to zmiecie tamtejsze armie w pył, nie pamiętam już ile ma tysięcy nieskalanych, drugich synów , czy dothraków ale razem pewnie koło 20 tys świetnie wyszkolonych trenujących od dziecka walke żołnierzy , pozostali rywale dysponują po kilka tysięcy niedorżniętej zbieraniny
Zima nadeszła. Armia Daenerys raczej nie zna zimna, zatem wszystko może się zdarzyć. A ta "niedorżnięta zbieranina" jest na swoim terenie, co też ma wpływ na przebieg wojny.
Szkoda, że tak mało ludzi rozumie to, że walka w zimnie na północy to nie jest to samo co walka na pustyniach... Nie wspominając nawet o oblężeniach w takich warunkach. Armia południa raczej temu nie podoła...
Zwłaszcza, że nie wiemy jak daleko Zima może dotrzeć. Jeśli obejmie swoim zasięgiem również południe to wielka armia Daenerys Targaryen może źle skończyć.
Dorne i Stara babcia tyrel jest z danka, ja obstawiam ze w nastepnym sezonie zobaczymy casterly rock w plomienach i jaimiego zabijajacego cersei, plus nie sadze zeby Jon chciał walczyc z Danka, jak uslyszy ze ma smoki to mu pewnie zaiskrzy ze smoki na innych moga sie przydac, widze tu sojusz, a jezeli jakos sie westeros dowie kto jest jego ojcem to na pewno go danka nie zaatakuje.
Dany odprawiła Dario, żeby nie przeszkadzał jej w zawieraniu mariaży. Najbardziej wartościowy mariaż jaki może teraz zawrzeć to ten z Jonem.
A dlaczego Jamie miałby zabić miłość swego życia? Kompletnie nielogiczne by to było.
W książkach się od niej odwrócił (tj. przejrzał na oczy jaka ona jest naprawdę), w serialu zresztą też raczej nie pała już do niej miłością (płonące miasto otworzyło mu oczy). Po za tym dochodzi jeszcze przepowiednia, że Cersei zostanie zabita przez młodszego brata, a Jaime jest młodszy.
W serialu pała do niej miłością zdecydowanie. Całkiem świeżo, jego rozmowa z Edmurem o tym świadczy. A płonące miasto... no cóż, szczegół. Brana wypchnął z okna samemu bez mrugnięcia okiem. Przepowiednia pewnie mówi o karle Tyrionie, skoro zabił ojca, to i siostry też się nie zawaha skrzywdzić.
Niektórzy piszą, że Cersei i Jaime zostaną do 8 sezonu, jeżeli to prawda to chyba jednak coś pójdzie nie tak smoczycy.
Chodzi o to, że podpisali kontrakty na dwa sezony, ale je można rozwiązać w każdym momencie w razie śmierci postaci, więc żaden to argument.
Albo Daenerys zrobi z nich swoich niewolników i tak będą występować do 8 sezonu. :)
To by było za proste rozwiązanie. Jak dla mnie gdzie trzech się bije (Cersei, Dana, Jon) tam czwarty skorzysta i na tronie zasiądzie Littlefinger z Sansą.
Nie będzie chciał, będzie musiał. Królem Północy też nie zamierzał zostać. A w tej chwili ma największe prawa do tronu, bo jego ojciec był pierworodnym Szalonego Króla.
Nie będzie niczego musiał. Po pierwsze ciężko udowodnić, że jest SYNEM Rhaegara. Jest co najwyżej bękartem, a wtedy nadal nie ma żadnych praw.
Po drugie, swój obowiązek ma wobec Winterfell, Sansy i Północy, i nie poleci za tronem zaraz po tym jak usłyszy o swoim pochodzeniu.
Nie chodzi o to, że on poleci się bić, tylko to, że Lannisterowie będą chcieli się go pozbyć. No i będzie musiał albo sprzymierzyć się z Daenerys albo walczyć z nią, czyli chcąc czy nie chcąc zostanie wciągnięty w wojnę o tron. Jeśli chodzi o prawa Jona do tronu to owszem aktualnie nikt o nich nie wie, ale wątek z Rhaegarem nie został wprowadzony po to, by go teraz nie rozwinąć. w książkach są sugestie, że Rhaegar chciał by to Jon został jego spadkobiercą, więc w serialu spokojnie mogą ten watek pociągnąć
Niby jak się go pozbędą? Nie dość, że są osłabieni to jeszcze nadeszła zima. Jon, o ile zostanie na Północy jest bezpieczny, wrogowie z Południa nic mu nie zrobią. Bardziej niech się martwi tym co nadchodzi z Północy.
