Podsumowanie dokonań Tyriona jako Namiestnika Danuty:
-super taktyka wojenna, zdobycie pustego Casterly Rock oraz zagłodzenie stolicy, utrata sojuszników z Dorne, Wysogrodu oraz Floty Greyjoy-ów
-dał Nocnemu Królowi w prezencie smoka
-hiper inteligentny plan, coby przytaszczyć umarlaka zza muru by przekonać Cersei xD okupiony stratą ludzi oraz smoka
-Cersei, dzięki niemu, poznała plany swojej konkurentki oraz siłę jaką dysponuje, mało tego zyskała na czasie i jest w lepszym położeniu niż była wcześniej
-pośrednio upadek muru
-stalkowanie Danuty i Jaśka pod kajutą
Zapomniałam o czymś? :D mam nadzieję, że karzeł już nigdy nie będzie się brał za doradzanie, bo coś mu chyba nie idzie.
A jak pisałam, gdy Danka ni z gruszki ni z pietruszki uczyniła go drugą osobą w swoim państwie, że to koń trojański w prezencie od Jaimego i Varysa, bo się kompletnie nie nadaje do tej roli, gdyż już pokazał po swoim poprzednim namiestnikowaniu, że nie ma za grosz wyczucia, to mnie tu tylko bez opamiętania hejtowali :D
Typ po prostu pomylił się i zamiast dołączyć do Czerwonego Krzyża coby ratować maluczkich, chorych i tych w stanie wojny, trafił do Danuty i jakoś nie ogarnął, że ona nie płynie z misją humanitarna tylko na podbój.Nie mogę z nim w tym sezonie xD
Powinien też wiedzieć, że nie ratuje się maluczkich poprzez ich głodzenie ;) Czy tez wysyłanie wojsk tam, gdzie nie potrzebują być "ratowani'. I że w ogóle nie bardzo im się żyje w czasie wojny, gdy możni tego świata się biją o władzę, a lepiej, żeby szybko załatwili swoje sprawy i dali już normalnie życ i zbierać zapasy na zimę.
Dokładnie, 3 pierwsze minuty pierwszego odcinka i Danka siedziałaby na tronie, miała taką przewagę, teraz Cersei się wzbogaci, będzie mieć czas na reorganizację i dowalii im z drugiej strony w najmniej oczekiwanym momencie, a Tyrion tego rzecz jasna nie przewidział, przez 4 sezony było pokazane, żeon jeden w rodzinie wie czym jest jego siostrunia, a teraz nagle będzie z nią tworzył happy family xD no słodki jezu :D poza tym do czego ona jest im potrzebna tak na dobrą sprawę? Ani nie ma sojuszników, ani jakiejś magicznej broni, przez to wszystko wyszła tylko na mądrzejszą niż ta cała zbieranina razem wzięta..
Cersei jako żona Nocnego Króla :D lol
Ale ona chyba by nie zniesła, że kto imo jest w jakiś sposób potężniejszy niż ona, już raz żyła w cieniu męża, chyba jej z tym za dobrze nie było :D
-super taktyka wojenna, zdobycie pustego Casterly Rock oraz zagłodzenie stolicy, utrata sojuszników z Dorne, Wysogrodu oraz Floty Greyjoy-ów
Nie mógł przewidzieć tego że Jaimie wyruszy na Tyrellów zostawiając CR puste. Flotę Eurona to już mógł o tym pomyśleć.
-dał Nocnemu Królowi w prezencie smoka
Przecież odradzał to Dance. Sama poleciała więc bez sensu się czepiasz.
-hiper inteligentny plan, coby przytaszczyć umarlaka zza muru by przekonać Cersei xD okupiony stratą ludzi oraz smoka
Dalej to ciągniesz, stracili tylko jednego kluczowego człowieka dodatkowo nieprzewidzianego w planie, i kilku dzikich a co do smoka, Tyrion nie wysłał tam Danki, sama się uparła i poleciała.
-Cersei, dzięki niemu, poznała plany swojej konkurentki oraz siłę jaką dysponuje, mało tego zyskała na czasie i jest w lepszym położeniu niż była wcześniej
O sile Danki, czyli smokach, nieskalanych i Dothrakach widziała wcześniej choćby z raportó z bitew bo takie na pewno były. A dokładnej liczby armii nadal nie zna. Nikt przecież ich nie liczył.
