Wiele rozbudowanych dialogów, gra aktorska na pierwszym planie, twisty, rozmowa Tyriona z Cersei, LF z Sansą, Theona z Jonem, ten uśmieszek LF kiedy jeszcze nie wiedział. Postawa Jaimiego - w końcu (w książkach już dawno jej się przeciwstawił)! Retrospekcje! Tego brakowało od samego początku! W końcu czułem się jakbym oglądał pierwsze sezony nastawiony na relacje między bohaterami. W końcu odcinek, w którym aktorzy mogli się wykazać. Dodatkowo normalny pacing, bez teleportów - aż dziwnie się to oglądało. I ta muzyka, cudo.
A na koniec NK ruszył się z armią.
Teraz tylko czekać do 2019 na s8 :( Martin zapewne książki do tego czasu nie wyda..
Liczę na te dwie żony w książkach. Strasznie mierzi mnie to, że Rhaegar unieważnił małżeństwo robiąc ze swoich dzieci bękarty, a Lyannie to nie przeszkadzało.
Może okaże się, że Elia się na to zgodziła, że będzie druga żona, ale to jej dzieci będą dziedziczyć jako pierwsze?
Bo skoro Rhaegar tak się przejął przepowiednią, to raczej nie wypiąłby się na pierwszą dwójkę dzieci. Oby.
Wyczytalam gdzies chba wczoraj ze George powiedzial, ze w jego ksiazkach nie ma czegos takiego jak uniewaznienie malzenstwa.. wiec jakos inaczej sie to pewnie odbylo.. a scenarzysci chcieli pewnie wybielic rodzicow Jona i w ogole Tragow, albo cos w tym stylu i nawet nie posmysleli o ko sekwencjach jakie to niesie dla calej historii
A tak sobie dziś czytałam, że może Rhaegar wcale nie umarł - tylko jako Mance Rayder działał na północy za Murem:).?? W serialu go zabili - ale w książkach - to się jeszcze różnie może potoczyć ( bo ja tam nie wierzę w żadne liściki Ramseya Boltona:)
Ostatnio ogladalam sobie na yt teorie, ze Mance to Artur Dayne, a Tormund i Quorin (jak to siem pisze? :|) to jego towarzysze, Biale Plaszcze spod Wiezy Radosci. W tej teorii Jon jest synem Neda i Ashary, a Aegon Mlody Gryf synem Regała i Lyanny. Podoba mi sie ta teoria, oparta jest na kilku przeslankach z ksiazki, no i na datach urodzen bohaterow. Poza ty, czyniloby to Jona Mieczem Poranka, ktory jak wielu spekuluje mial walczyc z Innymi. No i jesli tak jest, to moze w serialu polaczyli rzeczywiscie Aegona i Jona w jedno, i to Aegon zwiaze sie z Danka, nie Jon. Aha, kanal yt nazywa sie Order of the green hand.
Po tej całej bajkowej otoczce ślubnej Rhaegara i Lyanny - poczułabym ulgę - gdyby Jon jednak okazał się synem Neda:) i kogoś tam - może siostry Miecza Poranka:). I nawet miecz by się odnalazł od razu. I nie byłoby kazirodztwa:).
