w premierze 6 odcinka wrzucają takie gówno jak brienne i jej przydupas atakuj ludzi boltonów ? co to miało być ? bajeczka ? ilu ich tam było ? oni we dwójkę rozwalili cały oddział hahaha. A to jak ten przydupas z boltonem walczyli na koniach to komedia i dramat w jednym :D a co psy nagle wyparowały ? hahahaha
ogladając tą scenę zrobiło mi się bardzo żanująco :( jedyne co trzyma poziom to wątek jona.
Właśnie co się stało z tymi psami? To było.. co to właśnie było? Psy się wystraszyły kobiety terminatora i uciekły? Czy pobiegły po pomoc? Bo niedługo chyba takie debilne sceny będą w serialu.
Twórcy pewnie niewiedzieli co by brennie zrobiła jak bolton by je puścił :( brienka by została pewnie zagryziona.
Lub nagle pojawienie sie dwoch zmijek na statku Tristana :D i to wszystko juz w premierowym odcinku :D
Brienne była jednym z najlepszych wojowników w Westeros, a ci ludzie to zwykli tropiciele, więc normalne, że polegli.
Wszystko się zgadza tylko razi że wzięła się tam znikąd mogli chociaż nagrać że usłyszała tropiące psy i ruszyła za nimi albo coś innego .
Dla mnie to jest czepianie się o byle g*wno, byleby się do czegoś przyczepić.
dokładnie - dodam jeszcze, że o takie rzeczy czepiają się tylko ludzie, którzy nie mają za grosz wyobraźni i nie potrafią sobie dopowiedzieć tego co wydarzyło się poza ekranem. śmiech na sali.
No ale jak wzięła się znikąd? Przecież cały czas była obok Winterfell i szukała Sansy.
Uzupełnienie: wystarczyło iść za szczekaniem psów, dobrze wiedziała, że ludzie Boltonów doprowadzą ją do Sansy.
A miała informacje że Sansa uciekła bo już nie pamiętam ale raczej chyba nie. Wiec mogli nakręcić że pościg mija gdzieś w pobliżu Brienne i ta rusza za nimi.
Nawet jak nie miała takiej informacji (może widziała jak zeskoczyła z muru? przecież było pokazane, że doskonale widzi zamek) to i tak widząc, czy też słysząc pościg mogła założyć, że mogą ścigać Sanse, więc raczej oczywistym było, że chciała by sprawdzić. W tym ja akurat nic dziwnego nie widzę, choć niejedna rzecz w serialu bzdurna by się znalazła.
Wierzysz w takie bajki ? Nie dość ze cżekala 24 godziny na dobę na świeczkę od sansy, to jeszcże pozniej z paru tysięcznej armi znalazła akurat jedynego stannisa ! To jeszcze usłyszała psy ściągające szanse i thenona. ( chodz nie widziała świeczki ,ani nie wiedziała ze uciekła !) i uratowała ich w ostatniej chwili z jej przydupasem sprawiając ze psy wyparowały !!! No ja zesz kurde !!!! To ja bym lepiej to napisał niz to cos :D ten serial sie tak gowniany zrobił ze szooook.
No to, że akurat wpadła na Stannisa to moim zdaniem większa bujda i tego bym się bardziej czepiał. No kurcze, przecież to nie jest film dokumentalny i na zdrowy rozum bzdura goni bzdurę ;)
BTW. Czy wczoraj nie miałeś ocenionego serialu na 10?
A smoki, magia, wyjście bez szwanku ze stosu pogrzebowego - to dopiero bzdury.
Zastanawiam się, czy podobnie krytycznie analizowane są filmy akcji. A tam z fizyką są na bakier, nie mówiąc o broni nie wymagającej ładowania, kuloodporności et.
No wreszcie ktoś trzeźwo myślący, a nie na siłę usprawiedliwiający wypociny benioffów. Natomiast pisanie, że scena ma prawo być nielogiczna i niechlujnie wykonana, i to żaden problem, bo w serialu są smoki i magia jest żałosne. Tak, to do ciebie bazant.
biorąc pod uwagę, że była świadoma tego, że w pobliżu jest Sansa, do tego wiedziała, że Boltonowie dopiero co brali udział w bitwie więc raczej nie mają na kogo wysyłać psów pościgowych po zapewne usłyszeniu szczekania ruszyła za nimi bo już domyślała się kogo mogą gonić. to akurat jest bardzo logiczne, a babka jest doświadczonym i mądrym rycerzem więc nie wiem gdzie tu problem.
wpadnięcie na stanisa przypadkowo wśród tych wszystkich Barratheonów to akurat była niezła bajka ;)
Też zwróciłem uwagę na to, że psów nagle nie było, ale kurcze, to nie były psy do walki tylko do tropienia, jak się zaczęła jatka to spieprzyły gdzie pieprz rośnie.
To były dziewuchy Ramsaya a nie jakieś kundle.Żelazka przegoniły to by sobie z Brennie i Podem nie poradziły?
Chociaż Pod tak wywijał mieczem że aż strach...
