Dali czadu xD Akcja rozkręciła się do tego stopnia, że chwilami przyprawiała o zawrót głowy. Diana jest bardziej niebezpieczna, niż wszyscy weseni razem wzięci :P
Adalind jest mi zwyczajnie szkoda, Nick nareszcie odkrył swoją płeć, Kapitan się ześwinił, Czarny Szpon szaleje.
Dzieje się xD Jak ja wytrzymam do kolejnego sezonu
Wydarzyło się bardzo wiele, ale skoro nie oglądałeś nie zamierzam odbierać Ci przyjemności zobaczenia tego na własne oczy. Warto.
mam wrażenie że uzdrawiający patyczek przy okazji trwale zmienia wesenów w ludzi :> Co komplikować może stosunki międzyludzkie w przyszłym sezonie :)))
ale trzeba wziąć pod uwagę że Juliette nie była zębowiedźmą od urodzenia tylko nabyła tą moc, możliwe że to ma jakieś znaczenie:)
No ja miałem na myśli wesenizm "nabyty", ale w trakcie oglądania finału byłem p
powinno mieć znaczenie bo wesenizm "nabyty" to jakby choroba dla normalnego człowieka, wiec może podlegać leczeniu
No właśnie też mi się tak wydaje, że ten kijek może wesenizm nabyty leczyć. A to oznacza, że Ewa już nie będzie zbytnio przydatna.
Czytasz mi w myślach. Naprawdę miałam nadzieję, że pozbyli się tej panienki na dobre. Z korzyścią dla serialu i dla nas.
A może leczy jedynie charakter... Julka zaczęła się dziwnie czuć odzyska ludzkie uczucia ale zostanie nadal zębowiedźmą.
Może.. W ich obecnej sytuacji lepiej by było, gdyby te moce miała, chociaż przeraża mnie nieco perspektywa powrotu Julki, bo ani postać, ani gra aktorki w tej roli mi się nie podobały. Poza tym wtedy się zrobi trójkącik miłosny a osobiście teraz bym o wiele bardziej wolał Adalind jako ukochaną Nicka.
Postać Ewy była super, nareszcie był pomysł dla aktorki, żeby się sama też nie zanudziła rolą Juliette. I tak to ewenement, bo chyba bardziej drażniąca jest tylko Elena z Pamiętników Wampirów. Śmierć Meisnera niepotrzebna ;/ Renard jest postacią bardzo ciekawą, oby nie został w końcu ,,tym złym'', którego Nick zlikwiduje. Adalind powinna być z Nickiem, to jedna z najfajniejszych postaci w serialu. W przyszłym sezonie akcja może skupić się na Dianie, podejrzewam ,że dziewczynka zrobi się niewygodna przez swoje moce. Szkoda, jeśli następny sezon będzie ostatnim, gdyż fabuła jest otwarta tak jak w Supernaatural i mogą w sumie jeszcze długo pociągnąć serial.
Gdyby leczyło "wesenizm" to by i Monroe wyleczyło, ale "nabyty" to może i tak, choć to zgubne dla fabuły i nudne.
hexsenbestią* wg mnie o wiele lepiej brzmi ;v
i w końcu to nazwa własna.. raczej nie powinna podlegać tłumaczeniu..
Zgadzam się w zupełności. Te nazwy są z niemieckiego, a nie angielskie, ich znaczenie jest raczej wyjaśniane, jeśli sprawiają trudności w zrozumieniu. Tłumaczenia są beznadziejne. Nie podoba mi się ani "Zębowiedźma" (w nazwie wyjściowej nie ma nic o zębach), ani "Hexenbestia" (część oryginalna, część spolszczona).
Uśmiercić Meisnera serio? Rozumiem jeśli by mieli kończyć serial a tu kolejny sezon ciekawe co tym razem wymyśla myślałem że już wszystko było. Szkoda że koniec odcinka w takim momencie xd. Juliet chyba znów jest sobą a tu UPS Adalind love Nick
W takim układzie mam nadzieję, że Juliette zginie tragicznie ta aktorka jako Eve była rewelacyjna, postać Juliette jest potwornie nudna i kompletnie nie pasuje do reszty. A jeśli chodzi o pomysły to dzieciaki mogą nieźle namieszać w końcu obydwoje są niezłymi mieszańcami gatunkowymi.
Jak na razie tylko Diana ma moce. Z Kellym to nie wiadomo jak będzie i czy w ogóle będzie miał jakieś moce, chociaż Adalind jest Hexenbiest, więc wychodzi na to że będzie w połowie Zauberbiest.
Wiele wskazuje, że Kelly też jest grimmem (kiedy był w biurze Adalin to się "cieszył" jak się przemieniła), acz zobaczymy.