No i wszyscy by sie zdziwili :) to by mi sie to podobalo tez dlatego, ze Jon bylby wtedy skupiony na Polnocy i walce z Innymi, zamiast latac po calym Westeros i przekonywac do czegos krolowe. No i Gryf staje sie wtedy dla mnie ciekawa postacia, bo jako syn Regala i Elii czy jako Blackfyre nie za bardzo mnie interesowal. Aha, i jeszcze wg tej teorii Ned i Ashara wzieli slub w Bozym Gaju przed slubm z Cat, wiec wg prawa Polnocy to Jon jest pierworonym dziedzicem, a dzieci Cat bekartami - co za ironia losu (zaklada sie przy tym ze Cat i Ned mogli sie pobrac wg wiary siedmiu, bo nie uznaje ona slubow polnocnych, a ojciecCat wymogl na Nedzie slub w zamian za pomoc wojskowa rebelii, ktora byla wtedy w tarapatach). No i wtedy ma sens obwolanie Jona Krolem Polnocy zamiast ktoregos dziecka Cat, jesli stanie sie to w ksiazkach. Aha no i jeszcze Sam ma ze soba malego syna Mance'a, czylu dziedzica Daynow wg tej teorii. Wydaje mi sie ze tak moze byc, podobaloby mi sie to, bo chyba tak jak Tobie przez to pompatyczne sceny w serialh troche alergicznie teraz bede reagowac na Jona Targaryena
Napisałam co wyczytałam co nie znaczy, że tak było ale być mogło :P Nie bronie ani Rhaegara ani Lyanny, ale nie wiadomo jak to wytłumaczą. Wiem, że Rhaegar był chyba mocno przejęty przepowiednią o kolejnym synu wybawcy i to najprędzej skłoniło go do rozwodu jako, że Elia nie mogła mieć więcej dzieci...
Spoko, nie atakuję Ciebie, tylko tę dwójkę lowelasów;)
Ale rozwód i unieważnienie to nie jest to samo. W przypadku rozwodu dzieci nadal byłyby z prawego łoża. Jeśli doszło do unieważnienia, to tak jakby małżeństwem nigdy nie byli, a więc ich dzieci to bękarty. Czyli jest to znacznie gorsza opcja. I w wydaje mi się, że w serialu właśnie o unieważnieniu była mowa.
Podsumowując: chamówa na całego. Pewnie świętoj**liwa Lyanna nie chciała wychodzić za rozwodnika.
Pytanie czy unieważnić można małżeństwo jak tylko jedna ze stron wyraża na to zgodę. Bo jak nie to by oznaczało, że Elia musiała iść w jakiś sposób na układ. Może coś tam jej obiecał. Dowiemy się dopiero za 1.5 roku :( Może jakoś sensownie to wytłumaczą bo nie chce mi się wierzyć, że robią z takiej dwójki parę wspaniałych kochanków na miarę Romea i Julii :P
"Pytanie czy unieważnić można małżeństwo jak tylko jedna ze stron wyraża na to zgodę." Można unieważnić, nawet jak żadna ze stron nie wyraża zgody, np. jak okazuje się, że zainteresowani są bardzo blisko spokrewnieni.
Do unieważnienia może dojść także, gdy jedna ze stron udowodni, że nie doszło do skonsumowania małżeństwa.
Wiadomo, że żadna z tych rzeczy nie dotyczyła Rhaegara i Elii.
Co mogło być jeszcze powodem do unieważnienia bez zgody Elii? Np. to, ze Rhaegar... sobie tego życzył. Był w końcu synem króla. Mógł obejść prawo. Zażądać unieważnienia z jakiegoś wymyślonego powodu. Albo rzeczywiście pójść na układ z Elią. I na to ostatnie najbardziej liczę.
Z tego co kojarzę i czytałam to raczej opcja z tym, że ojciec Król im unieważnia małżeństwo może być problemem z tego względu, że to on wybrał Eli i był w jej "teamie". Wydaje mi się, że z tego względu ślub z Lyanną był utrzymany w tajemnicy bo pewnie ojciec nie przepadał za Starkami czy coś. Póki co układ z Elią wydaje się sensowny. Może obiecał jej, że dzieci nie zostaną na lodzie?
Będąc bardziej dokładnym, to Lyanna dała mu na imię Aegon, jego ojciec nie miał nic do tego.
"A i jeszcze nawet zaliczył nasz Jon na koniec. Brakowało żeby wynalazł lek na raka. A nie jego ziomek potrafi leczyć z łuszczycy co pewnie też jest zasługą Jona."