Poza tym Lannisterowie też mają swoje problemy :P Zapewne też wewnętrzne. Jaime widokiem Cersei zachwycony nie był.
Mam też nadzieję, że będą jakieś bunty w stolicy, w końcu Tyrellowie nie będą już sponsorować, a Lannisterowie są biedni. Poza tym z dnia na dzień zamordowana została para królewska i wróbel.
Nie u dedeków. To jasne, że wybuchłby bunt. Głód, zamordowanie ukochanej Marg i Wróbla, przez kobietę, której nienawidzili i której nie bali się tak bardzo przez Marsz Wstydu.
No, ale dedeki. Dadzą Cersei Eurona i jego 1000 okrętów i w ten sposób przedłużą jej upadek i wojnę z Danką. Eh.
No tak, w końcu grzecznie stali i krzyczeli LONG MAY SHE REIGN... ale nie da się pominąć tego, że to Tyrellowie utrzymywali stolicę, to było zbyt dużo razy wspomniane.
Widać po tym odcinku, że twórcy chcieli ograniczyć fabułę do swoich trzech ulubionych rodów.
W sali tronowej to musieli. I to można zaakceptować, po prostu nie pokażą nam reakcji ludu, bo kogo on obchodzi... Możliwe, że według logiki dedeków dalej to robią, bo zapomnieli, że mają wojnę z Lannisterami...
A wkrótce chyba będą trzy fronty. Danka, Północ i Inni. A potem może tylko Żywi i Umarli. To niewiarygodne jak dedeki spłyciły sagę Martina.
Nie wiem po co oni w ogóle tam przyszli, ktoś ich siłą zaciągnął? Powinni protestować.
Masakrycznie to wszystko spłycili. Pozbyli się pół obsady, żeby zająć się swoimi ulubionymi postaciami. To już nie jest historia Westeros tylko Starków (oczywiście bez zbędnego Rickona), Lannisterów i Daenerys.
Strach mógł mieć coś do tego. W końcu Cersei wysadziła Wielki Sept i jej szaleństwo tajemnicą już chyba nie jest.
Raczej ulubionymi postaciami fanów (popularność to przecież ich bóg), ale nie można się nie zgodzić. Smutne. Ale tym większa radość będzie z Wichrów Zimy.
Ja tu nie widzę krztyny szaleństwa. Gdyby odbyła się próba walki, wszystko byłoby dobrze. Wróbel jednak wiedząc, że nikt nie sprosta Górze postanowił oszukiwać. Działanie Cersei to czysta samoobrona. Nie miała armii, by się bronić, ucieczka też by była na nic. Jedynym sposobem było pozbycie się Wiary Wojującej, co jej się udało. Chciała ocalić Tommena, co też jej się udało, nie przewidziała jedynie, że on tak słaby psychicznie że nie wytrzyma. Na reszcie towarzystwa specjalnie jej nie zależało. Gdyby przeżyli, byłoby ok, a jak nie, to cóż, ofiary postronne. Nie miała innego wyjścia.
To co zrobiła sepcie nie jest szalone ? Koronowanie się na królową (xD) nie jest szalone ? Wybacz, ale ona nie ma praw, poparcia, nie ma nic. Wysadzenie septu było szaleństwem, bo wypowiedziała wojnę Tyrellom, mając już wojnę z Dorne. Oni ją zmiotą. A przecież jak się okazało jest z nimi Danusia.
Cersei nie miała wyjścia. Mogła albo umrzeć w Sepcie, czy kiedy tam by wyznaczyli egzekucję, albo wkrótce zabita przez wrogów. Wybrała wyjście szalone i śmierć w najbliższym czasie.
Wybrała jedyne logiczne wyjście. To co zrobiła sepcie Unelli to czysta zemsta. Tak samo postąpił swego czasu Varys. Tak samo czyni Aria. Oni też są szaleni?
Koronowała się po śmierci syna, bo kto inny miałby być następny w kolejności do korony? Miała czekać, aż znajdzie się jakiś chętny? Władza nie cierpi próżni, a nikt inny z obecnych w Królewskiej Przystani nie miał większych praw niż żona, i matka 3 poprzednich władców.
Wojna ma to do siebie, że może różnie się potoczyć, proces i egzekucja, bądź innego rodzaju kara są natychmiastowe i nieodwracalne. Wybrała najlepsze wyjście, nie ma w tym krztyny szaleństwa.
