Pełna zgoda.
A taki Buczkowski w ogóle nie zasługiwał, by sie znaleźć w Graczykach, grał schematycznie, sprawdza się tylko w rolach charakterystycznych w filmach długometrażowych , i to jako czarny charakter. Wawrzecki zaś to gigantyczny talent komediowy, niewykorzystany w polskim filmie. Gdyby kiedyś jakaś katastrofa wyeliminowała go z "Graczyków" czy "Buły" i "Daleko od noszy" ("Szpitalu na perypetiach") - w ogóle bym tych seriali nie oglądał.

Wawrzecki jest obok Stuhra, C. Pazury, a z dawnych obok W. Kowalskiego i Kobieli jednym z najbardziej utalentowanych aktorów komediowych (choć jest znakomity i jako aktor ról "poważnych"). Ma tę cechę, którą ma Pazura: gdy szarżuje, czyli gra nie tak jak uczą w szkołach teatralnych, podążając w kierunku L. de Funesa i Carreya, jakiegoś szaleństwa scenicznego, wartośc artystyczna seriali na tym nie traci. Ma zaskakującą dla konserwatywnych jego fanów umiejętność: nawet postać zwichrowaną, pełną wstrętnych cech (np. Kidlera), potrafi zagrać tak, że nie przekracza granicy dobrego smaku, zdobywa serca nawet najbardziej konserwatywnej widowni.