Głównym wątkiem w całej serii filmów i seriali miały być wyprawy do innych światów przy
wykorzystaniu wrót. Śmieszne jest to, że wrota są pokazane w 30%ach odcinków wszystkich
seriali razem.
Do 7 sezonu stargate-SG1 jakoś to szło. Ale potem o wrotach zapomniano. Tak samo na
Atlantydzie - przerzucili się na statki. Z tych seriali zrobili mieszankę battlestar galactica, star
treka i gwiezdnych wojen. A w SGU to całkiem już przesadzili (Battlestar galactica na jednym
statku) Może w 5 odcinkach pokazali wrota. Bardzo mi się to nie podoba. Zapominają chyba
co było założeniem serialu! Oczywiście jestem wielkim fanem SG ale bez przesady, jak tak
to wole sobie star treka pooglądać. Co wy o tym sądzicie?
W tym serialu już dawno przestało głównie chodzić o wrota. Jako 'wielki fan SG' nie powinieneś zwracać uwagę, na brak wrót, bo liczy się fabuła, anie to czy wrota się pokażą czy nie ; p
Brak wrót najbardziej jest odczuwalny w SGU. We wcześniejszych seriach wrota były dosyć popularne, nawet w Atlantis. Schodziły na dalszy plan, bo pojawiły się statki zdolne do podróży międzyplanetarnych, ale mimo tego nadal były pokazywane i wykorzystywane. W obu tych częściach było to rozsądnym posunięciem. Dziwi mnie natomiast, że w SGU jeszcze bardziej je olali. Przecież oni są uwięzieni na Destiny, do niedawna nie potrafili w ogóle kontrolować statku i byli zdani na jego łaskę. Dla mnie oczywistym było, że główną rolę będą odgrywały ponownie wrota. Bo przecież muszą uzupełniać zapasy, poznawać nowe cywilizację i szukać sposobu na powrót na Ziemię. Niestety się myliłem. Niefortunnie bohaterowie znaleźli się w najbardziej wyludnionej części kosmosu od 17 lat istnienia uniwersum, większość planet zamieszkanych jest tylko przez zwierzęta, mniej lub bardziej inteligentne. Dowiedzieli się także, że Destiny jest bardzo cenna dla błękitnych obcych, którzy chcą statek zdobyć za wszelką cenę. Doszło do tego, że gdy już pokarzą uruchamianie wrót , jako fan, wspominam stare dobre czasy, gdy był to jedyny sposób na podróże po galaktyce. W odcinku z Rodney ukazano nam wrota w naszej galaktyce, co mi się bardzo podobało. Uwielbiam Stargate i chciałbym by wrota były pokazywane częściej, mówi się jednak trudno. Nie tak dawno oglądałem SG-1 z komentarzem reżyserskim i tam się właśnie chyba Wright wypowiadał o jednej ze scen w której O'Neil uderza ręką w horyzont zdarzeń powodując rozchodzącą się falę, oznajmił nam że ten efekt kosztował 2 000 dolarów.
To że jest to najbardziej wyludniona część galaktyki można nawet dość sensownie wytłumaczyć. Otóż Destiny podróżuje od wieków. Można stwierdzić na podstawie pierwszego filmu, że kilkanaście wieków temu te wrota zostały postawione na Ziemi oraz w obrębie kilkudziesięciu lat świetlnych od ziemi. Jako że destiny podróżuje dalej, czyli oddala się od "centrum" galaktyki, minęło przemieścia.. a teraz leci bezdrożami gdzie raz na jakiś czas jest jakaś chatka, która jest b. stara, albo dopiero się buduje. Z tego względu tak mało przyjaznych planet i ciekawych obcych. Raptem jedna rasa.
Mimo to , faktem jest, że SGU poszedł w zupełnie inną stronę niż reszta SG. Z jednej strony dobrze, ale z drugiej strony wg mnie za mało akcji rodem z SG a za dużo dramatu. Szkoda, bo fani spodziewali się zupełnie czegoś innego. Nowych ras, nowych przygód na wielu planetach. a tak siedza na Destiny i w sumie nie wiedzą co ze sobą zrobić..
dokończę ten serial, choć już niestety nie jest tak wciągający jak poprzednie odsłony SG. Chcieli zrobić ambitnie, a wyszło im właściwie nudno.
To oni są jeszcze w naszej galktyce? może coś mi umknęło ale z 1 sezonu pamiętam odcinek w którym Destiny laciał 3w przestrzeni pomiędzy galaktykami
Statek Leci od... Setek tysięcy, lub nawet milionów lat... Nie, nie sa w naszej galaktyce. W pierszych odcinkach, była pokazana mapa podrózy "Przeznaczenia" Punkty były galaktykami... A z tego co pamietam, bardzo duzo było tych punktów.
SG rozwijalo się wokół gwiezdnych wrót, ale jak wszędzie universum się rozrasta i ewoluuje. Stąd w późniejszych sezonach i w SG:A mniejszy nacisk na to urządzenie.
Natomiast przy SG:U wyraźnie podkreślali, że to nawet nie jest spin off. Po prostu CALKOWICIE odrębna historia o calkowicie innym klimacie, a po prostu osadzona w danym świecie. Równie dobrze mogliby nakręcić film opisujący przykladowo Tok'ra i w ogóle nie umieszczać w nim nawet jednej podróży przez wrota. To jest po prostu to samo universum.
To tak jakby ktoś mial się czepiać NCIS, że nie ma klimatu JAG, a jest jego spin offem. To po prostu seriale o zupelnie odmiennym klimcie.
A poza tym w pierwszym sezonie i teraz ostatnio w drugim pojawia się sporo podróżowania przez wrota.
W SGU nie chodzi o podróże przez wrota tylko o podróż którą odbywa załoga (metafora ludzkości). Mała aktywność wrót to nie wada w tym przypadku bo to nie jest kolejny serial o eksploatacji konkretnego obszaru wszechświata, to podróż przez ten wszechświat. To tak jak by ktoś się czepiał, że wyruszając w niekończącą się podróż, co chwila nie ruszamy na wycieczki samochodowe z miejsca w których zatrzymaliśmy się na chwile. Błąd w założeniu odbioru głównego motywu.
Trochę mnie w takim razie dziwi fakt, że po tym jak ludzie weszli na pokład Destiny i statek zaczął zatrzymywać się gdy w pobliżu były wrota by uzupełniać zapasy, wrota przestały grać pierwsze skrzypce. Ile można historii napisać, których akcja dzieję się wyłącznie na statku i nie znudzić widza? Wrota i podróże przez nie wróciły pod koniec drugiego sezonu i nagle pojawiły się pozytywne komentarze. Dostaliśmy wątek zaludnienia planet przez potomków drugiej Destiny, dostaliśmy ciekawy odcinek z polowaniem, czy typowy rekonesans wyludnionej planety. Czyli to do czego nas przyzwyczajono. To że Destiny jest ciągle w ruchy nie znaczy, że wrota przestają być ważne. Są one nadal najszybszym sposobem dostania się na powierzchnie planet w poszukiwaniu zapasów (nawet promy są wolniejsze) i tym samym są potrzebne to przeżycia całej załogi. Poza tym jeżeli ja bym wyruszył na niekończącą się podróż to bym chętnie pozwiedzał miejsca w których zatrzymałem się (pomimo że tylko na chwile). Po za tym na niekończącą podróż wybraliśmy się kamperem, a okolice zwiedzamy rowerem. :)