Temat o dwóch, najprawdopodobniej najbardziej znaczących postaciach drugoplanowych w GoT <zwłaszcza mam na myśli cyklu książek Martin'a>
Moje pytanie jest stosunkowo proste i stawiam je na początku: kogo uważacie za lepszego 'gracza': lorda Varysa aka Pająk/eunuch czy lorda Petyra Bealish'a aka Littlefinger/właściciel burdela/i? Prosiłbym, aby oceniać obu panów przez pryzmat 5 książek, gdyż ich motywy tak naprawdę wychodzą na światło dzienne <czytelnika xd> znacznie później w sadze, a w serialu pewnie jeszcze przyjdzie trochęęęęę poczekać.. znaczy, nie na LF’a bo to sezon 4 przyniesie swego rodzaju rewelacje które zostaną rozwinięte w wątkach z UdW jeszcze później.
Osobiście uważam, że obaj są niezwykle zajedwabiście ciekawymi postaciami drugoplanowymi <czy 10-planowymi> od, dosłownie, samego początku. Na starcie po prostu są ciekawymi postaciami w małej radzie króla i tak naprawdę chyba sposób, w jaki mówią i co robią sprawia, że są tak niezwykli <oraz to, że brak ich motywów w przeciwieństwie do większej reszty sprawia, że są CO NAJMNIEJ intrygujący>. Gdybym miał rozbić to na schemat dwóch graczy gry o tron, powiedziałbym że obaj są cfane bestie jakich mało w GoTwersum <choć ich plany rozbijają się na długie lata aniżeli zrobić coś od razu>.
- Najpierw <w sensie: książkowo> wychodzi, co zamierza LF i, przyznam, byłem w totalnym szoku kiedy opowiedział Sansie jaki ma plan-od zwykłego chłopa <no dobra, lorda, który był nikim czy nisko urodzonym, tak?> do.. władania Siedmioma Królestwami? W zasadzie motorem napędowym jego działań stała się śmierć Jona Arryna i cały plot mógł ruszyć z koksem. Napisałem coś o „władaniu Siedmioma Królestwami”? W zasadzie po całej już tej rozmowie z Sansa to.. co on w zasadzie chce osiągnąć? Siebie posadzić na tronie? Przeczy temu chyba sam sobie sam LF mówiąc w pewnym momencie do Sansy:
„Nie. Bogowie brońcie, żeby mieli mnie zobaczyć w pobliżu wysokiego tronu Arrynów. Mogliby pomyśleć, że zamierzam na nim usiąść. Pośladki tak nisko urodzone jak moje nie mogą aspirować do równie szlachetnych poduszek.”
Można założyć przy tym, że gdyby nawet w jakiś sposób pokierował do tego, że byłaby sposobność zasiąść na tronie sugeruje, że nie zrobiłby tego z powodu innych lordów, którzy patrzą na niego z góry. A może tylko przy pomocy Sansy <i jej partnera> chce rządzić królestwem? Jego motyw jest co najmniej tajemniczy pomimo wszystkich rewelacji <albo zgubiłem gdzieś.. całość, w takim razie proszę o poprawienie>; w pewnym momencie mówi do Sansy o morderstwie Joffrey’a:
„Dlaczego pragnąłem jego śmierci? Nie miałem motywu. Poza tym jestem parę tysięcy mil stąd, w Dolinie. Zawsze należy dbać o to, by wrogowie byli zbici z tropu. Jeśli nie są pewni, kim jesteś czy czego chcesz, nie będą wiedzieli, co zrobisz za chwilę. Czasem najlepiej jest ich wprawić w zakłopotanie poprzez posunięcia pozbawione celu albo nawet takie, które wydają się sprzeczne z twoimi interesami. Pamiętaj o tym, Sanso, gdy sama przyłączysz się do gry.”
Sugeruje tu też, że w pewnym momencie i Sansa będzie uczestniczyć w grze o tron <podejrzewam będzie to już wtedy, gdy okiełzna jak wykorzystywać swoje kobiece wdzięki xd>.
