No i łyknąłem dzisiaj, po uprzednim przeczytaniu całej sagi Martina trzeci sezon GoT. Mając wreszcie porównanie napiszę co mi się w serialu nie spodobało. Rozumiem więc że twórcy musieli to i owo przyciąć, ale nie bardzo wiem po co nadodawali mnóstwa scen i całych wątków których w powieści w ogóle nie ma. Niektóre są nawet ciekawe, ale inne po prostu irytują. Mam tu szczególnie na myśli wątek burdelu Littlefingera: nie dość że wyssany z palca to jeszcze kompletnie nic nie wnosi do fabuły. A sceny erotyczne z udziałem jego "pracownic" są po prostu obleśne. Scenę zalotów Margeary Tyrell do Renly'ego też zdecydowanie mogli sobie darować.
Scena w burdelu LF jest po prostu sceną sytuacji dziejącej się w tym miejscu, tak jak w innych miejscach jest tło pasujące do tamtych miejsc. I bardzo dużo wnosi do fabuły (do postaci LF) i bardzo mnie dziwi, że może być dla faceta obleśna. Dlaczego też mieli sobie darować scenę między Marg a Renlym również nie rozumiem, to już bardziej spodziewałabym się narzekania na serialowe sceny Renly'ego z Lorasem.
Są o wiele gorsze zmiany.
I zapraszam raczej do tematów
Gra o tron: 10 odstępstw od książek, które wyszły serialowi na dobre http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Gra+o+tron%3A+10+ odst%C4%99pstw+od+ksi%C4%85%C5%BCek%2C+kt%C3%B3re+wysz%C5%82y+serialowi+na+dobre ,2359736
Gra o tron: 10 najbardziej irytujących odstępstw względem książek http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Gra+o+tron%3A+10+ najbardziej+irytuj%C4%85cych+odst%C4%99pstw+wzgl%C4%99dem+ksi%C4%85%C5%BCek,2349 902
gdzie masz dyskusje właśnie o różnicach omówionych wzdłuż i wszerz przez forumowiczów.
Nie wszyscy mężczyźni są miłośnikami obleśnej pornografii, proszę Szanownej Pani, niemniej gratuluję uprzejmie Szanownej Pani doświadczeń. Pozdrawiam serdecznie.
Może zanim się wypowiesz, sprawdzisz sobie, co oznaczają słowa "obleśna pornografia", bo chyba ty jesteś jednak za mało doświadczony pod względem własnej wiedzy na ten temat.
Obrażasz przy tym wiele osób własnej płci, bo nie ma nic dziwnego ani aż tak karygodnego w tym, że facetowi podoba się widok dwóch sprawiających sobie przyjemność kobiet, a aż tak zniesmaczony takim widokiem, żeby używać słowa "obleśne" może być co najwyżej gej lub jakaś inna kobieta.
Jak już nadmieniłem, pełen szacunku jestem dla mężczyzn, jakimi Szanowna Pani otoczona zdaje się być. To dobrze, iż Szanowna Pani wie, jak umilać czas swoim towarzyszom. Niemniej proszę nie oceniać mężczyzn miarą własnego środowiska. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Jak już nadmieniłam, jak nabędziesz pewnej wiedzy na temat świata i ludzi, to wtedy się wypowiadaj, a przynajmniej do mnie.
Jak na razie jedynie to twa zdewociała wyobraźnia cię ponosi. Jak na kogoś tak zgorszonego życiem płciowym ludzi proponuję jednak produkcje Disneya, twe cnotliwe oczęta nie będą niczym urażone, a serduszko zgorszone, a nie zabierasz się za coś, na co nie jesteś gotowy w żadnym aspekcie.
Jak tak z kimś rozmawiasz w realu to również kończysz każdą wypowiedź pozdrowieniami?
Namocniej Panią przepraszam, ale nie planuję nabywać pewnej wiedzy na temat światka, w którym Szanowna Pani się obraca najwyraźniej nie tylko w przenośni. Pozdrawiam serdecznie.
Jak już wspominałam w innych wątkach, nie sil się na wnioski, bo ci jeszcze ani razu nie wyszło.
I jestem niezmiernie zawiedziona brakiem odpowiedzi na me pytanie.
Szanowna Pani była łaskawa oceniać innych własną miarą. Sugeruje Pani spotkanie przy kawie? Bardzo serdecznie pozdrawiam.
