PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433116}

Gwiezdne wrota: wszechświat

SGU Stargate Universe
2009 - 2011
7,5 10 tys. ocen
7,5 10 1 10230
8,0 2 krytyków
Gwiezdne wrota: wszechświat
powrót do forum serialu Gwiezdne wrota: wszechświat

Serial może nie powalał na kolana, ale ja go polubiłem. Generalnie szkoda SGU, a także tego że najprawdopodobniej nic się nie pojawi w 2011 ze świata Stargate, eh lipa.

ocenił(a) serial na 10
northrock

na końcu serialu zostało powiedziane, że lot potrwa 3 lata. Wiec chyba własnie tyle lat Twórcy każą nam czekać.

ocenił(a) serial na 7
SrOkA91

Właśnie chciałem to napisać ;)

To co, następny odcinek za 3 lata? Miejmy nadzieję.

Godryk

3 lata to optymistyczny termin? :P

ocenił(a) serial na 7
SrOkA91

Raczej chodziło o to że fabuła była rozpisana na 5 sezonów, my oglądaliśmy SGu przez 2 a wiec zostały im 3 lata ałkiem dobrze się zapowiadającej przygody... jednak nie oszukujmy się serial przerwany w połowie , zaraz sprzedadzą dekoracje stroje sprzęt, aktorzy przyjmą nowe role zaczną nowe projekty. Nie da się już zebrać ich na powrót w serialu to koniec tak jak niegdysiejszy świetny serial "ziemia 2" tak teraz SGU czeka śmierć ( szkoda że smierć SGU to także koniec uniwersum SG, żaden film Atlantis już się nie pokaże), smutek najpierw skasowali BSG:Caprica w momencie kiedy robiła się ciekawa a teraz dobijają SGU, wedłiug mnie mmay odwilż w gatunku sci-fi zostaje ich coraz mniej dobrych produkcji a kiedy te gorsze zaczynają nabierać tempa dostają cencela
ps;i tak dobrze że sezon dokończyli

Dreddenoith

Odcinek był całkiem fajowy, pomijając smutny fakt oślepłej dr Park. Nie spodziewałem, że zobaczę coś na kształt "zakończenia", gdy inni straszyli mnie wrednym cliffhangerem. Wszyscy poszli spać na lata albo i tysiące lat. Oznacza to właściwie tyle, że jeśli nie wznowią serialu to nikt teoretycznie nie powinien im zarzucać porzucenia projektu. Bohaterowie żegnali się ze sobą (i z nami) jakby to naprawdę miał być koniec. Było sympatycznie, a "lekko stuknięty wujek" nie był taki straszny. Poza tym pokonali dwa mothership'y.
Końcowa scena skojarzyła mi się z wyspą skarbów (chociażby tą futurystyczną włoską wersją) gdzie biedny Ben Gunn nie miał z kim pogadać przez 3 lata i ześwirował. Czy ja dobrze zrozumiałem? Eli przeżyje czy nie?
Aha, i jeszcze gratulacje dla tłumaczy napisów. :) Czekałem na nie tylko jeden dzień.