-pośrednio upadek muru
Nadal to ciągniesz, przestań, Tyrion miał zerowy wkład w to że smok padł za murem.
-stalkowanie Danuty i Jaśka pod kajutą
A to racja, ale pornosów w Westeros nie mają, jakoś musiał sobie ulżyć. Bardziej bym się Brana czepiał, tamten pewie wdiział wszystko ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Z tym, że sam plan podbicia Casterly Rock totalnie na drugiej stronie kontynentu jest po prostu bez sensu, przy takiej przewadze jaką ma Danka. Jednym szybkim skokiem na stolice zyskaliby dużo więcej, Danuta nie musiała od razu wszystkiego palić do cna i tak miała wystarczająca przewagę.
Okej, odradzał jej tu się zgodzę, ale to był jego pomysł, coby wysłać kogoś po umarlaka, przez co naraził, jednego z potencjalnych sojuszników Dany (mam na myśli Jona), co się spodziewał, że Danuta w gorącej wodzie kąpana tam nie poleci jak coś się posypie? To było wręcz do przewidzenia, sam do niej mówił, że to najniebezpieczniejsze miejsce na świecie.
A to wszystko w imię czego, sojuszu z siostrą, która go nienawidzi, jest niestabilna emocjonalnie i opętana zemstą i tak to wszystko poszło jak krew w piach bo nic nie ugrali, oprócz tego, iż wcześniej przynajmniej wiedzieli, że Cersei jest ich wrogiem, teraz dali jej w ręce sztylet, który może im wbić w plecy.
Bran był w jakimś korniku na statku to bankowo xD lubi oglądać sceny seksów rodzeństwa xD
Tyrion w tym sezonie to porażka, ale nie ma co winić go za wyprawę po umarlaka. On tylko rzucił pomysł, nie wiedział, że zaraz znajdzie się tylu śmiałków :P To dorośli, odpowiedzialni faceci, mogli wyśmiać Tyriona, że to chory pomysł, ale najwyraźniej nie grzeszą inteligencją i uznali, że to się może udać lol Samej Dany odradzał zabierać tam wszystkie smoki, zdawał sobie sprawę, że to ryzyko i że idioci wiedzieli na co się piszą, to trudno, niech giną.
Jedynie się zgodzę, że sam pomysł negocjacji z Cersei to głupota.
Nie no jasna sprawa, że tamci też jakieś zwoje mózgowe mają, ale wcześniej nie podejrzewałabym go w ogóle o jakiś głupi pomysł tego typu, od początku serialu jest kreowany na bystrzaka, poza tym raczej nie wycofał się z niego i nie powiedział "wiecie jednak pierdziele trzy po trzy to nie ma racji bytu", tylko uznał to za całkiem sensowne i uważam, że jemu, oprócz Jona, który ma misje Great War is coming, zależało najbardziej na rozejmie z Cersei, a co jak co, ale on powinien znać ją najlepiej. To mnie właśnie dziwi.
Tyrion nie wie, co znajduje się za Murem, jak to wygląda, jak to się zachowuje. To Jon powienien wiedzieć, że to niemożliwe, bo jako jedyny miał z nimi do czynienia.
Tyrion liczył na Jaimego, że wpłynie na Cersei. Nie chciał żeby Dany go spaliła. To wina Daenerys, że słucha rad Lannistera i dała mu aż taką władzę, od początku nie jest to wiarygodne.
Na Jonie ewidentnie bym nie polegała jeśli chodzi o jakieś masterplany xD on od początku ma więcej szczęścia niż rozumu, jest dobrym wojownikiem, ale jeśli chodzi o charyzmę w zjednywaniu sobie ludzi to średnio nią grzeszy.
Może to kwestia kontrastu po prostu, po Tyrionie spodziewałam się więcej, sam mówi Dance, że to najniebezpieczniejsze miejsce na ziemi, a jednak przystał na to, że w sumie na owy moment ich jedyny sojusznik w Westeros, jaki się ostał, idzie na samobójcza misje.