:DDDDD Spokojnie, lek na raka oraz na śmierć Jon odkryje w sezonie ósmym. :D
Początek faktycznie dobry: demonstracja siły z jednej i drugiej strony, chwilowe zawahanie, czy ktoś kogoś nie zabije, czy nie wpadli w pułapkę; Peter świetnie odegrał niepewność przed spotkaniem sam na sam z siostrą. Cersei w swojej pokrętnej logice wciąż nie zawodzi, wydaje się, że faktycznie wyprzedza resztę o krok, nie zdradzając się ze swoimi planami obejmującymi Eurona i Kompanię nawet przed bratem. No, i kolejny raz nabiła Tyriona w butelkę, przewrotny sposób gry aktorskiej.
Cieszę się, że wątek sióstr w Winterfell dobiegł końca, ALE ŚMIERĆ LF TO KPINA Z TEJ POSTACI, BO TO NIE JEST GRACZ, KTÓRY DAŁBY SIĘ TAK IDIOTYCZNIE WYROLOWAĆ - SKUTEK SKOPANEGO WĄTKU I POSTACI. Przede wszystkim, nie siedziałby tyle czasu na Północy mając w kieszeni bezpieczną Dolinę. Ja w ogóle nie rozumiem statusu Doliny: na pewno otrzymali kruka, że Cersei wymaga pokłonu więc przez to trzeba rozumieć, że LF oddał Dolinę i jej rycerzy Jonowi? Mniejsza, był protektorem, ale i tak jest to naciągane jak guma w majtach od Ruskich.
Rozmówki w Jamie między Daenerys i Jonem zwiastują małego bobasa poprzedzając scenę borsuczenia się na łodzi ciotki i bratanka - OK, dali nam to do zrozumienia w poprzednim odcinku, że będzie DZIECKO. Te postaci są na tyle jałowe, że idzie zrozumieć ich wzajemny pociąg. Swoją drogą, mają burdel informacyjny kto przed kim klęczy ;D
Podobał mi się Theon. Nie pokładam w nim dużych nadziei, ale może zasłuży sobie na sensowną śmierć walcząc o siostrę. Notabene, scena z kopniakiem w jądra, których nie ma i jego mina przy każdym z uderzeń - bezcenna.
Śnieg spadł wszędzie więc przyszli Umarli. Tak jak każdy przewidywał; zburzenie Muru Viserionem to piep*rzone pójście na łatwiznę (sam pomysł wskrzeszenia smoka już nim jest) także bez szału.
Mnie to w sumie smuci tylko jeden fakt: scenariusz znałam od października, serial był kropka w kropkę podany szmat czasu przed emisją siódmego sezonu... Nikt mnie nie zmuszał do jego przeczytania, ale gdy ktoś naprawdę jest na bieżąco z nowinkami na temat lubianego serialu, może się nieźle przejechać. I za to chętnie nakopałabym dedekom.
Kto obstawia, że fabuła krążąca po forum sprawdzi się w serialu w ósmym sezonie? Pamiętam jak pisali na temat przecieków z października, że to bujda na resorach.
Kokomaroko, ja bym chciał obejrzeć w Twoim wykonaniu monodram. A nóż, widelec, choćby w małej części dorównałby powyższemu odcinkowi. Tak więc zamiast jęczeć, pisz. Może Ci się uda.
Ale wtedy to był październik - juz trzeci miesiąc kręcenia 7 sezonu i wtedy już sporo osób widziało i znało sneariusz - teraz póki co nawet aktorzy nie mają do niego wglądu, więc wycieki prawdziwe pewnie będą ale nie teraz - za pare miesięcy
..."Swoją drogą, mają burdel informacyjny kto przed kim klęczy ;D .." - dobre zdanie:). Jakoś mi się do śmiechu zebrało:)
LF nie dał się wykiwać siostrom tylko to zasluga Brana, przecież wszystko wie. nawet najlepszy gracz nie mógł tego przewidzieć.
Trochę dał, bo pod wieloma względami wyszło tak, jakby zbyt mocno zawierzył w to, iż może manipulować Sansą i że jest ona pacynką w jego rękach ;D
Cała jego historia jest oparta na manipulacji i kłamstwach. Był przekonany ze wszystko uknuł poprawnie, nie przewidział jednak zdolności Brana. Dla mnie śmierć LF jest ukazana właściwie, kto mieczem wojuje od miecza ginie.
