PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 406 tys. ocen
8,7 10 1 406056
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Witam. Mam parę pytań :
Pytania dotyczą II sezonu serialu / II tomu książki - Starcie królów

1. Ilu Winterfell miało mieszkańców i obrońców przed wojną ?
2. Ilu mieszkańców i obrońców (żołnierzy) miało Winterfell po wyruszeniu ludzi z Robbem na wojnę ?
3. W I sezonie serialu było powiedziane ,że jest to jedna z najpotężniejszych twierdz Westeros ? czy to prawda ? (W podsumowaniu I sezonu / wywiadach z twórcami serialu)
4. Jeśli tak , to jakim cudem Theon Greyjoy z 20 ludźmi zdobył tą jedną z najpotężniejszych twierdz w Westeros ? Skoro Stannis z ogromną wielotysięczną armią nie mógł zdobyć KP
Skoro było to największe miasto (zamek) północy to musiało mieć też pokaźną ilość mieszkańców , Kings Landing miało ich 100 tys. , ok Winterfell było mniejsze ale i tak jakim cudem poddało się 20 uzbrojonym żołnierzom ? przecież nawet setki kobiet i dzieci dało by im radę .... a zapewne miało też dużo żołnierzy nie mówię że 1000 czy 500 ale kilkudziesięciu powinno zostać by bronić ludzi ?
5. Ten Lord Starków (z ludźmi) wyruszył z Winterfell z odsieczą do innego miasta obleganego przez żelaznych ludzi , CZEMU >? bramy miasta nie były zamknięte ? skoro było wiadomo iż zagrożenie jest blisko ? Jeśli były zamknięte to jakim cudem Żelaźni przedostali się do miasta ?

To wygląda tak ,że 20 ludzi zdobywa potężną twierdzę z tysiącami mieszkańców , w mieście oprócz kobiet , dzieci , starców byli też rzemieślnicy itp. czyli mężczyźni nie zaprawienie w boju ale młodzi i zdolni do walki.
Czyli Theon i jego 20 ludzi zdobywa , podbija , włada wielotysięcznym miastem , nawet kilku/kilkunastu z nich wraz z Theonem odchodzi z miasta by szukać Brana i Rickona , to co 10 ludzi rządzi np. 10 tys. ludzi , i nic , żadnego buntu ? Miasto miało zapewne uzbrojenie np. łuki , kusze , miecze więc brak buntu wobec 10 żołnierzy jest dziwny.
Czy tylko mi to wydaję się niemożliwe / nieprawdopodobne ? No chyba że Winterfell ma 50 mieszkańców .... Nawet nocą mogli ich ubić skoro np. 10 tys. ludzi bało się wyrżnąć 20 ludzi .... w dzień.

Daragox

Trzeba rozróżnić dwa pojęcia.
Winterfell to zamek, Królewska Przystań to miasto. Wiadomo, że miasto, w dodatku stolica, będzie miało wielokrotnie więcej ludności.
Mówisz o tysiącach mieszkańców, tymczasem było ich pewnie koło setki albo dwóch(w większości kobiety, dzieci, starcy), a Theon od razu pojmał ich lorda.

Zygfryd88

Tylko jakim cudem Żelaźni ludzie z Theonem , znaleźli się w zamku ? , żołnierze z Winterfell wyruszyli z odsieczą innemu zamkowi ok , jednak wiedzieli ,że zagrożenie jest blisko więc za pewnie mieli zamknięte bramy. To jakim cudem Theon z ludźmi wszedł do zamku - ogromnej twierdzy ? Przeniknęli przez mur ? 100-200 mieszkańców to nie dużo , jak na stolicę i największy zamek północy , dodatkowo siedzibę jednego z 3 najpotężniejszych rodów Westeros. Jednak nawet 100-200 kobiet , dzieci , starców ,mężczyzn nie znających się na wojaczce powinno sobie poradzić z 10 żelaznymi (np. gdy Theon z pozostałymi 10 wyruszył na poszukiwania Brana i Rickona) , w zamku na pewno znaleźli by kusze , łuki , miecze czy inne uzbrojenie , nawet kamienie , cegły z murów , którymi bez problemu by unieszkodliwili 10 żelaznych z 20 też nie powinno być problemu , wystarczy ,że stanęli by na murach i wstrzelali by ich z łuku, kuszy.
Ponadto skąd żelaźni wiedzieli ,że Winterfell nie ma obrońców ?
Czemu Winterfell - tak ważny zamek , został bez obrońców ? było wielu innych żołnierzy z innych zamków (np. Ramsey Snow z 500 ludźmi) którzy mogliby wspomóc oblegane miasto (to do którego wyruszyli z odsieczą obrońcy Winterfell) , ponadto Robb mógł zostawić więcej ludzi by bronili jego siedziby rodowej , nawet bękart Boltona - rodu który jest kilka poziomów niżej od Starków , miał w ręku 500 ludzi , a w Winterfell nie było nikogo , tak właściwie to jakim cudem ta 500 się uchowała skoro Robb powołał wszystkich swoich chorążych ?
Moim zdaniem zdobycie Winterfell przez Theona nie trzyma się kupy. Wszystko co zostało tam przedstawione jest wręcz nieprawdopodobne.

