Valar morghulis!
Wzorem lat ubiegłych (tyle, że już bez zgadywania czegokolwiek na podstawie książek, za wyjątkiem małych szczegółów) zakładam podobny temat :) Proszę pisać czego oczekujecie od serialu (wyższy poziom? :D), na jakich bohaterów liczycie i z jakimi wątkami wiążecie jakiekolwiek nadzieje.
Dawniej wstawiłbym tutaj swoją TOP listę, teraz większe pole do spekulacji typowo serialowych:
- wątek Daenerys z Dothrakami niech nie będzie zbyt długi, góra do połowy sezonu (fajnie będzie powrócić do tych klimatów ale nie chciałbym całego sezonu poświęconego Dothrakom);
- wątek na Murze niech zachowa poziom poprzednich (:D);
- wątek w Meereen z Tyrionem na czele.. widzę potencjał na to, co miało miejsce swego czasu w s2 i Tyriona namiestnika, oczekuję dobrania się do Harpii przez Tyriona (w ten czy inny sposób, bez podtekstów (choć niewykluczone, że Tyrion odzyska animusz wśród.. tamtejszych dzierlatek) + gagi i Varys);
- wątek Greyjoy'ów.. odkąd dowiedziałem się o castingu na Eurona chodzi mi po głowie wiec.. tak, wiem, Balon i w ogóle, bez spoilerów. Nie wspominam, że podobnie jak wątek Martellów tak i ten nie będzie miał wiele wspólnego z wątkiem książkowym;
- watek Jaime'iego, jeden z maluczkich, który zawierać będzie coś książkowego, więc SPOILERY KSIĄŻKOWE
oblężenie R. niech nie zmieniają a będzie 'pięknie'.
Tak typowo jeśli chodzi o postacie:
- LF, nie mam pojęcia czy dalej będzie w KP, wyruszy do Winterfell zobaczyć co z jego ukochaną Sansą (pewnie nic nie wie).. w każdym razie wolałbym go więcej widzieć aniżeli tylko za tło. Tak, wiem, może to oznaczać więcej kuriozalnych zagrywek ale nic na to nie poradzę ;)
- powrotu Sandora, choćby na epizod;
- Euron Greyjoy aka Victarion Greyjoy aka.. fuzja tych dwóch postaci. Casting z nie za bardzo znanym aktorem może okazać się strzałę w dziesiątkę, zazwyczaj im to wychodzi (pomijając pewne wpadki ale wyjątek potwierdza regułę). Mam nadzieję, że będzie to takie odkrycie jak Pedro Pascal w s4;
- Sansa - nic od niej nie oczekuje i nie wierzę w żadne słowo Sophie, że ten sezon ZNÓW pokazuje jak Sansa się zmienia. Wystarczy tego dobrego, jak tak mówi to znaczy, że będzie źle w tym wątku (przez źle mam na myśli: będzie słaby). Natomiast Theon u jej boku.. nie będę ukrywał, przez to może być ciekawie;
- Cersei - chyba największa, przynajmniej dla mnie, zagadka tego sezonu. Tak, załamała się ale jednocześnie na koniec s5 pokazali znów ten jej 'uśmieszek' więc sam nie wiem.. albo to było już skrzywienie Leny z powodu grania Cersei (xD) albo chodziło o pokazanie, że Cersei ma zamiar powrócić 'na tron' (przynajmniej próbować, jak to ona).
Wątek Martellów mógłby w ogóle nie mieć miejsca, tak samo jak podróżująca Brienne.
xD I w ten sposób dojdzie do rozwiązania książkowego, że Jaime i Brienne trafią przed oblicze LS.. tfu, Pana Kamienne Serce :D
Na co ja czekam? Czekam żeby Danka nauczyła się prawdziwego zycia, mam nadzieje że Dothrakowie jej dadzą popalić (zwiastun na to wskazuje). Może w końcu zrozumie ze kolejne miasto nie potrzebuje jej wyzwolenia. Na bardzo dalekich peryferiach moich "chceń" czai się myśl że może wprowadzą Młodego Gryfa i Martella który tam do niej dopłynął (Quentyn czy jakoś tak), to podkręciłoby wątek. Taka wiecie... świeza krew. Niby jest tam Tyrion teraz, ale sadzę ze dostaniemy powtórkę z rozrywki z poprzednich sezonów, kiedy sobie Namiestnikował w stolicy.