A skąd te wnioski? Jedyną osobą, którą tu oceniam, jesteś ty, a przecież nie podchodzisz pod żadną moją miarę, więc znowu kompletnie się mylisz. No i nie jesteś zbyt dobry w rozumieniu, co kto sugeruje, więc to również odpuść. Naprawdę nie potrafisz po prostu odpowiedzieć nawet na tak proste pytanie?
Bardziej obawiałbym się tutaj, czy Szanowna Pani jest w stanie odczytać odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.
Doprawdy nie jestem w stanie przewidzieć, co Szanowna Pani tam widzi. Niemniej życzę przyjemnych wrażeń. Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawa jestem czy choć raz uda Ci się odpowiedzieć z sensem na zadane pytanie. Wiesz, tak dla odmiany.
Musiałaby Szanowna Pani przynajmniej raz zapytać sensownie, proszę Pani. Tak w ramach wyjątku. Pozdrawiam serdecznie.
"Jak już nadmieniłem, pełen szacunku jestem dla mężczyzn, jakimi Szanowna Pani otoczona zdaje się być. To dobrze, iż Szanowna Pani wie, jak umilać czas swoim towarzyszom".
Czytałam na tym forum różne posty, ale Twoje chamstwem przebijają nawet te pozornie bardziej prymitywne. Zawsze się zastanawiałam skąd się biorą takie przypadki, ale chyba to na zawsze pozostanie zagadką. Nie wiem w jakim towarzystwie obraca się Fune, ale pozostaje tylko głęboko współczuć kobietom w Twoim otoczeniu. Jeżeli w ogóle jakieś są.
Tak, należę do ferajny, której bardzo przeszkadza internetowe chamstwo oraz nieumiejętne stosowanie określenia "szanowny", "szanowna", oraz (skądinąd uprzejme) "pozdrawiam serdecznie". Zwroty, które na co dzień wyrażają szacunek w Twoim wydaniu mają dodatkowo obrazić rozmówcę. Gratuluję hmm "inwencji".
Damy? Masz chyba na myśli wilkora Sansy, bo co do kobiet to nie zauważyłam u Ciebie żadnych oporów przed obrażaniem.
Skoro Szanowna Pani widzi się nawet w takiej roli, nie śmiem nawet oponować wobec Szanownej Pani fantazji. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
" Skoro Szanowna Pani widzi się nawet w takiej roli, nie śmiem nawet oponować wobec Szanownej Pani fantazji." - nic dodać nic ująć. Z tym, że chyba lepiej być wilkorem niż (trochę już nudnawym) internetowym chamusiem. Szanowny Panie.
Ależ Szanowna Pani wcale nie musi ograniczać się do tylko jednej z tych ról. Pozdrawiam Panią serdecznie.
Podobnie jak i Szanowny Pan. Po co ograniczać się jedynie do roli internetowego chama skoro można wybierać w tylu innych. Np. uprzejmego mężczyzny trzymającego się z daleka od forum GoTa? I rola łatwiejsza i więcej z niej pożytku dla otoczenia. A tak, to tylko :"Szanowna pani" i "pozdrawiam serdecznie". W kółko to samo.
To zupełnie jak Szanowna Pani ze swoim "chamem". Pozdrawiam serdecznie, życząc owocnych przenosin na inne forum.
Faktycznie, pod wpływem konwersacji z panem inwencja słowna znacznie mi osłabła. Hmm, to może "burak"? E nie, po co obrażać poczciwą roślinę pastewną. Z prawdziwą przyjemnością stwierdzam, że się nigdzie nie przenoszę natomiast skrycie liczę, że "szanowny pan" zrobi nam wszystkim tę przysługę i zacznie obrażać na innym forum. A, i polecam założyć kolejne konto, bo to już chyba wyczerpało swoje hmm możliwości.
Czy Szanowna Pani jest świadoma, iż namawia innego użytkownika do łamania regulaminu? Pragnę Panią uspokoić - nie mam w planach przeprowadzki, gdyż zaliczam się do grona prawdziwych miłośników Sagi. Pozdrawiam serdecznie.
A to Ciebie trzeba namawiać do łamania regulaminu? Myślałam, że robisz to spontanicznie. No, a tu taka niespodzianka :(. Miłośnik sagi? Pięknie. Szkoda, że nie starczy Ci już uprzejmości dla innych miłośników.