Osobiście wolałbym, aby Juliette zginęła a nie Meisner, ale nic się nie poradzi. Ciekawe czy przez ten kijek straciła swoje moce. Kelly pewnie się okaże też w jakiejś mierze inny, jak to kiedyś Adalind mówiła, że będzie "grimowiedźmą" :D
Jak "zabili" Nicka, to przez moment myślałem, że ten kijek go uleczy, przekazując mu równocześnie moce Ewy. Tak aby chłopak był wstanie nieco nadgonić wydarzenia, które go przerastają. Super słuch swego czasu dostał, chociaż często o tym zapominają..
Zapewne okaże się Zaubergrimmem (to chłopiec wbrew pozorom :p). Co do kijka to on tylko leczy a nie przekazuje moce innym. Chociaż jak widać zapewne może przynajmniej w niektórych wypadkach je odbierać, chyba.
Teoretycznie tylko leczy, ale jest też opisany jako niebezpieczny. Zapewne coś robi poza leczeniem (chorób, ran, nabytych mocy), bądź też przynajmniej powinien robić, skoro go ukryto i uznano ogólnie za groźny. Oby się to na Nicku nie odbiło negatywnie.
Witaj.
Nie wiesz gdzie znajde do ogladania 21 i 22 odcinek 5 sezonu .
Pozdrawiam.
Na alltube osobiście oglądałem, lub pobierz odcinek z kickass torrent a napisy przez wiadomo
Czyli tak to skończyli, a ja cały czas szukałem odcinka 22 :)
A zakończenie sezonu to jak Renard stoi z zakrwawionym mieczem.
No i widać, że "drzazga" w kieszeni pomogła Grimmowi sporo podczas walki ;)
Najbardziej rozbawiła mnie scena Adalind z Renardem jak ją Diana popchnęła do pocałunku.
Trzeba przyznać szacunek dla Adalind ,że się opamiętała i ten jej tekst:
-Rany, naprawdę myślisz,że tak nagle uznałam cię za najseksowniejszego faceta na Ziemi
i nie mogę się doczekać,żeby wskoczyć z tobą do łóżka?
Na co Renard -No wiesz,jestem teraz burmistrzem. Buhahahaha, mina Adalind bezcenna.
Podobno przyszły sezon jest ostatni i ma mieć tylko 12-13 odcinków. Nie zdążą dobrze rozwinąć wszystkich wątków.Zwłaszcza tych z dziećmi.Śmierć Meisnera to porażka zgadzam się.Tak samo jak powrót normalneh julietee.Zdecydowanie wolałem Nicka z Adiland.Na pewno któraś z nich umrze i to mu ułatwi wybór. Pewnie padnie na blondynkę.
W internecie można poczytać, że finał nie podobał się ludziom. Więc nie będę odosobniony jak powiem, że finał sezonu 5 ssał.
Nie był to poziom finału 3 sezonu (ten dla mnie to totalny kataklizm i gwałt na serialu), ale nie robił dobrego wrażenia.
Powtórzę swój komentarz z poprzedniego odcinka - wyrzucić młęmczenie, więcej przemocy od tytułowego bohatera. A do młęmczenia nie sposób nie zaliczyć trójkąta miłosnego, który nam się właśnie narodził - Adalin, Juliet (która niestety, powraca do swojej roli - a drewniane aktorstwo tej pani świetnie nadawało się do pozbawionej emocji Ewy) i Nick oraz dokładanie kolejnych problemów (chyba po to, by mieć jak to wykorzystać), odrzucając stare dobre pomysły (czyli to co trzymało przy serialu - motyw kluczy zostało zwalone w niemal 2 odcinkach po 5(sic!) sezonach, na rzecz kolejnej nudnej organizacji) .
Pierwszym moim zastrzeżeniem jest główna komórka rządowa, którą kierował Meismer - który w ruchu oporu był przecież Vesenem, a tu nagle jest człowiekiem? Serio mieli tylko jednego Grimma na stanie (Terese)? Nie mieli innych wydziałów w całych stanach (wszak Rządowa, więc raczej poza Portland i Europą też sobie żyją złe i nie dobre Veseny) - więc czemu nie powiadomiono innych oddziałów z prośbą o wsparcie? Serio, Czarny Szpon dąży do władzy, więc nie tylko samo to jedno miasto jest zagrożone.
Postać Bonaparte. Pojawiła się na 3 odcinki jako nie wiadomo kto w Czarnym Szponie, dalej widzimy jaki jest w cholerę potężnym osobnikiem, a po chwili po prostu umiera przez zmanipulowaną kukiełkę Renarda. Serio? Koleś potrafiący przerabiać innych osobników w kamień dotykiem nagle pada po prostu.
