gave me more relief that a thousand lying whores"
Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie: Tyrion oczywiście zmiażdżył, ale to żadne zaskoczenie :)
Która postać Cię zawiodła: może nie sama postać jako taka, ale wątek z Yarą był słaby
Najlepszy/ulubiony moment/scena: Stanis i Davos w Braavos oraz cały proces Tyriona z naciskiem na jego końcową przemowę
Ocena: 9,5/10 (musiałem trochę odjąć za Yarę i Dajnerys)
W książce jak najbardziej zabiły przynajmniej jedną osobę. W serialu oczywiście wybielanie Danuty trwa w najlepsze. Za kózki chłopu zapłaciła i patrzcie jaka jestem fajna królowa...
Miałam serial na myśli:-)
W książce było zresztą coś podobnego, ale trzymam się zasady, forum filmowe, rozmowa o filmach. Na temat książek rozmawiam gdzie indziej.
SPOJRER::::::: akcja z kościami bedzie mysle w ostatnim odcinku. Pasuje to do nazwy odcinka razem z innymi bardziej ważnymi akcjami różnych dzieci...
Fantastyczny odcinek. Braavos wygląda obłędnie, już się cieszę na wiadomy wątek tamże. Essos ciekawi mnie co najmniej tak samo, jak Westeros, a chwilami nawet bardziej, szczerze mówiąc nie wiem, czy na miejscu Dany nie olałabym tych Siedmiu Królestw w czortu. Essos jest jakby odpowiednikiem Bliskiego Wschodu w wyobrażeniach mieszkańców średniowiecznej Europy, krainą na poły magiczną, poza tym tam są przecież korzenie mieszkańców Westeros. A przedstawianie migawek z Essos - wcześniej Meereen, a teraz Braavos - w pełni mnie zadowala estetycznie :)
Na plus: Ramsay i Fetor - świetnie zagrana scenka, Alfie Allen gra znakomicie, ale Iwan Rheon też godnie przejmuje rolę głównego psychola :) dialog obu panów miodny. Jednak Tyrion i Varys bezkonkurencyjne rządzą w tym odcinku.
Sceny z Dany też na plus jak dla mnie - lubię tę postać i wiele jestem w stanie wybaczyć, a scena audiencji była moim zdaniem dobra. Wprowadzenie postaci Hizdahra podobało mi się, jest jakieś napięcie między obiema postaciami, lekki dramat - zobaczymy, co z tego będzie. Wiadomo, że wątek Dany przyhamował, a zważywszy na fakt, że dotyczy już wydarzeń opisanych w ostatnim tomie, pozostałe POVy muszą nadgonić - więc będzie się wlókł jeszcze przez jakiś czas. I oczywistym jest, że wobec takich scen jak proces Tyriona wątek Dany blednie. Zamiast narzekać, lepiej się z tym pogodzić, epickie momenty jeszcze będą.
Scena z Yarą/Ashą strasznie bez sensu. Powiedziałabym - bardzo dużo Yary, bardzo mało Ashy, którą znam i lubię. Szkoda.
Ocena: 9.
Co ciekawe, bardzo zgrabnie wybrnęli twórcy serialu z pokazywania Braavos na tym etapie - ot, mamy panoramę na miasto <komputerowo zrobioną, więc i klimat miasta wydaje się zachowany>, a następnie mamy scenę WEWNĄTRZ budynku ŻBanku: nie pokazali, jak miasto zaprezentuje się na zewnątrz, więc jeszcze mają czas na wybranie lokalizacji. Interesujące.
Odcinek należał do Tyriona - scena rozprawy znakomita, zagrana mistrzowsko
pokazali smoka - wreszcie:)
reszta średnia, czekam na więcej
Valar Dohaeris!
Czekałem na proces Tyriona odkąd z wypiekami na twarzy śledziłem ten wątek w książce. Nie zawiodłem się. Najlepszy obok "Lwa i Róży" odcinek tego sezonu. Ocena: 9/10.