Czekam też na trzymającą w napięciu scenę wskrzeszenia Jona (tak, odzywa się we mnie fangirl), mam nadzieję że zdrajcy z Nocnej Straży zostaną ukarani (mówie do ciebie Olly- ty mały śmieciu p*erdolony), i ogólnie licze na to że wszyscy tam na Murze ogarną się że prawdziwy wróg jest za Murem i jako tako się zorganizują.
Czekam też aż pokaża martwego Stannisa (to wcale nie jest pewne czy zginął), nienawidzę gościa od pierwszego odcinka.
Czekam na to aż Cersei wdepnie jeszcze bardziej w g*wno (wiem ze teraz ma Terminatora na smyczy, ale mam wrażenie że nie bedzie umiała wykorzystac tej przewagi taktycznej i Tyrellowie ją zjedzą na śniadanie). Kevin mogłby się pokazać, trochę jej dopiec.
Czekam na PRAWDZIWE Żmijiwe Bękarcice a nie te jaszczurkowe pomioty które dostaliśmy. Mam nadzieję że poprawią te postacie, że dadzą im więcej scen (fajnych scen, a nie tanich zapychaczy), zwłaszcza ze po zabójstwie Mycelli powinno się tam zakotłować.
Czekam aż Arya stanie się prawdziwym badassem a nie jakąś c*pką wołową jak dotąd.
Boże zabijcie mnie ale nie pamietam co się stało w niektórych wątkach! Chyba musze powtórzyć 5 sezon.
Czekam na BRAK scen z Samem i Gozdzikiem. Nie mam na to ochoty. Sama uznaję tylko u boku ożywianego Jona.
CZekam na brak nachalnego wsadzania cycków do sceny, która nie potrzebuje cycków. Więc Czerwona Kobieta niech sobie kupi dobre (nieodpadające) guziki.
Aaaa no i najważniejsze. Czekam na to że Jaime przezyje ten sezon. Serio, nie chcę wykrakać czegoś złego, ale mam przeczucie że nie dotrwa za daleko (choć ma jeszcze sporo wątku z książki). A stał się moim ulubionym bohaterem. Robb tez był moim ulubionym bohaterem. Polubiłam go w połowie 3 sezonu. Tak więc....
@majku4, Ty też nie jesteś fanką Dany? xP
Co do Stannisa: zostało to potwierdzone przez samych D&D, że Stannis nie żyje i padł z ręki Brienne :) Tak więc to oficjalnie już (tak, wiem, człowiek dowiaduje się tego poza serialem więc też liczę na jakieś potwierdzenie w sezonie).
Fajny komentarz co do Olly'ego xD
Trzymalam sie z dala od newsow wiec nie slyszalam tego o Stannisie. Serio? To juz nie mogli a) trzymac buziek na klodke i pokazac to w pierwszym odcinku b) pokazac ta scene w calosci a nie ucinac niewiadomojak? Taki bezsens troche no ale....
Danki nie trawie, irytuje mnie kazdym spojrzeniem, mam nadzieje ze smoki ja zjedza.
Olly sobie zasluzyl
Ale czy na pewno sobie zasłużył? Przyznaj się szczerze. Jakaś banda morduje Twoich ukochanych rodziców i to wtedy kiedy Ty sam jesteś jeszcze dzieckiem i Twoi rodzice są dla Ciebie wszystkim. Jako sierota trafiasz pod opiekę kolesia, który obiecuje Ci pomóc się wyrwać z tej wściekłej traumy i nagle się okazuje, że ten koleś, ten twój nowy "tata" czy może raczej starszy "brat", (nomen omen, bo przecież w nocnej straży wszyscy są dla siebie braćmi, teoretycznie przynajmniej) zaczyna kumplować się z mordercami Twoich rodziców zapewniając Cię: "- No sorry, Olly, ale taki mamy klimat". I co? Idziesz na to? Mówisz sobie, - "Kur...a, no, trudno". Nie, nie mówisz tak! Nie idziesz na to bo to dokładnie tak jakbyś wyzbył się pamięci o swoich bliskich. Tym bardziej, że Olly nie pchnął Jona z jakąś mściwą satysfakcją z uśmiechem na zasadzie: "Zdychaj śmieciu". Po prostu nie mógł postąpić inaczej.
