PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 406865
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Temat o dwóch, najprawdopodobniej najbardziej znaczących postaciach drugoplanowych w GoT <zwłaszcza mam na myśli cyklu książek Martin'a>

Moje pytanie jest stosunkowo proste i stawiam je na początku: kogo uważacie za lepszego 'gracza': lorda Varysa aka Pająk/eunuch czy lorda Petyra Bealish'a aka Littlefinger/właściciel burdela/i? Prosiłbym, aby oceniać obu panów przez pryzmat 5 książek, gdyż ich motywy tak naprawdę wychodzą na światło dzienne <czytelnika xd> znacznie później w sadze, a w serialu pewnie jeszcze przyjdzie trochęęęęę poczekać.. znaczy, nie na LF’a bo to sezon 4 przyniesie swego rodzaju rewelacje które zostaną rozwinięte w wątkach z UdW jeszcze później.

Osobiście uważam, że obaj są niezwykle zajedwabiście ciekawymi postaciami drugoplanowymi <czy 10-planowymi> od, dosłownie, samego początku. Na starcie po prostu są ciekawymi postaciami w małej radzie króla i tak naprawdę chyba sposób, w jaki mówią i co robią sprawia, że są tak niezwykli <oraz to, że brak ich motywów w przeciwieństwie do większej reszty sprawia, że są CO NAJMNIEJ intrygujący>. Gdybym miał rozbić to na schemat dwóch graczy gry o tron, powiedziałbym że obaj są cfane bestie jakich mało w GoTwersum <choć ich plany rozbijają się na długie lata aniżeli zrobić coś od razu>.

- Najpierw <w sensie: książkowo> wychodzi, co zamierza LF i, przyznam, byłem w totalnym szoku kiedy opowiedział Sansie jaki ma plan-od zwykłego chłopa <no dobra, lorda, który był nikim czy nisko urodzonym, tak?> do.. władania Siedmioma Królestwami? W zasadzie motorem napędowym jego działań stała się śmierć Jona Arryna i cały plot mógł ruszyć z koksem. Napisałem coś o „władaniu Siedmioma Królestwami”? W zasadzie po całej już tej rozmowie z Sansa to.. co on w zasadzie chce osiągnąć? Siebie posadzić na tronie? Przeczy temu chyba sam sobie sam LF mówiąc w pewnym momencie do Sansy:
„Nie. Bogowie brońcie, żeby mieli mnie zobaczyć w pobliżu wysokiego tronu Arrynów. Mogliby pomyśleć, że zamierzam na nim usiąść. Pośladki tak nisko urodzone jak moje nie mogą aspirować do równie szlachetnych poduszek.”
Można założyć przy tym, że gdyby nawet w jakiś sposób pokierował do tego, że byłaby sposobność zasiąść na tronie sugeruje, że nie zrobiłby tego z powodu innych lordów, którzy patrzą na niego z góry. A może tylko przy pomocy Sansy <i jej partnera> chce rządzić królestwem? Jego motyw jest co najmniej tajemniczy pomimo wszystkich rewelacji <albo zgubiłem gdzieś.. całość, w takim razie proszę o poprawienie>; w pewnym momencie mówi do Sansy o morderstwie Joffrey’a:
„Dlaczego pragnąłem jego śmierci? Nie miałem motywu. Poza tym jestem parę tysięcy mil stąd, w Dolinie. Zawsze należy dbać o to, by wrogowie byli zbici z tropu. Jeśli nie są pewni, kim jesteś czy czego chcesz, nie będą wiedzieli, co zrobisz za chwilę. Czasem najlepiej jest ich wprawić w zakłopotanie poprzez posunięcia pozbawione celu albo nawet takie, które wydają się sprzeczne z twoimi interesami. Pamiętaj o tym, Sanso, gdy sama przyłączysz się do gry.”
Sugeruje tu też, że w pewnym momencie i Sansa będzie uczestniczyć w grze o tron <podejrzewam będzie to już wtedy, gdy okiełzna jak wykorzystywać swoje kobiece wdzięki xd>.

