Jedyny dobry kandydat do tronu oprócz młodego Starka (Brana) i Johna. Niech Pan Światła ma go w opiece i niech Melissandre pokieruje jego armię we właściwą stronę,( po zapanowaniu spokoju na murze) ku Królewskiej Przystani
Jak śmiesz nazywać Jedynego Prawowitego Króla "kandydatem do tronu"?! Żelazny Tron jest jego! Kto temu zaprzecza, jest zdrajcą i wrogiem 7 królestw.
Jego to co najwyżej jest dwa kilo cebuli i żona z wąsami. Uzurpator nie ma nic. Tkwi w śniegu i wkrótce nadejdzie jego koniec. Będę balowała na jego grobie, a potem uraczę się winem z jego czaszki.
Prędzej umrzesz z odwodnienia. On w przeciwieństwie do ciebie ma Pana Światła i armię a Danka nie ma nic tylko garstkę poddanych którzy mają ją w dup*e tak samo jak smok.
Daenerys ma armię i to o wiele silniejszą niż Stannis. Nieskalalani stanowią większą siłę bojową niż zdziesiątkowana przez mróz i głód zdemoralizowana banda Stannisa.
Ale to armia za morzem. W dodatku połowa pewnie umrze w najbliższym czasie. W książce miasto jest oblężone przez Kompanię. W dodatku Danka umiera przez biegunkę na pustyni.
Opublikowane rozdziały Wichrów Zimy wskazują na to, że Barristan prawdopodobnie sobie poradzi z oblegającymi, zapewne przy pomocy Victariona oraz kompanii najemników przekabaconej przez Tyriona. Danuta może i jest na pustyni, ale jeśli wróci, to spotka silną armię. Niewykluczone, że w jakiś sposób ściągnie dodatkowo Dothraków. Potencjał Dany jest o wiele większy niż Stannisa, który nawet po ewentualnym zdobyciu Winterfell, nie zyskałby wielu nowych żołnierzy. Większość poległa walcząc za Robba na południu.
Przyznam, że nie czytałam nowych rozdziałów (czyt. jakichkolwiek ;)), ale wydawałoby mi się to co najmniej baśniowe kiedy to małe miasto, nieposłuszne smoki i podstarzał rycerz, a i jeszcze karzeł pokonuje Złotą Kompanię (chyba złotą), a Danka zdrowo i szczęśliwie wraca sobie z jakże przyjaznymi dzikusami. Naprawdę to jak dwudziestu dobrych ludzi i niepokonany Ramsay.
W "TzS" Złota Kompania jest z Aegonem (bratankiem Dany) w Westeros i zajęła Koniec Burzy. Meereen oblegają zwykli najemnicy oraz uzbrojeni niewolnicy z Yunkai o niskiej wartości bojowej. Ich siłą jest ilość, nie jakość. Zwycięstwo elitarnej piechoty (Nieskalani), prawdopodobnie przy pomocy Żelaznych Ludzi, nad zwykłą zbieraniną z miernymi dowódcami jest jak najbardziej możliwe, o ile Barristan opracował dobry plan bitwy. Zważywszy na fakt, że Ser Dziadek to doświadczony weteran, wygrana jest bardzo prawdopodobna i wcale nie baśniowa. Co do Danuty, to na razie jedynie hipoteza.
Jeśli się wczytasz dostrzeżesz, pewną zapowiedź. Rumak, który przemierzy świat o to kim jest Daenerys. Na czele wielotysięcznej armii Dotharków rozbiję oblegających moje miasto i raz jeszcze poznam miłość moich dzieci. Bo uważaj co chcesz, ale ludzie w Westeros mają w dupie kto jest królem, lecz moi wyzwoleńcy mnie kochają. I to jest ta różnica.
GRRM powiedział, że bogowie w PLiO nigdy nie będą interweniować i sami będziemy musieli ocenić czy są czy nie. Więc przykro mi, ale Stasiek zostaje na lodzie. Serial ukazał już jego koniec. Ani trochę mi go nie szkoda :)
Znowu nieznajomość książki/serialu. Rumak który przemierzy świat to BYŁ jej syn Rhaego o którym Maeggi powiedziała, że ściągnie ogromne zło i śmierć. Dlatego go zabiła. Danka nie będzie mieć dzieci zgodnie z klątwą. Armia Dothraków zdechła, a ta ta dowodzona przez innego Khala nie posłucha jej. Nienawiść Westeros do Targaryenów była tak duża, że cały kraj ruszył na stolicę Myślisz, że zaufają kolejnej dziedziczce szalonej rodziny ? Zresztą kto by Dankę chciał popierać skoro może mieć tron dla siebie. Poderżnął jej gardło albo zadźgają tak jak jej ojca.
Jezu jaka ty jesteś głupia. Tak uważały baby z Dosh Khalen, ale wizje u książkach GRRM są NIEJEDNOZNACZNE. Pustaku, weź się czasem zastanów i sprawdź internet. Khal Jhaqo zabierze Dany do Vaes Dothrak, gdzie ona przy pomocy smoka zdobędzie władzę, nad WSZYSTKIMI khalasarami. WSZYSTKIMI.
A w Westeros o Targach nie mówiono nic złego. Ludzie mieli ich w nosie. Tylko Robert Baratheon wypowiedział wojnę, a jako, że miał dobre sojusze, zwyciężył. Tak po prostu, zdarza się. Wszystko przez Rhaegara. Zresztą Tyrellowie czy Martellowie dochowali wierności, a Tywin zrobiłby to samo, gdyby szala wojny przechylała się na korzyść korony. Ale nie pojmiesz tego. Jesteś za głupia.
Żeby siedzieć na tronie, trzeba mieć do tego prawa. A przynajmniej wypada je mieć, jeśli chce się rządzić długo. Kto posłucha szaraczka po zabiciu Dany ? Podpowiem ci. NIKT. Dlatego to się nie zdarzy, dziękuje, dobranoc. Leć lepiej przeczytać książki i naucz się myśleć.
Po pierwsze proszę zachowywać się z kulturą, a nie ubliżać mi na poziomie Zapchlonego Tyłka. Pio drugie Dorhakowie mają gdzieś Dankę bo według NAJWYŻSZEJ RADY I WYROCZNI DOSH KHALEN, a nie jakiś bab Daenerys jest skończona. Zajmowała się magią krwi, a ta u Dothraków jest przeklęta. Nigdy jej nie zaakceptują. Dowódca wojsk gdy odchodził pluł na nią. Dothrakowie NIGDY nie oddadzą jej tronu. Najśmieszniejsze jest to, że Robert Baratheon według ciebie wygrał dosłownie przez przypadek. Jaka nienawiść innych lordów popchnęła ich do związania się sojuszem z młodym lordem? Robert miał szansę i wizję. Nie tak jak szalony i stary jaszczur zasiadający na tronie i palący niewinnych ludzi. Każdy ród kiedy będzie miał szansę obejmie tron. Nikt nie posłucha Danki. Margery za daleko zaszła, za dużo ją to kosztowało by porzuciła zdobycie korony. W dodatku lud ją kocha w przeciwieństwie do Danki która kojarzy się przede wszystkim z szalonym królem który nie robił nic innego tylko straszył i mordował wszystkich. Tywin dawno poderżnąłby gardło Aerysowi gdyby wiedział, że da mu to poparcie bo był bardzo mądry. Gdyby szala wojny przechyliła się na korzyść korony wszyscy próbowaliby odejść od Roberta, oczywiście ci mądrzy, bo OPŁACAŁOBY się to. Danka nie żadnych praw do tronu. Ten ma władzę kto ma siłę. Dlatego Robert rządził do swojej śmierci. Po trzecie ty przeczytaj książki i obejrzyj serial bo nie wiesz prawie nic o GoT. I naucz się myśleć bo Danka jest prawie tak samo głupia jak Sansa.
Nie mogę ci nie ubliżać, bo przekręcasz fakty, gadasz bzdury i masz bardzo małą wiedzę na temat zarówno tego uniwersum. Jak i powszechnych zasad logiki.
Dosh Khalen nie mają jej za skończoną. Uważają, że jest jedną z nich i powinna się wśród nich znaleźć, by dożyć tam swoich dni. Ale to się nie stanie. Ponieważ dothrakowie idą za siłą. Reszta się tak naprawdę nie liczy. A Dany ma smoka. I uważaj co chcesz, ale ten Khalasar będzie jej i prawdopodobnie wszystkie inne.