Tak więc nazywanie Olly'ego małym pierd......onym śmieciem czy pisanie, że zasłużył na śmierć jest .... durne? Durne tym bardziej, że wynika z faktu darzenia ogromną sympatią Snowa a nie z psychologi danej postaci. Ja Olly'ego doskonale rozumiem podobnie zresztą jak stanowisko tych z nocnej straży, którzy postanowili zabić Snowa.
Wyobraź sobie, że jesteś kolesiem, który kilkadziesiąt lat strawił na walce ze swoim wrednym sąsiadem zza płota czy nawet z grupą wrednych sąsiadów i nagle pewnego dnia wprowadza się obok Ciebie jakiś facet i próbuje Ci wmówić, że ta banda skur...synów z którymi bijąc się poświęciłeś kilkadziesiąt lat swojego życia jest tak naprawdę całkiem spoko bo być może pojawia się ktoś od nich znacznie groźniejszy. I co z tego? To nie jest sytuacja wynikająca z prostej arytmetyki, że do tej pory było źle ale może być jeszcze gorzej więc to "źle" trzeba zamienić w to "dobre". To są emocje, pamięć o tych wszystkich, których straciłeś na skutek tamtej walki. Nagle wszystko masz zostawić za sobą bo chce tego nowy Lord dowódca. Tymczasem Snow tak naprawdę niczego nie traci. Dzicy nie zabili mu ojca czy matki. Olly'emu tak. I tylko dlatego Olly jest pierd...ony? Wolnego!
Zabawne, że przypierd..alcie się do Bogu ducha winnego Olly'ego a jakoby zapominacie, chociaż nie wszyscy o tych postaciach, które autentycznie zasługują na śmierć: Boltonowie, Walder Frey i cała jego familia, Theon już raczej odpokutował, Cersei, Góra...
Olly'egp zostawcie w spokoju.
Istnieje coś takiego jak dojrzałe myślenie. W przypadku kiedy Sam i John Snow próbują wytłumaczyć zaistniałą sytuację, chłopak ulega prostackiemu myśleniu. W takiej sytuacji, gdzie wszystkim grozi zagłada, nawet z wrogiem trzeba się zbratać i walczyć. Ale to wymaga trochę inteligencji a nie działania czysto nienawistnego i ad hoc. Olly i reszta bandy ze Straży tego nie pojęli, mam nadzieję, ze dostaną wpierlolo jak siemasz. Tego im życzę jak i całemu Martinowskiemu uniwersum.
Ponawiam pytanie które zadałam gdzies niżej: od kiedy forum filmwebu tak kocha Olly'ego?
Moim zdaniem to że Dzicy zabili Olly'emu rodzinę nie zmienia faktu że on (i reszta braci) zdradziła Jona. Zdrada to zdrada. Przysięgali wierność Nocnej Straży, posłuszeństwo Lordowi Dowódcy. I to ze lubię Jona (nie jakoś specjalnie, po prostu taka faza) nie wpływa na mój osąd w tej sprawie. Rozumiem że część Braci może (delikatnie mówiąc) nie przepadać za Dzikimi. Ale zauważ że w drugą stronę też tak to działa. I obie strony tego konfliktu nie mają wyjścia. Muszą ze sobą (w jakimś tam stopniu) współpracować żeby przetrwać. Wydaje mi się że spośród tych buntowników tylko (nie pamiętam jak się pisze jego nazwisko) ser Allister Thorne ma tego świadomość. Odniosłam wrażenie że reszta to głupie tumany które nie rozumieją otaczającej ich rzeczywistości i dały się ponieść emocjom, nie myśląc o konsekwencjach. Ok zabili Dowódcę-Zdrajce. Co dalej? Tak po prostu wymordują Dzikich którzy przeszli przez Mur? I będą udawać że nic się nie stało? A Inni będą się cieszyć bo to oznacza mniej ludzi którzy będą bronić muru. Mam nadzieję że Bracia zorientują się jaki błąd popełnili kiedy Inni będą dobijac się do bram.