Ja rozumiem, akurat kwestia przeciągnięcia na swoją stronę Jamiego to jeszcze brzmi jak plan, ale Cersei? Przecież on dobrze wie jaka ona jest nieobliczalna, a Jamie to tylko jej piesek na posyłki, zawsze tak było.
Tak tu się zgadzam odnośnie Danki, za szybko mu zaufała.
To problem Daenerys, że jej namiestnik kocha kogoś po wrogiej stronie, wiedziała o tym, więc też nie wiem czego się spodziewała.
Jon ma charyzmę i odwagę (dlatego tak szybko zdobył Dany), ale nie jest zbyt bystry, zawsze ktoś musi go uratować (Stannis, LF, Dany).
A tutaj się nie do końca zgodzę jeśli chodzi o tą umiejętnośc zjednywania sobie ludzi, to już prędzej Davos i Tyrion, Jon jest raczej szczery i prostolinijny, odważny też i to może się podobać, ale nie jest raczej mistrzem dyplomacji. I fakt to taka Mary Sue Gry o Tron :D
Oczywiście, że to jej problem, uważam, że już dawno powinna go ztej funkcji zwolnić, bo jest dużo bardziej rozdarty, niż można było przypuszczać, a przy tym nawiny.
"Tyrion nie wie, co znajduje się za Murem, jak to wygląda, jak to się zachowuje."
Już nie pamiętam, czy to było w serialu, ale czy czasem Tyrion nie wyśmiał swego czasu ser Thorne'a?
Tego nie było w serialu. Zresztą Thorne przyniósł tylko rękę, a nie zombiaka, którego na oczach Tyriona miałby zabić, a później spalić.
Mimo wszystko. Powinien wiedzieć, że Nocna Straż nie robi go w jajo i potraktować jej wysłannika poważniej. Ale spoko, nie przeszkadzajcie sobie, to tylko taki wtręt był :D
Może on tylko publicznie go wyśmiał, żeby nie pokazać przerażenia. Ale coś później też w tej sprawie zrobił.
Ale nawet jeśli nie to na tamten moment miał na głowie wojnę z połową kraju, a przed umarlakami miał chronić Mur.
Chodziło mi tylko o to, że nie do końca on taki zielony co do tego, co za Murem sie znajduje, a wracając do serialu to jednak na tamtym już etapie raczej wiadomo, że za Murem nie hasają różowe króliczki czy tęczowe misie.
Mi chodziło bardziej o to, że Jon wie jak oni się zachowują i jak się poruszają, widział, że zombiaki są szybkie, bezmyślne i lecą zbiorowo z jednym celem, a gdzieś na pagórku obserwuje Nocny król ze swoją świtą. Nagle jeden Biały wędrowiec poszedł na bok ze swoim "oddziałem" lol z czym Jon się wcześniej nie spotkał i co mogło być pułapką ze strony NK.
Nie mógł przewidzieć że smok zginie, to efekt domina ale on nie miał nic w wysłaniu smoka za mur, żadnego udziału. Danka podjęła sama tą decyzję.
"A to wszystko w imię czego, sojuszu z siostrą, która go nienawidzi, jest niestabilna emocjonalnie i opętana zemstą"
Mieli nadzieję że Cersei wesprze ich armię przez co nie zaatakuje od tyłu jak oni będą skupieni na północy. To był dobry plan ale Cersei zdradziła. Tyrion jest tylko człowiekiem i może czegoś nie przewidzieć.
To byłby dobry plan, gdyby Tyrion miał przekonać Jamiego czy inna osobę w Westeros, ale nie Cersei. Nie wiem jak po tym wszystkim może jej ufać i liczyc na jej pomoc.
Kto powiedział że jej zaufał, choć i tak osiągną cel bo Jaimie zabrał armię którą Cersei miała dać, to że na ich miejsce sprowadzi nową to już co innego, no i nie wie że Cersei nadal ma Eurona i jego flotę po swojej stronie.
A nie sądzisz, że scena wyjazdu Jamiego bez zbroi symbolizuje odejście od Cersei, ale samotne, bez żołnierzy?