- Człowiek odpowiedzialny za większość <LF za ruszenie całej tej wojny i w ogóle, Varys spiskował jeszcze wcześniej xP> Varys, dla odmiany, swój plan już rozwijał od przejęcie władzy przez uzurpatora, a dokładniej gdy Targaryenowie mieli paść <biorąc pod uwagę, że tylko Aegona, jako niemowlaka, można było podmienić gdyż Rhaenys byłoby ciężko raczej ze względu na wiek>. Fajnie zostaje to opowiedziane, a zwłaszcza to, że dla Varysa po prostu liczy się 'dobro królestwa' a i Aegon zostaje wychowany w sposób 'niecodzienny' do reszty możnowładców jak sam stwierdza na końcu żywota Kevana:
„Aegona przygotowywano do sprawowania władzy, odkąd nauczył się chodzić. Uczono go władania bronią, jak przystoi przyszłemu rycerzowi, ale jego edukacja nie zakończyła się na tym. Czyta i pisze, zna kilka języków, uczył się historii, prawa i poezji. Septa wprowadziła go w tajemnice Wiary od chwili, gdy dorósł wystarczająco, by je zrozumieć. Mieszkał wśród rybaków, pracował rękami, pływał w rzekach, naprawiał sieci i nauczył się też prać własne ubranie, gdy to konieczne. Potrafi łowić ryby, gotować i opatrywać rany, wie, co to znaczy być głodnym, ściganym i czuć strach. Tommena nauczono, że władza to jego prawo. Aegon wie, że to obowiązek, że dla króla najważniejszy musi być jego lud, że władca żyje i panuje dla swych poddanych.”
Strasznie przypomina mi to postępowanie Dany i nasuwa tylko jedno: Aegon u boku Dany to więcej niż pewne w którymś momencie. Zresztą razem z Illyrio całkiem zgrabnie rozwiązali wiele kwestii <choć nie wszystkie chyba poszły zgodnie z planem> i mieli w zasadzie co najmniej 2 opcje wśród Targaryenów: Aegona o którym nikt nie wiedział i Daenerys/Viserys, o których było wiadomo uzurpatorowi (choć wydaje się, że liczył na Jona Conningtona i Aegona z racji tego, że nikt o nich nic nie wiedział).

Podobnie jak z planem LF'a, dużo zależy od różnych czynników zewnętrznych, i ich dalekosiężne plany w gruncie rzeczy mogły nie do końca wypalić tak, jakby tego chcieli. Widzę to tak, że LF <ponieważ zaczął 'grać' znacznie później niż Varys> obrał sobie za cel to, co miał pod ręką w Siedmiu Królestwach, i tym się ma zamiar posłużyć do zdobycia władzy <czy czego on tam chce>, natomiast Varys od początku zamierzał postawić na Targaryena: Aegona <trzeba też zwrócić uwagę, że nie zawahał się wykonać rozkazu Roberta by zabić Daenerys gdyż i tak odciągała uwagę od jego Aegona i nad nią nie miał tak naprawdę pieczy jaką miał nad Aegonem pod okiem Jona Conningtona>.

matiiii

Moim zdaniem obaj są mocnymi graczami, ale zastanawiam się czy LF nie dał się przechytrzyć (cały czas chcę wierzyć, że nie, bo bardzo go lubię i głupio by było, jakby tak łatwo było go załatwić) - nie zapominajmy, że przywiózł ze sobą do Księżycowych Bram Szaloną Mysz, która poluje na Sansę i na bank wie, że Alayne to żadna Alayne. To może mu trochę pokrzyżować plany.

umyjszpinak

"ale zastanawiam się czy LF nie dał się przechytrzyć (cały czas chcę wierzyć, że nie, bo bardzo go lubię i głupio by było, jakby tak łatwo było go załatwić) - nie zapominajmy, że przywiózł ze sobą do Księżycowych Bram Szaloną Mysz, która poluje na Sansę i na bank wie, że Alayne to żadna Alayne. To może mu trochę pokrzyżować plany."
Całkowicie o tym zapomniałem - faktycznie, Szalona Mysz może jeszcze <może nie że pokrzyżować bo myślę, że do tego nie dojdzie> zaszkodzić planom LF'a w pewnym momencie. Zastanawia mnie tylko, w jaki sposób mógłby zaszkodzić LF'owi? Ogłosić, że Alayne to Sansa raczej nie wchodzi w grę na północy <a przynajmniej tak myślę>, więc pozostaje mu tylko chyba porwanie dzierlatki..? Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie tego teraz <no chyba, że jak dobrze pamiętam, akcja teraz przesunęła się 'w doł', a Sansa nie jest już w Orlim Gnieździe>, teraz miałby okazję lepszą niż kiedykolwiek jeśli chciałby ją porwać <i znów, nie zapominajmy, że LF wyznaczył strażnika dla Sansy xd>.
Mimo to, póki co nie wyobrażam sobie, aby Szalona Mysz mógł BARDZO zaszkodzić LF'owi - w tej chwili jedynie porwaniem Sansy mógłby mu zaszkodzić, bo kluczem do zwycięstwa Petyra jest Sansa.

ocenił(a) serial na 8
matiiii

Lubie obie postacie i zastanawiam się caly czas kto ma wiecej atutów w dłoni. Obstawiam LF , chociaż Sansa ( vel Alayne) może być kartą przetargową albo mocno wszystko skomplikować. A tak szczerze? - licho wie jakie plany do tej postaci ma sam autor książki. Potrafi wszystko zagmatwać i podkręcicizż chwała mu za to. Nie mniej myślę iż LF pazurki jeszcze pokaże .

boundless

Z pewnością pazurki jeszcze pokaże - myślę, że LF dopiero się rozkręca xD

ocenił(a) serial na 8
matiiii

Czyzbyś zapamięta;jego słowa jak przestrzega Nedda przed samym sobą? Wg LF mnie był wtedy szczery.