No ale to jednak dzieciak, tak? Co innego dorośli. Być może rzeczywiście powinni bardziej pomyśleć o przyszłości a nie o teraźniejszości. Tak czy owak dla mnie ogromnym błędem ze strony twórców (nie wiem czy u Martina jest tak samo, przyznaję się, że nie czytałem książek) było ukazanie Dzikich jako bandę psycholi. No bo jak inaczej nazwać scenę gdzie wyrżnęli całą wioskę? Gdzie Ygritte zabija kobiety, dzieci, starców pewnie też, przynajmniej w domyśle zabija wszystkich jak leci. I potem co? Potem D&D każą mi przejmować się jej uczuciem do Jona Snowa??? Mam wczuwać się w psychikę je....anej psychopatki? Bardzo dobrze, że zdechła. Zasłużyła sobie na śmierć po stokroć bardziej niż Olly. Nie wiem po co stworzono tego typu wątek skoro potem każe nam się sympatyzować z armią Dzikich.
Jeśli chodzi o Dzikich to w książce było (o ile pamiętam) dużo mniej scen z ich udziałem. Poznajemy ich tylko przez pryzmat przygód Snowa i nic więcej więc raczej ich dokonania nie są podkreślone.
Co do Olly'ego. Co z tego że to dzieciak? Nie bardzo rozumiem ten argument. Akurat w takim świecie jak GoT oczekuje się trochę więcej od młodszych ludzi (w książce Starkowie byli dużo młodsi, Robb wyruszył na wojnę chyba jak miał 14 lat). Więc jeśli Olly nie umie zapanować nad emocjami, ma do kogoś kto mu pomógł żal że.. no właśnie żal o co? Że ten ktoś podjął jedyną słuszną decyzję i nie zmienił jej pod wpływem jakiegoś małego chłopca? Moim zdaniem to tylko świadczy o tej głupocie Olly'ego, Jako Członek Nocnej Straży (chyba złożył przysięgę co nie?) ma się słuchać dowódcy. Koniec kropka. I żaloniewiadomo co tego nie zmienia
Moim zdaniem Olly zachował się jak powinien. Był wierny swojej rodzinie, a nie gostkowi, który wspiera jej zabójców.
Nie rozumiem tej fali miłości do Olly'ego na tym forum. Serio tylko ja go nienawidzę? Uważam że Olly z chwilą wstąpienia do Straży powinien być wierny swojemu dowódcy (który de facto nie miał nic wspólnego z zabiciem jego rodziny). Taka jest tego cena. Zwłaszcza że w nowym odcinku, kiedy były zbliżenia na jego twarz, to jakoś nie widziałam tam żalu że zabił człowieka, tylko taka satysfakcje że dopuścił się zdrady. Serio uważacie to za właściwe postępowanie?
Szanowny kolego dlaczego nazywasz Ygritte psychopatką ?? Możesz to jakoś uzasadnić ?? Co powiesz o bękarcie Boltona w takim bądź razie ??
Pozdrawiam
"Walder Frey i cała jego familia"
Cała? Czym zawiniły dzieci, których pełno w tym rodzie? Podałeś całkiem dobre argumenty w obronie dzieciaka, a na końcu taka hipokryzja.
Ejże, proszę Cię, nie przesadzaj. Jako całą familię miałem na myśli tych Feyów, którzy byli obecni podczas krwawych godów a nie całe stado potomków.
tado potomków. Nie użyłem słowa "ród"
tylko właśnie "familia" jako pewną grupę którą łączy wspólnota krwi i interesów. Także także naprawdę nie ma mowy o hipokryzji z mojej strony.
W 6 sezonie liczę przede wszystkim na więcej walki i jakichkolwiek zaskakujących zwrotów akcji (nie czytałem książki). Ostatnia scena która zrobiła na mnie wrażenie to wtedy gdy Ser Barristan i Szary Robak walczyli z tymi ludźmi w złotych maskach i inna scena gdy ci sami goście atakowali Daenerys i wkroczył smok. Poza tym liczę na w końcu na śmierć Jaime Lannistera i Sansy bo nie mogę patrzeć już na to jak z najlepszego wojownika w całym filmie stał się miękką fają która nie może walczyć. Nawet siostra mu już nie daje. A Sansa jest taka nijaka, po śmierci Joffreya wszystkie wątki z nią zrobiły się okropnie nudne. Może jeszcze jakieś nowe postacie z charakterem bo niewiele już takich zostało.
Na co ja liczę w tym sezonie?
Po pierwsze, chciałabym, żeby zginął jeden ze smoków Dany. Tak, naprawdę, bardzo bym tego chciała. Nie żartuję. Dlaczego?