Najmocniej przepraszam, ale to już pomówienie, proszę Pani.
Jestem prawdziwym miłośnikiem, proszę Szanownej Pani, serię przeczytałem dawno przed powstaniem serialu. Nie należę do sezonowców. Pozdrawiam serdecznie.
A co to ma do rzeczy, czy przeczytałeś przed czy po. Albo się komuś podoba albo nie. Pomówienie? Przeczytaj sobie swoje posty raz jeszcze i to ze zrozumieniem (mam nadzieję, że nie wymagam zbyt wiele). No, ale skoro przeczytałeś sagę to może i ogarniesz własne posty. W sumie krótsze, a i poziom jakby nieco niższy.
Z tym ostatnim bym polemizował, proszę Szanownej Pani, do czego niestety odnieść mi się nie sposób, gdyż muszę Szanowne Panie przeprosić - udaję się na siłownię. Pozdrawiam Panie bardzo serdecznie.
Chętnie skorzystam z Szanownej Pani porady, lecz obecnie został mi jeszcze Taniec ze smokami do dokończenia. Pozdrawiam serdecznie.
Oczywiście, że nie jesteś w stanie nikogo obrazić, co nie zmienia faktu, że z zapałem próbujesz. Masz ambicje obrazić każdego swego rozmówcę. Z tym, że w swych postach tak się kompromitujesz, że nikt nie weźmie poważnie do siebie twych słów. Byłam już obrażana na tym forum naprawdę umiejętnie i pod tym względem musisz się jeszcze wiele nauczyć.
Szanowna Pani wybaczy, ale nigdy nie miałem ambicji Szanownej Pani naśladować. Pozdrawiam serdecznie.
To przekracza wszelkie granice wypowiedzi o osobie, której się w ogóle nie zna. Obnaża też całkowitą nieumiejętność podejmowania dyskusji.
"Obleśna pornografia" a scena w burdelu Littlefingera. Nie rozumiesz, co oznacza pojęcie "obleśny/a/e" oraz "pornografia".
"pełen szacunku jestem dla mężczyzn, jakimi Szanowna Pani otoczona zdaje się być. To dobrze, iż Szanowna Pani wie, jak umilać czas swoim towarzyszom."
Jeżeli ta wypowiedź według Ciebie nie obraża fume, to myślę, że Ty żadnych granic nie uznajesz.
Nie rozumiesz pojęcia szacunek, znaczenia słów "pozdrawiam serdecznie" oraz "szanowny/a".
Szanowna Pani raczyła napisać pseudonim Pani Fune małą literą. Czy była to skryta próba obrazy, jednocześnie starając się przerzucić oskarżenia na moją skromną osobę? Pozdrawiam serdecznie.
Nie, to był dosłownie napisany mój nick, jaki stosuję tu na forum. Nie było to osobiste odniesienie do mojej osoby.
A jaki cel mają używane przez ciebie wielkie litery? I inne osobiste odniesienia, słowa "szanowny", "pan/pani", "pozdrawiam serdecznie"?
No i cóż to za kolejna zmiana tematu? Dlaczego po prostu nie odpowiesz na posta?
Skoro Szanowna Pani uznaje obsceniczną pornografię za coś naturalnego i pożądanego przez mężczyzn, nie powinny sceny owe stanowić tabu dla Pani Szanownej, proszę Pani. Zatem Szanowna Pani Wierszyll68 stawia pytanie retoryczne, by , jak zgaduję, Szanowną Panią do pokajania się pobudzić. Pozdrawiam serdecznie.
Pomogę ci, bo się pogubiłeś. Znów. Że się powtórzę - nie zgaduj, nawet nie próbuj, nie wnioskuj, po prostu odnoś się po kolei do każdego zdania swego rozmówcy, wtedy będzie ci łatwiej to ogarnąć.
Wierszyll68 napisała:
"Obleśna pornografia" a scena w burdelu Littlefingera. Nie rozumiesz, co oznacza pojęcie "obleśny/a/e" oraz "pornografia".
Nie rozumiesz pojęcia szacunek, znaczenia słów "pozdrawiam serdecznie" oraz "szanowny/a".