ocenił(a) serial na 9
Daragox

Okej powoli
1. Czesc ludzi Starkow z Winterfell polegla w KP, podczas zlapania Neda Starka.
2. Robb zabral kazdego wojownika ktory sie nadawal, w Winterfell zostala tylko szkieletowa zaloga. Zreszta resza tych wojakow lazila po Polnocy staracj sie upilnowac podburzonych Lordow.
3. Theon zaskoczyl obroncow, wlazl na mury przy pomocy lin i zamordowal wszystkich obroncow.
4. Winterfell ma najliczniejsza populacje w trakcie zim, czesc domostw wokolo Winterfell jest pusta w lecie a w czasie zim miesci ludnosc z okolic.
5. Winterfell to zamek a nie miasto jak KP na przyklad.
6. Winterfell to spore zamczysko, plene ruin starszych budowli, spory zamek wymaga sprej zalogi, jak nie ma jej latwo przemknac niezauwazonym, zreszta Theon znal Winterfell jak wlasna kieszen, wiec wiedzial ktoredy najlepiej zaatakowac.

Razengoroth

Zastanawia mnie jeszcze jakim cudem ta 20 osobowa armia żelaznych ludzi przecisnęła się przez połowę północy , nie zauważona , dodam ,że północ to prawie połowa kontynentu Westeros , a Winterfell leży w centrum północy , skoro ludzie północy pilnowali ziemi/zamków by upilnować podburzonych lordów , nie byli się w stanie natknąć się na taki oddział , mieszkańcy , wieśniacy itp. północy też nikogo nie widzieli ?
http://images1.wikia.nocookie.net/__cb20111113154719/gameofthrones/images/7/71/W esteros_HBO.png
Kawał drogi musieli przejść żelaźni.

No i jeszcze 500 osobowa armia bękarta Boltona , jakim cudem ona się uchowała skoro Robb powołał wszystkich swoich chorążych ? , Robb nie zostawił obrońców (a raczej zostawił słabeuszy) w Winterfell a Bolton sobie zatrzymał na północy 1/40 armii Robba ?

Daragox

1. Armia bękarta Boltona to nie była część armii Robba. O ile dobrze pamiętam Ramsay zebrał ją samodzielnie z ludzi którzy pozostali na północy.
2. Theon posiadał więcej ludzi niż tylko 20 ale nie chcę mi się szukać informacji na tem temat :(
3. Konflikty między lordami dotyczyły terenów na wschód od Winterfell
Jeżeli chodzi o północ to wyobraź sobie ogromne tereny bardzo słabo zamieszkałe, głównie lasy, bagna, wzgórza, najbardziej przypomina Rosję/Syberię. Na mapie widać że tere Żelaźni wykorzystywali raczej rzeki i mogli podpłynąć spokojnie aż pod Torrhens http://quartermaester.info/ - zobacz sobie tutaj trasę Theona.