Nie było żadnej nienawiści do Aerysa. Wiesz jak to się stało, że król przegrał wojnę ? Proszę bardzo. Po pierwsze był z wielkiego rodu. Podlegało mu mnóstwo pomniejszych, które nie odważyłyby się wystąpić przeciw niemu, bo byłyby otoczone. Tak się złożyło, że głupi syn króla porwał córkę innego lorda z wielkiego rodu. Dwa królestwa były już po stronie buntowników. Arrynowie też stanęli po tej stronie barykady, ponieważ lord Arryn był blisko związany z Nedem i Robertem (wychowywali się w Orlim Gnieździe). Dorzecze wsparło bunt, bo zawarto korzystny pakt małżeński. I nie było w tym żadnej nienawiści. Tylko interesy. Tylko polityka.
Sama sobie zaprzeczasz, wiesz ? Mówisz, że ten ma władzę, kto ma siłę, a to Dany ma największą siłę. Aegon Zdobywca nie miał niemal nic przeciwko Siedmiu Królestwom poza trzema smokami. Daenerys będzie miała potężną armię. I ludzie mogą się jej bać (choć wielu jest jeszcze lojalistów Targaryenów) to uznają ją za władczynię, tak jak uznali Roberta. Tylko, że w swoim stwierdzeniu nie masz racji, bo nie rządzi ten kto ma siłę, tylko ten, w którego lud wierzy, że rządzi. A uwierz, prostaczkowie będą zachwyceni królową wyzwalającą niewolników i srebrną królową wracającą po swoje dziedzictwo na smoku.
Kieruję cię więc do książki, przeczytaj je, albo chociaż zrób to ze zrozumieniem, naucz się myśleć i dziękuję. Dobranoc.
Po pierwsze to ty masz zerową wiedzę na temat pieśni lodu i ognia. Po drugie polityką kierowały również poczynania króla. Wszyscy się bali że ten wariat ich spali bo wszędzie widział wrogów. Robert był pierwszym który odważył się zbuntować więc reszta go poparła. Starkowie za to że wariat zabił ojca i syna za niewinność, a Jaime wbił mu miecz za to że chciał zabić całe miasto. Po trzecie Danka nie ma żadnej siły oprócz pozostałości z Nieskalanych i smoków które mają ją w dup*e. Po czwarte wątpię by prostaczkowie chcieli by Danka doprowadziła ich do upadku. Może i wyzwoliła niewolników ale zgotowała im jeszcze gorszy los i głód niż przy boków panów. Dothrakowie mimo tego że idą za siłą mają bardzo silną wiarę w przesądy. Dowodzi tego to że nie pływają za słoną wodę. Używanie magii krwi jest karane śmiercią i napiętnowaniem tak jak u maeggi. Dothrakowie będą na nią pluć.
To ty przeczytaj książki i naucz się myśleć ze zrozumieniem.
Wypisuję ci argumenty poparte wiedzą z książek. Skoro ja mam zerową wiedzę, to twoja (a raczej jej brak) nie mieści się w skali. Ponieważ to ty wielu rzeczy nie wiesz. Podrzynanie gardeł, które nie miały miejsca, lud, który niby kocha Margaery, a jeśli Wróbel stwierdzi, że jest winna, sami ją zatłuką, mówisz o jakiejś klątwie rzuconej na Dany, gdy nic takiego nie miało miejsca. Więc po moich argumentach mogę powiedzieć po przedszkolnemu. Sama masz zerową wiedzę na temat Pieśni Lodu i Ognia.
Nikt nie zbuntował by się przeciwko Aerysowi, gdyby nie jego syn. Taka jest prawda. Roberta poparli ci co mieli w tym interes, reszta była neutralna/dochowała wierności. Tyle.
Dany ma Nieskalanych, wkrótce Żelazną Flotę i smoka, którego ujarzmiła. Mów ile chcesz, że ma ją w nosie. Ale ten smok został ujarzmiony i wkrótce będzie jej posłuszny. Jej armia już teraz jest silniejsza niż każda w Westeros. A Khalasar dołączy do niej w niedalekiej przyszłości.
Czyli jesteś na tyle tępa, że uważasz iż prostaczkowie wiedzą coś więcej o zdarzeniach za morzem niż, że Dany uwalnia niewolników ? Być może nie wiedzą nawet nic, ale dowiedzą się, kiedy przybędzie ona do kraju i nieistotne co się stało z wyzwoleńcami, dla prostaczka nie ma to znaczenia i nawet jak któryś o tym usłyszy, zapamięta tylko, że Daenerys wyzwala niewolników.
Nie pływają, bo się boją. To w sumie nie jest zbyt trudne do pojęcia. Głównie dlatego, że nie muszą. Co do magii krwi znajdź mi cytat, który mówi, że jest to karane śmiercią. I nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Smok to siła. Dothrakowie pójdą za nią, choćby nie z własnej woli. Nie ważne jak bardzo tego nie chcesz.
Klątwa Maeggi cytat z książki : ,,Kiedy słońce wzejdzie na zachodzie i zajdzie na wschodzie - odpowiedziała Mirri Maz Duur - Kiedy wyschną morza, a wiatr będzie przenosił góry jak liście. KIEDY TWOJE ŁONO ZNOWU SIĘ PORUSZY i urodzisz żywe dziecko. Dopiero wtedy on powróci, nie wcześniej." - Tyle na temat twojej wiedzy. ```````
Margery może i była winna, ale Wróbel ją oczyścił bo jej winy nie były ciężkie. W oczach ludu jest czysta. Gdybyś znała Pieśń Lodu i Ognia wiedziałabyś że smoków nie da się ujarzmić. Zawsze będą miały własne zdanie i nikogo nie będą słuchać. Nawet matki. Danka wyzwala niewolników ale jest im jeszcze gorzej niż w niewoli i nie umie sobie z nimi poradzić. Jeśli Danka będzie rządzić ludźmi tylko i wyłąćznie siłą szybko ją straci. Cytat o Maeggi ,, Kopniak dla niej to za duża łaska.", ,,Krew mojej krwi zabijmy maegi...", ,,Maegi - mruknął Haggo i przesunął dłoń na rękojeść swojego arakha". Tak Dothrakowie traktują ludzi zajmujących się magią krwi.
Wiedzą to ty się nie popisałaś.
Potrafisz czytać ze zrozumieniem ? To żadna klątwa, a zwykła zapowiedź. I co najśmieszniejsze. Nie tyczy się Danki, a Drogo. Można interpretować to na różne sposoby. Na przykład słońce wschodzące na zachodzie i zachodzące na wschodzie - Quentyn Martell. Wyschnięte morze to morze Dothtraków, a góry przenoszone przez liście mogą nadejść. Tak jak może nadejść też narodzenie przez Dany dziecka. Zresztą myślę, że nie przypadkowo ona krwawi w ostatnim rozdziale TzS. Nie jestem pewna czy może urodzić, ale raczej może. I to nie jest klątwa.
Margaery (naucz się pisać jej imię) czeka proces. I jeśli Wróbel uzna ją za winną, lud sam będzie gotowy ją ztłuc. Tyle w temacie czystości w oczach ludu.
Gdybyś znała Pieśń Lodu i Ognia wiedziałabyś, że Aegon Zdobywca, kolejni Targowie i mnóstwo Valyrianów ujeżdżało smoki i miało nad nimi władzę. Dany jeszcze nie kontroluje Drogona, ale już go ujarzmiła. Szybko stawia kolejne kroki.
Władza jest tam, gdzie ludzie wierzą, że się znajduje. A nikt nie podważy władzy kogoś, kto kontroluje smoka, jest ze starożytnego rodu i wyzwalał niewolników wbrew całemu świata. Ona będzie wzbudzać (jeśli jej się uda) za duży respekt. I tyle.
Jesteś zabawna. Wiesz czemu ? Nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Nie pytam cię o kopniaki i chęć jej zabicia. Pytam cię o cytat, który dowodzi, że magia krwi jest KARANA śmiercią. Niechęć i przesądy są i to oczywiste, ale nie widzę prawa i karania. Naprawdę nie potrafisz dyskutować.
Także kto się nie popisał, ten się nie popisał.