Byłby to większy szok dla fanów niż śmierć Shireen. Większy, niż wesele Joffreya, d'arvit, nawet niż krwawe gody! Do tego oznaczałoby to ciekawe rozwinięcie nudnego wątku Dany i, przede wszystkim, rozwinięcie tej postaci. Przyznajcie, na razie Dany jest jedynie zadufaną w sobie dziewczynką, która sobie wyobraża, że może rządzić królestwem. Jej słowa z piątego sezonu, "I just gonna break the wheel"... To jest oznaka arogancji. Śmierć jednego z jej pupili, szczególnie Drogona, byłaby dla niej lekcją. Poza tym, ciekawie byłoby obserwować jak się od tego momentu rozwija... Czy wpadnie w szaleństwo? Może stanie się bardziej odpowiedzialna? Ach, możliwości...
Poza tym wbrew chyba większości fanów jestem przeciwniczką smoków, a przynajmniej posiadania ich przez Dany. Przecież, na litość borską, ona nawet nie umie nad nimi zapanować! Kto czytał książkę ten wie... Dlatego podczas gdy wszyscy zastanawiają się kto będzie jeździł na smokach ja zastanawiam się - kto będzie smokobójcą? Dotychczas cały świat Martina traktował smoki jako coś drogocennego, co trzeba chronić... Czyż nie byłoby o wiele lepszym (i ciekawym) posunięciem wprowadzić opozycję wobec tego punktu myślenia? Poza tym, byli królobójcy, byli ojcobójcy, dzieciobójcy... Czas na smokobójcę :D
Ale kto? Wprawdzie można by znaleźć naturalnych przeciwników Dany w Mereen i poza tym miastem (gzie ona w końcu przeciwników sobie nie robiła), ale do takiej roli trzeba jednak ciekawszego aktora. Zatem, kto? Kto jest w tamtych terenach, kogo szkolą na zabójcę? Ano, Arya... Oczywiście, wiem, że to jest naciągane z mojej strony (mała dziewczynka zabija smoka, jeszcze tylko Dratewki brakuje XD ), ale byłby to kolejny ciekawy twist fabularny. W końcu sytuacja ma się tak, że jej wątek cały czas prowadzony jest przez Martina tak, by dziewczyna została zabójcą. Niemal każde wydarzenie w jej życiu przedstawione czytelnikowi temu służy. Ot, czysty zabieg literacki. Wszystkie jej doświadczenia prowadzą do szkolenia w Domu Czerni i Bieli, zaś to szkolenie prowadzi do zostania zabójcą. Zatem, niezależnie od tego czy rzeczywiście poślą ją na smoki (a ma bliżej od innych postaci, poza tym mogłaby wpaść przy okazji na Tyriona) czy poślą do Westeros - dziewczyna ma do odegrania ważną rolę. A potem zginie. O te dwie rzeczy mogę się zakładać; tak szybko jak Arya wykona swe zadanie zginie. Może nawet w tym samym momencie. Kiedy nadejdzie pokój nie będzie już po prostu dla niej miejsca.
Zatem tak cicho marzę, że Arya zostanie smokobójcą (i przy okazji zginie). Co z innymi postaciami?
Tyrion... Tyrion będzie usiłował się zabawić w poskramiacza smoków. To akurat jest pewne, mamy to zatwierdzone w trailerze. Nie sądzę by się okazało, że jest Targaryenem jak niektórzy wierzą, ale, do licha, czy naprawdę musi nim być? Wszyscy zakładają, że tylko i wyłącznie Targaryen może panować nad smokiem. Zabawnie byłoby, gdyby twórcy pokazali wała i jednak Tyrionowi się udało mimo wszystko. W końcu, wiedzę o smokach ma. A jeśli dodamy bałagan, który zostawiła mu Dany Tyrion powinien być zajęty do końca sezonu.
Kolejną rzeczą, którą chcę zobaczyć to stopniowa paranoja Cersei. Chcę widzieć, jak ona się w niej zatraca, chcę zobaczyć jak staje się jeszcze bardziej okrutna, zła. Chcę by wszędzie widziała Tyriona, chcę by we wszystkich widziała wrogów.. Wreszcie, chcę by to ona, przez swoje szaleństwo, spowodowała śmierć Tommena. Bo w końcu, czemu nie? Niech którejś nocy ujrzy w nim zamiast ukochanego syna swojego młodszego braciszka... Tragedia gotowa. Jej koniec jest zaś do przewidzenia, Cersei ląduje przed sądem, a potem kat. Zauważcie przy tym, że "zabiłby" ją w ten sposób Tommen, młodszy brat Joffa; przez swoją śmierć spowodowałby jej śmierć... Pasuje do przepowiedni?
