Nie jest źle, ale też nic nadzwyczajnego. Andor to nadal nie moja bajka. Bardzo dobry wątek ze ślubem na Chabdrili, ale ciągnie to głównie Mon Mothma i Luten. Acz wieczna zbolałość i strach Mothmy zaczyna nurzyć.
Wątek że zbożową planetą może być, choć zabrakło tła by to wciągało, do tego główni bochaterowie, co typowe i schematyczne - tak długo szykują się do ucieczki, że w końcu i tak wpadają.
Wątek Dedry i Sirila powinien być wycięty, nic to nie wnosi. Dedra z jedną miną, wiecznie zaciętą. Nie ważne czy jest na tajnym spotkaniu czy prywatnie w domu z narzeczonym...
Wątek Andora, jest dorzucony jakby na siłę, no bo to serial o tytule "Andor" ale tak naprawdę nie ma pomysłu na tą postać, to wymyślimy, że Andor będzie dwa odcinki kopał się z grupką absurdalnych rebeliantów...
Nie jest źle, ale też nic nadzwyczajnego. Andor to nadal nie moja bajka. Bardzo dobry wątek ze ślubem na Chabdrili, ale ciągnie to głównie Mon Mothma i Luten. Acz wieczna zbolałość i strach Mothmy zaczyna nurzyć.
Rzeczywiście trochę się nudziłem. Ale jak na produkcje Star Wars to źle nie jest. Natomiast dziwią mnie niezmiennie peany pochwale na temat tego serialu. A całkiem sporo tego jest.
Jestem tego samego zdania. Strasznie słaby początek (3 odcinki), ale wstrzymuje się z oceną do ostatniego odcinka. Obecnie dałbym jakieś 3/10. Robi się strasznie przegadana obyczajówka.
Na trzy odcinki rozciągnięto coś, co można byłoby zamknąć w jednym.
Brak pomysłu na fabułę
Lubie Gwiezdne wojny, zawsze oglądałem zafascynowany, ale robienie serialu po innym serialu co pokazuje że wszystko spłonie to jest to czego nie lubie. Dla fanów na pewno spoko dla po prostu lubiących GW to obejrzeć bo jest i tyle.