To on doprowadził do tragedii rodzinnej, która wymusiła na dzieciakach Starków rozwój niezbędnych zdolności. Paluszek zebrał owoce tego co zasiał. Zakończenie wręcz idealne.
Wiem, że pewnie 99% osób się ze mną nie zgodzi, ale osobiście uwielbiałam Littlefingera i zabicie go w taki sposób i to jeszcze z ręki mojej znienawidzonej postaci sprawiło, że moje serce krwawi z tego powodu. Jakim cudem, po tylu intrygach LF (według scenarzystów) myślał, że skłóci Starkówny? Ja już dawno zastanowiłabym się nad sensem siedzenia w Winterfell na jego miejscu widząc, że głupia Sansa ma do niego takie podejście. Na sam koniec zmarnowali potencjał tej postaci i zrobili z niej debila. Co nie zmienia faktu, że nadal ubolewam nad śmiercią Baelisha.
Wątek z lodowym smokiem w ogóle bez sensu. W ogólnie mi nie pasował. Jak chciał ten Nocny Król zburzyć mur wcześniej, zanim dostał tego smoka? Skąd wiedział, że akurat Danka przyleci tym smokiem i będzie mógł go zabić i ożywić? Była już w którymś wątku dyskusja na ten temat, ale osobiście uważam za lekką przesadę zabicie tego smoka jedną posłaną włócznią. Kurde, z czego ona była i na dodatek miała nieograniczony zasięg i jeszcze wbudowaną opcję samonaprowadzającą, że mimo takiej odległości smok padł?
A co do Danki i Jona to może mi ktoś przypomnieć, bo już nie pamiętam, jak to jest teraz z tym jej dzieckiem? Ona może je mieć, czy nie? Bo widziałam już obie wersje wypowiedzi.
Jeśli mam być szczera, to mimo mojej początkowej niechęci do Cersei, obecnie stała się chyba jedną z moich ulubionych postaci, po zabiciu całej reszty i mimo jej obłędu wolałabym, żeby ostatecznie ona skończyła na tronie.
Ja też uwielbiam Lorda Baelisha. Inteligentny, sprytny, ambitny z charyzmą. W serialu zrobili z niego idiote i zafundowali śmierć frajera z rąk dwóch idiotek. Od dawna było widac że nie mają na niego pomysłu. Martin na pewno mu zgotuje inna przyszłość a jeśli śmierć to też inną bo lubił tę postac. Ktoś kto wywolał w ojnę krółów powinien doczekac jej końca i wtedy ewentualnie zostac skazany. Brak mi słów co zrobili z tą postacia. Juz mnie finał serialu nie interesuje bo jest łatwy do przewidzenia. Zmarnowany potencjał świetnej postaci, która okazała sie dopiero po kilku sezonach głównym rozgrywającym. Nie zasłuzył na taki koniec no i nudno będzie bez niego. Poza tym lubiła te jego grę z Sansą w "pragnę/nienawidze". Była do pewengo momentu chemia z obu stron i dodawało to smaczku jego intrygom
Chyba nie jest do końca potwierdzone/zaprzeczone, czy Daenerys jest bezpłodna. Cytat po śmierci dziecka przy Drogo-zombie brzmiał tak: "– Kiedy słońce wzejdzie na zachodzie i zajdzie na wschodzie – odpowiedziała Mirri Maz Duur. – Kiedy wyschną morza, a wiatr będzie przenosił góry jak liście. Kiedy twoje łono znowu się poruszy i urodzisz żywe dziecko. Dopiero wtedy on powróci, nie wcześniej."