Za co mści się Arya ? Za zabójstwo rodziny i traumę. Za co mści się Varys ? Za kastrację i traumę ? Za co mści się Cersei ? Za... bycie więzioną i nie dostawaniu wiele jedzenia i picia ? Nie widzisz różnicy ? Poza tym, tak. Arya nie jest normalna, bo jest psychopatką, a Varys jest graczem, dla którego ludzkie życie nie jest warte nic, więc też normalny nie jest.
Gdyby wiedziała o Dance to najrozsądniej byłoby błagać ją o wybaczenie i wstąpienie na tron, by w zamian móc żyć. Ale ona jest zbyt głupia i dumna na coś takiego. A, że nie wiedziała, to powinna zabrać kosztowności, mnóstwo złota i innych cennych rzeczy i uciekać do Wolnych Miast. Tak mogła żyć. Wybrała śmierć.
Wojna nie może się różnie potoczyć jeśli NIE MASZ armii, a twoi przeciwnicy mają... samo Dorne i Tyrellowie to przynajmniej 80 tysięcy mieczy. Powodzenia. Zwłaszcza, że Tyrellowie odetną dostawy, lud zacznie głodować, a ona wysadziła ukochaną Marg... Bunt byłby pewny i sam lud zrzuciłby ją z tronu i rozerwał na strzępy. Ollena dobrze jej radziła. Miała uciekać.
Za co się mści? Za upokorzenie. Ona, Cersei Lannister (Baratheon?) od małego żyła w dostatku i luksusie. Małżeństwa nie miała nazbyt szczęśliwego, ale miała władzę. Śmierć dzieci ją dotknęła, a pojmanie i marsz wstydu dogłębnie upokorzyły. Nie licząc faktu, że Wiara zdołała odsunąć jej ostatnie dziecko od niej. Miała się za co mścić.
Varys jest graczem, widzisz... Cersei również.
O Matce Smoków raczej nie wiedzą za wiele w tej chwili w Królewskiej Przystani, co aktualnie robi ona, Varys pewnie o to zadbał.
O wydarzeniach w Winterfell pewnie również jeszcze nie wiedzą, bo dość świeże one, więc w teorii ma armię Lannisterów, Arrynów, Freyów i Boltonów do dyspozycji.
No i nie zapominaj, że Cersei to w pierwszej kolejności kobieta, w drugiej polityk. Strategiem niestety nie jest, jej ojciec był, ona raczej w tym kierunku wychowywana nie była.
A co do ludu. Nie wiadomo, ile on wie. Kto odpowiada za wybuch? Pewnie terroryści z Dorne lub zza morza. Lub fanatycy Pana Światła, już palili na stosie innowierców nie raz, a tu, cios w samo centrum Wiary Siedmiu.
Wszak w wybuchu zginął Namiestnik i wuj Króla, jak i żona Króla. Sam Król, popełnił samobójstwo z rozpaczy, więc lud spokojnie może zaakceptować sukcesję matki Króla. Nawet jeśli niezbyt lubianej, to w końcu odpokutowywała już swe grzechy. Motłoch raczej mało wie.
Ale nie jest to adekwatne. Rozumiem Aryę, która bierze życie, za życie. Varys jest pewnie jedną z najgorszych postaci PLiO, ale tu też go skrzywdzono bardziej niż Cersei. Bo włosy jej odrosną. Wielki Wróbel nie zabił jej nikogo z rodziny. To po prostu nieadekwatna i szalona zemsta.
Cersei nie jest graczem. Cersei jest idiotką. Albo graczem na poziomie Sansy Stark z Nawałnicy Mieczy. Wielki Wróbel nie mając nic ograł ją na każdym polu. Zwykły człowiek z ludu, wtrącił w kilka tygodni do lochu regentkę królestwa :D Ależ z niej gracz. Żałuję, że Qyburn ograł Wróbla, bo choć ten najlepszy nie był, to ktoś taki jak Qyburn... Cóż, może być źle.
Ollena może zapłacić kilku ludziom by wykrzyczeli na ulicach kto to zrobił. Lud nienawidził Cersei i pogardzał nią od marszu wstydu. Gdyby było takie ognisko zapalne jak mówię (a Ollena na pewno coś takiego by zorganizowała) to koniec z Cersei. A przecież Tyrellowie odetną dostawy pożywienia. Ludzie zaczną głodować. Już samo to wystarczy do buntu. Jej dni są i były policzone. Tak czy inaczej Wróbel ją załatwił.