Zabierze armię, bo jest jej dowódcą - armię Lannisterów a on aktualnie jest chyba głową rodu (chyba że Cersei stoi wyżej bo jest królową ale to chyba nei zależne). Omawiał z nimi taktykę - chyba że masz rację, ale t ozobaczymy w następnym sezonie.
Tylko że królowa może też pozbawiać dowództwa. Podobnie nawet gdyby Jamie był głową rodu, to królowa jest ponad rodami. W końcu wyjęli Tarlych z sił Tyrelów powołując się na odrębna przysięgę składana przez Randylla Koronie.
No nie do końca osiągnął, bo mieli mieć zawieszenie broni, a teraz Cersetka ma czas na reorganizację i element zaskoczenia, a jeszcze parę odcinków wcześniej była w totalnej dupie xD to wszystko dzięki Tyrionowi, że jest w lepszej pozycji niż była.
Ona chyba chciała poczekać aż się powybijają z nocnym królem a sama sprzątnie niedobitków, inaczej mogła by z armią wpaść na drogę trupów.
Ja rozumiem jej punkt widzenia, cierpi moja dusza i cierpi moje ciało, ale trza przyznać, że to nawet logiczne :D ale, że Tyrion w to uwierzył?
Nic o planach dotyczących złotej kompanii nie wiedział (ba nawet jaimie tego nie wiedział) i nie miał prawa o tym myśleć że akurat sobie armię z Essos sprowadzi. No i teatrzyk z Euronem.
Skąd Tyrion mógł wiedzieć, że po zabiciu/uwięzieniu bękarcic stracą całe Dorne? Jon odkrył, że podobnie działają żywe trupki, ale dopiero gdy zobaczył na własne oczy.
Tyrion w związku z Dorne to zawsze się potem dziwi biedaczek. To, że jego aroganckie zachowanie w Królewskiej Przystani jedynie przysporzy mu wrogów też się nie spodziewał. Albo że grożenie śmiercią królowi publicznie nie jest za mądre. To może niech lepiej nie bierze się za politykę, skoro tak nic nie potrafi przewidzieć. Euron w okolicy, wszystkie panie płyną na jednym statku, faktycznie, skąd mógł wiedzieć, ze w ogóle w czasie wojny moga się znaleźć w niebezpieczenstwie.... I jak mogli nie stracić Dorne w tym przypadku?
Dziwisz się, każdy popełnił samobójstwo także w Krainach Burzy i na Smoczej Skale po śmierci Roberta, Renlyego i Stannisa. Taka już moda w Westeros.
Przynajmniej szybko go pokonają :D do ożywienia zostały mu Bękarcice, Tarly spalony to już go nie ożywi to samo z elitą w Sepcie, może gdzieś wpadnie na truchło Stanisa i lekko podtrute zwłoki Olenny, nie nachapie się chłopak za bardzo w tym Westeros :D
w dodatku cały czas snuje się z wiecznie zbolałą miną "uwaga, zaraz będę płakał"
chyba robią z jonem zawody kto bardziej ci.po.wato wygląda
może to dlatego, że obaj są kurduplami
Też nie czaję tego jego zbolałej miny w dziwnych momentach, typu "Najsmutniejszy pod Kajutą" :D
Tyrion bardzo, że tak zażartuje "podjarał" się wizją lepszego świata stworzonego przez Dany, że zarówno swoje jak i wszystkie jej kroki planuje bardzo przyszłościowo nie tylko by ten cel osiągnąć, ale i go utrzymać. Do tego stopnia, że może to przypominać obsesję, bo sercem wierny swojemu rodowi, nie chce doprowadzić do jego całkowitego "wyginięcia". Stąd w tym sezonie (a zwłaszcza ostatnio) kładzione są naciski na rozmowy o sukcesji, niedoprowadzenie do rozlewu krwi itd. Dobitnie pokazała to scena negocjacji Tyriona z Cersei, w której wyczuwalne były silne emocje zarówno w słowach i w gestach. Sama rozmowa została "przerwana" w dość istotnym momencie. Kiedy Tyrion orientuje się (dowiaduje/domyśla zwłaszcza po minie Cersei po jego stwierdzeniu), że Cersei jest w ciąży. Później występuje wymiana zdań między Jaimiem i Cersei, w którym wydaje mi się padają dość istotne słowa kiedy mówi "Nasze dziecko będzie rządzić Westeros". A co jeśli zmiana decyzji Cersei dot. walki z umarłymi po rozmowie z Tyrionem nie była do końca sprawnie zaplanowanym kłamstwem? A co jeśli Tyrion posłużył się argumentem, które w obliczu przegranej Cersei z Danką w walce o tron da jej nadzieje na przetrwanie i władze? Mianowicie w postaci władzy w rękach jeszcze nienarodzonego dziecka, które w obliczu braku potomstwa ze strony Danki, przy silnym wsparciu Tyriona, mogłoby być następcą tronu po Targaryanówce? Stalkowanie pod kajutą, może nie być związane z depresją posuchy ostatnimi czasy w życiu Tyriona, a zagrożeniem w postaci poczęcia potomka przez Jona&Danerys jeśli przekonanie o bezpłodności smoczej królowej okaże się jednak niesłuszne i cały "deal" ugadany z Cersei z usadzeniem jej dzieciaka na tronie (w końcu krew z krwi Lannister, oficjalnie czy też nie) szlag trafi.