Ogólnie rzecz biorąc, nie wiadomo, czy Daenerys jest w stanie urodzić dziecko, co lepsze - żywe dziecko, bo wyraźnie jest to podkreślone w słowach Mirri. Zastanawiająca jest kwestia jej sypiania z Daario Naharisem; była w Meereen dość długi czas, sypiali ze sobą chyba regularnie więc dziwne, że nie zaszła w ogóle w ciążę. Ta kwestia w ogóle nie jest poruszona w serialu (nie wiem jak w książce) w kontekście stosowania jakieś antykoncepcji.
Myślę jednak - sugerując się wszelkimi serialowymi wzmiankami o posiadaniu dzieci, dziedziczeniu i potomkach (słowa Joraha do Jona, Jona do Daenerys) - że wcale nie jest bezpłodna. Raczej twórcy serialu dają nam do zrozumienia, iż Jon i Daenerys będą mieli dziecko w kolejnym sezonie, nie tylko sceną ich seksu.
Dokładnie, Lord Paluch dostał "przeciwnika" z kosmosu w postaci wrzechwiedzącego mutanta-boga Brana, aż serce boli, że mistrz intryg Westeros zszedł ze sceny w tak idiotycznych okolicznościach, ale co namieszał przez siedem sezonów to jego i tutaj wielki szacun. Nikt mu w tej perfekcji matactwa, manipulacji i kłamstwa do pięt nie dorastał, nawet Cersei czy Tyrion.
Tu się zgodzę, aczkolwiek mogli chociaż zachować dla niego trochę szacunku i nie zabijać go po tym, jak musiał błagać o życie i rzucać się na kolana. Wolałabym, żeby zginął nie klęcząc przed dzieciakami. które z przypadku z powrotem dorwały się do władzy...
Nocny Król jest jasnowidzem i widzi urywki przyszłości. Ma mnóstwo zajebistych mocy. Tak trudno na to wpaść? Nie miał innego planu na przejście Muru. Musiał czekać 8 tysięcy lat na smoka, ale w końcu się doczekał.
Moim zdaniem scena z Theonem wyglądała jak parodia Rocky'ego Balboi... Zupełnie do mnie nie przemówiła, zwłaszcza że wystarczył jeden porządny cios do powalenia kapitana.
tka gwoli wyjasnienia, to ze cie kopnie w krocze bez jaj, nie oznacza, ze nie boli. Tez boli. To jest ogolnie delikatna sfera, a i miejsce po obeiciu jest jakas tam zasklepiona rana. Kobiety kopniecie miedzy nogi tez boli, w miednice, spojenie lonowe, wiec to tak fajnie po filmowemu nie dziala. Ale po prostu jest smieszne, ze brak jaj wreszcie mu sie na cos w zyciu przyadal. Tylko jedna sprawa on byl szkolony przez Starkow, czemu nagle zapomnial to wszystko? Dupek jest, bawidamek byl i siano we lbie, a teraz tchorz, ale zeby zapomniec jak sie lac?
I takie tam pitolenie, ze przynalezy do obu rodow. Nigdy nie byl Starkiem i nie bedzie i w sumie rozumiem te jego nienawisc do Starkow, mimo ze byl niby dobrze traktowany. To taki Azja albo Bohun.