Maciex2

1. Wiem , że to nie była część armii Robba , tylko zastanawia mnie dlaczego nie była ? Skoro Robb powołał wszystkich swoich chorążych to ci ludzie powinni dołączyć do armii Robba , gdy ją zbierał , jednak czemu nie dołączyli ? czemu zamiast wesprzeć swojego seniora w wojnie - co było ich obowiązkiem - pozostali na północy ?
2. Theon w serialu posiadał 20 ludzi (gdyby policzyć to nawet mniej) , w książce chyba 30 ludzi , więc różnice pomiędzy książką , a serialem w tej kwestii są minimalne.
3. ok

ocenił(a) serial na 9
Daragox

Przypomnialo mi sie ze Robb powolal "wiekszosc" swoich chorazych. Zadne strateg nie idzie na wojne bez odrobiny zaplecza i posilkow. Zreszta Robb kompletowal armie dosc szybko wiec nie kazdy mogl sie zalapac, zreszta w 2 tomie byly wzmianki ze jakies młokosy lordowskie lataly po polnocy zbroily sie i chcialy dolaczyc do Robba, ale ten wolal zeby pilnowaly porzadku i bezpieczenstwa na polnocy.

Daragox

Ramsay został bo to syn Roose'a, który wraz z większością ludzi z Dreadfort wyruszył z Robbem. Boltonowie to jeden z potężniejszych rodów na północy stąd pewnie Ramsay miał 500 ludzi pod sobą komendą.

ocenił(a) serial na 9
Daragox

brawo za spostrzegawczość, ja również zwróciłam na to uwagę. Winterfell przez setki (tysiące?) lat było stolicą największego państwa na kontynencie. Nawet jeśli było zamkiem (a nie miastem) to przez ten czas musiało się dorobić zacnego podgrodzia. Zdobycie i utrzymanie Winterfell przez Theona i 19 ludzi trochę wieje amerykańską naiwnością. A nawet nie trochę tylko bardzo.

Tak samo polecam wczytać się dokładnie w opisy zimy na Murze czy podczas wyprawy NS na dzikich. Było strasznie zimno, nieludzko zimno, potwornie zimno, mróz nie do wyobrażenia. Czasem nawet padał zamarzający deszcz na włosy Sama czy Jona Snow - czyli było AŻ zero stopni.
Podczas czytania takich fragmentów człowiek sobie z uśmiechem uświadamia, że Martin prawdziwą zimę jak typowy Jankes widział tylko w telewizorze.

ocenił(a) serial na 9
ukryta

Zamarzajacy deszcz to nie tylko zero stopni ;] zreszta przy murze wbrew pozorom nie panowala wieczna zima. mur oslanial od wiatrow i zimna z polnocy, pelnil role "morza" Czarnego Zamku czyli sprawial ze temperatura wokol niego byla dosc stala., nie bylo wielkich i szybkich wachan temperatur.

Winterfell mial tzw zimowe miasto, ale w lecie staly one puste, gromadzily ludzi jedynie na czas zim. Przez fakt ze Winterfell bylo wlasnie zamkiem zaden Stark nie chcial zeby owe miasto przeroslo mury zamku i utrudnialo obrone i ulatwialo atak.

ocenił(a) serial na 9
Razengoroth

Marznący deszcz nie występuje gdy jest na prawdę zimno. Zestawienie tego zjawiska z epickimi opisami mrozu wieje motywem "jak Amerykanin wyobraża sobie zimę".

Nie chce się dywagować o takich drobiazgach, chodzi mi o to, że Martin w wielu miejscach traktuje swój świat jak plastelinę. Gdyby Martinowi pasowałoby fabularnie aby Theon z tymi 19 ludźmi zdobył Królewską Przystań to też by tego bez problemu dokonał. Nie ma jakiejś wewnętrznej logiki, spójności.
Kilkunastu marynarzy zdobywa stolicę północy, rozsądni mężowie stanu nagle popełniają kompromitujące błędy, zaś małe dziewczynki są w stanie przeżyć każdą masakrę niczym Chuck Norris. Dlaczego? Bo tak.

Może to co napiszę zabrzmi jak herezja, ale uważam, że momentami Martin buduje fabułę w zbyt hollywoodzki sposób. Gdyby poświęcił więcej uwagi wewnętrznej logice swojego świata, to niektórym starym marudom (takim jak ja) łatwiej byłoby się wczuć.