Czytaj ze zrozumieniem. Maeggi wymienia rzeczy niemożliwe w tym to że Danka urodzi dziecko. Bo urodzi je wtedy kiedy słońce zajdzie na wschodzie i wzejdzie na zachodzie i wtedy kiedy jej martwy mąż wróci. Smoki słuchały się innych Targaryenó ale nie Danki bo ma ją w dup*e i zostawił ją na środku pustyni. Ona owszem postawi krok ale na drugą stronę (w zaświaty). Ludzią wierzą w zdolnych władców a nie w tych którzy nie umią utrzymać jednego miasta. Taki respekt wzbudza że ludzie rzucają w nią kamieniami. Od razu kiedy Dothrak dowiedział się że maegi uprawia magię krwi sięgnął po swój miecz i gdyby nie było Danki zabiłby ją. Obyczaje to u Dotraków prawo i co z tego że nie ma pisanej zasady że magia krwi to śmierć ale tak się ją traktuje. Poza tym ty nie potrafisz dyskutować. Wyzywasz ludzi od głupich i ubliżasz im nie skupiając się na książkowych faktach dając linki do postu w którym znajdują się same przekleństwa i nic konkretnego.
Wiesz co to podwójne znaczenie, albo ukryte w tekście fakty ? Albo chociaż interpretacja ? Ona nigdzie nie mówi wprost, że to się nie stanie, więc ty nie masz prawa powiedzieć, że tak jest. Koniec i kropka. A nawet jeśli by powiedziała, to jest tylko kolejną postacią, która może kłamać.
"Urodzi je wtedy (...) kiedy jej martwy mąż powróci." - Ta bzdura pokazuje, twój brak myślenia. Jest napisane, że to mąż wróci gdy ona urodzi dziecko, a nie na odwrót. Jeśli nie widzisz różnicy, twoje IQ jest bardzo poniżej średniej.
Czy uważasz, że smoki po urodzeniu są potulne niczym misie ? KAŻDY Targaryen, który chce opanować smoka, musi przejść przez to co ona. Ujarzmianie go to nie jest jeden raz, ale Danka spowodowała już, że Drogon jej nie skrzywdzi i będzie jej. Pozostałe dwa smoki może uciekną, ale ona już na pewno będzie kontrolować jednego z trzech żywych smoków. I to największego z nich.
Dany obudzi w Westeros respekt, bo będzie wracającą królową, na smokach. Bo będzie niepokonana na wschodzie i będzie wyzwalać niewolników. Obrazy większości wodzów z historii to kłamstwa i nikt się nad tym nie zastanawia. Poza tym sama napisałaś, że nie ma u Dothraków takiej zasady. Toteż jest to tylko niechęć. Ale smok rozwieje wątpliwości (gdy narodziły się smoki, Dotharkowie porzucili swoje obyczaje i stali się Braćmi Krwi Dany, choć do tej pory tylko mężczyźni mogli mieć Braci Krwi). Ona zostałaby zabita, bo mieszkała w plądrowanej wiosce. I tylko dlatego. Także ten. Wiedzę masz zerową.
"Nie umiesz dyskutować." To niezwykle żałosny i śmieszny argument, który ludzie stosują, gdy widzą, że przegrywają dyskusję. Tutaj jest nokaut, więc w sumie się nie dziwię.
Założyłam jeden temat, w którym nawiązałam z humorem to wypowiedzi pewnego śmiesznego (i głupiego) człowieka - Zbigniewa Stonogi. Możesz sobie poszukać. Ale podawałam rzeczowy argumenty u góry, w przeciwieństwie do ciebie :P
"Urodzi je wtedy (...) kiedy jej martwy mąż powróci." - Ta bzdura pokazuje, twój brak myślenia. Jest napisane, że to mąż wróci gdy ona urodzi dziecko, a nie na odwrót." - a co to ma za znaczenie w jakiej kolejności napisałam. Jaka jest różnica w tym jeśli napiszesz : Wyjmuję jajko gdy woda jest wrząca, a kiedy woda jest wrząca wyjmuję jajko.
Pozostałe dwa smoki może uciekną, ale ona już na pewno będzie kontrolować jednego z trzech żywych smoków. I to największego z nich. - Aegon do podboju Westeros musiał mieć trzy, a ona na razie nie ma ani jednego oswojonego.
Bo będzie niepokonana na wschodzie i będzie wyzwalać niewolników. - Na pewno wyzwoli ich tak jak ZSRR od Niemiec. Po prostu wrzuci w jeszcze większe gów*o bo nie umie rządzić nawet jednym miastem.
(gdy narodziły się smoki, Dotharkowie porzucili swoje obyczaje i stali się Braćmi Krwi Dany, choć do tej pory tylko mężczyźni mogli mieć Braci Krwi). Ona zostałaby zabita, bo mieszkała w plądrowanej wiosce. I tylko dlatego. Także ten. Wiedzę masz zerową. - Ale prawie cały Khalasar od niej odszedł została jej garstka starców, bracia krwii i zdrajca.
"Nie umiesz dyskutować." To niezwykle żałosny i śmieszny argument, który ludzie stosują, gdy widzą, że przegrywają dyskusję. Tutaj jest nokaut, więc w sumie się nie dziwię. - To naprawdę żałosne bo ty użyłaś go pierwsza ,, Niechęć i przesądy są i to oczywiste, ale nie widzę prawa i karania. Naprawdę nie potrafisz dyskutować.
Różnica jest ogromna. Bo podajesz błędny wniosek i manipulujesz faktami. Urodzenie dziecka przez Dany nie jest wykluczone, zwłaszcza, że ona mogła kłamać.
Chyba naprawdę nie myślisz.
1. Aegon niemal nie miał armii. Dopiero z czasem ją zyskał, na początku nie miał w sumie nic.
2. Westeros nie było wtedy po wojnie, miało więcej ludzi do walki i wszyscy traktowali go jako najeźdźcę, Gdy przybędzie Dany, mnóstwo lordów opowie się za nią, bo uzna, że to opłacalne.
3. Aegon tylko RAZ użył trzech smoków. W bitwie nazwanej Polem Ognia. Raz. Nie więcej.
Ty już oceniasz rządy. W ogóle nie o tym rozmawiamy. Nie zmieniaj tematu, bo brak ci argumentów. Dla ludu będzie srebrną królową na smoku. Dla nich nawet ktoś taki jak Cersei był jak bogini, tylko dlatego, że miała piękne stroje i jeździła karocą. Kim więc dla nich będzie Daenerys, która będzie na smoku ? Niemal boginią.
Khalasar odszedł ZANIM wykluła smoki. Umknął ci ten fakt ? To byli zwykli Dothrakowie, którzy porzucili zwyczaje i przesądy. Tak samo jak zrobią wszyscy.
Napisałam dlaczego nie umiesz dyskutować. W tamtej wypowiedzi uważałaś za argument, coś co kompletnie nim nie jest. Nie odpowiedziałaś na pytanie i próbowałaś zmienić temat, co jest naruszeniem zasad dyskusji. Stąd moje słowa, ty uważasz tak tylko dlatego, że używam ostrych słów. Co jest po prostu śmieszne.
1. Ale Aegon bez trzech smoków nie wygrałby. Danka nie ma armii Nieskalanych i to jeszcze za morzem. Nikt jej nie poprze bo wszyscy sami chcą rządzić. Myślisz, że najważniejsi lordowie i osoby tacy jak : Margarye czy Littlefinger zrezygnują z samodzielnej władzy dla kogoś kto NIE UMIE rządzić ?
2. Danke też będą traktować jak najeźdźcę bo zapewne nie poradzi sobie z trudną sztuką dyplomacji. W dodatku jest tak chujo*ą królową, że ludzi widząc jak marnie rządzi zrezygnują z popierania jej, a z całym Westeros raczej nie będzie walczyć. 3. Ale użył i nie wiadomo czy bez tych trzech smoków wygrałby wojnę.
Cersei nie była jak bogini skoro całą Królewska Przystać pluła i wyzywała ją. W dodatku rozpowiadali o niej, że pieprz* się z bratem. Danka na smoki to nic nowego już wielu Targaryenów jeździło na smokach i bogami dla ludu nie było.
,,Napisałam dlaczego nie umiesz dyskutować". Po pierwsze użyłaś zdania nie umiesz dyskutować. Poparłaś to argumentami tak jak ja i ty użyłaś tego pierwsza. I to ty dajesz linki do tekstu w którym są tylko przekleństwa w stylu "dresa z dzielni"
Wygrałby. Na ogół używał tylko jednego smoka, albo wcale. Z jednym trwałoby to dłużej, ale Westeros i tak ugięłoby kolana. I Dany ma armię Nieskalanych i właściwie oni sami wystarczą, by zmieść zniszczone i podzielone Siedem Królestw.
