Właśnie obejrzałem S02E02.
................................................................................ ................................................................................ ......................................
Nick dalej nie wie o udziale swojego szefa i wygląda na to że FBI zacznie się bardziej przyglądać jego poczynaniom. Z matką jest tak jak podejrzewałem, nie mówi Nickowi wszystkiego lub go okłamuje. Jeszcze sporo namiesza w fabule serialu, ale wątpię by pojawiła się w następnych kilku odcinkach. Pewnie powróci w końcówce sezonu z jakąś szokującą informacją żeby pozostawić ludzi z otwartymi japami.
Drugi odcinek trzyma wysoki poziom sprzed tygodnia. Naprawdę nie żałuję, że wkręciłam się w ten serial.
Wreszcie dostaliśmy trochę odpowiedzi nt. kapitana Renarda - to był najwyższy czas, ale za to teraz jest jeszcze więcej pytań. ;] Tak więc wiemy, że kapitan jest księciem z nieprawgo łoża ;) i nie w pełni człowiekiem, a raczej ledwo człowiekiem. Tak więc czym jest i czy cała rodzina królewska jest nie w pełni "ludzka", czy też ojciec/matka księcia miał/-a romans z jakimś stworem... Tłumaczy to też, że Kimura nie wiedział z kim ma do czynienia. Jako "bastard" nie ma aż tak wielkiego poważania w nadprzyrodzonym świecie. Świetnie prowadzą ten wątek, oby tak dalej.
Co do matki Nicka, w tym odcinku raczej nie wzbudziła moich podejrzeń oprócz całej afery z księciem. Wydawało mi się, że widziała Renarda wychodzącego z domu matki Adalind. Może chciała to zbadać bez mieszania Nicka. Zaobaczymy. Chciałabym zobaczyć jej więcej w tym sezonie.
Jedyne co mi się nie podobało w odcinku to KOMPLETNA amnezja Juliette. Ten melodramatyczny wątek średnio mi podchodzi. A jeśli ten pocałunek Renarda będzie miał jakieś romantyczne konsekwencje to...
Zgadzam się w zupełności , trzyma napięcie z poprzedniego odcinka, lecz zastanawia mnie co matka Nicka jakie ma zamiary okłamując go że wyjeżdza chwile później na dworcu kradnie samochód i znika z monetami ?
też mam nadzieję ze nie wprowadzą za wiele romantycznych wątków , i Juliette nie zakocha się na przykład w Renardzie : P
znając Monroe na pewno coś wymyśli i pomogą Nickowi uratować Juliett : d
warto jeszcze przyjżec się rozmowie Nicka z Griffinem myślę że prędzej mu powie o tym wszystkim całej Grimowatości oby tylko nie skończył jak Juliet bo sierżant Wu nie będzie go całował :D
czekam niecierpliwie na 3 odcinek : )
Nie wiemy czy Kelly wyjechała, czy nie. Może bezpieczniej jest dla niej wyjechać samochodem z miasta niż nagrać się w Portland na kamery na dworcu - a nie chciała kraść auta na oczach syna-policjanta. ;] A jeśli rzeczywiście została, to myślę, żeby rozpracowywać wpływy rodzin królewskich w mieście, chociaż nie wykluczam, że może mieć podejrzane zamiary.
Mam nadzieję, że Nick powie Hankowi prawdę, chyba nie mogą takiego stanu rzeczy za długo przeciągać. Ale myślę, że jego reakcja będzie inna niz Juliette. W końcu on juz widział co nieco na własne oczy.
Zdecydowanie 2 odcinek 3ma wysoki poziom, napięcie wzrosło od początku 2 sezonu z resztą końcówka 1 już się rozkręcała :)
Nick na pewno o wszystkim powie Hankowi i to potwierdza się w promo do odcinka 3, który zamieszczam poniżej...
Z resztą wydawało mi się to oczywiste od chwili kiedy Hank spotkał się w lesie z wilczkiem Monroe ;)
Wątek z mamą bardzo tajemniczy, ciekaw jestem co knuje...?
No i cały kapitan w końcu pokazał swoje drugie oblicze...
Grimm 2x03 Promo | "Bad Moon Rising" dla tych co nie widzieli.
http://www.youtube.com/watch?v=0JtWaWViDjg
"Tak więc czym jest i czy cała rodzina królewska jest nie w pełni "ludzka", czy też ojciec/matka księcia miał/-a romans z jakimś stworem..."