Jesteś zwyczajnie uprzedzony do jej postaci. Jej zemsta była jak najbardziej na miejscu, a samej septy nie torturuje wszak własnoręcznie, ot, będziesz się męczyć, i umierać powoli. Nic nadzwyczajnego w takich czasach. A kobiety bywają nad wyraz mściwe.
Cersei kiepskim graczem, bo ograł ją Wróbel? Nie doceniła go, to i zapłaciła za to. Ów Wróbel ograł też Ollenę, a nie powiesz, że ona złym graczem jest. Co będzie dalej, to się okaże za rok zapewne. Na pewno nie będzie to tak proste i oczywiste jak się teraz wydaje, nieraz już wielkie armie rozpadały się w oka mgnieniu.
Khal Drogo już płynie... a nie, jednak nie.
Mance Ryder ma ze 100 tyś dzikich, kto ich powstrzyma? Cóż, Stannis, i kilkanaście tysięcy najemników wystarczyło. Nie wspominając, że i ta doborowa armia najemników dużo więcej nie zdziałała.
Wiatry się zmieniają, rody upadają, a Cersei, cały czas jest jednym z kluczowych graczy i postaci Westeros.
A jeśli już nie długo? Cóż z tego, i tak wszystko pochłonie nadchodząca Zima.
WielkiMou pisze dobrze a jeśli chodzi o rozwalanie Manca to nie ma nic dziwnego dzicy nie są za bardzo zgranym zespołem + nie spodziewali sie ataku armii. A Cersei jest głupia i nie tylko dlatego że dała sie wykiwać Wróblowi. I ja na pewno nie jestem uprzedzony do jej postaci bo ją nawet lubie.
Czyli wedle Ciebie, wysadzenie Septu było złym posunięciem? Co wedle Ciebie Cersei mogło uczynić innego, by wyjść z tej sytuacji obronną ręką.
Jasne mogła wysadzić spet ale nie z Tyrellami w środku ale z samymi wróbali na pewno dało sie to jakoś zrobić. Też z Qyburnem mogła zorganizować jakieś skrytobójstwo jakiś człowiek przebrał by sie za jednego z ludzi wróbla i mógłby go otruć lub zabić we śnie bo wiadome że Wróbel był tam głową operacji reszta to jakieś kompletne barany.
To nie on jest uprzedzony do tej postaci tylko ty wybaczasz jej coś, za co inne postacie zapewne byś potępił.
"Nic nadzwyczajnego w takich czasach."
Nic nadzwyczajnego to noc poślubna Sansy i Ramsaya, po której świat oszalał. Ale już tortury Ramsaya chyba nie są normalną sprawą, prawda? Czy serialowego Joffreya? To dlaczego ich uważa się za największych villainów, a jak torturuje Cersei to nie ma problemu, nic nadzwyczajnego.
Ja też uważam, że Cersei postąpiła jak idiotka wybijając Tyrellów. Cersei zawsze była kiepskim graczem i umiała wygrać jedynie z takim jak Ned, bo był jeszcze głupszy od niej. Inni zawsze ją przechytrzali - Tywin, Tyrion, Baelish, Wróbel. Po śmierci Tywina pogrążyła się intrygą z wróblem. Patrzysz tak samo krótkowzrocznie jak ona - teraz niby "posprzątała" bałagan jaki narobiła dając fanatykom broń i władzę, ale przy okazji zmiotła potężny ród, który sponsorował stolicę. To zaraz wszystko walnie, to jej królestwo, jak ten sept co spaliła.
Ramsey i Joffrey torturowali, bo sprawiało im to przyjemność. Obecnie Aryi poniekąd również. Sytuację Cersei bardziej porównać można bardziej do Varysa, bądź Sansy. Czy Sansa mogła stracić Ramseya zwyczajnie? Mogła. Ale wolała napawać się jego cierpieniem. Jako element osobistej zemsty. Sytuacja analogiczna do septy i Cersei.
Nie bronię tu Cersei jako zręcznej graczki, bo ma wzloty i upadki, ale jej stanu umysłu. Jest kapryśna i nierozważna, ale nie jest szalona. Mogła to rozegrać lepiej, ale rozegrała tak. Krótkoterminowo pozamiatała wewnętrzną opozycję. A że na dłuższą metę wszystko rypnie. To pewne było od dawna. Można było to tylko opóźnić.