boundless

Też myślę, że był wtedy szczery - zresztą chyba nie miał nawet powodu, żeby kłamać. I chyba nawet sam przyznał <nie pamiętam, czy w myślach to było czy też komuś to powiedział>, że gdyby Ned go wtedy usłuchał, to poparłby oczywiście Starka <mam dziwne wrażenie, że jego plan z biegiem wydarzeń od śmierci Jona Arryna parę razy się zmieniał bądź ewoluował, w zależności od wyboru pewnych decyzji innych ludzi>

ocenił(a) serial na 8
matiiii

Dokladnie, LF musiał modyfikować ale jak widać prze dalej z realizacją swoich planów. Czekam jak ta postać zacznie grać tzw.pierwsze skrzypce - może nawet w 1 części które autor napisze. Kurcze , żeby tylko zdążył napiasać całość ( bo zakładam i szkielet wydarzeń ma skreślony gdzieś tam), bo szkoda by było takiego kawałka literatury nie domknąć.

boundless

"Czekam jak ta postać zacznie grać tzw.pierwsze skrzypce - może nawet w 1 części które autor napisze."
Nie zdziwię się, jak tak będzie - w następnej części będzie już zima na całego, a północ kojarzy się tylko ze śniegiem, więc.. wśród obecnych na północy LF powinien zacząć działać <pewnie względem tego jakiegoś "dziedzica" za którego Sansa ma wyjść za mąż> xD

"Kurcze , żeby tylko zdążył napiasać całość ( bo zakładam i szkielet wydarzeń ma skreślony gdzieś tam), bo szkoda by było takiego kawałka literatury nie domknąć."
Odwieczne pytanie xP

ocenił(a) serial na 8
matiiii

George R. R. Martin niby starcem nie jest, bo ur 1948 roku, nie mniej 1 tom sagi ukazał się w 1996 roku a mamy 2013 ... a między Ucztą dla wron a Tańcem ze smokami upłynęło 6 lat, a teraz autor macza palce w scenariuszu, więc ma mniej czasu na pisanie. Znaim powstanie kolejma część pewnie trzeba bedzie do sagi wrócić i odkrzyć sobie historię - a przynajmniej mnie to spotka, bo tylko raz czytałam całość ( dotychczasową).

Wracając do LF zastanawiam się czy czasem nie zna tajemnicy Jona Snow , kim są jego rodzice faktycznie, bo tu też są niedopowiedzenia.

boundless

Nie tylko w scenariuszu - na jego głównej stronie można obczaić, ze macza też palce przy innych książkach <czy jest edytorem, czy współtwórca, czy autorem rozdziału>, co jest przykre, bo gdy popularność uderzyła po 2/3 książkach <które były wydawane w odstępach 2/3 letnich bo nie robił nic poza tym pewnie xd>, to nagle UdW i TzS i w ogóle cały cykl poszedł w odstawkę : ( <btw. też mam zamiar odświeżyć sobie sagę, ale korci mnie, żeby czytać teraz w oryginale po angielsku xP>

Nie, myślę, że sekret rodziców Jona zabrali do grobu wtajemniczeni <jeśli Rhaegar faktycznie był ojcem>, a Lyanna zakazując Nedowi cokolwiek powiedzieć = Ned nie powie, nawet zonie, bo człek honorowy nade wszystko. LF chyba w tej materii nic nie wie - znaczy wie to co wszyscy, że Ned spłodził bękarta i skrzywdził jego ukochaną Cat. Cały jego obecny plan rozchodzi się o Sanse <a przynajmniej tak to wygląda>

boundless

LF na pewno nie ma pojecia o pochodzeniu Jona, moze jedynie domyslac sie, ze Ned ze swoim honorem nie bylby zdolny do czegos takiego jak zdrada malzenska. No i pewnie ma informacje na temat tego, co robil Ned, ze pojechal pod Wieze Radosci, ze byl sie z Gwardia Krolewska, ze Lyanna tam umarla, ze byl potem dosc dlugo u lady Ashary, ze Ashara byla wielka miloscia Neda (to co sie dzialo na turnieju w Harrenhal, to przeciez nie byla zadna tajemnica), to ze Wylla byla mamka bekarta. Co z tych wszystkich szczatkowych informacji wywnioskowal, tego nei wiemy. Bardzo licze w koncu na jakis POV LF.

fune

Oj ja czekam na POV małego, starego Reeda:)

ocenił(a) serial na 8
Qwertyna71

O taak. Howland - on jest kluczem do poznania zagadki związanej z obietnicą Neda Starka. ;)

Kerethzimierz

Tak, tak: czy mały Jon Snow czy jakiś inny dziecik schowany na bagnach będzie synem RT

ocenił(a) serial na 8
Qwertyna71

Wcale nie miałem tej teorii na myśli. Może to nawet lepiej, by ten Howland się pojawił - skończyłyby się przynajmniej chore domysły o kolejnym 'smoczym' dziecku.

