Czy tylko mi się wydaję, że w ostatnim odcinku Gry o Tron wystąpił swego rodzaju paradoks dziadka?
Paradoks ten odnosi się do podróży w czasie „jeśli ktoś podczas podróży w czasie wstecz zabije własnego dziadka przed poczęciem swojego ojca, to ten ktoś się nie narodzi i nie odbędzie podróży w czasie i nie zabije własnego dziadka, więc się nie narodzi i nie zabije własnego dziadka, więc istnieje paradoks”.
Otóż w ostatnim odcinku Bran przejmuję kontrole nad Hodorem dzięki Willisowi z przeszłości w swojej wizji i doprowadza do jego upośledzenia, ale kiedy Bran się urodził, to Willis był już Hodorem od ładnych paru lat, jakże to wytłumaczyć?
Wygląda to tak, jakby Bran zmieniając przeszłość (Doprowadzając do zmian w umyśle Willisa) zmienił cały bieg czasu lub przynajmniej go naruszył, innym wytłumaczeniem może być również podróż w czasie, której Bran dokona później lub równoległe wszechświaty, wszystko to brzmi bardzo zawile jak dla mnie i jest trudne do ogarnięcia, ale ciężko mi to inaczej wytłumaczyć.
W skrócie - Bran się rodzi, kiedy Hodor jest jaki jest, w międzyczasie mają miejsce wydarzenia z serialu, później dzieje się akcja ostatniego odcinka gdzie Bran doprowadza do upośledzenia Hodora w przeszłości lecz jak tego dokonał wcześniej skoro jak się urodził to Hodor już był niezdrowy na umyśle?
Jakiś paradoks czasu? Zmienienie biegu czasu? Podróże w nim?
Mam nadzieję, że opisałem to w miarę przejrzyście, pisze co wy o tym myślicie, bo po głębszej analizie ten wątek wydaje się być jednym z najciekawszych, o ile nie najciekawszym, wątkiem tego serialu!
Powiem tak. Widać, że się starasz, ale ten serial od dłuższego czasu nie ma najmniejszego sensu i leci jedynie na mocne wrażenia.
Dlatego daj sobie spokój. U nich to będzie normalne tak to zostawić jak jest. Tworcy nie rozumieją slowa paradoks, a już na pewno nie wiedzą tego przeciętni amerykanie.
A serial jest rozrywką dla mas.
W miarę opisałam ci to przejrzyście?
Słabe. Musisz poćwiczyć riposty ta jest dość stara. Jeśli tak bardzo lubisz cycki powiedz, że lubisz a nie kłam, że chodzi o sens.
Zadanie domowe.
Dlaczego najbardziej przebiegła postać w serialu jak Bealish (czy jak mu tam). Robi z siebie błazna? Czyżby wypalenie zawodowe?
Są inne miejsca na oglądanie cycków niż epickie, wielowątkowe fantasy osadzone w średniowiecznych realiach, naprawdę :D. Nikt nie ogląda tego serialu dla cycków
Z Baelishem muszę się zgodzić, tym razem wydaje się, że popełnił w końcu jakiś błąd (wydanie Sansy za Ramsaya). Oczywiście nie czyni go to idiotą ani błaznem, bo nawet najbardziej inteligentny gość może się pomylić. Niemniej, poczekałbym do końca serialu na osądzanie Petyra, bo może się okazać, że ten pozorny błąd wcale nie był błędem ;)
nie warto jej odpisywac, ta furiatka po 30stce zawsze ci pojedzie i uzna ze wie lepiej
PS. Niestety ani nie jestem furiatką, ani nie jestem po 30-stce jeszcze. Jestem rozczarowana poziomem tego serialu, tyle w temacie.
Chwała ci za to, że nie oglądasz dla cycków lub nie chcesz do tego przyznać. Ale lwia część lub może amerykanie oglądają ten serial ponieważ się tam leją i są "momenty", mają w głębokim poważaniu co się tam dzieje. Dlatego jest to dobijające, że nie warto tłumaczyć tego serialu pod względem logiki, bo gdy serial jest robiony dla takiej publiczności, to nie masz szans by to miało jakikolwiek sens.
W tym problem że paradoks byłby wtedy gdyby Bran przypadkiem NIE zepsuł Willisa.
"[...]ale kiedy Bran się urodził, to Willis był już Hodorem od ładnych paru lat, jakże to wytłumaczyć?"
Razem z kolegą wyżej chyba nie rozumiecie. Jasno było pokazane że Bran cofając się z teraźniejszości do przeszłości (nie istniał wtedy jeszcze) siedząc w wizji wszedł do Hodora w teraźniejszości bo słyszał wołanie że jest im potrzebny. To wszystko spowodowało niezamierzenie że Bran stworzył połączenie miedzy Willisem (młodym Hodorem) a starym Hodorem co spowodowało defekt na tym młodym. Cytując Wronę: "Przeszłość została już napisana.". Tak miało być i tak musiało się stać bo jak napisałem na początku, bez tego powstałby paradoks w teraźniejszości.
A cały pomysł na Hodora był Martina. Dedecy dostali mindf*cka jak się dowiedzieli. Jest o tym wywiad.
Cytując Wronę:
"Przeszłość została już napisana."
Przyjmując to jako pewnego rodzaju pewnik możemy uznać, że przyszłość Brana (w tym jego wpływ na przeszłość) także zostały napisane.
Co za tym idzie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są z góry ustalone. Nikt nie ma na to wpływu. Żaden z bohaterów.
Właśnie wątek Hodora pokazał, że w tym serialu paradoks dziadka nie może wystąpić. W "Grze o tron" najwyraźniej, podobnie jak w wielu innych filmach traktujących o podroży w czasie, przeszłości nie da się zmienić. Można cofać się, mieć wpływ na wydarzenia i kształtować rzeczywistość, ale nie da się stworzyć nowej linii czasowej- bowiem ta jest jedna. Już od dawna obserwujemy skutki wszystkich podróży, jakie Bran w przyszłości dokona.
"Już od dawna obserwujemy skutki wszystkich podróży, jakie Bran w przyszłości dokona."
Dokładnie :) W sumie dostaliśmy potwierdzenie tego w momencie, w którym Bloodraven powiedział, że 'przeszłość zapisana, atrament już wysechł'.