Jak Wam się podobał najnowszy odcinek?
Nowy nietypowy wesen... moce Juliett coraz mocniejsze... nie wiem czemu się przed nim ukrywa z Tym przecież on się wkońcu i tak dowie,, pozatym po tym co przeżyli razem .... powinna mu ufać i powiedzieć mu ';/ kobiety...
Właśnie skończyłam oglądać odcinek 11, więc mogę napisać co mi się podobało, a co nie. To tak: Fajny motyw z "łowcami duchów" w sumie zawsze bawiły mnie te wszystkie Hamerykańskie programy o duchach(bo oczywiście nie ma nic dziwnego w tym, że duchy
nawiedzają głównie amerykańskie domy). Sprawa z morderstwem też raczej na plus, chociaż strasznie to przewidywalne.
Co do J, mhm nie dziwię się wcale, że ona tak dziwnie reaguje, ot ta postać jest głupia. I w tym tkwi szkopuł, bo jakoś nie widzę innego powodu jej zachowania. Normalna osoba, która ufa swojemu partnerowi powiedziała by o co co chodzi, tym bardziej, że Nickowi serio na niej zależny.No ale nic to, zobaczymy może Henrietta pomoże Juliette i cała sprawa rozejdzie się po kościach.
Chociaż zdecydowanie lepiej by było, gdyby J. zatrzymała swoje moce, w końcu ma szanse na zostanie ciekawą postacią!Taką z krwi i kości bestią.
Trochę zmartwiła mnie ostatnia scena, ale z promo widać, ze kapitanowi raczej nic nie będzie, więc istnieje szansa, że
otwierające się rany to nic groźnego. Chociaż równie dobrze, może to być efekt uboczny tego całego "wężowego" rytuału, który
odprawiła mama kapitana.
A co dalej z kluczami? Ja się pytam? Coś mi mówi, że na ten wątek sobie jeszcze poczekamy.
Niepotrzebnie ukrywa się przed Nickiem, tym bardziej, że to on może być 'lekarstwem' na jej stan o ile zechce się wyleczyć - w końcu odwiedżmił Adalind / ja osobiście nic bym nie zmieniała, podoba mi się nowa Juliette i jej moce/. Zmartwił mnie stan Seana, podejrzewam, że teraz ekipa będzie ratować jego dupsko. Kapitan powoli wyrasta na mojego ulubieńca, powinni mu poukładać życie zwł. osobiste. Zasłużył.
Tak naprawdę do wróciliśmy do 1 sezonu- schemat. Ktoś zostaje zamordowany, okazuje się, że to wesen, szukają odpowiedzi w przyczepie, łapią. Wątek Juliette tak naprawdę nie posunął się do przodu nawet o centymetr, z kluczami nadal nic. Mam poczucie, że ten odcinek nie wniósł absolutnie nic nowego do serialu (mam na myśli wątki przeplatające się przez wiele odcinków typu klucze albo dziwne dolegliwości grimm'a) Mam nadzieję, że Henrietta zamiast pomóc pozbyć się mocy Juliette nauczy ją je kontrolować i efektywnie wykorzystywać i że J. zdecyduje się powiedzieć o nich Nickowi.
Nie rozumiem dlaczego kapitan powiedziała że nie wie jak przywrócić Julce normalny stan i odsyła ją do Heńki. Przecież doskonale wie jak to się robi, wszak Nick już to raz zrobił. Chyba że chce by Julka została na stałe hexenką i ma nadzieje iż Heńka ją do tego przekona zanim się wyda że metoda jest dość banalna...
Myślę że w przypadku "zostania" zębowiedźmą grimmowa krew może nie zadziałać(co kłóci się mocno z tym co widzieliśmy wcześniej), ale ten serial często jest nielogiczny, więc kolejna głupia rzecz wcale mnie nie zdziwi. Plus Juliette najpierw musiała by powiedzieć Nickowi, o swoim problemie, ale jak widać ona woli to ukrywać, więc jedyne co kapitan mógł jej zaproponować to wizytę u Henretty, ot co.