Ale ja nie mówię o najważniejszych lordach. Potrafisz myśleć ? Poprą ją mniejsi lordowie, dadzą mniej wojsk i mniejsze zamki, ale będą ją popierać masowo, tak samo będzie z biedotą. Kropla do kropli i powstanie ocean. LF będzie skłonny poprzeć Dankę, bo jest mądry i wie, że jej nie pokona, a ma szansę ją zmanipulować.
Nie będą, bo Targaryenowie rządzili i powinni rządzić. Mogą ją traktować jak najeźdźcę, jeśli przyprowadzi Dotharaków, ale wtedy nie będzie to miało znaczenia, bo oni zmiotą Westeros.
W jednej bitwie i gdyby nie miał trzech smoków, mógłby unikać otwartej bitwy i podpalać obóz w nocy. A tylko jeden ze sposobów. Jeden smok, jest warty więcej niż każda armia i to jest niezaprzeczalny fakt, że jeśli Daenerys znajdzie się w Westeros zdobędzie je bez trudu.
Wiedziałam, że o tym wspomnisz. Tyle, że ona była dla nich jak bogini, a potem obdarto ją z szat i kazano iść przez miasto. Oni czerpali radość, bo mogli pluć na boginię. Ktoś kto był dla nich istotą boską, okazał się taki jak oni, naprawdę wolno myślisz.
Cały czas piszesz ze swojego punktu widzenia, ale jesteś na tyle tępa, że nie umiesz spojrzeć z punktu widzenia mieszkańca Westeros. Otóż dla nich to JEST coś nowego, że władczyni ma smoka. Rządzili nimi różni władcy, którzy kłócili się i doprowadzali ich do cierpienia, lecz nagle Daenerys, potomkini Aegona Zdobywcy, która wyzwala niewolników wróciła na swój tron, by zjednoczyć kraj. Tak na to spojrzy większość biedoty.
Twoje argumenty to nie argumenty. Używam innego, bardziej dobitnego języka i tyle. Oraz mam poczucie humoru w przeciwieństwie do ciebie.
,,Ale ja nie mówię o najważniejszych lordach. Potrafisz myśleć ? Poprą ją mniejsi lordowie, " - może o tym nie wiesz ale mniejsi lordowie PODLEGAJĄ tym większym i poparcie Danki skutkuje tym że mniejsi ściągną na siebie armię i wojska tych mniejszych.
,, jeśli przyprowadzi Dotharaków, ale wtedy nie będzie to miało znaczenia, bo oni zmiotą Westeros." - Dothrakowie nie mają pancerzy/zbroi ani maszyn oblężniczych więc napaść na choćby średniej wielkości zamek może skończyć się dla nich śmiercią. Bitwa nie na otwartym polu to dla nich śmierć.
,,Nie będą, bo Targaryenowie rządzili i powinni rządzić." - nie bo Targaryenowie to wariaci i wszyscy o tym wiedzą jeśli będzia szansa zniszczyć ich raz na zawsze ludzie zrobią to.
,,W jednej bitwie i gdyby nie miał trzech smoków, mógłby unikać otwartej bitwy i podpalać obóz w nocy. A tylko jeden ze sposobów. Jeden smok, jest warty więcej niż każda armia i to jest niezaprzeczalny fakt, że jeśli Daenerys znajdzie się w Westeros zdobędzie je bez trudu. " - jednak gdy Drogon był w bardzo małej arenie i ludzie strzelali do niego i zrobili mu średniej wielkości krzywdę. Jak mówią Dothrakowie Smoki umarły Khalessi dzielni mężczyźni wybili.
,,która wyzwala niewolników wróciła na swój tron, by zjednoczyć kraj. Tak na to spojrzy większość biedoty." - jakoś byli niewolnica wcale nie są zadowoleni z tego, że ich "wyzwoliła" bo tak naprawdę zgotowała im jeszcze gorszy los.
,, Otóż dla nich to JEST coś nowego, że władczyni ma smoka."- jakoś prawie wszyscy Targaryenowie mieli smoki.
,, Rządzili nimi różni władcy, którzy kłócili się i doprowadzali ich do cierpienia," - jakoś Danka kłóci się bardziej z Synami Harpii niż niejeden Lannister ze Starkiem i bardziej gnębi swój lud.
,,wróciła na swój tron, by zjednoczyć kraj." - bez poparcia większych lordów nigdy jej się to nie uda.
,,Oraz mam poczucie humoru w przeciwieństwie do ciebie."- nie masz poczucia humoru. Myślisz jak typowy gimbus ,,nie popiera mojego zdania więc jest PSEM uzurpatora/powinien zdechnąć. To że masz się za królową jest naprawdę żałosne i jak ci ktoś napisał nie chcemy takich ludzi na tym portalu. W dodatku twoje argumenty to nie argumenty to, że Danka musi rządzić, czy to że wyzwala niewolników to zwykła bzdura.
Oczywiście, że podlegają. Jak Bolton Starkowi. Tyle w temacie wierności. Wystarczy, że Dany obieca jakiemuś dużemu rodowi z Krain Burzy władanie nad tą krainą zamiast Baratheonów i nagle jeśli będzie miała tam armię, wszyscy przejdą na jej stronę. Zresztą mówisz o armiach, których nie ma. Bo Westeros jest przetrzebione i prawie nic nie ma.
Oczywiste. Dlatego są Nieskalani i smok lub smoki. Dotharkowie wygrywają bitwę na otwartym polu, reszta bierze zamek w oblężenie i wkrótce jest zdobyty. Chodzi mi o to, że Dothrakowie zmiotą każdą armię.
Ale ty naprawdę jesteś tępa. Ludzie nie mają nic do Targaryenów, a że ich akurat nie było gdy źle się działo to będą bardziej ich lubić. To tak jak z władzą w naszym świecie. Kilka lat temu śmiano się z PiSu i popierano PO, a teraz jest na odwrót, bo PO było przy władzy. W PLiO ludzie obwiniają Tommena, bo za jego rządów (i brata), źle się działo.
Drogon był na arenie. Nie był przez nikogo sterowany. Podążał za instynktem. Był też młody. On jeszcze urośnie, a sterowany przez Dany będzie mógł siać spustoszenie i przede wszystkim strach. A Dotharkowie to dzikusy, które nie miały do czynienia ze smokami :P Opieranie się na ich zdaniu jest śmieszne. Smoki wymarły, bo albo były trute, przez króla, który widział jak jego matkę pożera taka bestia, albo przez maestrów, albo coś było z ich genami. Nie ma to jednak żadnego związku z ludźmi.
Mówię ci jak zobaczy ją ZWYKŁY mieszkaniec Westeros. Jesteś tępa jak kłoda jeśli tego nie pojmujesz. Chodzi mi o wieśniaka, który żyje pracą na polu i niewiele wie o świecie. On tam nie był, a takie historie docierają bardzo zniekształcone do uszu człowieka. A jeśli była wojna i zniszczenie, a przychodzi jakaś królowa na smoku, to automatycznie uważa się ją za zbawczynie. NIE WAŻNE jaka jest prawda.
Mam ochotę śmiać się i płakać. Jesteś zwykłą kretynką. Albo nie chcesz myśleć. Ludzie żyjący TERAZ w Westeros nie żyli za czasów smoków. Dla nich to były istoty z legend i baśni. I nagle zaginiona królowa o srebrnych włosach na takim baśniowym stworze powraca. Dla takich ludzi to coś niesamowitego. Po raz kolejny powtarzam, prawda NIE JEST istotna.
Konflikty z Meereen raczej nie dotrą do Westeros, chyba, że te o Dany rozbijającej złych panów niewolników pod murami miasta. Prawda o jej tragicznych decyzjach też gdzieś będzie, ale bardziej kusząca będzie wizja zbawczyni. I w nią ludzie będą wierzyć.
Mając smoki i ogromną armię, przeciwko rozbitemu Westeros Dany nie potrzebuje poparcia dużych lordów. Może nawet wyznaczyć własnych. Jej plan może pokrzyżować tylko Zima.
Ja mam w nosie co o mnie sądzisz i czy chcesz mnie tu czy nie. Faktem jest, że myślisz jak kretynka. Dany nie musi rządzić, bo książka nie jest przewidywalną, ale jest prawowitą królową (jeśli Aegon nie jest prawdziwy). I to twoje argumenty są nietrafione i śmieszne. Bo wynikają nie z myślenia, a jego braku. Przemyśl to.
,,Oczywiście, że podlegają. Jak Bolton Starkowi. Tyle w temacie wierności. " - nie wiem czy wiesz, ale Starków uważą się za wymarłych. Jeśli mały lord się zbuntuje duży go zdepcze tak jak kiedyś Lannister lorda Castamerre.