ocenił(a) serial na 8
ukryta

a jak dla mnie nie ma nic dziwnego w tym że Theon zdobył Winterfell , znał zamek jak własna kieszeń nie było obrońców prócz małego garnizonu wdarł sie szybko i cicho pojmał małych Starków więc reszta był juz spokojna można dodać tylko tyle że by mu sie to nie udało gdyby był tam obecny Rodrik Cassel z reszta sił ale go nie było juz nie pamietam gdzie wyruszył chyba do Torhen walczyc właśnie z Żelaznymi

ocenił(a) serial na 9
czaromaro

I całą drogę od wybrzeża do Winterfell też znał jak własną kieszeń ;) więc radośnie przemknął niezauważony z konnymi marynarzami przez wrogi kraj w którym nie został już żaden mężczyzna. O przepraszam, mężczyźni na północy zostali, ale tylko w dobrach Boltonów bo akurat oni nie lubili Starków.
Oczywiście nagły brak kasztelana i reszty załogi zamku też przewidział, to było takie oczywiste. W przeciwnym razie musiałby z załogą drakkara wracać tyle mil zupełnie bez sensu. ;]

Dla mnie wieje Hollywoodem :)
Pozdrawiam

ukryta

Droga z wybrzeża do Winterfell wiedzie cały czas lasami. Wcale nie tak łatwo spotkać tak niewielką grupę, zorientować się, że to wrogowie i ujść z życiem.

"Oczywiście nagły brak kasztelana i reszty załogi zamku też przewidział, to było takie oczywiste."
To było oczywiste, bo sam kazał zaatakować Dogmerowi Torrhen's Square, żeby odciągnąć armię z Winterfell. Wystarczył jeden kruk, by Dogmer powiadomił Theona, że armia naprawdę podchodzi pod zamek.

ocenił(a) serial na 9
Zygfryd88

Odwracając - wcale nie tak łatwo przemknąć bandzie zbrojnych po wrogich ziemiach będąc niezauważonym. Ale ok, od biedy kupuje taki średniowieczny blitzkrieg.
Nie kupuje zdobycia stolicy +1000 letniego państwa przez posadzonych na koniach 19 marynarzy którzy nocą weszli po linie na mury. To militarny harlequin. To jest śmieszno-żałosne.
A już zupełnie nie kupuje doświadczonego kasztelana, który zostawia bezbronnego Brana i Rickona zamiast odesłać ich do dowolnego zamku licznych chorążych Starków. Zresztą, Starkowie i ich stronnicy zawsze podejmują złe, głupie decyzje, bo tak akurat pasuje.

Postęp fabuły przed logiką to nie jest dobra kolejność.

ocenił(a) serial na 8
ukryta

Podpisuje się pod tym co napisał wyżej Zygfryd88 i TAK Theon znał okolice równie dobrze co miejscowi przecież spędził tam wiekszość życia , podróżował z Lordem Eddarem po okolicznych ziemiach odwiedzając różnych chorążych Starków oraz dużo polował .

Zygfryd88

Tylko , który Lord , zostawiłby Brana i Rickona , następców "tronu" bo Robb uważał się za króla północy , bez ochrony ? , zamek obok oblegany był przez Żelaznych ludzi ,a Winterfell zostało praktycznie beż żadnej ochrony. Następcy tronu / władzy nad całą północą (Robb był na wojnie , w każdej chwili mógł zginąć), zostali sami , to jest trochę śmieszne / nieprawdopodobne. Przecież Winterfell było najważniejszym zamkiem północy , były w nim 2 najważniejsze osoby na północy (Robb /armia była już na południu) każdy chociaż przeciętnie inteligentny Lord powinien się domyślić ,że jest to taktyka by odciągnąć ludzi od Winterfell , Po co żelaznym jakieś Torrhen's Square skoro mogą mieć Winterfell , i 2 najważniejsze osoby na północy ? , Greyjoyowie domyślili się tego (Theon) ,że Starkowie są na tyle głupi by zostawić Winterfell bez ochrony , of course Theon dorastał ze Starkami i wiedział ,że są to skończeni głupcy , którzy zatańczą jak ktoś im zagra.