To nie są pytania retoryczne. Nie mają też żadnej funkcji pobudzającej mnie do czegokolwiek. Odnoszą się do ciebie - więc może po prostu odpowiesz, zamiast znów zmieniać temat. I nie masz odpowiadać na to mi, tylko swemu rozmówcy.
A co do tego, co ja uznaję bądź nie - również nie wnioskuj, gdyż po prostu nie rozumiesz pojęć, którymi się posługujesz, więc nie można traktować cię poważnie, jeżeli chodzi o tego typu tematykę.
Dlatego, jak już się dokształcisz, chociaż teoretycznie, chętnie na ten temat z tobą podyskutuję.
Zabawne też jest, jak nie ogarniasz, że to jak reaguje zdrowy organizm heteroseksualnego mężczyzny nie ma nic wspólnego z tym, co on z tym robi czy czego chce i jaki tryb życia prowadzi.
Zatem Szanowna Pani nie bierze odpowiedzialności na hasła, które wypisuje? Trzeba było rzec tak od razu, proszę Pani, niemniej nie wyszedł Pani trolling. Pozdrawiam serdecznie.
Mimo że kurz po tej słownej bitwie już trochę opadł, to w sumie jest ona interesująca również z socjologicznego punktu widzenia. Jeden uważa ukazane sceny za "obleśną pornografię", inny za coś naturalnego - wedle gustu. Mnie to akurat niespecjalnie oburza, uważam jednak, że czasem nachalne epatowanie seksem i nagością jest w wielu przypadkach po prostu zbędne i (wbrew temu, co często się tutaj pisze) stanowi mimo wszystko ukłon w stronę widowni o... niezbyt wyszukanym guście. Tak, wiem z relacji czytelników, że książki są pod tym względem jeszcze "ostrzejsze". Książka ma zawsze jednak tę przewagę, że to czytelnik, a nie autor jest ostatecznym kreatorem literackiej rzeczywistości. To odbiorca tworzy sobie w głowie wizję przedstawionego świata, wszystko zależy od jego wyobraźni, a pewnie również życiowych doświadczeń. Film, z oczywistych względów, nie daje nam tego przywileju. Chcąc nie chcąc, widzimy literacką fabułę oczami reżysera tworzącego adaptację. I dlatego pewne dosłowności mogą niektórych razić. Nie widzę powodu, żeby komuś to prawo do zniesmaczenia odbierać.
Nawiązując jeszcze do "bezpośredniości obrazu", choć już w innym kontekście. Jeżeli, Użytkowniczko fune, wypowiadasz się z takim przekonaniem o reakcjach "zdrowego organizmu heteroseksualnego mężczyzny", to powinnaś wiedzieć, że facetów (przynajmniej większość z nich, nie liczę troglodytów, którym prosty przekaz jest niezbędny do pojmowania rzeczywistości) znacznie bardziej ekscytuje to, co niewidoczne, zawoalowane, pobudzające wyobraźnię. Nachalna dosłowność i bezpośredniość często potrafi sporo zepsuć. No chyba, że traktujemy seks wyłącznie jako jedną z potrzeb biologicznych, wtedy faktycznie atmosfera i konwencja tracą znaczenie.
Jeszcze na koniec, też w odwołaniu do postu fune. Napisałaś: "Byłam już obrażana na tym forum naprawdę umiejętnie i pod tym względem musisz się jeszcze wiele nauczyć."
Wybacz, ale wydaje mi się, że sposób prowadzenia dyskusji przez szambelana akurat wyjątkowo musiał Cię zaboleć. Wbrew pozorom, gdyby to były prymitywne wyzwiska, potraktowałabyś go zapewne jak zwyczajnego trolla i szybko zignorowała. A jednak odpowiedziałaś na kilkanaście jego postów. No ale to już wyłącznie moje dywagacje, którego nie muszą być zgodne z prawdą.
Jedyną osobą, jaką pragnęłabym nakłonić do jakiejś refleksji, jesteś Ty.
Znowu te określenia "obsceniczne/a/y" "obleśny/a/e" czy Ty każdą scenę seksu uważasz za obsceniczną i obleśną?
Jakie tabu? Nie rozumiesz po polsku? Obraziłeś fune, której w ogóle nie znasz, imputując jej jakiś męski harem. Jeżeli to nie jest obraźliwe, to nie wiem co jest.