Kerethzimierz

O tym właśnie mówię. Jest tyle fanowskich teorii, że już trudno się połapać:) Mam nadzieje, że Martin nie zrobi nam psikusa i w końcu wyjaśni to "obiecaj mi"

Qwertyna71

mnie bardziej niz samo 'obiecaj mi' ciekawi, w jakim klamstwie zyl Ned przez te 14 lat....
pewnie jest to ze soba powiazane :) psikus bylby jakby nie bylo

ocenił(a) serial na 8
fune

Psikusy mogą jeden za drugim- wszak dwa tomu książki nam ( czytelnikom i widzom ) obiecano. A mi wygląda na to iż auto lubi kręcić akcją i losem bohaterów.
A co do Neda - dziwny człowiek i pełen sprzeczności ale o szkielecie moralnym.

ocenił(a) serial na 9
boundless

Ja obstawiam Varysa, bo im go mniej tym jest dla mnie potężniejszy :P

ocenił(a) serial na 8
Vangelis7

Hehe, on jest potężny - myślę o " kubatrurze " jego samego ;-)

matiiii

ja mam nadzieje, ze w koncu Sansa zacznie grac dla siebie i odegra sie LF za wszystkie szkody, jakie wyrzadzil jej rodzinie

fune

Możliwe, że tak będzie ALE dopiero po tym, jak Sansa jakimś cudem odkryje, że LF maczał prawie za wszystkim swoimi paluszkami xd <jak dobrze kojarzę, to ona jest do tej chwili w książkach bajerowana przez LF'a.. w sensie, nie wyjawia jej żadnej prawdy, omija szczegóły, chce żeby usłyszała to co on chce żeby usłyszała>

matiiii

no tak, ale zaczyna powoli, ale zawsze, kumac, ze cos jest nie tak
tylko cos jej to nowe wcielenie zrobilo pranie mozgu :D

fune

Nadzieja tylko jest w tym, że w pewnym momencie Sansa zacznie sama uczestniczyć w 'grze o tron'.. sam LF to powiedział:
"Zawsze należy dbać o to, by wrogowie byli zbici z tropu. Jeśli nie są pewni, kim jesteś czy czego chcesz, nie będą wiedzieli, co zrobisz za chwilę. Czasem najlepiej jest ich wprawić w zakłopotanie poprzez posunięcia pozbawione celu albo nawet takie, które wydają się sprzeczne z twoimi interesami. Pamiętaj o tym, Sanso, gdy sama przyłączysz się do gry."
<jeden z cytatów, które mi się podobały xd>

matiiii

haha, jednak mieliśmy swego czasu pogawędkę o Sansie.... i nawet walnąłeś cytatem :D
już nie wspominając o tym, jak żeś się rozpisał w poście wprowadzającym :D

fune

Cóż, temat napisałem zaraz po zakończeniu emisji 3-iego sezonu, więc jeszcze byłem 'na fali' xd

ocenił(a) serial na 7
fune

Oj nie, ja nie chcę, żeby Littlefingerowi coś się stało. :-( Nie on jeden jest winien wszystkim nieszczęściom Starków. Bardzo go szanuję, uważam, że jest wytrawnym graczem i chociażby ze względu na trud, jaki włożył w "surfowanie w chaosie", należy mu się, na czym mu tam zależy <bo tego chyba możemy się tylko domyślać).

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Najmocniejszym i najsprytniejszym graczem jest według mnie Tyrion Lannister.
Miał duże kłopoty, był w wielkich opresjach i zawsze wychodził z tego cało (między innymi z Orlego Gniazda) dzięki swojemu sprytowi i inteligencji.
Po ucieczce z Orlego Gniazda został z Bronnem napadnięty przez dzikusów a stworzył z nich własną armię.
Łatwo przekabadził na swoją stronę Lancela aby szpiegował dla niego Cersei.
Odkrył kto szpieguje dla Cersei opowiadając o Myrcelli Varysowi, Littlefingerowi i Maesterowi Pycelle, każdemu inną historię.
No i świetnie dowodził obroną Królewskiej Przystanii podczas ataku Stannisa, zwycięstwo jest w dużej mierze jego zasługą.

dirt16

Tyrion to swietnie radzi sobie w terazniejszosci, swietnie operuje tym, co ma pod reka. Rozumie ludzi, umie ich sluchac, umie tez ich szantazowac, gdy trzeba. Generalnie ma wszystkie zalety Tywina, jezeli chodzi o spryt, a jest pozbawiny jego wad. Dobry gracz, ale w mojej skromnej opinii ani on ani Varys nie dorastaja do piet LF.
Varys jest sprytny, owszem, ale w sumie jego jedyna rola jest wspolpraca z reszta spiskowcow w oczekiwaniu na odpowiedni moment i zachowanie sobie odpowiedniej pozycji na dworze krolewskim (a przy okazji samemu nie zginac:), zbudowal sobie siatke szpiegow, stara sie nie narazac i byc odpowiednio uzyteczny dla kazdego wladcy (w jego mniemaniu uzurpatora), zeby wyskoczyc w odpowiednim momencie.
Natomiast LF jest genialny, to do czego doszedl i jezeli chodzi o pieniadze, i jezeli chodzi o wplywy, zrobil to calkiem sam, odpowiednio manipulujac ludzmi i wprowadzajac po kolei w zycie swoj genialny plan. Ma jednak obecnie jedna slabosc. Sansa.