Czyli można to rozrysować prościutkim schematem :
1. Żelaźni atakują i oblegają Torrhen's Square
2. Dowódca i żołnierze Starków z Winterfell , zostawiają najważniejszy zamek (największy i najpotężniejszy) , stolicę Północy i dwóch najważniejszych ludzi na północy , w tym jednego następce tronu całej północy , bez ochrony
3. 0 poczucia jakiegokolwiek zagrożenia ze strony Starków , trwa wojna wokół nie ma mężczyzn (jest ich mało) nawet grupa bandytów którzy również jak Theon znają północ i Winterfell jak własną kieszeń mogła by zdobyć ten zamek , 0 poczucia zagrożenia ze strony Starków spowodowanego tym , że żelaźni oblegają sąsiedni zamek , skoro go oblegają to jaki problem w tym by oblegali też Winterfell ? ale oczywiście Starkowie nie byli w stanie się tego domyśleć.
4. Theon domyśla się ,że Starkowie to skończeni głupcy , którzy naprawdę są wstanie wysłać obrońców Winterfell do jakiegoś obleganego podrzędnego zamku , i płynie , wysiada i przedziera się przez dziesiątki / setki kilometrów , lasów by dotrzeć do Winterfell oczywiście niezauważony z 20 ludźmi (którzy znacznie różnili się (z ubioru) od ludzi północy)
5. Skąd wrona mogła wiedzieć jak dolecieć do Theona zakładając ,że był on w jakimś odległym lesie , wydawało mi się ,że Wrony uczą się dolatywać do dużych miast , zamków , a nie do prawie niezamieszkałych przez nikogo rozległych pustych ziem północy. No cóż jednak jakimś cudem znalazła Theona i 20-osobową ekipę Żelaznych.
6. Theon z 20 marynarzami ,zdobywa największy , najważniejszy zamek na północy , jej stolicę z następcą tronu północy i jego bratem.

Pytanie tylko
Czemu Torrhen's Square musiało być ratowane przez obrońców Winterfell , przecież po północy krążyło wiele młodych ludzi , w tym 500- osobowa armia Ramseya - czemu to ona lub ekipa innego zamku nie wyruszyła na pomoc Torrhen's Square , czy ten zamek był tyle warty by ryzykować życie następcy tronu i ryzykować utratę stolicy (żelaźni przecież oblegali sąsiednie miasto) dla tego podrzędnego zamku ?
Moim zdaniem NIE , jednak autor na każdym kroku robi ze Starków głupców - największych w całej sadze.

Daragox

Zastanawiająca jest również kwestia , tego ,że podczas oblężenia Winterfell przez 500-osobową armię Ramseya Snowa/Boltona , nikt nie wpuścił tych ludzi do Winterfell , przecież było tam powiedzmy 100-200 mieszkańców , Winterfell miało zapewne wiele bram , przecież był to największy i najpotężniejszy zamek i stolica północy , więc przez noc 20 ludzi Theona bez problemu upilnowało wszystkich mieszkańców Winterfell , by ci nie otwarli bram (wyzwolicielom , jak się później okazało katom) , przecież nawet ta dzika bez problemu sobie poradziła z 1 człowiekiem Theona.
Inna kwestia to czemu ludzie Ramseya po prostu nie weszli do zamku tak jak ludzie Theona ? przecież było ich 500 , więc mogli sobie bez problemu po linie wejść do zamku , przecież 20 osób nie byłoby w stanie upilnować rozległych murów Winterfell , po prostu z każdej strony by zaczęli się wspinać po linie , lub by sobie drabinę podstawili , by weszli i urządzili rzeź Żelaznym , jednak było to niemożliwe bo widz / czytelnik w tym momencie uznawał ich za sojuszników / ludzi Starków , a sojusznicy / ludzie Starków muszą być głupi.

ocenił(a) serial na 10
ukryta

Zgadza się. Kiedy to czytałem, moją reakcją było "Pff, akurat". Martin lubi naginać rzeczywistość do swoich pomysłów, zwłaszcza kiedy chce udupić Starków. Wtedy to wszyscy Starkowie zachowują się jak naiwniacy, podejmują nieodpowiedzialne i głupie decyzje, a ich wrogom wszystko idzie jak po maśle, jak np. Theonowi, który zdobywa w 30 osób największy zamek na północy. Ilość błędów i porażek Starków jest tak duża, że aż nieprawdopodobna ;) Ale przecież to tylko fikcja :)

potas13

Martin tak to piszę ,że w każdej praktycznie sytuacji Starkowie muszą przegrać / polec , podjąć decyzję tak głupią ,że aż nieprawdopodobną. Masz pełną rację.

Daragox

ty dexter nie analizuj tak bo to nie CSI tylko serial fantazy.