,,Oczywiste. Dlatego są Nieskalani i smok lub smoki."- smok nie załatwi całej sprawy bo ludzie jakby się uparli to by go zabili.
,,Ale ty naprawdę jesteś tępa. Ludzie nie mają nic do Targaryenów, a że ich akurat nie było gdy źle się działo to będą bardziej ich lubić." - wariat Aerys rządził w najgorszych czasach.
,,Mam ochotę śmiać się i płakać. Jesteś zwykłą kretynką. Albo nie chcesz myśleć. Ludzie żyjący TERAZ w Westeros nie żyli za czasów smoków. Dla nich to były istoty z legend i baśni. I nagle zaginiona królowa o srebrnych włosach na takim baśniowym stworze powraca" - ludzie wiedzą, że smoki istniały i wiedzą to nawet wieśniacy bo informacje o nich były przekazywane. Lordowie widzieli ich czaszki w sali królewskiej.
Mając smoki i ogromną armię, przeciwko rozbitemu Westeros Dany nie potrzebuje poparcia dużych lordów. Może nawet wyznaczyć własnych. Jej plan może pokrzyżować tylko Zima. - Jej plan może pokrzyżować jej głupota i brak umiejętności rządzenia.
,, wizja zbawczyni. I w nią ludzie będą wierzyć. " - ale nawet najgłupszy wieśniak będzie wiedział gdzie mu było dobrze a gdzie źle. Niewolnicy o kilku dniach zorientowali się jaka Danka jest głupia i nieudolna. Władza Cersei biła tylko w lordów, a pod panowaniem Danki i tym i tym jest źle.
Dany nie musi rządzić, bo książka nie jest przewidywalną, ale jest prawowitą królową (jeśli Aegon nie jest prawdziwy) - kogo obchodzi kto jest prawowitym władcą ? Władcą jest ten kto ma siłę i umie rządzić.
Mówisz że po protu używasz mocnych słów , ale zachowujesz się jak Wieśniara. Zamiast dyskutować jak człowiek z człowiekiem to ty rzucasz słowami i ubliżasz na poziomie rynsztoka. Twoje debilne uważanie Danki za mądrą jest głupie i żałosne a tym bardziej uważanie się za nią na tym portalu. Ty nie myślisz umiesz tylko ubliżać wszystkim którzy nie popierają twojego punktu widzenia. To dziecinne i śmieszne.
Daenerys, nieważne która tego imienia, Tworząca Burze (g*wnoburze oczywiście), Wyzwolicielka z Okowów (logiki) podbije Westeros, a potem wszyscy będą żyć w zamkach z piernika popijając złote arborskie. Ale w serialu jest niestety faktycznie najlepszym kandydatem do tronu - Stannis umarł, Tommen umrze, Aegona wykreślono - więc pozostaje tylko ona.
Nie wiem czy wiesz, ale Bolton był zdrajcą Starków o wiele wcześniej. I czy uważasz, że gdyby pojawił się teraz Stark, ugiąłby przed nim kolano ? Co do buntu, mówię, że to stanie się kiedy Dany wyląduje i na przykład obieca objąć protekcją takiego lorda. Wystąpi bez gadania i będzie liczył na zaszczyty.
Jak ? Pokaż jakiś przykład. Twój argument jest inwalidą, bo niczym go nie popierasz. Równie dobrze można napisać, że gdyby Ned się uparł, gardło wytrzymałoby spotkanie z Lodem.
Rządy Aerysa były dobre, prawie do samego końca. Ludu nie interesują lordowie. Za Aerysa był pokój i to ich cieszyło.
Boże jaka ty jesteś głupia... Wiedzieli, że istniały, ale ich nie widzieli i były dla nich jak legenda i baśń. Trochę jakbyś zobaczyła dinozaura. Też wiesz, że istniały, ale gdybyś go zobaczyła padłabyś z wrażenia. Takie trudne do pojęcia ?
Kolejny argument, który nie jest argumentem. Konkrety poproszę.
Jasne po kilku dniach. Tak, że jeszcze gdy panowała zaraza, a Dany pojechała na Srebrzystej do ich obozu za Meereen, wołali do niej "Matko !". Wciąż w nią wierzyli. Bo ona ma smoki, ona ich wyzwoliła. Będą w nią wierzyć jeszcze bardzo długo.
Ale ja mówię o prawowitości. Poza tym władzę ma ten, w którego ludzie wierzą, że włada. Może i cytuję Varysa, ale tak jest. Przykład to Północ. Siłę ma Bolton, on też umie rządzić. Ale ludzie Północy WIERZĄ, że Starkowie rządzą i mimo to, że ich nie ma, spiskują przeciwko Boltonom. Bądź pewna, że lud Westeros uzna Dany za królową, chyba, że Aegon dostanie jakimś sposobem smoka, wtedy może być Taniec Smoków 2. Swoją drogą Robert nie umiał rządzić, a jednak siedział na tronie. Dlaczego ? Bo ludzie wierzyli, że ma władzę.
Używam ostrych słów i mam do tego pełne prawo. Nie zmuszam cię do odpisywania i w sumie ledwo chce mi się czytać twoje głupoty, ale co poradzić. Nigdzie nie mówiłam, że uważam Dany za mądrą, to raz. Dwa to znowu jest rzucanie pustym frazesem nie poparte argumentami. Dany jest średnio inteligentna, ale ma potencjał. Po trzecie istnieje coś takiego jak dystans.
Co do braku zdolności myślenia. Ja przynajmniej odpowiadam na wszystkie argumenty (nie jak ty połowę pomijam) i robię to rzeczowo, a ty rzucasz ogólnikami i pustymi frazesami typu "nie myślisz", " umiesz tylko ubliżać". To właśnie jest dziecinne. I śmieszne.
Mówiąc tylko o książkach, Daenerys jest obecnie 3 według praw do tronu. Baratheonowie stali się prawowitymi władcami na mocy prawa podboju, więc na pierwszym miejscu jest Stannis, na drugim Aegon, a na trzecim Daenerys - ale ich prawa nie wynikają z przynależności do rodu Targaryen, a z pokrewieństwa ''Smoków'' i ''Jeleni''. Daenerys będzie mieć największe prawa do tronu, jeżeli podbije Westeros - i też nie dzięki nazwisku, a prawu podboju.
Domyślam się, że lordowie i ludzie bardziej entuzjastycznie przyjmą syna Rhaegara, niż córkę Szalonego Króla, ale nie jestem tego pewny.
Dobra, trochę namieszałem w mojej wypowiedzi, ale da się ją zrozumieć.
@SzalonaDaenerys - w tym co napisałaś, jest wiele racji - głównie o tym, że Daenerys geniuszem nie jest, ale ma potencjał. Gorzej, że nie ma w tej chwili doradców, a Dothrakowie za nią nie podążą - chyba, że zadziała deus ex machina w postaci smoka.
,,Jak ? Pokaż jakiś przykład. Twój argument jest inwalidą, bo niczym go nie popierasz." - niewolnice opiekujące się Danką powiedziały : ,,Smoków już nie ma khalessi. Dzielni mężczyźni wybili."
Jasne po kilku dniach. Tak, że jeszcze gdy panowała zaraza, a Dany pojechała na Srebrzystej do ich obozu za Meereen, wołali do niej "Matko !". Wciąż w nią wierzyli. Bo ona ma smoki, ona ich wyzwoliła. Będą w nią wierzyć jeszcze bardzo długo. - Zmartwię cię. Już w nią nie wierzą, rzucają w nią kamieniami bo się na niej poznali.
,,Dany jest średnio inteligentna, ale ma potencjał." - nie moża rządzić Westeros bo nie umie rządzić jednym zakichanym miastem.
Boże jaka ty jesteś głupia... Wiedzieli, że istniały, ale ich nie widzieli i były dla nich jak legenda i baśń. Trochę jakbyś zobaczyła dinozaura. Też wiesz, że istniały, ale gdybyś go zobaczyła padłabyś z wrażenia. Takie trudne do pojęcia ? - Jakoś gdy Ned i jego synowie zobaczyli wilkora to nie padli z wrażenia i nie traktowali go jak jakieś bóstwo, a wręcz przeciwnie ludzie chcieli go zabić.