Stannisa niech spalą. On już nie żyje, nie ma co do tego wracać. Jon niestety zmartwychwstanie, a szkoda. Mam dość tego, że w tym serialu są postacie "nietykalne", o których śmierć nie ma co się obawiać. Najbardziej zaś bym chciała by Melissandre coś popsuła... Niech spartaczy swoją robotę. Niech Jon nie powróci do swojego ciała, a jeśli ma powrócić- niech coś będzie wyjątkowo nie tak. A najlepiej by było, by powrócił, ale do Ducha...
Sansa pewnie spotka Brienne, a następnie rozdzieli się z Theonem i wyruszy do wirnych jeszcze Starkom lordom Północy. mam nadzieję, że, tak jak ktoś powiedział, będzie w ciąży z Ramsayem. Jeszcze większą mam nadzieję, że będzie chciała zorganizować chorągwie i ruszyć na Ramsaya. Aaaaale by było zabawnie, gdyby było i jedno i drugie... To, że będzie przy okazji szukała braci, chyba jest oczywiste.
Theon prawdopodobnie wróci do domu. Co tam będzie się działo - mniej więcej wiemy z książek i miejmy nadzieję, że nic nie zmienią. Zatem, pozwólcie, ale pominę Greyjoyów.
Kolejna rzecz na którą czekam; niech Straż przegra walkę o mur, a Inni wejdą do Westeros i rozpoczną marsz na Winterfell. Boltonowie vs. Inni... Czekam na to. Poza tym, Boltonowie chcieli Północy? Niech teraz za nią zapłacą.
Bękarcice... Spuśćmy na nie zasłonę milczenia i wstydu. Teraz nawet wprowadzenie Arianne nie pomoże, zatem niech po prostu nie ciągną ich wątku. A jeśli już muszą, to skrócą go jak tylko się da.
Littlefinger... Proszę, proszę, niech się okaże, że on tą całą akcję z Sansą ukartował... Że to był jakiś chytry plan, który, nie wiem, miał na celu zahartowanie Sansy, zdobycie Winterfell, powrócenie do łask dworu, cokolwiek... A jeśli już nie da się go naprawić to niech oszczędzą mu dalszego wstydu i go zabiją. Najlepiej Lady Stoneheart.
Właśnie... Ona powinna wrócić. Wątek Riverrun raczej zepsuty nie będzie, ale dodanie Lady Stoneheart byłoby miłym smaczkiem. Dodatkowo, co dalej z Brienne? Co zrobi bez niej Jaime?
To, że albo Jaime albo Brienne zginą jest niewątpliwe. Podobnie jest z Boltonami.
Bran... Co z Branem? To jest zagadka... Można mieć jedynie nadzieję, że teraz nadejdzie trochę akcji w tym wątku. Tym bardziej, że zniknął na cały sezon... Mimo to, wydaje mi się, że w końcu zacznie się prawdziwa walka z Innymi...
Oczywiście mam też standardowe życzenia fana:
- by Gendry WRESZCIE gdzieś dopłynął (najlepiej do Aryi, co by wywołało dość ciekawy konflikt z jej szkoleniem...)
- powrót Nymerii i jej stada (serio, taaaaakie piękne, krwawe sceny, a oni nie chcą tego pokazać...)
- powrót Sandora, najlepiej w wersji mnicha
- wyprawy Davosa po Rickona
Na Gryfa chyba nie możemy nawet liczyć, podobnie z Arianne. A szkoda.
Ja liczę, że Dany wreszcie wybierze się do Westeros lub przynajmniej niech zacznie do tego jakieś przygotowania. Chce żeby serial mnie zaskoczył i nie uśmiercał Boltonów, Allisera, Wróbla, Joraha czy Aryi. Żeby Jaime'emu wróciły jaja, bo w 5 sezonie był cieniem dawnego siebie. Żeby Wróbel dalej miał władzę w KP i uśmiercił wszystkich grzeszników. Żeby LF dalej popełniał błędy. Mam nadzieje, że Cersei popadnie w obłęd i spali wieże namiestnika. Brienne i Bękarcice i ich wątki iech nie będą pokazywane wcale. Niech z Randylla nie zrobią Tywinav2 tylko niech ma trochę inny charakter. Licze na brak przemiany Sansy w gracza, o której mówią w wywiadach. Śmierć Bronna, bo strasznie mnie denerwuje. Więcej wizji Brana. Brak Gendrey'ego, a w wątku Greyjoyów nich pojawi się Victarion, a nie Aeron.