Brawo zgadzam sie z tym co piszesz.W postaci Tyriona jest ostatnio tyle smutku i wyczuwalnej milosci do brata,ze az strach.Moze jeszcze stwierdzi,ze co Lannister to Lannister i wystawi Dany.
Myślę, że do obojga czuje silną lojalność, do Lannisterów ze względu na więzy krwi, Jaimiego jako jedynego w rodzinie, który nim nie pogardzał (jak Tywin) czy widział w nim pomiot diabelski (jak Cersei) i kochał. A u Dany zdobył uznanie nie ze względu na swoje pochodzenie (nazwisko było solidnym fundamentem jego dotychczasowego życia i tarczą, gdyż bycie karłem, picie i chodzenie po burdelach, i tak mocno obniża poważanie przez ogół), a wiedzę i umiejętności dzięki czemu zdobył tak istotne stanowisko. Nabiera to jeszcze większego znaczenia patrząc na drogę, upadek i zmianę jakie przeszedł do tego czasu. Stąd sądzę, że jej nie wystawi, ale jeżeli moje domniemania są słuszne Danka może mocno się wkurzyć, bo i tak już była mocno poirytowana wcześniejszymi rozmowami o sukcesji, o swoistej zdradzie nie wspominając w końcu "spiskowanie z wrogiem" bez poinformowania jej o tym fakcie. W końcu na tej samej zasadzie Jaimie strzelił focha na Cersei za planowanie posunięć wojennych z Euronem za jego plecami.
Jeśli by było tak jak mówisz to tym bardziej powinno zależeć Cersei na wsparciu reszty przeciwko NK, jeśli północ polegnie to już nic go nie powstrzyma. NK będzie miał 3 smoki + kilkadziesiąt tysięcy nowych żołnierzy :).
Myślę, że Cersei nadal nie widzi w NK i armii umarłych zagrożenia, gdyż są tam daleko, a ona jest tutaj - silna, u władzy, ze złotem za które może kupić sobie armię, która ochroni ją jak nie w stolicy to na jakieś wyspie. Prawdą jest, że mocno wystraszyła się tego umarłego - swoją drogą, rozumiem, był na łańcuchu, ale czemu "Góra" jako jej ochroniarz w ogóle nie zareagował? :-D - ale był jeden, a po drugie jak sama wspomniała w tamtej chwili nic poza jej bezpieczeństwem nie miało znaczenia, cały konflikt i świat nie istniał. Duma mocno ją blokuje przed jakimkolwiek sprzymierzaniem się z wrogiem, gdyż widzi to jako słabość, a to ona tu rządzi. Być może inaczej będzie rozumować jak zagrożenie zapuka do jej drzwi, ale wtedy może być już za późno.
Nie tylko Tyrion ale również Varys jak i Baelish to cienie postaci z poprzednich części. Trzy najostrzejsze umysły całych siedmiu królestw przez cały sezon plątały się bez celu grając jakieś epizodyczne role. To trzeba przyznać scenarzystom kompletnie nie wyszło.