To mi się nie chce czytać twoich bzdur bo nie masz zielonego pojęcia o tej sadze. Każdy akapit zaczynasz od zdania głupia albo kretynka tak jak robią to dzieci z podstawówki. To jest właśnie dziecinne i głupie. Myślisz, że nie potrafię nazwać się idiotką bo wierzysz w królową któa nie potrafi sobie poradzić z garstką ludzi, a co dopiero z całym krajem ?
Fajnie tylko, że nikt nie wybijał smoków. I ci "dzielni mężczyźni" Dothraków uciekali przed Valyrią i ich smokami, gdzie pieprz rośnie. A same smoki wyginęły z niewiadomych przyczyn, ale wcale NIE w wojnie.
Zmartwię cię, niektórzy tak, niektórzy nie. Zresztą mowa była o tym, że niewolnicy już po kilku dniach się na niej poznali. Tak stwierdziłaś. Ale nie. Przykro mi bardzo. Przeinaczasz i manipulujesz wypowiedzią.
Oczywiście, że można. Uważasz, że Robert Baratheon był mądrzejszy niż Dany ? Jeśli tak to gratuluję, bo ten idiota, to najlepszy przykład na to, że nie potrzeba mądrości by rządzić. Siła i wiara w to rządzisz. Daenerys ma duże szanse na osiągnięcie i tego i tego.
Zdajesz sobie idiotko sprawę, że wilkory żyły za Murem ? W pierwszym rozdziale Brana stoi, że nie widywano ich na południe od Muru od ponad 200 lat. Ale one żyły. Poza tym serio porównujesz wilkora, który jest takim większym wilkiem do smoka, który może spustoszyć całe miasto ? I jeszcze jedno. Ludzie Starka byli PRZERAŻENI, kiedy zobaczyli wilkora, dopiero Robb ich uspokoił, że jest martwy. Sądzisz, że ktokolwiek bałby się małego smoka ? Nie, ale takiego jakiego ma Dany, już boi się każdy.
Dlaczego nie mam pojęcia ? To jest zarzut niczym nie poparty. To ty masz braki w logicznym myśleniu, pomijasz mnóstwo faktów i jeszcze tradycyjnie już pomijasz część argumentów. Twoje bzdury trochę śmieszą, ale trochę już nudzą.
Rządy Aerysa były dobre, prawie do samego końca. Ludu nie interesują lordowie. Za Aerysa był pokój i to ich cieszyło. - Najśmieszniejszy argument w całej wypowiedzi. Za jego rządów wybuchło jedno z największych powstań i przewrót. Kto w nim walczył? Lordowie? Nie, prości ludzie. Większość pamięta, że za rządów Aerysa zginął jego brat, ojciec, syn.
Oczywiście, że rządy Aerysa były dobre i wszyscy już dawno zapomnieli o tych czasach. Co do jednego z największych powstań to powinnaś się doedukować. W rzeczywistości ta wojna dotknęła tylko nieznacznie Dorzecze, Krainy Burzy i bardzo Ziemie Korony. W tym stolicę. Reszta była prawie nietknięta. To była mała wojna, w porównaniu do takiego Tańca Smoków.
Poza tym minęło prawie 20 lat. Wszyscy, którzy walczyli w tej wojnie już poumierali, lub prawie wszyscy. Ludzie żyjący w Westeros dożywają może trzydziestki. Są wyjątki, ale rzadkie.
Nie była to największa wojna, ale ludzie żyjący w czasie książki najlepiej ją pamiętają i w okresie około 100 lat była ona największą. Jej sława jest też tak duża dlatego, że obalono ogromną dynastię. Co do wielkości bitwy i strat :
Wojska Targaryenów :
Siły króla : Targaryenów, Lannisterów, Tullych, Summerhall, Dorne, Reach
Siły Roberta : wszystkie siły północy (Tully, Stark,Baratheon, Koniec Burzy), siły Vale,
Więc ile ludzi brało udział w powstaniu? W samej bitwie po Tridentem około 75 tysięcy ludzi.
20 lat to tylko jedno pokolenie. Ktoś musiałby mieć zaniki pamięci, żeby zapomnieć, że jego syn, ojciec albo dziadek został zabity w czasie rebelii Roberta tym bardziej że jeszcze żyje córka Szalonego Króla.
Lannisterowie nie brali udziału w walkach, aż do spalenia stolicy, ale reszta się zgadza, poza paroma szczegółami::
Targaryen - Włości Korony, wschodnie Dorzecze, południowa Dolina, centralne Krainy Burzy, Reach, Dorne
Buntownicy - Północ, zachodnie Dorzecze, większość Doliny poza południowym wybrzeżem, większość Krain Burzy.
Odpowiadasz na jeden argument i liczysz, że potraktuję cię poważnie ? Naprawdę ?
Ja nie mówię o tym ile ludzi brało udział w bitwie. Tylko o tym jakie terytoria zostały dotknięte i ile ludzi realnie ucierpiało. GRRM powiedział kiedyś, że w Westeros żyje ponad 90 milionów ludzi. W wojnie wzięło udział może nieco ponad 100 tysięcy żołnierzy. Ile znaczy 100 tysięcy patrząc na 90 milionów ? Realnie ludzie ginęli tylko pod Tridentem, w Dorzeczu, w Królewskiej Przystani i w Reach. Z czego najwięcej, bo zapewne ponad 100 tysięcy zginęło w trakcie złupienia KP. Przez kogo ? Siły Roberta. I jeśli ktoś przeżył to jego bierze za okrutnego. Nie inaczej jest z ludźmi Dorzecza. Hoster Tully bezlitośnie mordował popleczników króla. To do nich więcej osób miałoby pretensje.
Ale nie ma, bo w średniowieczu wszystko wyglądało inaczej. Biedni umierali młodo, bardzo młodo i raczej nie było wśród nich pamięci o przodkach. Ta wojna została zapomniana. Zwłaszcza, że teraz pamięta się tylko o Wojnie Pięciu Króli, gdzie wielu ludzi może mieć po prostu nadzieję na zjednoczenie i spokojne życie pod władzą Targaryenów.
Dany żyje, bo urodziła się po śmierci ojca. To raz. A dwa mimo wszystko nie była biedna. Materialnie wiodło jej się nie najgorzej. Nie musiała pracować, ze wszystkim innym, był tylko problem.
To ile ludzi wzięło udział w bitwie wiąże się z tym ile ludzi ucierpiało.
,,W wojnie wzięło udział może nieco ponad 100 tysięcy żołnierzy." - w samej bitwie nad Tridentem brało udział 70 tysięcy, więc to na pewno niemożliwe, żeby obie armie liczyły 100 tysięcy zwłaszcza, że brała w tym udział cała Północ i armia rodu panującego.
,,Ta wojna została zapomniana."- nie prawda bo wciąż się mówi o królu Robercie i o jego synach : Uzurpator, albo dzieci uzurpatora. Zniszczenie doszczętnie najdłużej panującej dynastii od tak nie zniknie z pamięci tym bardziej, że lordowie prowadzą spisy i wiedzą, że np. ojciec, syn czy brat zginęli za tej wojny. W Rycerzu Siedmiu Królestw gość po 50 latach płakał i wspominał wojnę dwóch smoków. Po śmierci Szalonego Króla i po wojnie Pięciu Króli życie ludzi dosyć się ustabilizowało. (oprócz obszarów północy) Rządy Cersei wcale nie są takie złe, a już na pewno lepsze od rządów Danki. Pod władzą Targaryenów nigdy nie było spokojnie, a lud słuchał ich tylko dlatego, że mieli ogromną siłę. Danka żyje, ale wiele rodów życzyłoby jej śmierci bo nadal może rościć sobie prawo do tronu.
,, A dwa mimo wszystko nie była biedna. Materialnie wiodło jej się nie najgorzej." - nie wiem o jakich czasach mówisz, czy o tych przed jej ślubem, czy po. Przed byli nazywani żebrakami i zostali zmuszeni do sprzedania korony ich matki. Coraz rzadziej otwierano im drzwi i gdyby nie Illyrio pewnie umarliby z głodu lub zostali zabici. Illyrio przygarnął ich tylko dlatego, że miał korzyści z ich trzymania. Po ślubie była bogata tylko dlatego, że była żoną Droga, a potem tylko dlatego, że miała smoki.
Oczywiście, że się nie wiąże, dlatego też przytoczyłam KP i Dorzecze. Jeszcze co do żołnierzy, to była jeszcze armia Tyrrelów oblegająca Koniec Burzy i Lannisterów, która złupiła stolicę. To wszystko. Około 150 tysięcy, a podejrzewam, że mniej.