Moim zdaniem powinni pociągnąć wątek Martell (jeden z fajniejszych w piątym sezonie, walka w Wodnych Ogrodach i zemsta Ellarii na Myrcelli po prostu boskie). :) A jak myślisz co się stanie z Margaery i Lorasem w szóstym sezonie?
Nie mam pojęcia :) Z pewnością początek sezonu to Marg i Loras u Wróbli w więzieniu i pewnie to, co Wróble z nimi zrobią (Marg pewnie sobie poradzi ale jestem ciekaw, co zrobią z Lorasem i jego 'niegodziwością' wobec uprawiania nierządu z facetami xD). Możliwe, że szykuje się również przewrót Tyrellów (babcia Olenna, Mace Tyrell) wobec Wielkiego Wróbla.. w każdym razie trailery sugerują również, że Cersei odzyskuje animusz (scena, gdy Lancela szczuje Robertem Strongiem aka dawnym Górą), więc w KP będzie z pewnością ciekawie.
1. Wielkie love story Lyanna-Rhaegar, a co tam miłość jest piękna, nawet w GOT takie cuda się powinny zdarzać,
2. Wizje Brana, we wszelkich możliwych konfiguracjach.
3. Trzeźwy Tyrion, no dobrze tego za dużo, ale niech kolejny raz udowodni, że jest super namiestnikiem. Oczywiście potem i tak ktoś inny skorzysta z jego wysiłków.
4. Powrotu do korzeni Daenerys, kto wie czy Dothrakowie w jej sytuacji to nie najlepsza terapia szokowa.
5. Intryg Margaery, jak dla mnie to urodzona Królowa, może w końcu trafi z mężem, który zabezpieczy jej tron na dłużej.
6. Powrotu duetu Jaime - Brienne.
ad.1 tak, też na to liczę. Wszelkie znaki na niebie i ziemi mówią, że się doczekamy! :D
ad.2 jaram się, krótko mówiąc.
ad.5 na początku Marg w celi, ale później.. kto wie. Loras za to ma przesrane u Wróbli..
ad.6 duże szanse, oj duże 'if you know what I mean' ;)
No ja już po pierwszym odcinku się wypowiadam (uwaga może być jakiś spoiler) ale dla mnie przede wszystkim klan Lannisterów z Tyrionem na czele. Ciekawa jestem gdzie go jego działania poprowadzą w tym sezonie.
Poza tym chętnie zobaczyłabym jakieś przepychanki Cersei kontra Margery. Wiadomo Cersei jest teraz w tragicznej sytuacji ale mam nadzieję, że zamiast beczeć szybko stanie na nogi i weźmie się do roboty, zwłaszcza jeżeli żonka jej ostatniego syna wydostanie się z celi, a chyba też nie bedzie w dobrym stanie po tych kilku miesiącach u wróbli. Loras może straci przyrodzenie w ramach kary XP......
Daenerys mnie nie obchodzi w ogóle jak dla mnie jej smoki mogą ją pożreć....nigdy nie była dobrym przywódcą. Jej decyzje są zazwyczaj naiwne i nie prowadzą do niczego dobrego. A jak usłyszalam znowu jak gada do tego Khala że ona jest Daenerys z rodu Targeryan itd....lol stały jej tekst......................urodę ma ale charakteru zero......
Arya kurde chciałabym jakieś ciekawe akcje z nią bo to jedna z fajniejszych postaci (poza Lannisterami XD)
Brienne może być w duecie z Jaime ale nie koniecznie.
Brann czy jak mu tam kurde szkoda że wraca obawiam się że jego poczynania będą miały większy wpływ na fabułę no ale dla mnie ten wątek mógłby nie istnieć.
Dorne mnie nie kręci w serialu troszkę spłycili ten wątek w każdym razie w poprzednim sezonie, a już te trzy córy z mamuśką to w ogóle dla mnie do odstrzału niestety jak widać po pierwszym odcinku chyba ich tak szybko nie odstrzelą.