fune

Littlefinger jednym kamykiem z trucizną skasował Joffreya i wydał wyrok śmierci na Tyriona. :)

użytkownik usunięty
dirt16

niby tak, ale jednak jest raczej pionkiem. nigdy nie mial pelnej kontroli i nigdy nie byl niezalezny. radzi sobie zawsze dobrze jak na swoje warunki. gdyby nie byl karlem moglby byc dobra alternetywa dla swojego ojca, ktory jest gotowy do wszystkiego dla dobra rodu. jednak gdyby nie byl karlem bylby innym czlowiekiem, wiec podobnie jak wiekszosc bohaterow jedo los jest zdeterminowany przez urodzenie.

to bardzo ciekawa teza na ile charakter Tyriona jest zdeterminowany przez jego karlowatosc
no bo niby jest synem swego ojca, jak podkresla jego ciotka
ale z drugiej strony moze odziedziczyl wrazliwosc po matce i nie bylby az tak bardzo inny

użytkownik usunięty
matiiii

plany Varysa siegaja chyba duzo dalej niz rozgrywki miedzy rodami, krolami i dobro krolestwa. w sumie o nim nic pewnego nie wiadomo, a jego kontakty wykraczaja daleko poza siedem krolestw. nie wiadomo dlaczego zostal szefem wywiadu, skoro moglbyc jednym z najpotezniejszych ludzi w Pentos i nie odpowiadac przed nikim. jego wspolnik Illyrio Mopatis, tez wydaje sie ukrywac pod maska niegroznego grubasa,a obydwaj nie maja zadnych motywow zeby byc lojalnym wobec kogokolwiek, dlaczego wiec Targaryenowie? najpewnie sa powiazani z kultem R'hllora, a ich dzialania spowodowane sa swiadomoscia powrotu innych. wszystkim dobrze steruja bo np. podarowanie jaja smokow Dany nie moglobyc przypadkowe.
Co do LF jest switnym graczem, bo przeciez to on doprowadzil do wybuchu wojny. dzieki czemu jego przekrety pozostaly w cieniu. zostal jednym z najwiekszych lordow w dorzeczu, przejal wladze w dolinie, wszystko bez wyciagania miecza i to w warunkach gdzie trup sciele sie gesto, a dzieki Sansie moze miec pretensje do polnocy. jednak jego motywy sa raczej przyziemne. wszystko spowodowala nieszczesliwa milosc i zawiedzione ambicje. nie wiadomo do czego dazy, jednak robi poprostu to w czym jest najlepszy. ciekawe czy wszystko udaloby mu sie gdyby nie ciche przyzwolenie Varysa i czy eunuch rowniez w tym przypadku nie ma wszystkeigo pod kontrola.

w sumie jak tak piszesz, to zaczynam myslec, ze w sumie to Varys moze byc najpotezniejszy,bo faktycznie, kto wie, moze dlatego Littlefingerowi tak sie powodzi, bo Varys mu na to pozwala

sulinar 2, świetny post, zwłaszcza idea że Varys może w rzeczywistości być pod kontrolą nawet LF'a brzmi naprawdę.. no cóż, nie zdziwiłbym się, jeśli i to okazało by się prawdą prędzej czy później <choć w tej chwili przyjmuje, że raczej nie, a to ze względu na serial - twórcy owego zrobili z Varysa i LF'a w zasadzie 'rywali' na dworze królewskim <ile mają scen sami ze sobą, których w książce nie ma> i jako takie przeciwieństwa a skoro w serialu macza też palce Martin to można spokojnie przyjąć, że wiedzą jak pokazywać ich relacje nawet na dłuższą metę>. Oczywiście wraz z wypłynięciem LF'a w sezonie 3 już raczej nie uświadczymy tego duetu w najbliższej przyszłości..