Lodowie pamiętają, ale nie prosty lud. A ja cały czas mówię to w kontekście prostego ludu. Ich nie obchodzi czy na tronie siedzi Baratheon, Targaryen czy Lannister. Dla nich liczy się to co włożą jutro do ust i czy przeżyją następny dzień, a nie to, że prawie 20 lat temu ktoś z ich rodziny zginął na jakiejś wojnie. Są oczywiście wyjątki jak ten zrozpaczony starzec, ale oni nic nie znaczą.
Po Wojnie Pięciu Króli życie się ustabilizowało... Hahahahahaha. Pamiętasz może rozdziały Brienne z Uczty dla Wron ? Jest zima, ludzie potracili wszystko, włącznie z całymi rodzinami. Euron napada na Reach, a wszędzie panuje bieda. Westeros jest zrujnowane.
Nie no Cersei świetnie rządziła. Uzbroiła Wiarę, która terroryzuje stolicę i doprowadziła do konfliktu między Lannisterami i Tyrellami, który może zakończyć się kolejną wojną. Zdestabilizowała królestwo, które już do porządku składał Tywin. Porównywanie rządów Dany, które są dość racjonalne i w sumie tylko złe, do tak dramatycznie idiotycznych i debilnych rządów jak te Cersei to kpina. Wybacz.
Tak się składa, że pod władzą Targaryenów było znacznie spokojniej niż Baratheonów. Ta dynastia nie ma nawet 20 lat na tronie, a już zaliczyła dwie wojny, z czego jedną ogromną. Lud słuchał, bo wierzył w ich wielkość i potęgę. Lordowie słuchali, bo mieli wielką siłę. Ale tak jest zawsze. Z każdą władzą. Co do rodów to śmierci życzą jej te, które mogą stracić na jej życiu. Nic nowego.
Mówię o całym jej życiu. Tak byli nazwani żebrakami, tak byli zmuszeni do sprzedaży korony matki, ale czy kiedykolwiek musieli pracować ? Nie pamiętam czy Viserys nie musiał (raczej nie), ale Dany na pewno nie. Zawsze miała co zjeść i gdzie się umyć (w przeciwieństwie do prostego ludu). Dlatego materialnie było nieźle. Najpierw dom z czerwonymi drzwiami, potem trochę ucieczki i na końcu Illyrio. Przygarnął ich, bo miał wobec nich plany, ale do nie jest dyskusja o tym dlaczego to zrobił, tylko, że to zrobił i że Dany miała dobrą opiekę, przez co nie zmarła w młodym wieku jak większość.
Tak naprawdę obie władze są siebie warte. Targaryeni mają skłonności do szaleństwa lub geniuszu, a obie te rzeczy są w Daenerys. Baratheonowie mają zdolności do bycia przeciętnymi - Robert pijak-dzi*karz nie interesujący się państwem, ale również nie prowadzącym terroru - przeciętne życie
- Renly - lud i szlachta go uwielbiali, ale jego rządy byłyby podobne do Roberta, tylko płeć dziwek by się zmieniła - ale i tak byłby uwielbiany przez lud.
- Stannis - byłby znienawidzony, wprowadziłby porządek, ale nie przełamałby niechęci ludzi swoją bezkompromisowością.
A teraz Targaryeni:
- Aerys II - pierwsza połowa rządów (z namiestnictwem Tywina i bez szaleństwa) świetna, państwo prosperowało - w drugiej połowie ludzie specjalnie tego nie odczuli i żyło im się dobrze, ale arystokracja miała źle.
- Rhaegar - byłby świetnym królem, gdyby nie zginął nad Tridentem i zabił Roberta, pozbawiłby ojca władzy, okazał łaskę buntownikom i wprowadził rządy jeszcze lepsze niż te z początku rządów Aerysa jeśli wybrałby mądrego namiestnika.
- Aegon - w serialu wycięty, ale chyba wdał się w ojca - i jest gruntownie przygotowany do pełnienia władzy, błyskotliwy i uważa władzę za obowiązek a nie prawo.
- Viserys - bez komentarza, to ten Targaryen u którego padło na szaleństwo.
- Daenerys - sprawa dyskusyjna, wprowadziła w Meereen burdel, ale to pierwsza próba - musi tylko przyjąć do wiadomości, że inni lepiej się znają na niektórych sprawach, a może mieć bardzo błyskotliwe rządy
Ale się rozpisałem...
odowie pamiętają, ale nie prosty lud. A ja cały czas mówię to w kontekście prostego ludu. Ich nie obchodzi czy na tronie siedzi Baratheon, Targaryen czy Lannister. Dla nich liczy się to co włożą jutro do ust i czy przeżyją następny dzień, a nie to, że prawie 20 lat temu ktoś z ich rodziny zginął na jakiejś wojnie. Są oczywiście wyjątki jak ten zrozpaczony starzec, ale oni nic nie znaczą. - dzięki Dance szybko zrozumieją, że nie mają co włożyć do ust. Obchodzi ich to, czy idą na wojnę czy nie, i czy są konflikty i bitwy na ich terenie.
Mówię o całym jej życiu. Tak byli nazwani żebrakami, tak byli zmuszeni do sprzedaży korony matki, ale czy kiedykolwiek musieli pracować ? Nie pamiętam czy Viserys nie musiał (raczej nie), ale Dany na pewno nie. Zawsze miała co zjeść i gdzie się umyć (w przeciwieństwie do prostego ludu). Dlatego materialnie było nieźle. - Viserys był za głupi żeby iść do jakiejkolwiek pracy i wątpię czy człowiek uważający się za smoka poszedł do pracy. Danka jedynie gdzie to w burdelu mogłaby by pracować bo nie miała nic.
Porównywanie rządów Dany, które są dość racjonalne i w sumie tylko złe, do tak dramatycznie idiotycznych i debilnych rządów jak te Cersei to kpina. - jakoś lud znosi bardziej Cersei niż Dankę która doprowadziła swoje miasto do zagłady. Cersei rządzi Siedmioma Królestwami, a Danka nie rządzi nawet 1/1000000 tego co Cersei.
Tak się składa, że pod władzą Targaryenów było znacznie spokojniej niż Baratheonów. Ta dynastia nie ma nawet 20 lat na tronie, a już zaliczyła dwie wojny, z czego jedną ogromną. Lud słuchał, bo wierzył w ich wielkość i potęgę. - Prawie za rządów każdego Targaryena coś się działo, a Baratheon po pierwsze jego pierwsza wojna to walka z Szalonym Królem, a druga pozostałości po Szalonym Królu i lordowie którzy chcieli skorzystać na przewrocie.
Po Wojnie Pięciu Króli życie się ustabilizowało... Hahahahahaha. Pamiętasz może rozdziały Brienne z Uczty dla Wron ? Jest zima, ludzie potracili wszystko, włącznie z całymi rodzinami. Euron napada na Reach, a wszędzie panuje bieda. Westeros jest zrujnowane. - ale to nie wina lordów tylko klimatu i pozostałości po wojnie. Ludzie czują, że nadchodzi zima dlatego starają sobie zapewnić jak najlepszą sytuację materialną.
Oczywiście, że się nie wiąże, dlatego też przytoczyłam KP i Dorzecze. Jeszcze co do żołnierzy, to była jeszcze armia Tyrrelów - Tyrrelowie zostali pokonani i zmuszeni do kapitulacji. Co do Lannisterów ich główne siły nie walczyły, ale mieli też rodzinę w innych częściach królestwa.
Jednego nie rozumiesz. W Zatoce Niewolniczej wybuchła klęska głodu, bo Dany zburzyła cały system. Wyzwoleńcy nie wiedzieli jak się odnaleźć i tylko dlatego było tam potem źle. W Westeros prostym ludziom pod władzą Danki będzie się wiodło jak pod władzą każdego innego lorda. A może i lepiej, bo Dany obchodzą prości ludzie.
Super. Tyle, że chodziło o to, że materialnie nie byli biedotą. I nie byli.
Parę postów wcześniej piszesz, że lud nie bardzo znosi Cersei przy Marszu Wstydu. Ale nie w tym rzecz. Cersei nie rządzi. Ma od tego radę i ludzi. Nie interesują ją sprawy prostych ludzi i nie podejmuje w nich decyzji, bo uważa je za zbędne. Podejmuje tylko jakże mądre decyzje, w sprawie Wróbli i spiskowania przeciwko Marg. Dany jest na obcym lądzie, wśród obcych ludzi, których podbiła i zmieniła system życia. Wszyscy jej nienawidzą, bo ich podbiła. Trudniej rządzić miastem, w którym wszyscy cię nienawidzą i kładą ci kłody pod nogę, niż krajem, w którym nie masz poważnych wrogów, a jedynie szczątki rebelii.