Z tego co się orientuję, to właśnie rodziny królewskie są stworami. Więc pewnie było na odwrót :)
Nie mamy na to potwierdzenia na razie. Wiemy, ze Grimmowie słuzyli kiedyś rodzinom królewskim, czy służyliby potworom, które potem przez wieki tępili? Jak dotąd byłam ostrożnie przekonana, że członkowie rodzin królewskich byli podobni do Grimmów - czyli nie przechodzą przemiany, ale nie są tez tylko ludźmi. Mam nadzieję że wkrótce dostaniemy więcej informacji na ich temat. Czuję się jak osiołek, któremu machają marchewką przed nosem. ;)
W sumie masz rację. Prawdę powiedziawszy wczoraj po napisaniu posta przeczytałam wywiad z Sashą Roizem (nie wiem czy dobrze odmieniam) i wyszło szydło z worka. No nic, trzeba czekać :)
Nie ufałam matce Nicka. Mimo, że pomagała mu, widać było jej zaangażowanie w jego sprawy, wszystko się zmieniało, kiedy monety były w zasięgu jej wzroku. Dobrze, że tak szybko rozdzielili ten duet, bo ta wersja batmana i robina denerwowałaby mnie ;) Trochę rozczarował mnie wygląd kapitana w czasie "przemiany" przed wypiciem 'drinka', ale może kiedy zobaczymy jego pełne oblicze nadrobi zaległości. Swoją drogą jego reakcja na ten płyn była trochę hmmm zbyt lajtowa, spodziewałam się czegoś ekstra, np 'wypłynięcia' całych nieczysoci z serca ;D Ale zle ni było, więc zbyt się nie przyczepiam :) Ah i ostatnie, tak myślałam, że J. nie będzie pamiętać swojego Grimma, zobaczymy jak pociągną ten wątek. Czekam na kolejne odcinki :)
no tak mi się wydaję również, że mama Nicka jeszcze namiesza : P a duet Monroe z lisicą coraz ciekawszy :D wyłonił się jak bohater zza drzwi w sklepie jak przyszła Xehenbestia : D co do rodzin królewskich to właśnie brat komisarza we Francji chyba jest głową jednej z rodzin ale to tylko moje osobiste domysły mogę się mylić : )
P.S : ale w końcu osiołek zje tą marchewkę : ) : P
Ej, to, że J. może zakochać się w Renardzie może trzymać się kupy- w końcu to jej książe... No zapowiada się ciekawiee ;) Monroe jest genialny, więcej go ;D
Nie ,nie nie tylko nie to. Niech paskuda J. się nie zakochuje w Renardzie.
To zły pomysł zdecydowanie.
Co do odcinka, bardzo ciekawy. W końcu dostałam potwierdzenie moich przypuszczeń a propos Kapitana.
Jest księciem i nie do końca działa według woli swojej rodziny. Pytanie czy rodziny królewskie też są czymś na wzór Wesen, czy
ojciec kapitana zrobił skok w bok i zabawił się z jakimś potworkiem. Duet Monroe i Rosalee coraz bardziej mi się podoba, oni zdecydowanie mają się ku sobie. Mama Nicka, cóż fajna babka, lubię silne osobowości. Zdecydowanie coś przed synem
ukrywa. Amnezja J. przewidywalna, Nickowi będzie pewnie strasznie ciężko. Mam nadzieje, że paskuda Juliette nie zakocha
się w Renardzie, to by było straszne.
"Paskuda Juliette" - gdzie ty masz oczy, jak ona jest paskudna to nawet nie skomentuję. Bym coś pow ale sobie daruję.
Co do J. mam nadzieje że jakimś cudem przypomni sobie i nie będzie wątków miłośnych z kapitanem.
Ciekawe czy Nick zaufa partnerowi i mu wszystko powie, chociaż po spotkaniu z Monroe to mógłby być nieciekawy pomysł i tak już ma paranoje.
A to zawracam honor.
Bardzo pozytywna postać jak dla mnie mogło by być więcej wątków z nią, a także z Rosalee.
Znaczy wiesz, Juliette do pewnego momentu była bardzo fajnie napisaną postacią. Gdzieś tak w połowie sezonu I jakoś zaczęło mnie wkurzać jej niezdecydowanie. A to chce być z Nickiem, a to mu nie ufa. Az w 21 odcinku
daje jasne sygnały, że po zbadaniu próbki DNA zaczyna wierzyć, iż bajki mogą być prawdą.Kiedy Nick wyznaje
jej kim jest ona uznaje, ze jest chory i potrzebuje pomocy psychiatry. Ja rozumiem, szok ale przecież sama
się brała pod uwagę, że te "potworki" mogą istnieć. Jedno jest pewne jak na razie nie pamięta Nicka,
możliwe, iż ktoś możne w jego miejsce wskoczyć.
Mnie Juliette nie przypadła do gustu od samego początku, no miała kilka fajnych momentów ale to nie wystarczy żebym za nią tęskniła jeśli zniknie z serialu ( i wygląda jakby mogłaby być jednym ze stworów na które poluje Grimm) Za to matka Nicka od wydaje mi się podejrzana, ale może to przez jej raczej chłodne traktowanie wszystkich włączając w to jej syna. Nie zdziwiło mnie to że go okłamała i nie wyjechała z miasta. Mam tylko nadzieję że zrobiła to aby zająć się tym kimś z rodziny królewskiej a nie aby zaszkodzić Nickowi.
Najbardziej, oprócz Nicka :-)) lubię Monroe. Ten facet jest po prostu świetny i ma najlepsze teksty w całym serialu :-)))
Na początku nie było z nią źle, serio. Szkoda mi Nicka bo pewnie będzie się
obwiniał za, to co się stało z Juliette. Mama Nicka jest bardzo tajemnicza, nie mówi całej prawdy.