Cersei też sprawiło to wielką przyjemność, sama to przyznała. Te tortury nie były adekwatne do tego, co zrobiła jej Unella.
Arya to psychopatka już od zabicia Meryna Tranta (co zresztą też ludzie bronili, ale to już swoją drogą).
Sansa przecież nie torturowała Ramsaya tylko nakarmiła nim jego własne psy, które głodził od tygodnia. Sam chciał je nakarmić ludźmi po bitwie, nie mówiąc o tym, ile już osób w ten sposób załatwił. Bardzo słabe porównanie. Jak to się ma do Unelli?
No ale krótkowzroczny gracz to bardzo słaby gracz. Cersei nigdy nie grzeszyła inteligencją, przecież te wróble to też z jej głupoty, jakby działała jak Tywin nie musiałaby mieć tych wszystkich problemów. Nawet samo wyjście z celi jej i Margaery pokazuje, która jest sprytniejsza. Cersei musiała się poniżyć, została upokorzona na oczach całego miasta, a Margery po prostu użyła mózgu.
Cersei nie wygrała z Nedem przecież to littlefinger podał go jej na tacy . W książce też jest troche inaczej jeśli chodzi o torturowanie bo tam Cersei w ogóle to nie sprawiało przyjemności gdy Qyburn zaczął tortuorwać jakiegoś tam muzyka czy coś to w myślach chciała to zatrzymać i odwrócić sie
Unella torturowała swe 'ofiary' psychicznie. Taki rodzaj tortur bywa nieraz gorszy. Zemsta była więc jak najbardziej adekwatna.
Sansa mogła go zostawić Jonowi. Wolała patrzeć jak jest pożerany żywcem. I podobało jej się to. Nie musi robić tego własnoręcznie, tak jak i Cersei własnoręcznie nie torturuje septy.
Cersei ma już swoje lata, Margeary to wschodząca gwiazda. Ona musi grać, by zyskać pozycję i władzę. Musi więc być bardziej przebiegła i kreatywna. Cersei to już ma. Musi więc tylko dbać o to, by utrzymać swą pozycję. Koniec końców, nie wiadomo ile by wyszło z gier Margeary z Wróblem. Nie do końca jej tam szło po myśli. Cersei mniej wyrafinowanie, ale pozamiatała to towarzystwo.
Unella nie torturowała (świadomie), to fanatyczka, wierzyła że to ona jest po dobrej stronie, reprezentuje samych bogów, i chciała żeby Cersei wyznała swoje winy. Czytała Margaery książeczkę przekonana, że to co czyta jest słuszne. Nawet śmierć traktuje jako spotkanie z bogami, a zapewne podczas tortur myślała o sobie jako o męczennicy.
Cersei miała ochotę ją zniszczyć, gdy siedziała bezsilna w celi, ale teraz emocje opadły i torturowanie jej, zapewne zgwałcenie przez Górę, jest zwykłym bestialstwem.
Nijak to się ma do Sansy. Mogła go zostawić Jonowi, a mogła też sama go torturować, też mu powiedzieć, że dzisiaj jeszcze nie umrze jak Cersei Unelli. Ramsay dostał poetycką zemstę, bo sam uwielbiał karmić psy swoimi ofiarami. Unella jedynie wykonywała swoją "pracę" i o ile rozumiem, że była wrogiem Cersei to jej zemsta była nieadekwatna do tego co septa jej zrobiła. Tak samo jak Arya psychopatka wydłubała Merynowi oczy, zrobiła mu masakrę zamiast po prostu zabić, bo raz, że emocje już dawno opadły, dwa że on wykonywał jedynie rozkaz królowej. Zresztą torturowanie samo w sobie dla zwykłej satysfakcji jest dość chore i wcale nie jest to "nic nadzwyczajnego". Nie wyobrażam sobie, żeby Tywin, Ned czy Robert coś takiego odwalali. Masz wroga to go zabijasz, tylko psychopacie/szaleńcowi sprawia przyjemność powolne zabijanie.
Pozycję zawsze można stracić, a to Margery była królową, z potężniejszego rodu i miała lepszy PR więc nie wiem o czym ty piszesz. Nawet taki stary wyjadacz jak Baelish zamotał się we własnych intrygach.
Cersei właśnie straciła pozycję po marszu. A dlatego je ze sobą porównuję, bo Cersei w przeciwieństwie do Margaery, musiała dać sobie odebrać godność, upokorzyła się przed całym miastem, bo jest zwyczajnie zbyt tępa, żeby wpaść na jakiś lepszy pomysł żeby wybrnąć z sytuacji. Margaery udało się urobić Tommena i przez to też wróbla i wyszła cało.