Plusy:
+ oskarżony - począwszy od sceny, gdy przychodzi po niego Jaime, aż po "I demand trial by combat"; najważniejsza postać tego procesu wypadła tak jak powinna;
+ kolegium sędziowskie - jakże różnorodne: posępny namiestnik, wyluzowany Dornijczyk i sztywny lord Najeżka; fajnie, że dwaj ostatni nie statystowali tylko Tywinowi, ale tez aktywnie uczestniczyli w przesłuchaniu;
+ świadkowie: zgrabnie wyselekcjonowano kojarzone przez widzów postaci i każda z nich dorzuciła swoje trzy grosze;
+ Jaime i Tywin - sprytnie twórcy zmodyfikowali wątek, wprowadzając umowę między ojcem a synem. Już wydawało się, że Tyrion na to przystanie, ale karzeł postanowił zaskoczyć widza;
+ całkiem udany cliffhanger - "nieskalani" zachodzą teraz w głowę, kto będzie reprezentantem Tyriona (obstawiają Bronna, a nawet Jaimiego);
+ spotkanie małej rady - temat Daenerys nie powinien chyba zaprzątać im głowy, ale fajnie że wspomniano tu o Jorahu i Barristanie;
+ Stannis, Davos i Mycroft Holmes (plus Saala jako wisienka na torcie) - kolejny fanfik bardzo udany; Tytan z Braavos miażdży i fajnie, że miasto pojawiło się w czołówce;
+ wątek Fetora i Ramsaya - raczej za scenę z kąpielą niż akcję Żelaznych.
Minusy:
- 720p.HDTV.x264-DIMENSION - gdzie jest mój KILLERS?!!
- Varys i Tyrion - no nie sądziłem, że kiedy te dwie zajebiste postacie się spotkają, będą gadać o preferencjach seksualnych eunucha; czułem jednak w powietrzu jakiś taki "targaryeński flirt" i szkoda, że twórcy nie poszli w tym kierunku;
- Yara Greyjoy poszczuta psami - serio?
Najlepszy/ulubiony cytat: "Kochasz mnie, Fetorze?" ;)
Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie: Tyrion Lannister - może nie był to szczyt jego możliwości aktorskich, bo w tym serialu Dinklage grywał lepiej, ale i tak jak najbardziej dał radę, a sama postać była poprowadzona w tym odcinku idealnie. To był bez wątpienia jego odcinek.
Która postać Cię zawiodła: chyba Yara - wprawdzie nieźle wypadła jako dowódca i wojownik w pierwszej odsłonie wątku, a Gemma Whelan chyba schudła, ale zbyt szybko się córka Krakena poddała. Ot, przepłynęła pół kontynentu, wpadła, zobaczyła Theona i stwierdziła: "To nara!".
Najlepszy/ulubiony moment/scena: cały proces z naciskiem na wyznanie Tyriona.
"- 720p.HDTV.x264-DIMENSION - gdzie jest mój KILLERS?!!"
Rozwaliłeś mnie tym komentarzem - miałem podobnie, hahaha xD
No kurde, też miałeś wrażenie, że podczas podróży rzeką Yary obraz jest jakiś taki przyciemniony? W trailerach wyglądało to inaczej.
Też miałem takie wrażenie, aż za bardzo powiedziałbym bo prawie nic nie widziałem - tyle, że pomyślałem, że może to tylko ja. Dzisiaj sobie obejrzę jakąś wersję z lektorem i się zobaczy, czy to tylko wina 'dostawcy'..
Hehe. A w ogóle rozwaliło mnie to ostrzeżenie przed odcinkiem z kanadyjskiego HBO przed nagością, scenami przemocy i wulgaryzmami.
Dobre to było, jak sam napis zobaczyłem "HBO Canada" to śmiech na sali xD Ale napisze Ci, że w Kanadzie przed każdym lepszym serialem, gdzie jest choćby odrobina tego typu rzeczy jest ostrzeżenie <choć nie w takiej formie, jak tutaj, zazwyczaj napisane od razu (a nie wyliczanka)> o tych rzeczach, i ten 'lektor' to czyta dla formalności.