"nie wiadomo dlaczego zostal szefem wywiadu, skoro moglbyc jednym z najpotezniejszych ludzi w Pentos i nie odpowiadac przed nikim. jego wspolnik Illyrio Mopatis, tez wydaje sie ukrywac pod maska niegroznego grubasa,a obydwaj nie maja zadnych motywow zeby byc lojalnym wobec kogokolwiek, dlaczego wiec Targaryenowie? najpewnie sa powiazani z kultem R'hllora, a ich dzialania spowodowane sa swiadomoscia powrotu innych. wszystkim dobrze steruja bo np. podarowanie jaja smokow Dany nie moglobyc przypadkowe."
To prawda, zwłaszcza skąd u Varysa takie poczucie, hmm, 'sprawiedliwości w królestwie' <Mopatisa jeszcze zrozumiem - to co powiedział Tyrionowi raczej nie było kłamstwem, zależało i zależy mu wyłącznie na kasie, a mieć za przyjaciela króla <w tym przypadku Targaryena> byłoby korzystne>. Powiązanie z kultem R'hllora? W sumie.. byłoby to raczej zaskoczeniem i nie wiem, czy miałoby sens <w przypadku Varysa przedstawiał sie chyba jako człowiek mało bogobojny?>. Co do Innych - wątpię, by Varys mógł przewidzieć że w pewnym momencie nastąpi powrót umarlaków <skoro jego ratowanie Aegona miało miejsce kiedy miało>. A smocze jaja, póki co, myślę, że były dziełem przypadków i ani Varys, ani Mopatis nie liczyli, że wykluje się z nich coś jeszcze <inaczej podarowali by je Aeogonowi, raczej>

matiiii

Po zapoznaniu się z poniższą dyskusją plus moje własne przemyślenia, na tym etapie wydaje mi się, ż to Varys trzyma wszystkie karty w ręku. Littlefinger to mistrz intrygi i przekrętu, wytrawny gracz i polityk, ale cały problem polega na tym, że nie mamy tutaj do czynienia z powieścią realistyczną/ historyczną ale z fantasy (low, ale wciąż fantasy). Z jednej strony przysłowiowa "gra o tron", ale z drugiej (może nawet ważniejszej) rozgrywka natury "magicznej". I teraz, Littlefinger jest dobry w kontekście tej mniejszej rozgrywki, ale problem Innych raczej go przerasta bo to nie jest problem "polityczny". Gdyby chodziło tylko "o grę o tron", powiedziałabym, że Varys wart LF i na odwrót. Ale jeśli chodzi o tę drugą kwestię, to wydaje mi się, że rola Varysa może być większa niż nam się zdaje.
Co do bogobojności Varysa też nie byłabym taka pewna. Oczywiście niewiele wiemy na ten temat, ale znowu nie byłabym zaskoczona gdyby coś jeszcze wypłynęło (być może kult R`hllora). Dla mnie na tym etapie problematyczne są motywy Pająka. O ile LF jest czytelny (przynajmniej dla mnie), a jego motywy są przyziemne, o tyle z Varysem to chyba całkiem inna bajka. Powrót Targaryenów to jedno, ale mam wrażenie, że nie tylko o to chodzi. Co do jajek niekoniecznie musieli dawać je Aegonowi. Może uważali, że to musi być raczej kobieta w sensie "matka smoków", a nie "ojciec" ;)?
Dla mnie różnica między Varysem a LF zasadza się też na tym, że o ile Varys dąży (a przynajmniej tak się wydaje) do czegoś pozytywnego, o tyle Petyr to mistrz destrukcji i chaosu (już kiedyś powiedziano o nim, że rządziłby nawet popiołami). Jego postępowaniem nie rządzą żadne "wyższe wartości", a jedynie urażona duma własna i ambicja, oraz chęć pokazania wielkim lordom "kto tu naprawdę rządzi". Jest wybitnie inteligentny ale kompletnie amoralny i mam nadzieję, że ostatecznie się pogrąży, nie pociągając wszakże za sobą Sansy (osobiście liczę na to, że go laska równo wyroluje ;)).

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Obaj są niezwykle wytrawnymi i przede wszystkim cierpliwymi graczami.
Operują językiem równie biegle co inni bronią, a w wielu przypadkach o wiele lepiej.
Ich wspólnym atutem jest umiejętność przewidywania i zajęcia odpowiedniej pozycji w odpowiednim czasie.
Chyba tylko by Lord Tyron mógłby się z nimi na równi mierzyć, reszta to tylko tło dla znudzonej publiki.

RaydenWZG

"Chyba tylko by Lord Tyron mógłby się z nimi na równi mierzyć, reszta to tylko tło dla znudzonej publiki."
Tyrion? Daaaaleko mu do Varysa czy LFa <i mówię to ja, wielki fan Tyriona xd>. Lannister jest dobry w konszachtach na krótszą metę, a z pewnością w takich, które są "tu i teraz"; Varys/LF wybiegają w swoich planach znacznie, znacznie dalej. Nawet Tywin, który sprawia wrażenie myślącego perspektywicznie nie ma do nich startu, a i sam został wydymany przez LFa jakby się tak zastanowić <co najwyżej to Tyrion pod koniec TzS przypomina jeszcze bardziej ojca wybiegając w swoich planach nieco dalej niż zwykle.. znacznie dalej, chyba po raz pierwszy w życiu>. Tak, z pewnością Varys i LF są niepowtarzalni w tej sadze, i chyba właśnie o to chodziło Martinowi: widz/czytelnik najpierw poznaje szlachtę, która rządzi na pierwszy rzut oka i tak każdy ma myśleć, gdzie później na światło dzienne wychodzi na jaw, kto tak naprawdę pociągał za sznurki od samego początku <założyć, który to początek dla Varysa <upadek Targaryenow> a który dla LFa <rozpętanie wojny czy jeszcze wcześniej: odrzucona miłość xP>.