"Cersei mniej wyrafinowanie, ale pozamiatała to towarzystwo."
Pozamiatała też siebie, tylko jeszcze o tym nie wie. Zniszczyła wszystko co zbudował Tywin. No i wybacz, ale tylko jakaś niezbyt mądra osoba może uważać to co zrobiła Cersei za genialne posunięcie.
Fanatyczka, czy też nie, torturowała swe ofiary. Nawet Wróbel przyznał, że potrafi ona być nazbyt skrupulatna i rygorystyczna (nie pamiętam jak dokładnie to ujął, sens wypowiedzi jednak ten sam). Wedle mnie, otrzymała/otrzymuje zasłużoną karę.
Co do gwałtu, ciężko powiedzieć czy ma miejsce. Kto wie, na ile zombie-Góra jest człowiekiem, a na ile nieumarłym.
Tak czy inaczej, Cersei wystarczy świadomość kary, nie musi się nią delektować osobiście. W przeciwieństwie do Ramseya i Aryi.
Pozycję straciła całkiem niedawno, i nie do końca to zauważyła. Nie jednak z uwagi na Margaery, a swego wuja, i syna, którzy odsunęli ją od tronu. Nie na długo jednak, jak widać.
Tywin to zupełnie inna liga, bez niego, było kwestią czasu nim wszystko się rozpadnie. Posunięcie Cersei nie było genialne, ale z opcji dla niej dostępnych w danej chwili - było najlepszym wyjściem.
Nie miała czasu na przygotowanie czegoś innego, była niemal pewna, że osąd odbędzie się poprzez pojedynek. Wróbel nie grał uczciwie, i zmienił zasady gry, więc co jej pozostało. Osąd byłby katastrofą, ucieczka nie miałaby sensu. Zbrojnej armii nie ma, król i wuj kontrolują większość sił. Nawet więc, jeśli jej rządy nie potrwają długo, ma satysfakcję, że wszystkich wrogów wewnątrz Królewskiej Przystani, którzy myśleli że mają już ją na tacy, pozbyła się jednym ruchem.
Pamiętaj jednakże, że śmierć syna nie była w planie.
"Wedle mnie, otrzymała/otrzymuje zasłużoną karę."
Według ciebie, bo jesteś stronniczy. Zasłużoną karę to dostali Polliver, Ygritte i Robb Stark i nie trzeba było w celu zemsty ich torturować.
"nie musi się nią delektować osobiście"
To naprawdę bez znaczenia, czy torturujesz sam czy każesz komuś. Góra na pewno ją gwałcił, bo z tego był znany.
"Posunięcie Cersei nie było genialne, ale z opcji dla niej dostępnych w danej chwili - było najlepszym wyjściem."
No i znowu krótkowzroczność. I nie chodzi tylko o to, jak to się dla Cersei skończy, ale bardziej co do tego doprowadziło (jej głupota). Po prostu bronisz głupiej osoby, która cały czas mąciła, myśląc, że jest dobrym politykiem, aż doprowadziła do ostatecznej sytuacji i zapłaciła za swoje głupie decyzje. Teraz już jest skończona, jest królową niczego. Nie ma zbyt dużej armii, skarbce puste, ludzie wkurzeni.
Nie pozbyła się Olenny, która właśnie wraca po nią z wielką armią. A to, że nie przewidziała reakcji Tommena też było słabe z jej strony, spodziewała się, że on tak samo obojętnie zareaguje na śmierć żony?
jak ty to ogladasz ? jon teraz będzie czekał na innych na północy, ewentualnie spiknie się z dany, która zniszczy królewską przystań. Dany będzie walczyła z carseli, ta zginie zabita przez jaima (co z nim niewiadomo), do gry wkroczy euron, który będzie chciał ożenic się z dany, ale ta odmówi, uzyje rogu, który przejmie kontrole na smokami.
Jon jest stworzony do innych celów. Możliwe, że zginie a możliwe, że przyjmie tron choć nie będzie chciał tego robić (a może odezwie się w nim pragnienie tronu po latach upokorzeń, przecież go zabito gdy chciał dobrze?).
A może Westeros całkowicie się zmieni po wojnie z Innymi?
Tak, jest stworzony do walki z Innymi, po to przecież między innymi odbił WF, i zjednoczył Północ.