Coś na poparcie tych słów ? Baratheonowie przez kilkanaście lat rządów mieli Rebelię Balona Greyjoy'a i Wojnę Pięciu Króli. Średnio wojna co siedem lat. Targowie rządzili trzysta i wojen było może z trzydzieści maksimum. Średnia co 10 lat.
To, że Euron napada i robi inwazję na Reach to wina klimatu ? Dobrze wiedzieć. Zresztą mówisz o stabilizacji w Westeros, której NIE MA. Przez wojnę, na Północy nie będzie plonów potrzebnych do przetrwania Zimy. Dorzecze jest w ruinie, podobnie jak wiele innych obszarów. Wybacz, ale to nie jest stabilizacja. Gdyby było stabilnie, nie byłoby Wróbli.
Ale jaki jest cel tej wypowiedzi ? Bo mi chodzi o to, że armia nie była duża.
,,Jednego nie rozumiesz. W Zatoce Niewolniczej wybuchła klęska głodu, bo Dany zburzyła cały system. Wyzwoleńcy nie wiedzieli jak się odnaleźć i tylko dlatego było tam potem źle. W Westeros prostym ludziom pod władzą Danki będzie się wiodło jak pod władzą każdego innego lorda. A może i lepiej, bo Dany obchodzą prości ludzie. "
--------- Liczy się to, że przez Dankę zapanował głód, a ona nie umie go w żaden sposób opanować. Jak może rządzić krajem skoro lekko ponad 500 ludzi to dla niej niebezpieczeństwo ?
Ale nie w tym rzecz. Cersei nie rządzi. Ma od tego radę i ludzi. Nie interesują ją sprawy prostych ludzi i nie podejmuje w nich decyzji, bo uważa je za zbędne. Podejmuje tylko jakże mądre decyzje, w sprawie Wróbli i spiskowania przeciwko Marg. Dany jest na obcym lądzie, wśród obcych ludzi, których podbiła i zmieniła system życia. Wszyscy jej nienawidzą, bo ich podbiła. Trudniej rządzić miastem, w którym wszyscy cię nienawidzą i kładą ci kłody pod nogę, niż krajem, w którym nie masz poważnych wrogów, a jedynie szczątki rebelii.
------------ Cersei nie wpycha się w sprawy prostych ludzi bo one nie potrzebują interwencji królowej. Ludzie też jej nienawidzą bo spałą z bratem, a nie ma z nimi aż takich problemów jak Danka z garstką byłych niewolników.
Coś na poparcie tych słów ? Baratheonowie przez kilkanaście lat rządów mieli Rebelię Balona Greyjoy'a i Wojnę Pięciu Króli. Średnio wojna co siedem lat. Targowie rządzili trzysta i wojen było może z trzydzieści maksimum. Średnia co 10 lat.
------------------- Wszystkie wojny Roberta to następstwa zmiażdżenia dynastii Targaryenów. Targaryenowie rządzili przez te trzysta lat i wszyscy byli do nich przyzwyczajeni, więć mało osób miało powód do roszczenia sobie praw do tronu.
Super. Tyle, że chodziło o to, że materialnie nie byli biedotą. I nie byli.
----------- Materialnie nie posiadali nic oprócz ubrań.
To, że Euron napada i robi inwazję na Reach to wina klimatu ? Dobrze wiedzieć. Zresztą mówisz o stabilizacji w Westeros, której NIE MA. Przez wojnę, na Północy nie będzie plonów potrzebnych do przetrwania Zimy. Dorzecze jest w ruinie, podobnie jak wiele innych obszarów. Wybacz, ale to nie jest stabilizacja. Gdyby było stabilnie, nie byłoby Wróbli.
---------------- Wiadomo, że po obaleniu ogromnej dynastii ogromnego spokoju i stabilizacji nie będzie. Będzie ona względnie spokojna. Cały kraj nie jest aż tak spalony i wyniszczony skoro lordowie wciąż mają siłę do atakowanie siebie nawzajem. Północ z tego co wiem większość plonów i resztę żywności sprowadzała z królewskiej przystani. Poza tym po rebelii Roberta kraj naprawdę się ustabilizował. Do jego śmierci nikt nie próbował zrzucić go z krzesła. Większość problemów to krwiożercze rządy Cersei, a nie Uzurpatora. Cersei może i rządzi dość tragicznie, ale nie poddała się i nie postanowiła zniszczyć Westeros, a potem z niego czmychnąć jak Danka.
Odpowiadam od razu na oba twoje posty.
Jak powiedziałam zapanował głód, bo wybuchła rewolucja i przewrót. Zmieniło się wszystko. Panowie niewolników nie byli przyzwyczajeni do pracy, a wyzwoleńcy nie potrafili się odnaleźć ze swoją wolnością. Dlatego był głód. W Westeros rewolucji Dany nie zrobi i ludziom będzie żyło się jak pod rządami każdego innego pretendenta. Poza tym jakie 500 ludzi ? Jeśli chodzi o Synów Harpii to oni nie stanowią zagrożenia. Może w serialu zrobili denny wątek z zamachem na arenie, ale nie w książce.
Cersei po prostu nie rządziła, bo zajmowała się tylko własnymi dziwnymi gierkami. A Danka musi się mierzyć z miastem, które jej nienawidzi, w którym przeprowadziła rewolucję, które jest okrążone przez wrogie armie i odcięte od możliwości zażegnania głodu przez te armie. Wyzwanie nieporównywalnie większe. Czy Cersei na miejscu Dany wyszłaby za obcego jej mężczyznę, żeby ratować pokój ? Nie, bo miała w nosie ludzi i dlatego między innymi jest nieporównywalnie gorszą królową.
Trochę bzdura. Bo Balon Greyjoy podniósł rebelię sądząc, że Robert nie jest Targiem, więc nie ma tyle siły co oni i może wyrwać się spod rządów Żelaznego Tronu. Nie go zdobyć. Ale to nie było następstwo. Po prostu Robert nie miał autorytetu. Dlatego też odłączyła się Północ: "Pokłoniliśmy się smokom, ale one umarły". Baratheonowie nie potrafili utrzymać kraju w ryzach, takie są fakty.
Mieli na tyle, że nie musieli pracować. Proste. Byli wręcz bogaci, bo prawie wszyscy muszą pracować w takich czasach jak te. Oni nie musieli i może i nazwisko wiele razy dało im jedzenie i schronienie, ale nie ma to znaczenia, ponieważ rozmawiamy o tym jak żyli, a nie o tym dlaczego tak było :P
Teraz kraj jest zniszczony w ogromnym stopniu. Dość powiedzieć, że Dorzecze jest terroryzowane przez Bractwo bez Chorągwi liczące kilkanaście osób. Oczywiście to Dorzecze najbardziej ucierpiało. Ale to co nie cierpiało, zaczyna cierpieć. Na przykład Reach. Sama Rebelia Roberta skończyła się dla kraju względnym spokojem, ale król okazał się głupcem, który doprowadził swoim idiotyzmem do kolejnej wojny. W większym stopniu zrobił to jego przyjaciel. Te rządy były fatalne, bo skończyły się jak się skończyły. Rządy Cersei to już w ogóle katastrofa. A Dany nie poddała się, bo kompromis na który poszła miał dać jej pokój (Cersei i kompromis - hahahahaha), nie chciała niszczyć Meereen tylko je ocalić i nie uciekła tylko opanowała smoka, a potem poczuła jakiś smoczy zew. Gdy tylko otrzeźwiała od razu chciała wracać.
Jak widzę postanowiłaś się poddać, poddając dyskusję. Może to i lepiej dla ciebie. Nie będziesz się już ośmieszać.
Nie jesteś za głupia żebym z tobą pisała. Obecnie rozmawiam z ludźmi na wyższym poziomie intelektualnym.
Masz rację. Nie jestem za głupia, jest kompletnie na odwrót. Zmieniasz tematy dyskusji i prawie nie dajesz żadnych sensownych odpowiedzi.
Co do poziomu intelektualnego, to ciężko to ocenić, jako, że nie ma skali, ale podejrzewam, że nieciężko ci znaleźć mądrzejszych od siebie ;)
Powiedziała pani naukowiec która co akapit używa słowa głupia i inaczej nie potrafi rozmawiać niż ubliżając. To dziecinne i głupie. Wracaj do piaskownicy.