Domyślam się, że boli. Nie zauważyłeś/łaś jak komicznie i płytko została podana ta scena? Theon się uśmiechał jakby chciał powiedzieć: "Sorry, kolego. Ten numer już nie przejdzie" lub jakby miał tam poduszkę :D
W ogóle Theon został sklepany tak, że nie powinien się już podnieść a kapitan po jednym uderzeniu już był 'kaput'. Do tego reszta była pod wrażeniem, a znając ludzi Greyjoyów(zwłaszcza tych serialowych) to po prostu by zostawili na plaży i Theona i kapitana i zrealizowali pierwotny plan z zajęciem jakiejś wysepki :>. O ile by oczywiście dali radę, bo w serialu nawet najlepsi z najlepszych z żelaznych ludzi to pierdki(nawiązuję do sceny z shirtless Ramseyem, który w ciasnym pomieszczeniu lał elitarnych zakutych w ciężki pancerz żelaznych. No ale z Ramseyem tak było, że niby bękart, niby tragiczny wojownik i idiota, ale jak trzeba było to i najgroźniejszy przeciwnik w Westeros jak i największy umysł taktyczny. Jezuńciu, jak ja nienawidziłem tej postaci)
Scena jak rozumiem miała być 'epicka' i zaplanowana jako część rehabilitacji Theona ale wyszło tragikomicznie
Mi się ten wyciek ósmego sezonu wydaje bardzo prawdopodobny i w stylu 7 sezonu, chociaż mam nadzieję że się mylę
Świetny odcinek długi i ciekawy, nie uważam jak poniektórzy że był to słaby sezon, był to sezon taki jaki musiał być czyli z dużą dawką akcji przez co ucierpiały dialogi czy też fantastyczny klimat tego serialu, ale już kiedyś ktoś poświecił czas pisząc komentarz który należałoby wklejać przed każdym odcinkiem sezonu 7 żeby ludzie się nie powtarzali że inaczej sezonu 7 i następnego 8 nie można było inaczej przedstawić, tutaj musiało/musi się dużo dziać przez co wiadomo ucierpią nie które istotne dla tego serialu cechy. Mnie jedynie bolała głupota nie których odcinków/wątków przypominająca głupotę fabularną znaną z filmów akcji, po za tym czekam z niecierpliwością na sezon 8 tego świetnego serialu ;). Pozdrawiam
Najbardziej podobała mi się rozmowa Theona z Jonem. Mam nadzieję, że Greyjoy wreszcie weźmie się w garść. Pod względem rozwoju psychologicznego na przestrzeni sezonów mało która postać mu dorównuje. Odcinek zbytnio mnie nie zaskoczył, prawie wszystkie spoilery się sprawdziły (mogłam nie czytać, bywa). Wciąż uważam, że ten nagły przypływ rozumu zupełnie nie pasuje do Sansy. LF zbyt łatwo dał się ograć, zgubiła go pewność siebie.
To nie Sansa go ograła ,a Bran ,gościa który widzi wszystko nie sposób pokonać :D
dokładnie, Sansa mogła mu jedynie karty tasować, ale to on zawsze układał pasjansa. :) Fakt, że do zdemaskowania jego intryg potrzeba było mutanta-pól-boga-wszechwiedącego-Brana tylko świadczy o kosmicznej inteligencji LF. Okrutnie, dosłownie, nierówna konfrontacja, z której nikt nie wyszedł by cało.
No ale niestety LF po raz drugi i juz nieodwracalnie przekonal sie, ze to nie informacja daje wladza, tylko mozliwosc skazania na smierc ot tak. Tez uwazam, ze taka postac jak on, wyciagnalby cos z rekawa co by sprawilo, ze nie mogliby go zabic. A tu, mimo ze wiemy, ze faktycznie informacja, wiedza to potega nie wykorzystano tego. W sumie to ja nie wiem na jakiej zasadzie on tym protektorem byl, przeciez zadna rodzina, jedynie maz po zmarlej.
Akurat protektor to bardziej stanowisko niż tytuł. Coś jak regent. Młody nie mógł rządzić, to na ten czas ktoś musi sprawować władzę w jego imieniu. Subtelna różnica, ale jednak jest.
Zgadzam się. Miała poronić a Jamie miał odjechać z Bronnem. Czemu to zmienili? Zostawili na kolejny sezon? Czyli mogli rozpisać scenariusz już mniej więcej na 2 sezony i tylko zmieniać szczegóły???? Boże, miej nas w opiece.
Zabili mi Paluszka ;( Ja nie wiem jak można tak zepsuć jedną z najciekawszych i najprzebieglejszych postaci w serialu.Wykiwany przez małolaty omg.
Jeszcze te seksy na statku i Tyrion stalker.
W KL gadanie,gadanie o sprawach oczywistych,Cersei to pinda i nie ogarnia zagrożenia.Zdaje się,że chce władać jako zombie u boku NK.Theon jak zawsze rycerski,udało mu się zaimponować swoim ludziom,niech ma chwilę chwały.