- Człowiek odpowiedzialny za większość <LF za ruszenie całej tej wojny i w ogóle, Varys spiskował jeszcze wcześniej xP> Varys, dla odmiany, swój plan już rozwijał od przejęcie władzy przez uzurpatora, a dokładniej gdy Targaryenowie mieli paść <biorąc pod uwagę, że tylko Aegona, jako niemowlaka, można było podmienić gdyż Rhaenys byłoby ciężko raczej ze względu na wiek>. Fajnie zostaje to opowiedziane, a zwłaszcza to, że dla Varysa po prostu liczy się 'dobro królestwa' a i Aegon zostaje wychowany w sposób 'niecodzienny' do reszty możnowładców jak sam stwierdza na końcu żywota Kevana:
„Aegona przygotowywano do sprawowania władzy, odkąd nauczył się chodzić. Uczono go władania bronią, jak przystoi przyszłemu rycerzowi, ale jego edukacja nie zakończyła się na tym. Czyta i pisze, zna kilka języków, uczył się historii, prawa i poezji. Septa wprowadziła go w tajemnice Wiary od chwili, gdy dorósł wystarczająco, by je zrozumieć. Mieszkał wśród rybaków, pracował rękami, pływał w rzekach, naprawiał sieci i nauczył się też prać własne ubranie, gdy to konieczne. Potrafi łowić ryby, gotować i opatrywać rany, wie, co to znaczy być głodnym, ściganym i czuć strach. Tommena nauczono, że władza to jego prawo. Aegon wie, że to obowiązek, że dla króla najważniejszy musi być jego lud, że władca żyje i panuje dla swych poddanych.”
Strasznie przypomina mi to postępowanie Dany i nasuwa tylko jedno: Aegon u boku Dany to więcej niż pewne w którymś momencie. Zresztą razem z Illyrio całkiem zgrabnie rozwiązali wiele kwestii <choć nie wszystkie chyba poszły zgodnie z planem> i mieli w zasadzie co najmniej 2 opcje wśród Targaryenów: Aegona o którym nikt nie wiedział i Daenerys/Viserys, o których było wiadomo uzurpatorowi (choć wydaje się, że liczył na Jona Conningtona i Aegona z racji tego, że nikt o nich nic nie wiedział).
Podobnie jak z planem LF'a, dużo zależy od różnych czynników zewnętrznych, i ich dalekosiężne plany w gruncie rzeczy mogły nie do końca wypalić tak, jakby tego chcieli. Widzę to tak, że LF <ponieważ zaczął 'grać' znacznie później niż Varys> obrał sobie za cel to, co miał pod ręką w Siedmiu Królestwach, i tym się ma zamiar posłużyć do zdobycia władzy <czy czego on tam chce>, natomiast Varys od początku zamierzał postawić na Targaryena: Aegona <trzeba też zwrócić uwagę, że nie zawahał się wykonać rozkazu Roberta by zabić Daenerys gdyż i tak odciągała uwagę od jego Aegona i nad nią nie miał tak naprawdę pieczy jaką miał nad Aegonem pod okiem Jona Conningtona>.
Co do Varysa słyszałem ciekawą teorię, że jest on człowiekiem lojalnym dla rodziny Blackfyre, który to ród jakims cudem przetrwał i działał w ukryciu przez kilka dziesięcioleci. Varys pomaga im zdobyć tron.
W sumie mogłoby sie ciekawie potoczyć np jakby Aegon (tak hojnie wspierany przez Ilyrio Mopatisa) okazałby się Blackfyre, a nie Targaryenem.
Co do Varysa słyszałem ciekawą teorię, że jest on człowiekiem lojalnym dla rodziny Blackfyre, który to ród jakims cudem przetrwał i działał w ukryciu przez kilka dziesięcioleci. Varys pomaga im zdobyć tron.
W sumie mogłoby sie ciekawie potoczyć np jakby Aegon (tak hojnie wspierany przez Ilyrio Mopatisa) okazałby się Blackfyre, a nie Targaryenem.
Szczerze? Ja bym się nie zdziwił na taki zabieg ze strony Martina, co by to jeszcze bardziej zakręcić. Niby oczywista oczywistość, Varys wspierający Targów a ostatecznie był w tym wszystkim haczyk: Blackfyre. A już wmówienie reszcie świata, że Aegon <gdyby okazał się B.> jest Targaryenem byłoby mistrzostwem świata ze strony Pająka <na pewno Connington nic nie wiedziałby i nie byłby wtajemniczony, bo on wierny Rhaegarowi aż do bólu pupy więc w jego oczach Aegon musiałby być Targiem, synem Rhaegara>.
Varys wspierający Targów? To jak wytłumaczysz to, że wpuścił Tywina do KP w czasie rebelii Roberta? ;)
Ba, jest teoria, że sam Varys jest Blackiem (pochodzi z regionu, gdzie żyli ci niby ostatni plus goli głowę, żeby ukryć swe włosy:D)
Ja już nic nie wiem xD Ale fakt, nie mam wytłumaczenia na to, dlaczego Varys pod-szeptał Aerysowi wpuszczenie Tywina do KP : /
hmm, gdyby okazało się, że sam Varys jest Blackiem i wspiera Blacka <ale oficjalnie Targa> to byłoby tak czy siak niezłym.. zamieszaniem xP
I ja bym była wielce ukontentowana takim rozwiązaniem tego wątku. Btw. czytałeś opowieści o Dunku i Jaju?