Diana - okej, była obrazowana już przy narodzinach jako ta potężna. BDSMowe zabawy w czerwonej pościeli wzbudziły we mnie uśmiech. Powyższe teorie dotyczące tego, dlaczego Juliet została znów człowiekiem dla mnie są oczywiste - u niej to była klątwa (a więc choroba) - który patyk uzdrowił. I wracamy, musi być nuuudny do bólu romans. Serio? Wolałem by skrzynka była lepszą niespodzianką.
Urwane, otwarte zakończenie wyszło im nawet zgrabnie (ot, nie wiemy czy Kapitan dalej jest manipulowany czy chce go zabić z własnych przesłanek, skoro tak pokochał Czarny Szpon - w sumie to przemiana od przyjaciela Nicka do Shit.. Czarnego Szpona wyglądała zaskakująco podobnie do tej u Anakina w 1-3 GW X_x)
No i Wu w tej swojej "nowej" formie. Chyba została wprowadzona tylko po to by miał 2 minutową sekwencje jak walczy z wesenami na posterunku. Jak mówiłem - wprowadzili go, bo jeden Hank w zespole by stosunkowo wystarczył, ale szkoda było im go usuwać.
Oby 6 poziom naprawdę dobrze podniósł poprzeczkę (mogą powtórnie uśmiercić Juliet nawet), uświadamiając nas "dlaczego patyk został opisany jako niebezpieczny?".
Nie widziałam, żeby Meisner się w cokolwiek zamieniał, więc skąd wniosek, ze był wesenem? Chociaż ja byłam przekonana, że jest, ale do tego wniosku doszłam za sprawą jego działalności w ruchu oporu.
Zabicie go i likwidacja całej komórki trochę bez sensu, fakt, szczególnie, ze jak wspominasz była to organizacja o zasięgu co najmniej krajowym.
Na pewno istnieją jakieś inne Grimmy. Wskazuje na to chociażby lista z książki ( lista, czy drzewo geneal., bo nie pamiętam ). ale być może prowadzą walki gdzieś tam w świecie.
Julliette mam nadzieję ożywili tylko na chwilę. Serio, nikt w tym serialu nie działa mi tak na nerwy.
Reasumując: kilka elementów pozbawionych sensu, kilka skopanych, ale ogólnie ja bym się tak nie czepiała. Naprawdę sporo się działo i mam wrażenie, że jest to jedynie wstęp.
Przy 5 sezonach raczej bym już nie starał się o "wstępy" tylko utrzymanie formy lub fasonu dla godnego pożegnania z widzami (Borze ty mój, jak oni mi zepsuli humor tą ostatnią sceną w finale 3 sezonu.. Serio, to wyglądało tak, jakby teraz "Nick pozbawiony mocy zaczął układać sobie normalne życie u boku swojej narzeczonej, pa pa". Tutaj chociaż dali wspaniałe dla nic To be continued... acz bez tego świetnego pytajnika - taki mały znaczek a jak bardzo zmienia wydźwięk zdania dla ludzi).I okej, scena gdy Lord Render stoi naprzeciwko Nicka z mieczem (jak wyżej - nie mamy pewności czy jest w dalszym ciągu manipulowany przez Dianę czy robi to "bo już Cię nie lubię", ale to drugie raczej woła o pomstę do nieba i deus ex machine) wygląda naprawdę "groźnie", ale nie jest to poziom grozy, który by mógł wzbudzić większe emocje. Acz może to ja jestem za mało empatyczny albo po prostu naoglądałem się za dużo lepiej pisanych dramatów.
No właśnie dziwi mnie, że rząd nie ma jakiegoś spisu aktywnych Grimmów, którzy przecież nijako powinni być założycielami tej komórki i nią kierować, a nie mieć na stanie tylko jednego - dwóch Grimmów w jednym mieście i po zlikwidowaniu tego małego oddziału nie wszcząć żadnych działań. Przecież sam Meisner zaznaczył, że Szpon dąży do władzy absolutnej, a więc tu gierka nie idzie o jedno Portland. Serio, jeśli scenarzyści w następnym sezonie by czegoś takiego nie wykorzystali tylko po raz kolejny odsunęli tą kartkę na kupkę "było" to będzie kicha. Spójrzcie chociaż na tą scenę, jak Nick odzyskiwał w 4 sezonie moce - na kilka minut znów miał super słuch i tryb zombie.
Niestety, lub stety trzeba znów przywyknąć do drewnianego aktorstwa (przy Ewe w jakimś stopniu to nie przeszkadzało, bo mieliśmy postać "wyplutą z emocji". Co będzie, zobaczymy.
