Bo każdy ojciec zaciukałby siekierą gliniarza,który chce powstrzymać Jego syna przed morderstwem...

Serial byłby... taki sobie. Potwory są jakieś dziwne- przypominają mi te z Buffy (podobno ci sami twórcy). Główny bohater... Niby postać w ciekawej sytuacji, niby dość dobrze wygląda, ale jakieś takie drewno kompletne :D To już ten drugi policjant jest odrobinę ciekawszy. Niektóre sceny są rzeczywiście nieco głupie...
Więc serial byłby taki sobie... Gdyby nie Monroe, który jest genialny :D Dzięki niemu serial dużo zyskał w moich oczach. Zresztą nie tylko moich:)

Te z Buffy to były okropnie kiepskie i śmieszne, a tu się postarali na efektach i są naturalne...

Są lepsze, dużo lepsze. Takie miałam pierwsze skojarzenie, gdy obejrzałam pierwszą przemianę miśka z 2 odcinka. Miałam odcinek kiepskiej jakości... :)

A co do miśków z drugiego odcinka... Ojciec był prawnikiem- był więc zasymilowany z resztą normalnego społeczeństwa. Żył pewnie trochę jak Monroe, to znaczy powstrzymywał instynkty, nie uznawał "tradycji". Natomiast matka i syn wyznawali zupełnie inne zasady, rytuały, polowanie na ludzi...
Myśle że wtedy ojciec chciał po prostu powstrzymać syna przed morderstwem i cały czas miał nadzieję, że wszystko uda się załatwić bez rozlewu krwi że tak powiem...

Nie wiem, czy zauważyliście, ale w serialu jest delikatny konflikt między "tradycjonalistami" a "nowoczesnymi". Ciotka była tradycyjnym Grimmem, zabijała potwory mieczami i maczugami, i chyba nie uznawał nic poza zakatrupieniem monstrum, Nick używa spluwy i często po prostu ich puszkuje za popełnione przestępstwa... Aby sąd wymierzył karę, jak normalnym ludziom.
Tata-niedźwiedź to odnoszący sukcesy, bogaty człowiek, czerpiący duże profity z ludzkiego społeczeństwa, matka i syn to tradycjonaliści..
Królowa pszczół z jednej strony chce zabić prawniczki, ale nie za to, że One próbowały zabić Ją, tylko za zniszczenie firmy przez sprawę w sądzie...
Zabójcy Grimmów to też tradycjonaliści biegający z kosami...
A wilkor trzyma się dzięki pilates :P

dobre spostrzeżenie:) ja uwielbiam sposób w jaki przekształcają baśnie:) np złotowłosa i trzy niedźwiadki: terytorializm niedzwiedzi, sinobrody- poligamiczność kozłów(czy jak tam sie zwały), liczę na dalsze twórcze odcinki:)

coś w tym jest. momentami udaje się im stworzyć fajny klimat. szczególnie za sprawą pięknych tajemniczych zdjęć. fabuła ma potencjał, ale dla mnie zbyt " amerykański", z tym natrętnym moralizowaniem i dobrymi zakończeniami, a ponad to potwory są ciut groteskowe. dodam, że obejrzałam narazie 2 odcinki. pilot znacznie lepszy niż 2.