Sorry za fake z Varysem (facepalm:D), a co do Dunka i Jaja to chodziło mi o to, że właśnie po tek lekturze znalazłam się w team Black :)
Spoko, dałem się nabrać, zrobiłaś to specjalnie, fune xP
To znaczy, że tak przypadli CI do gustu Blackfyre?
Tak to jest jak się człowiek stara ogarnąć kilka(naście) wątków naraz :P Tak, uważam, że Daemon był zajebisty i on powinien rządzić oraz jego synowie, a nie te pokręcone Targi (poza jego bratankiem Baelorem, no i może Dany). Najlepiej w sumie, jakby sie dynastia pogodziła właśnie przez ślub Dany z Blackiem :D
Czy Ty czasem nie dawno przeczytałaś 'opowieści o Dunku i Jaju'? xd A w ogóle jak wrażenia? Zachęć mnie, fune, do przeczytania xD
No niedawno :) A wrażenia jak najbardziej pozytywne, zwłaszcza jeżeli chodzi o pierwsze i trzecie opowiadanie. Zwracałam głównie uwagę na wszelkie nawiązania do rodów znanych mi z sagi (poza tymi najbardziej znanymi fajnie było być świadkiem rozpadu fossowayowskich jabłuszek, no i spotkać starego znajomego) plus na właśnie motywy Targów i Blacków. W książce nie jest podany konkretnie rok, w każdym razie akcja zaczyna się w 208 roku. I nie będę Cię zachęcać, tylko po zakończeniu tego sezonu chcesz się jeszcze zanurzyć w tym świecie to się nie zastanawiaj :P
Ma się ten dar :P W każdym razie zachęcam o zaopatrzenie się w mapkę Westeros (dobrze wiedzieć, gdzie są akurat bohaterowie, na czyim terenie) oraz w drzewo rodu Targaryenów (dla przejrzystości, żeby nie zastanawiać się, kto jest kim dla kogo;) Aha, i jakby co, to zahaczają też o Dorne ;)
Przyznam się szczerze, że nie pamiętam jak to było wyjaśnione w książkach, ale w serialu Jaime wyraźnie mówi, że Varys doradzał Aerysowi, by nie ufał Tywinowi i się poddał. Być może w książkach było inaczej, jeśli ktoś pamięta, to proszę o sprostowanie, bo jakby nie patrzeć to wiele zmienia :)
Na awoiaf stoi tak:
"Following the Battle of the Trident during Robert's Rebellion, Varys counseled Aerys to close his gates to Tywin Lannister, as he could not be trusted. Aerys, however, listened to Grand Maester Pycelle and opened the gates to the Lannister forces, who proceeded to sack the city and kill the remaining Targaryens present. "
Czyli zgadzałoby się z tym, co Jaime mówi w serialu. Oczywiście to nadal nie świadczy, że Varys nie prowadzi jakiejś swojej gry, ale jest to fakt wymowny.
A stwierdziłem, że nie będę się lenił i sam poszukam ;) A posty nam się dodały w podobnym czasie :)
:) A zatem możemy założyć, że większość znanych do tej pory faktów wskazuje na Varysa jako sojusznika Targaryenów. Oczywiście nie wiadomo ile z tego, co mówi sam Varys jest prawdą i nie wykluczam, że jest Blackiem albo im sprzyja. Ale Blackfyreowie to w sumie też tacy trochę Targaryenowie ;)
W każdym razie co do jednego możemy się zgodzić, że sprzyja i gra dla smoków (jakiegokolwiek by nie byli koloru:).
No jasne, że tacy trochę, a nawet bardzo :D Bardziej niż Baratheonowie, którzy są tacy trochę ;)
No racja, nawet dużo bardziej :) W sumie Daemon Blackfyre był chyba dość pewny swych racji, kiedy wszczynał rebelię, może się okazać, że pretensje Blackfyre'ów do tronu były całkiem uzasadnione :) Ja w każdym razie bardzo ich polubiłem, kiedy więcej o nich poczytałem i jak dla mnie Aegon mógłby okazać się Blackiem i ostatecznie zasiąść na żelaznym krześle ;) <choć moim pierwszym wyborem wciąż jest Stannis :D>
W sumie, JEŚLI Aegon to Blackfyre a Varys nikogo nie uratował to może wyszedł w myśl zasady: nawet Blacki są w połowie Targami to lepszy rydz niż nic, zrobię z niego Targa, haha xD
No takiej interpretacji jeszcze nie spotkałam :D
(btw. pierwszy Black był Targiem w całości, genetycznie w sensie)
No właśnie - zawsze to spora dawka smoczej krwi :)
W sumie tak jak fune napisała wyżej - jakby nie patrzeć, Varys sprzyja smokom :) Pytanie czy od początku byli to Blackowie, czy też postawił na nich, kiedy nie dało się już utrzymać Targaryenów przy władzy jest w sumie drugorzędne. W końcu oboje wywodzą się z jednej linii.