Zgadzam się, Juliette jako Eve była świetna, ta przemiana jej na powrót w jęczydupę jest nie tylko irytująca, ale i bezsensowna.
Miło byłoby, gdyby pokazali jeszcze jakichś Grimmów, na Boga, oboje akurat w Portland? A co z całym światem?
Ciekawa jestem, co się stało z tym sekretarzem z Rady Wesenów, uciekł, więc może to rozwiną w kolejnym sezonie.
A w tej skrzynce tylko patyk uzdrawiająco-niebezpieczny? Lipton z drugiego zaparzenia.
Jeśli mam być szczery, żadnego czadu nie było. Nie widziałem w tym odcinku rozwinięcia żadnej akcji, wręcz przeciwnie mam niejako wrażenie, że Nick cofnął się w swoim rozwoju. Gdzie jego super słuch lub tryb zombie, gdzie jego wiedza na temat sztuk walki, wszystko poszło się pierd*olić taka jest prawda. Twórcy "Buffy" są mistrzami spier*dolonych końcówek i finałów sezonu. Jaki sens miało niby przywrócenie Juliette(jak widać dawanie du*py gwieździe serialu popłaca) nikt tak nie wkur*wia jak ta ruda małpa, po co była w serialu potrzebna drewniana Eve? Bitsie Tulloch powinna iść na zasłużoną emeryturę dość naważyła gó*wna w serialu by teraz powracać zwłaszcza jako Juliette i cała moc Eve z uwagi na jakąś tajemniczą nic wiążącą Eve i Adalind(o której notabene nie było wcześniej mowy. Adalind wcześniej nie wyczuwała Eve. Nagle zaczęła)przejdzie na Adalind wraz z jej odczuciami a w zasadzie ich brakiem i wróci stara Adalind, tym samym wracamy do punktu wyjścia.(Boguś widzisz i nie grzmisz). Postać Trubel nie ukrywam,że zaczęła mnie wkurzać dlaczego?? Na początku była typową buntowniczką, która spotkało coś niezbyt miłego, była zagubiona ale nie była typowym Emo płaczącym w kąciku, tylko silną młoda kobietą która świetnie dostosowuje się do sytuacji. Znalazła mentora(Nicka) nauczyła się żyć ze swoim darem nie poprzestając być Trubel. Teraz po maglacji Meisnera jest takim posłusznym żołnierzykiem bez dawnego polotu. Zaskoczyło mnie pozytywnie z resztą to, że kapitan stał się tym kim się stał. Od początku celem Seana Renarda była władza(przykład. Monety Zakynthos) i nagle stał się wręcz partnerem Grimma. Człowiek, któremu od dziecka wpajano że jest urodzonym królem plus do tego fakt, iż był w połowie Zauberbestią(ciekawi mnie dlaczego nie miał chociaż połowy zdolności Bonapartego), nagle staje się kumplem Grimma i walczy z nim prawie ramię w ramię. Gdyby ciągnęli ten wątek do końca(choć pewnie okaże się w przyszłym sezonie. że Sean był podwójnym agentem) Kapitan Sean Renard straciłby swoją cenną barwę. Śmierć Meisnera? Choć jego postać nie do końca była jasna(myślę, że scenarzyści tak na prawdę nie mieli na niego pomysłu skoro nie był wessenem a mimo to jego siła równała się z siłą Grimma) tak jak u tego całego Kennetha z czwartego sezonu, to i tak uważam, że była niepotrzebna, bo był na prawdę bardzo fajną postacią. Mógłbym się tak rozpisywać do bólu a i tak bym nie dał rady wystarczająco pojechać temu serialowi i temu co z nim zrobili, bo to woła o pomstę do nieba...Nie ma czadu, nie będzie czadu i podniecanie się tym serialem to już tylko zwykłe oszukiwanie się że będzie lepiej.
Mam pytanie dotyczące "kijka". Nie było czasem w serialu powiedziane że to gwóźdź/drzazga z krzyża chrystusa?
Miałam małą przerwę w połowie 5 sezonu i jak wracałam do oglądania to wydawało mi się że pochodzenie kijka było już wyjaśnione. A tu oglądam, oglądam i nic. Oni cały czas zachowują się jakby nie mieli pojęcia z czym mają do czynienia. Więc zaczęłam wątpić czy może mi się to czasem nie przyśniło... No i teraz w ogóle już nie wiem co mam myśleć. Twórcy podali takie wyjaśnienie i zapomnieli, czy moja pamięć lekko szwankuje?
Chyba będę musiała ponownie obejrzeć ten sezon, ale póki co, pamiętacie takie wyjaśnienie z serialu?