Littlefinger hmmmm no ja gościa nie lubię choć jego działania zawsze wprowadzają trochę akcji.
Sansa w sumie w duecie z Greyjoyem może być ciekawie plus Brienne i jej pachołek :) zobaczymy, w każdym razie nie przekreślam Sansy. Ogólnie to kolejna dość nudna postać ale może coś z niej jeszcze będzie.
Ramsey mmmmm jego postępków też wyczekuję bo mimo że z niego psychol to lubię kolesia.
No i na ten czas tyle nic mi więcej do głowy nie przychodzi. W każdym razie ból że znów tydzień czekania..............
Hmmm a Jon snow jakoś mnie nie obchodzi................czy będzie żył czy też nie I don't care about him.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy w pisowni nie chce mi się tego drugi raz czytać.
cholernie podobała mi się scena z Daenerys. Aktorka przez czwarty i piąty sezon sprawiła,że oceniłam jej grę na 4.
We wczorajszym odcinku zabłysnęła. Jej drwiąca mina gdy Khal Moro mówił jej sprośne rzeczy. I muzyka na koniec sceny...cudo
Nie wiem, czy to kwestia aktorki, czy tego jak budowana jest jej postać, jak dojrzewa. Emilia nie będzie moją ulubioną aktorką, talent ma raczej średni, ale się stara, nie idzie po łebkach. Kto wie, może w moim rankingu pod koniec sezonu przeskoczy parę pozycji ;)
Już wiemy, że raczej ani to ani to.......Teraz znów tydzień czekania na to czy wrócił Jon czy może coś innego w nim siedzi..... Co prawda nie jest to postać której losy mnie jakoś specjalnie interesują mimo, że jedna z ważniejszych w serialu, ale ponieważ tu już nie ma co porównywać do ksiażki bo z tego co pamiętam w ostatnim tomie dostępnym go zadzgali ale tylko trzema ciosami, tu ociosali go jak Juliusza Cezara. Więc w książce było większe prawdopodobieństwo, że przeżyje, a tu
SPOILER
wiemy, ze go ożywiono ale co się podniosło z tego stołu to zobaczymy niestety dopiero za tydzień.
Widać tylko jak łapie pierwszy oddech X) a czy normalny to się dopiero zobaczy.
Stawiam, że wrócił Jon Jones :D Tytuł następnego odcinka 'Oathbreaker' jakoś tak kojarzy mi się ze zmartwychwstałym, właściwym Jonem Snow, który dzięki 'śmierci' nie musi już przynależeć do NS a tym samym śluby go już nie będą obowiązywały. Mam nadzieję, że do takiej konkluzji właśnie dojdzie.
Spoiler!Spoiler!Spoiler!SPOILER!
Ja najbardziej czekałem na to co wydarzyło się w drugim odcinku, SPOILER Jon wraca do świata żywych!!! Nareszcie coś pozytywnego mam nadzieję że w głowie będzie miał nadal tak samo poukładane, kibicuje mu bo Snow chce dobrze do wszystkich a te dziady jeszcze go zdradzają...
Poza tym czułem że Melisandre da radę (:
Ellaria włączyła się do gry i ten wątek podobnie jak podróże Brion nabiera sensu, a na co czekamy ? Oczywiście na rozprawę Lannisterów z Wielkim Wróblem i jakieś krwawe sceny z Robertem Strongiem - dawnym Górą - scena z drugiego odcinka za mało brutalna, więc czekam na dalszy ciąg.
W ogóle dużo rzeczy nabiera sensu. Po dość nie oszukujmy się słabym 5 sezonie, dwa pierwsze odcinki 6 były naprawdę świetne.
Dla mnie ten wątek w Dorne był ciekawy i właściwie jedyny, który mnie męczy to podróż Brana do Drzewa Serca, choć ostatnia wizja trochę zacieśnia fabułę, dowiemy się pewno dlaczego Hodor nie mówi i to wydarzenie z przeszłości będzie miało jakiś wpływ na bohaterów. Najciekawsza jest Królewska Przystań i rozprawa z Wielkim Wróblem, tu czujemy, że poleje się krew. Zniknął gdzieś lord Baelish Littlefinger - a to jedna z ciekawszych postaci, miejmy nadzieję, że powróci.