Obejrzałem <coś takiego: HDTV.XviD-CAMBiO] [Lektor PL]>, wydaje mi się, że lepiej się to prezentuje, coś jak w trailerach miało miejsce <albo to wina światła, sam nie wiem..>
Nie przeciągając. Zauważyłem, że im bardziej porównuję serial do sagi, „błędy” w nim popełnione i nieścisłości kłują bardziej. Więc od dzisiaj koniec czepiania, psucia sobie przyjemności z oglądania. Co najwyżej ponarzekam, jeżeli zobaczę coś naprawdę nielogicznego. Także wszystkie małe głupotki z tego odcinka, takie jak „ta postać nie była chłopcem na posyłki Tywina” albo „w tym worku powinny być kości dziecka” i sporo innych nie obchodzą mnie zupełnie.
Bravoos piękne, jak z fanowskich artworków, może trochę za mało mgły ;) Cała scena w banku również udana no i niestety Mark okazał się bankierem a nie dornijskim księciem ;)
Dlaczego Yara nie zaatakowała, kiedy Ramsay chciał otworzyć klatki i dlaczego żelaźni zabijacy uciekli przed psami ? Także zachowanie Fetora trochę nieprzekonujące, ale jako, że to nie książka i czasu tyle nie ma – jest ok.
Scena w Meereen. Sam nie wiem co tu więcej napisać… Emilia jest bardzo ładna ;)
Brakowało mi obrad Małej Rady, Varysa. W tym odcinku jest tego i tego pod dostatkiem.
Wszystkie sceny w stolicy sprowadzały się do jednego wydarzenia – procesu. Ponownie podobał mi się (może zbyt nachalnie sugerujący niektóre rzeczy) Varys, Oberyn, Shae (momentami nawet jej współczułem ;). Tyrion oczywiście niesamowity, jak i jego przemowa. No i umowa między Tywinem i Jaimem, bardzo dobra decyzja scenarzystów. Generalnie w tym epizodzie brak wyraźnie słabszych momentów. Najmniej podobał mi się „szturm” na Dreadfort, temat rozmowy Varysa i Oberyna również po części trochę dziwny.
Najlepszy/ulubiony cytat: ”Niestety, panie,ja nigdy niczego nie zapominam."
Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie: Jaime Lannister stawiający ojcu warunki.
Która postać Cię zawiodła: Yara Greyjoy, Tywin Lannister.
Najlepszy/ulubiony moment/scena: Przemowa Tyriona jak zresztą i świadków.
Ocena: 8/10
Edit. Nie wypowiedziałem się o poprzednim odcinkach to tak na szybko. Podoba mi się Inny Lisz, trochę jak błękitny Darth Maul i to jest komplement. Nie podoba mi się, co robią z dziećmi, brakuje tylko Innych nastolatków. Jon jest świetny, ciekawe kiedy ludzie zaczną się dziwić co Kit zrobił ze swoim aktorstwem, a on tak naprawdę Jon ewoluuje, jako postać. Kit zawsze był dobry :) Wątek Crastera ok, w poprzednim sezonie nie dało się tak odczuć, że Jon i Bran minęli się o włos, tutaj już tak. Oberyn, Daario wporządku. A wątek Brienne i Pod jest mniej usypiający niż w książce. Drażni Littlefinger a motyw z cytrynami – proooszę… Ogar i Arya w formie. Trochę nie podobał mi się jej trening, co to za fikołki na jednej ręce, jaką mają wartość w walce ? Dobrze, że Sandor sprowadził ją na glebę, dosłownie. Wątek Daenerys po prostu dla mnie jest. W żadnym bądź razie słaby, ale i nie wybija się na tle innych. Pewnie coś pominąłem, ale nie chcę bardzie offtopować.
oglądałam sobie na luzie, bo odcinek sympatyczny, miły dla oka, ucha, oglądałam sobie, aż tu nagle ... Tyrion zmienia wyraz twarzy! i "przyznaje się do winy"! ... i jakby tego było mało to na deser zaserwowano ciężkostrawny cliffhanger!.
Z tym relaksem to mogłam trochę przesadzić. Jakby mi mierzyć ciśnienie w trakcie nowego odcinka GoT to skala skoczyła by również (a może przede wszystkim) w scenie Ramsay&Reek.
