No i tak jak myślałem. NIck się na powrót "uczłowieczył", a cała sprawa z rzekomym
spowodowaniem śmierci była raczej po to, by pokazać, że Renard na dobre wszedł do "ekipy" i
zsolidaryzował się z wszystkimi jej członkami. Wszystko już cacy, teraz akcja może
sunąć dalej. :) Mogli z tych dwóch odcinków śmiało zrobić jeden. Dwugodzinne premiery to
zabieg często stosowany w serialach, a tu zostało to tak trochę sztucznie rozdzielone.
Swoją drogą miałem nadzieję, że wątek zemsty Renarda na bracie będzie jakoś bardziej
rozbudowany, a tu "*dryń dryń* - Braciszek nie żyje. Koniec." Ciekawe, co to dalej będzie z matką
kapitana, bo o ile pamiętam wcześniej nie pojawiała się w serialu, nawet we wspominkach.
Czekam też na kolejny ruch "odrodzonej" Adallind, choć nic przyjemnego raczej nie zrobi, to
pewne...
Generalnie po odcinku jestem zadowolony - choć działy się raczej same przewidywalne rzeczy,
to klimat Grimma wrócił.
Ja jestem również zadowolona. Ciekawi mnie jak potoczy się wątek Adallind i Nicka. Bardzo ciekawie zapowiada się 3 sezon. Oby tak dalej! :3
no to coś dorzucę......
po pierwszę.. proszę o wyjąsnienie wdłg Was co może się dziać z nickiem ... 2-3 razy był zimny robił się (łużku i pękła mu filiżanka jak Juliet przepytywali Agenci ) hmm jakis skutek uboczny ..ciekawe czy będzie to trwać w nast. odcinkach...
kapitan sprytnie wszystko załatwił ma łeb na karku :) w trachcie takiego chaosu nie zapomniał zniszczyć dowodów z kamery..
zgadzam się zbyt szybkie załatwienie brata kapitana.. mam nadzieję,ze to nie koniec wątku z rodzinami Królewskimi.
zapowiedz nast., odc znów gorąco.....Nick strzelający do Monroe .... WTF??
On ściskał ten kubek przez co pękł.Może to wskazywać że jego siła fizyczna znacząco wzrosła,coś takiego jak było w 2 sezonie kiedy ten przemieniający się chyba w muchę pozbawił go wzroku.Wtedy było pokazane kiedy niszczył z zawiązanymi oczami rzucane przez Monroe owoce,że polepszył mu się znacząco słuch.
Oby tylko twórcy nie przesadzili z tymi "powerami" Nicka. Superbohater to ostatnie, czego temu serialowi trzeba. :)
W gruncie rzeczy on jest jakby osobną rasą więc nie może być taki jak zwykły człowiek ;P
hmm, albo przespałam fragment albo scenarzyści poszli na skróty: skoro nie ma monitoringu to sprawcy nie da się rozpoznać. O portrecie pamięciowym nie słyszeli? Przecież Nicka widziało dobre parę osób. A ta rodzina, którą Nick napadł w domu - nie byli w stanie podać rysopisu sprawcy oraz policjantów? Nikt nie skojarzył czarnoskórego gliny?
Kurczę, mam nadzieję, że kapitan nie przeszedł na jasną stronę mocy i wszystko się ładnie pokomplikuje.
No właśnie. Wyszło na to, ze wszystko zostało na szybko zamiecione pod dywan i koniec sprawy. Kapitan wszedł w posiadanie nagrań z monitoringu, ale po co je trzyma? Żeby w razie czego móc zaszantażować Nicka? Dziwny ten cały wątek... No i rysopis to tez niby oczywistość, którą twórcy pominęli. Ot, dwóch detektywów prowadzących śledztwo przesłuchało dwie niby przypadkowe laski, które były z kapitanem w barze, a gdy usłyszeli, że ich wersja wydarzeń się powtarza to stwierdzili, że nie ma sensu przepytywać nikogo innego?
Rozumiem, że to nie jest serial kryminalny, no ale jakaś przyzwoitość i względny realizm powinny być zachowane...