Charakter ma specyficzny pewnie lata "Grimowania" sprawiły, że stała taka oziębła. Myślę, że Kelly
chce przed czymś/kimś uchronić syna, albo zamierza odnaleźć księcia, który jest w Portland(nadal nie wiadomo czy wyjechała z miasta czy nie) Alternatyw jest wiele, możliwe jest nawet, że chce odnaleźć pozostałe klucze.
Monroe jest genialny! Uwielbiam jego teksty a najlepsze były monety kiedy to biedak nie wiedział
jak się zachować w obecności matki Nicka.
Ja mam nadzieje że nikt nie wskoczy w jego miejsce i będą nadal razem.
Co do Monroe masz racje jest genialny, ciekawi mnie czy jakoś rozwiną jego wątek z Rosalee.
Renard jest w połowie hexenbiest - Roiz powiedział to w wywiadzie
co najlepsze, sam nie wiedział, czym jest dopóki nie zaczęli kręcić drugiej serii i przez to wyszło trochę głupio - jest bestią, a jak facet go ogłuszył, związał i tłukł to nie był w stanie nawet się wyrwać - trochę obsuwa moim zdaniem
Tak, właśnie przeczytałam wywiad. To się troche gryzie z tym, że gdy Kimura go katował, nawet sie nie przemienił.
Oh, kochani, Pani Shade (Matka Adalindy Shade) powiedziała dajac mu tę dziwną białą mięszankę, że skoro jest (uważajcie) PRAWIE CZŁOWIEKIEM, to będzie miał niezłą zabawę. Więc skąd pewność że jest heksenbestią aż w połowie?
(wlasna sugestia- może to już któreś pokolenie?) :D
No właśnie z tego co powiedziała matka Adalind Renard jest "barely human", czyli wynikałoby że więcej w nim hexenbestii niż człowieka. Ale fakt że jest hybrydą na pewno daje mu więcej kontroli nad przemianą niż mają zwykłe wesen. Tylko że tu jest taki problem, iż kapitan był w sytuacji życie albo śmierć. Wydaje mi się, ze łatwiej byłoby mu się odratować za pomocą atrybutów, które bozia hexenbestiom dała. ;]
To że Renard jest - jak to nazwałaś - bestią wiadomo od pierwszego odcinka, gdy w ostatniej scenie siedzi z Adalind pod szpitalem i knuje jak by zabić ciotkę Nicka. Po co kapitan policji chciałby zabić Grimma, gdyby był człowiekiem? Inna sprawa, że umie się dobrze maskować, tak że Nick przez 24 odcinki niczego nie podejrzewa. A skoro jest w połowie hexenbiestem, to nic dziwnego że oberwał od Kimury, bo hexenbiesty nie mają chyba jakichś wybitnych predyspozycji do wali wręcz, a przynajmniej nie zauważyłam.
Adalind i mamuśka biły się całkiem nieźle - w każdym razie nie gorzej niż większość bestii - poza tym ja nie twierdzę, że Renard miał go zabić powieką, ale rozerwanie kajdanek/sznura czy czym on tam był związany nie jest chyba ponad jego siły, skoro jest silniejszy od zwykłego człowiek a sytuacja to było zagrożenie życia?
od pierwszego odcinka wiadomo, że Renard jest "kimś", a nie że jest bestią [czy tez pół-bestią]
Może to było subiektywne odczucie, ale jak go wtedy zobaczyłam w samochodzie z Adalind, to od razy założyłam, że jest jednym z tamtych, czyli potworem. I po prostu nie brałam pod uwagę niczego innego. A to że sie umie maskować wydawało mi sie argumentem na jego wyjątkowość. Dziwiłam się tylko, że przez cały pierwszy sezon praktycznie nie wykorzystują jego postaci.
Po co chciałby zabić Grimma? może dlatego, ze Mari nie dało się kontrolować?
Za to Nicka już tak. Jeśli jest w połowie bestią to prawdopodobnie ma większą kontrole nad swoim
drugim obliczem. Zgodzę się z tym, ze hexenbiesty jakoś wybitnie silne nie są. Bardziej skupiają
się na tworzeniu różnych magicznych mieszanin. Choć szczerze powiem, ze w momencie zagrożenia
Renard powinien się przemienić, a tu nic takiego nie miało miejsca. Mam nadzieję, ze jakoś logicznie to
wytłumaczą.
Może lata treningu nad panowaniem nad emocjami...
Może powiązania z rodem królewskim...
Naprawdę nie wiem dlaczego się nie przemienił w chwili zagrożenia, ale myślę , że te dwa powyzsze moje zdania mogą być dobrymi argumentami.
Tak, myślę, ze to może być wysoka samokontrola, wydaje mi się, iż również królewska krew
może działać na zasadzie hamulca. No mam nadzieje, że niedługo dowiemy się więcej o kapitanie Renardzie.
Uwielbiam mroczne postacie :) A Renard idealnie wpasowuje się w ten model.
Kurcze od pierwszego odcinka strasznie mnie zaintrygował.