Będzie monografia podsumowująca oczywistości może ... ale co tam.
A więc ... Ramsay i Reek. Obecnie jest to dla mnie najciekawszy wątek serialu. Wynika to pewnie z moich zainteresowań "kryminalnych". Bo Ramsay ma umysł seryjnego mordercy, inteligentnego, traktującego śmierć i ból jak ciekawostkę, którą z powodzeniem można poddać badaniom. Nie nazwałabym go jednak psychopatą, raczej socjopatą (w filmach i serialach bywają często ciekawsi, bo z mojego doświadczenia wynika, że są doskonałymi manipulatorami) ... ale to tylko terminologia. Ilekroć Ramsay pojawia się na ekranie, ja łapię się na oczekiwaniu najgorszego. Jak w scenie z wanną. Niby miał rację - Reek okazał lojalność i wierność - ale to nie oznacza, że dotychczasowy pattern miałby z tego powodu zmienić. Zwłaszcza, gdy scena jest tak gęsta od napięcia (przynajmniej po mojej stronie ekranu). Nie miałam pojęcia co jeszcze Ramsayowi może przyjść do głowy, wszak to sadysta, karmi się czyimś cierpieniem ... nie wiedziałam czego się spodziewać, aż do chwili, gdy Reek zaczął zdejmować ubranie. Wtedy dotarło do mnie, że patrząc jedynie na Reeka Ramsay już karmi swój sadyzm. Całkowicie zniszczył ludzką psychikę (w swoim mniemaniu). Dzieło doskonałe. Ramsay o tym wie ... dodatkowo również doświadcza, gdy widzi prawdziwy, symboliczny dowód tego zniszczenia, gdy Reek zdejmuje ubranie.
Można powiedzieć chyba, że Ramsay nie do końca lubił Theona (lubił jedynie go torturować). Reek jednak jak widzę to całkiem inna historia ... bo Ramsay Reeka po prostu lubi. Tak jak lubi się psa. Reek jest bowiem psem Ramsaya. Ludzkim psem. Sypia w kojcu, razem z innymi psami, śmierci jak te psy, pewnie też je to co te psy itd itp. Ramsay jest panem swojego psa. Sam sobie tego psa "zrobił" usuwając z człowieka to co ludzkie. Pies jest z natury wierny i lojalny. Kocha swojego pana niezależnie od tego, czy pan go bije, czy głaszcze. I Reek kocha swojego pana niezależnie od tego w jakim Pan akurat znajduje się nastroju. Ramsay wykastrował Reeka, bo zwierzęta się kastruje. Żeby się nie rozmnażały, żeby nie znaczyły terenu itd itp. Reek to również rozumie i nie ma swojemu Panu za złe tej kastracji. Wszystko co Pan robi jest święte i wspaniałe. Ramsay zrobił sobie najlepszego, najwierniejszego przyjaciela, jakiego może posiadać człowiek taki jak on. Nie zastanawia mnie nawet po co w ogóle sadyście przyjaciel. Wg mnie Ramsay testuje granice społeczne, psychiczne i ludzkie. Życie to dla niego gra ... więc ... gra.
Jeszcze chciałam wyrazić obawę. Nie czytałam książki (ale szczerze muszę się teraz powstrzymywać siłą woli, bo chciałabym wiedzieć jak Ramsaya i Reeka napisał Martin). Ramsay każąc Reekowi stać się na powrót Theonem może sobie strzelić w stopę. Ja nie jestem taka pewna tego, że Reek jest wolny od Theona. Co jeśli Theon zdominuje Reeka w trakcie tych nowych eksperymentów? Ramsay straci psa. Pies może sobie przypomnieć, że kiedyś był człowiekiem. Moja rada dla Ramsaya: chłopie nie kombinuj.
(ale tak rozumiem, że chodzi mu też o polityczne rozgrywki).
Plusy z odcinka: Tyrion, Jaimi, Varys, skok i kózka na gorąco.
Minusy z odcinka: Oberyn.
Pytanie: Co Varys miał na myśli pod koniec gadki z Tyrionem? Czy Tyrion coś mu kiedyś uczynił złego? Nie pamiętam.