Dla mnie serial jest lepszy niż książka. Książki są mocno przegadane - setki stron opisów kwiatków i sratków na zbrojach, oraz gulaszu z marchwią i cebulą, albo kiecek Danki, i tak dalej i tak dalej. W serialu podobała mi się spójność, pewna syneza. I wielkie brawa za wątek z Innymi. W książce czekam i czekam na tych innych i nic. A tu bardzo mi się podobała ta scena z innymi pod murem.
rzadko się zdarza taka dygresja odnośnie wyższości dzieła wtórnego-lub inspirowanego-ale to ciekawa wypowiedź...
jeśli chodzi o książkę...to właśnie o to chodzi-by zbudować nowy świat w swojej własnej wyobraźni:) do tego potrzebne są przepastne opisy:) serial jest faktycznie syntetyczny... a domyślam się,że nie jesteś na zaawansowanym etapie w książce...więc uważaj na wszechobecne na forum spoilery:):):)
Wszystkie wydane w Polsce części PLiO przeczytałam dwa razy, więc spojlery dla mnie nie są groźne...
a to zwracam honor-zmyliło mnie to,że czekasz na "innych" :) a w książce parę razy się pojawili (prolog, napad na pięść, ucieczka straży, motyw Sama, motyw Brana)
Serial dobry, ale nic książki nie zastąpi, która jest mimo wszystko kapitalna i którą fani tego typu twórczości mogliby czytać bez końca.
Jakby ktoś nie widziaił jeszcze piątego odcinka, to niech ogląda: http://graotron.info.pl/gra-o-tron-s03e05-kissed-by-fire-hd-napisy-pl/
Sabaruda nie przesadzaj, "Gra o Tron" to nie "Nad Niemnem" : ) Po 300 stronach pierwszej części muszę powiedzieć, że książka wciąga, czyta się ją rewelacyjnie i wcale nie zamęcza zbędnymi opisami, bo takich w niej nie ma. Czytając wypowiedzi na forum byłem przekonany, że serial mocno odstaje od książki, tymczasem jest on bardzo dokładną ekranizacją (przynajmniej 1 sezon). Jedyne znaczne różnice jaką dostrzegłem do tej pory to wygląd miast (te książkowe są znacznie potężniejsze) i zwiększone stężenie nagich piersi w serialu :)
Z jednej strony brakuje mi takich postaci jak Kozioł, Silny Belwas czy Plama.
Z drugiej strony podoba mi się zmniejszenie liczby bohaterów, bo staje się o wiele bardziej czytelny.
Weźmy taką smoczą skałe: Pozbyto się całego dworu stannisa, a fanatyzm tej grupy został przelany na jego żone. Z drugiej stron Shireen o której pamiętam z książki tylko to że miała łuszczyce i była córką stannisa, tutaj dostaje bardziej rozbudowaną role.
W sumie to wiele zmian oceniam na plus
Gdyby serial miał taką samą liczbę bohaterów co w książce, ludzie nie połapaliby się o co chodzi i tak Gra o Tron ma ich bardzo dużo. Zapraszam na Darlton.pl-oceniamy Grę o Tron
Przy tego typu produkcjach trzeba isc na kompromisy, osobiście jestem szczerze zdziwiony wiernością oryginałowi. Byłem przekonany, że będzie tu więcej rozbieżności jak mogliśmy to zobaczyć w "the walking dead"
Co do oceny porównawczej wstrzymam się aż do zakończenia serii, jak do tej pory jedynym przypadkiem gdzie film podobał mi się bardziej niż książka było "Imię Róży" ...