Najlepsza rola tego Pana od dawien dawna. Ten odcinek poniekąd opierał się na jego postaci i grze aktora i boy, ohh boy, czyż nie dostarczył ? Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z kolejnym pilnujący porządku, rządzący ciężką ręką dyktatorkiem, niemniej im bliżej końca odcinka, tym lepiej widać, iż autentycznie martwi się on o swoich ludzi ( rozmowa z lekarzem), a porządku pilnuje po to, by każdy mógł odpracować wszystkie dni i przede wszystkim- przeżyć. Gdy okazuje się, iż całą dwójkę usmażyli, co więcej, do dwójki przeniesiono kolesia, który miał już wychodzić na wolność, a Ulaf umiera, wówczas na twarzy Serkisa idealnie widać, jak zachodzi w nim zmiana i wypowiada tekst, który przejdzie do historii cytatów ze SW: „ Not more than twelve”.
Jak ja kocham ten serial.
Rola genialna, ale inaczej odebrałem motywacje bohatera.
Pilnuje porządku i sprawnej pracy swojego zespołu, bo ma wizję, że już niedługo (bodaj 150 dni) wyjdzie z tego piekła.
Świetnie widać na jego twarzy jak dociera do niego, że to się nie wydarzy.
A dodatkowo [SPOILER!!] w następnym odcinku okaże się, że nie potrafi pływać, więc się stąd nie wydostanie…
Ale staje na czele buntu i daje całej kolonii szansę na wydostanie się.