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Trochę na temat i trochę nie na temat nie wiem czy zwracał już ktoś na to uwagę, ale może dotyczyć Varysa. Podpinam się.

"Wasza Czcigodność — odezwał się Szary Robak — ta osoba i jej
bracia błagają, byś pozwoliła im po pracy wykąpać się w słonym morzu. Te
osoby pragną się oczyścić stosownie do praw swej wielkiej bogini.
Królowa nie wiedziała dotąd, że eunuchowie mają własną boginię.
— Kim ona jest? Jednym z bogów Ghis?
— Bogini nosi wiele imion — odparł Szary Robak z zakłopotaną miną.
— Jest Panią Włóczni, Oblubienicą Bitwy i Matką Zastępów, ale jej
prawdziwe imię należy wyłącznie do tych biednych osób, które spaliły swą
męskość na jej ołtarzu".
Tak mi się przypomina Varys i jego opowieść o spaleniu męskości. Przyszła mi do głowy głupawa historia. Mianowicie Varys nie był żadnym tak aktorem tylko z jakichś względów "zbiegłym" Nieskalanym, któremu nie zdołano wyprać mózgu. Po rozpoczęciu współpracy z Illyriem poszedł w kierunku złodziejki a w końcu trafił do Królewskiej Przystani. Tylko kim do cholery jest bogini eunuchów ? :P

tamerlan_2

Ta jak nazwałeś 'głupawa historia' jest w stylu Martina, imo xP Z drugiej strony, już tak poważnie <xd>: nie wydaje mi się : ) A gdybym miał pobawić się z samą ideą: przypomniałeś mi, że eunuchy mają własnego boga i tylko oni znają prawdziwe imię tego boga - jestem ciekaw, czy rzeczywiście tak jest, tj. czy WSZYSCY oni znają to imię/tego boga/cokolwiek. Nie mam pojęcia, czy Varys jest bogobojny <poprawcie mnie, dopiszcie> a Theon dopiero co został eunuchem, więc.. hmm xp

ocenił(a) serial na 10
matiiii

http://f.kulfoto.com/pic/0001/0050/8w4ck49028.jpg

dirt16

HAHAHA, dobre, dobre XD

matiiii

Zauważyłam, że wiele takich niby wtrętów z pierwszych tomów ma podwójne znaczenie. Więc kto wie. Sama postać Varysa jest niezwykle tajemnicza, jako że poznaliśmy chociaż motywy LF, ale Varysa to co najwyżej możemy podejrzewać, po której jest stronie. Ale właściwie dlaczego? Nie sądzę, żeby od razu był nieskalany (chociaż kto wie), ale nie zdziwiłabym się, gdyby miał swoją własną boginię, inną od bogów starych i nowych. Cóż, wiemy przynajmniej, że jest rodzaju żeńskiego :) A sam Varys wydaje mi się, jakoby przywiązywał dość dużą wagę do higieny, może robił to dla bogini :D

"przypomniałeś mi, że eunuchy mają własnego boga i tylko oni znają prawdziwe imię tego boga (...) a Theon dopiero co został eunuchem"

Ja zrozumiałam to tak, że warunkiem wstąpienia do owieczek boginii, jest spalenie swej męskości na jej ołtarzu, cokolwiek to znaczy, chyba jednak Theon nie spełnia kryteriów ;)

fune

A chyba, że tak ; ]

matiiii

W 'ostatnich' odcinka GoT zauważyłem, że po raz kolejny jest uwypuklona swego rodzaju 'różnica' między postaciami JEŚLI chodzi o ich podejście do tematu 'gry' <chyba nawet bardziej, niż w książkach>, mianowicie:
Varys mówi do Oberyna: "When I see what desire does to people, what it’s done to this country, I am very glad to have no part in it.” co wyraźnie sugeruje, że ma jak najbardziej neutralne podejście do tematu <a przynajmniej stara się takie mieć>. Tymczasem LF odcinek później pokazuje, co nim kierowało/kieruje: "I have only loved one woman. Only one.. my entire life. Your sister". Bardzo podoba mi się, że pomimo braku tego duetu w jednym pomieszczeniu serial potrafi dostarczyć takie fajne smaczki <swoją drogą o ile kwestia LF'a (zmieniona, ale jednak) występuje w sadze o tyle scena z Varysem jest tylko serialowa - ale jakże genialna>.