Na plus upadek muru i rozwiązanie sprawy pochodzenia Jona.Tylko po jakiego grzyba twórcy nazwali go Aegon,to bez sensu przecież pierwszy syn Rhaegara i Elli tak się nazywał? Planują go podszyć pod niego,czy co... bez sensu.
Również rozpaczam z powodu Littlefingera ;( Chociaż właściwie to rozpaczam już od 5 sezonu od planu ślubu Sansy z Boltonem (no bo jak mógł wpaść na taki głupi pomysł?). Teraz to tylko mi troche smutno, że nawet tej sceny jego śmierci nie nakręcili fajnie. Ale tak naprawdę cały sezon 7 (i przecieki też) sugerował śmierć tej postaci ;/ więc, że tak powiem ' mniej boli' bo jakbym zobaczyła te scene z zaskoczenia byłabym w większym szoku a tak to już byłam 'mentalnie przygotowana'. Moja nadzieja w książkach i w tym, że Martin przygotuje mu lepszy los.
Ja też od 5 sezonu ubolewam,co oni z nim zrobili.A scena powinna być lepiej nakręcona.Baelish zachowywał się jak zwierzątko w potrzasku,zewsząd wrogowie a on prawie tańczył byle by go nie zabijali. Zawsze był cwany,dlaczego teraz też zachowywał się jak ofiara.Mogli dodać więcej kontaktu wzrokowego między nim a Sansą i dialogi,które sugerowały by że dalej próbuje nią manipulować.Jeszcze ta jego gra ,,zakładam najgorsze" czemu więc nie przewidział,że siostry mogą przeciw niemu spiskować.Sam dał się podpuścić i tak bardzo.
Przecież Bran wie wszystko, tego LF nie mógł przewidzieć. Nikt by nie miał tu szans. Żadne manipulacje by mu nie pomogły.
Fakt,to w większości zasługa Brana.Jednak LF coś tknęło kiedy chłopak powiedział mu ,,Chaos jest drabiną", przecież był świadomy, że nikt nie mógł tego wiedzieć a szczególnie ktoś kogo nigdy wcześniej nie widział.Stary dobry Baelish badał by tą sprawę a nie ignorował jakiegoś tam świra kalekę.Po pojawieniu się Aryi w Winterfell powinien stamtąd uciec od razu,a nie odwalać jakieś intrygii.W tym sezonie naprawdę wyprali mu mózg.
Nikt tam nie wierzy w magię itp dopóki nie zobaczy na własne oczy. Szczególnie ktoś taki jak LF. A dlaczego miałby uciekać przed Aryą? Jest najlepszy manipuluje wszystkimi i to wie. Ale Brana przewidzieć nie mógł. To go przerosło.
Powinien przed nią uciekać, bo sprezentowała mu swoje assassins skills.LF szczycił się tym,że wie wszystko o wszystkich, dlatego dziwi mnie,że nie dowiedział się o wizjach Brana,chociażby od Sansy.Nie była ona od początku w zmowie z rodzeństwem (tak przypuszczam) ,ale dopiero po odnalezieniu listu przez Aryę,więc mogła by mu to wyjawić.
Sansa już mu do końca nie ufała, gdyby ,mogła to by go straciła zaraz po tym jak przybył z odsieczą z doliny. Wiedziała jaki jest, jednak nie mogła tego zrobić bez dowodów, Bran z jego wizjami dostarczył jej dowodów dlatego dała wciągnąć się w intrygę LF i wraz z siostrą grały w jego gre ale to one miały asa w rękawie.
Dzięki wizjom Brana poukładały wszystko w jedną całość, połączyły fakty i pozostało tylko go stracić. Pamiętajmy że rutyna gubi a LF był juz rutyniarzem i nie sądził że ktoś go przejrzał, nie docenił Brana gdyż całe życie opierał się na faktach i twardo stąpał po ziemi. Nie sądził że ktoś może miec wiedzę o przeszłości i może mieć paranormalne zdolności takie jak ma Bran.