Może się mylę, ale dziewczyny Ramseya były wysyłane na bezbronne dziewczyny (i do Sansy jak najbardziej agresywnie wystartowały), a nie do walki z uzbrojonymi rycerzami (płeć dla psiaków przypuszczam znaczenia nie ma). O jakich żelazkach mówisz?
Na Ramsay je wypuscił a ci po prostu uciekli
https://www.youtube.com/watch?v=iVK5KTXvnCI
No faktycznie, o tym nie pamiętałem, ale jak już tak rozbijamy film do szczegółów to zwróć uwagę, że w klatkach przy ataku Żelaznych Ludzi były zupełnie inne psy, chodzi mi o rasę. W klatkach były psy obronne typu Amstaff czy Doberman, a Sanse goniły psy gończe (tropiące) typu Basset albo Bloodhound. Charakterystyka psów znacząco odmienna...
Tak samo cała załoga Yary/Ashy wygląda inaczej jak wyruszają pod koniec 3 sezonu po Fetora a w Dredfort jest już inna(wszyscy na siłe stylizowani na podobieństwo Theona)
Psy mogły się wystraszyć szarżujących koni i uciec. tak jak mówisz to były psy do tropienia mogło być różnie. Tak samo jak zniknęły psy tak samo w niespodziewany sposób pojawiła się Briane .
Gdyby to były po prostu psy tropiące to okej. Ale to były psy Ramsaya, które on zresztą określił mianem najlepszych. Pamiętacie jeszcze jak wyglądały zabawy lorda bękarta? Pozwolić komuś uciec, gonić go ze swoimi sukami, tak by nie dogonić dopóki uciekinier całkiem się nie załamie, a potem - suczki mają obiadek. Po to tropią, żeby atakować, same by nie uciekły, szarżujące konie i krew to dla nich codzienność - taki świat Ramsaya.
Ale mogły odejść wraz z przewodnikiem, na jego polecenie, no i tak prawdopodobnie miało to wyglądać, chociaż w rzeczywistości wyglądało bardzo głupio. Wystarczy policzyć - za uciekinierami wysłano sześciu ludzi, dwóch pieszych, czterech konnych. W sumie zabito pięciu - wszystkich konnych i jednego pieszego. Drugi razem z psami teleportuje się, znika, ucieka, jakkolwiek to nazwać. Więc albo w scenie zapomniano nie tylko o psach, ale też o żołnierzu (lol) albo nieudolnie próbowano pokazać, że jeden uciekł i w następnym czy którymś kolejnym odcinku wróci powiedzieć Boltonom, co się stało.
Może i scena bzdurna, ale ja kombinuję tak: to nie były psy wysłane po to, by rozszarpać uciekinierów. Sansa była potrzebna Boltonom dla utrzymania Winterfell, a z Theonem pograliby po swojemu, więc to były tylko zwykłe psy tropiące, a nie psy-mordercy. Boltonowie mieli pewnie całą masę różnych piesków do różnych zadań...
To tak jak psy policyjne, nie tylko muszą umieć tropić, ale też są agresywne i walczą, a nie uciekają. Nikt nie szkoli tchórzliwych piesków do takich zadań, a Ramsay wysłał najlepsze, najlepiej wyszkolone ogary.
A co, gdyby Sansie pomagali jacyś ludzie z Północy? Gdyby to była zaplanowana na dzień bitwy ucieczka.
Przecież była staruszka, która mimo obdarcia ze skóry nie zdradziła informacji o planie pomocy.
Jeśli w 2 lub 3 odcinku okaże się że psy wróciły do Boltonów i ich zaalarmowały to będzie się bronić ale jeśli urwą ten wątek i zostawią tak jak jest to będzie padaka .
Pieski osobiście przekażą informacje swojemu panu, kogo to zdziwi, przecież w serialu są smoki.
Nigdy nie lubiłam gdybania. A w kontekście dopiero co przegranej bitwy Stanissa, ciekawe kto miałby im pomóc? Dalej uważam, że to nie były psy wysłane, by zagryźć Theona i Sansę lecz by ich wytropić. Boltonom zależało na ich życiu, nie śmierci.
Trzeba być przygotowanym na wszystko, zwłaszcza jak masz dużo do stracenia jak Boltonowie.
Psy nie zrobiłyby im krzywdy, gdyby nie dostały rozkazu, gdyby Sansa i Theon rzeczywiście byli sami.
A pomóc mogła choćby Brienne, jak zresztą widać, co ma do tego bitwa ze Stannisem? Właśnie zamieszanie z nią związane to idealny moment na zaplanowanie ucieczki.
Ta a sezon wcześniej partyzanci w maskach z Wenecji zabili LDGK Barristana, wyrżnęli odział Nieskalanych i ciężko ranili ich dowódce.
Lepsze juz jest trzymanie się zasady "każdy szermierz dupa kiedy wrogów kupa" niż tacy "fajtrzey".
Obawiam się proszę Pana że może dojść do haniebnego zbliżenia bez zawarcia związku małżeńskiego.