"Pytanie czy od początku byli to Blackowie, czy też postawił na nich, kiedy nie dało się już utrzymać Targaryenów przy władzy jest w sumie drugorzędne. W końcu oboje wywodzą się z jednej linii."
I to jest chyba właściwie postawione pytanie : ) Aż chciałoby się powiedzieć, co by Martin już wydał następne tomy i żeby przewinął się tam Varys opowiadający więcej o swoich planach, albo po prostu jakiś plot twist z Aegonem <nie, że kolejna śmierć, tylko coś o pochodzeniu itp.itd.>
Gorzej, jak następny tom też niczego nie wyjaśni, bo Martinowi w trakcie pisania zamarzy się wprowadzenie 15 nowych wątków zamiast zamykania tych już otwartych :D Eech, w takich chwilach jestem zwolennikiem rządów twardej ręki wydawcy, presji terminów i wymuszania ostrych cięć w tekście ;) Czyli wszystkiego, czego pewnie nienawidzą pisarze. Zwłaszcza tak niezdyscyplinowani jak GRRM ;)
Nie wiem w sumie na ile to szczere, ale Illyrio mówi Tyrionowi:
"– Czarny czy czerwony, smok pozostaje smokiem."
Wracając do Varysa, tak czy owak ja cały czas się trzymam tezy, że stracił swego "dzyndzla" z powodu swej królewskiej krwi ;)
Ten tekst Ilyria jest imho bardzo znaczący. Plus inne wskazówki, jak np. poparcie Złotej Kompanii, które z miejsca otrzymuje Aegon, czy właśnie przyrodzenie Varysa, albo jego łysa glaca mająca - być może - ukryć kolor włosów ;) To wszystko wskazywałoby, że jakiś udział Blacków jest na rzeczy :)
Znaczące może być też to, ile wagi Martin przywiązuje do samego wątku Blacków (zwłaszcza w opowiadaniach), żeby potraktować ich jedynie jako wymarły i już bez znaczenia ród (tak sobie wmawiam:D)
W każdym razie może być też tak, że Varys faktycznie może być wierny Targom i w ogóle nie zdawać sobie sprawy, że taki Illyrio działa np. dla Blacków, wtedy bym padła :D
No ale jest też ten fragment ze Stannisa:
"Ser Barristan powiedział mi kiedyś, że początkiem zgnilizny, która przeżarła rządy Aerysa, był Varys. W żadnym wypadku nie wolno było ułaskawiać eunucha.",
pokazujący, ze wcale z tym Varysem i Targami nie było tak różowo...
Tak czy owak jeden w wątków mnie najbardziej interesujących :)
No racja, wydawać by się mogło, że taki wątek nie powinien być wrzucony ot tak sobie, tylko jakiś zamysł za tym stoi :)
Może być i tak, choć wydaje mi się, że to już by było przekombinowanie ;) Bardziej prawdopodobne, że jednak Ilyrio z Varysem grają do jednej bramki.
Ser Barristan to niemalże ideał rycerza i zapewne z zasady gardzi ludźmi pokroju Varysa i ich metodami działania, więc jego opinia może być w znacznym stopniu podyktowana osobistą niechęcią. Choć Varys jest tak enigmatyczną postacią, że naprawdę trudno w tym momencie ocenić jego prawdziwe intencje.
Wątek jest zaiste ciekawy, mam nadzieję że następny tom co nieco nam wyjaśni.
"Gorzej, jak następny tom też niczego nie wyjaśni, bo Martinowi w trakcie pisania zamarzy się wprowadzenie 15 nowych wątków zamiast zamykania tych już otwartych :D"
Ehh xD
Ale prawda, Martin ma za dużą samowolkę i odkąd przeczytałem, że on tylko pisze i oddaje rozdziały z 'WoW' tylko wtedy, kiedy zbliża się termin którego nie może przekroczyć <bo nie dostanie kasy>, to jednak coś mnie zalewa : / No i dochodzi tekst edytora, że MOŻE być 8 tomów, nie 7.. to już w ogóle kosmos..