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Jak dla mnie ciężko rozstrzygnąć, kto w tej parze będzie górą. (Do tego jestem dopiero przed Tańcem ze Smokami <eh, te kolejki w bibliotekach> ale przez przypadek trafiłam na kilka spojlerów do tej części)
Zastanawiam się, czy Bealish trochę nie gra. Chodzi mi o to, że wiadomo, że kochał Cat. Ale myślę, że jeśli chodzi o Sansę, wyłącznie gra "zainteresowanego nią", w sensie że ona mu się podoba. Starkówna jest młodziutka, nie zaznała nigdy prawdziwego uczucia, wciąż marzyła o swoim idealnym mężu, chciała kochać i być kochaną. I tu natrafił się Petyr - moim zdaniem on ją bardzo dobrze rozpracował, poznał jej słabości i wiedział w jaki sposób pokierować nią tak, by robiła co on jej każe. Wiedział, że musi pokazać, że bardzo mu na niej zależy. A jeśli chodzi o jego plany względem Sansy - planuje po prostu zdobyć w jakiś sposób Północ, a Sansa idealnie pasuje do tych planów.
Mam nadzieję, że to tak wygląda, bo nie chcę by ktoś taki jak Littlefinger okazał się osobą, która może "przegrać" przez takie uczucie jak miłość. Tacy już byli. Potrzebny jest charakter, który nie boi się zrobić strasznych rzeczy by dojść do celu. (SPOJLER Tym bardziej, że niemal wszystkie znaczące coś cwaniaki wymarły). A może po prostu lubię takiego Petyra ;)
Chociaż nie da się ukryć, że ta para byłaby ciekawa... Ale chcę wciąż stać przy swoim. Petyr ma okazywać się zawsze osobą, która nie ma nic do stracenia, której nikt nie zaszantażuje.
Co do Varysa - jego także lubię już od pierwszych chwil zapoznania z tą postacią, czy to w filmie czy w książce. Może nie tyle lubię, co wielce mnie ciekawi, co knuje, ile z rzeczy, które miały miejsce w Westeros i poza, to jego sprawka. No i chyba najbardziej - czy gra potulnego, osobę, która zawsze stoi po stronie Królestwa? Jakie też on ma plany, skubany? Jest większą zagadką niż Bealish. Ciekawość mnie zżera.
Mimo całej mej sympatii do obu tych charakterów - wolę na tronie Tyriona lub Jona Snow. Chociaż pewnie, znając Martina, będzie to zaskoczenie. Sam Tarly? ;)

Przepraszam , jeśli brak tu jakiejkolwiek logiki w zdaniach lub są jakieś błędy. Mam nadzieję, że zrozumieliście o co mi chodzi. Pozdrawiam !

Werrronikaaa_17

Myślę, że co nie co możesz zweryfikować swoje zdanie o Varysie <a w zasadzie dowiesz się dużo o jego planach dotyczących 'gry o tron' tak jak dowiadujemy się o planach LFa z 'UdW'> gdy już przeczytasz 'TzS'.
Ciekawe spostrzeżenie co do Petyra i jego 'miłości' - jeśli chodzi o mnie to biorę to, co mi Martin zapodaje, czyli Petyr ma - nie/stety - fioła na punkcie Cat/Sansy. A że przy okazji pobawi się w 'grę' to tym lepiej - takie 2 w 1.

"Mam nadzieję, że to tak wygląda, bo nie chcę by ktoś taki jak Littlefinger okazał się osobą, która może "przegrać" przez takie uczucie jak miłość. Tacy już byli. Potrzebny jest charakter, który nie boi się zrobić strasznych rzeczy by dojść do celu."
Haha, być może właśnie będzie osobą, która 'przegra' z powodu miłości xP W sumie ja sobie to tak wyobrażam, nie mniej za nim to nastąpi jeszcze trochę sobie pożyje. Aha, wydaje mi się, że on "nie boi się robić strasznych rzeczy by dojść do celu".

ocenił(a) serial na 10
matiiii

Nie boi się robić strasznych rzeczy, ale Sansie by krzywdy nie zrobił, nawet gdyby w grę wchodził te jego plany. O to mi chodzi ;) Jednak z drugiej strony - Patyr i Starkówna to byłaby chyba jedyna para, która by mnie nie irytowała. Chyba w każdej innej widziałam coś denerwującego.
No to nie mogę się już doczekać wieści o Varysie! ;)

Werrronikaaa_17

Tak, i to jest w sumie 'słabość' Petyra, czyli Sansa, bo każda inna rzecz/osoba/cokolwiek to wyrafinowany skurczybyk i nie boi się dojść do celu po trupach.

TROCHĘ SPOILEROWO jeśli nie czytałaś 'TzS'
Ostatnio przeczytałem fajną 'teorię' o Varysie i jego występie w s5. Skoro teoretycznie może zniknąć na pewien czas to są osoby, które uważają, że wyruszy razem z Tyrionem do Illyria i 'podróż' z Gryfami <Varys przejął by 'obowiązki' innych postaci, które by się nie pojawiły>. W odpowiednim momencie Varys po prostu powrócił by do KP na akcję z epilogu z "TzS" <ogólnie chodzi o to, że cały czas byłaby możliwość go podziwiać przez widza xd>

ocenił(a) serial na 10
matiiii

No właśnie gdzieś czytałam to o Varysie, który podróżuje z Tyrionem. Dobrze się zapowiada, oby jak najwięcej Pająka!