PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433116}

Gwiezdne wrota: wszechświat

SGU Stargate Universe
2009 - 2011
7,5 10 tys. ocen
7,5 10 1 10226
8,0 2 krytyków
Gwiezdne wrota: wszechświat
powrót do forum serialu Gwiezdne wrota: wszechświat

W końcu STARGATE! I to jaki powrót! Super jestem po obejrzeniu półtoragodzinnego pilota i muszę stwierdzić, że jest to bardzo dobry serial. Może nie dorówna SG-1 ale na bank przegoni Atlantis. Serial wciąga i czuć klimat gwiezdnych wrót. W porównaniu do Atlantis to tym razem jest mroczniej. Wspaniała muzyka i w miarę niezłe efekty. Dobre aktorstwo zwłaszcza tajemniczy Doktor Rush grany przez irlandczyka Robert Carlyle. Pozostali aktorzy też w sumie pasują do serialu.

Według mnie jest to jednak spin-off SG-1 ponieważ akcja tak jak podobnie miało miejsce z Atlantydą powiążana była z bazą SGC i z bohaterami SG-1. Tutaj jest identycznie.

Czy każdy może obejrzeć ten serial nie oglądając poprzednich? Według mnie jeśli ktoś chce poznać każde tajniki serialu lepiej poznać wpierw SG-1 i ewentualnie pierwsze odcinki Atlantis. Ponieważ w SGU trafiają się motywy powiązane z tamtymi częściami, które dla nowych mogą nie być zrozumiałe. Między innymi jeden z bohaterów mówi o Atlantis, natomiast inną ciekawostką to teleportacja na statek - wiemy, że w SG dostali tą technologię dzięki Asgardczykom. Chociaż z drugiej strony osoby nie znajace w ogóle uniwersum też powinny się wciągnąć - choć nie ukrywam, że bardziej wciągnie ludzi którzy oglądali poprzednie seriale.

Co tu dużo mówić czekam na dalsze odcinki i dopiero wtedy dam ocenę ostateczną. Na dzień dzisiejszy to pilot SGU oceniam na 9-/10, gdzie pilot SG-1 oceniłem na 9+/10 a Atlantis na 8/10 ;)

Polecam kawał dobrego kina S-F. Liczę na udane i zarazem mroczne rasy z którymi przyjdzie nowym bohaterom walczyć.

Azazell

Czy lepszy od Atlantis, to nie wiem. Bardzo lubiłem tamten serial. (ardziej nawet niż SG-1). Trochę brakuje mi znanych bohaterów, szczególnie McKaya. Tak czy inaczej SGU mnie nie zawiódł.

BTW Carlyle nie jest Irlandczykiem, tylko Szkotem.

Pozdrawiam

Zgadzam się, mnie również podobał się klimat fantasy Atlantis i te historie. McKay to najlepsza postać wykreowana przez twórców SG i jego szkocki kolega też fajny :D Co nie oznacza ze ta seria bedzie zła, nie przeklnąłem pod nosem ani razu na pilocie więc jest nieźle.

Wyczekuję tylko jakiejś interesującej postaci bo narazie z nimi jest nie dobrze - są bylejakie i nieciekawe (Ziemianie wkońcu). Mam nadzieję na kogoś takiego jak Val z SG1 tylko mniej puszczalska :D
Trzymam również kciuki żeby nie było już tych bezużytecznych retrospekcji z życia tych ludzi.

Azazell

Ja osobiście się z tym nie zgadzam.

Postacie poza doktorkiem są tragiczne.

(uwaga niewielki spoilerek)

Porucznik nie dość, że taki nijaki to jeszcze uprawiający sex z podwładnym (a raczej podwładną)... jasne, ciekawe co to za armia gdzie to jest tolerowane. Mogę się założyć, że będzie odcinek gdzie musi w ekstremalnej sytuacji wybierać pomiędzy dobrem oddziału, a swoją kochanką. Właśnie z tego powodu nie jest to tolerowane gdyż wpływa na osąd dowódcy, człowieka od którego decyzji zależy życie innych ludzi oraz powodzenie operacji militarnej (zazwyczaj życie jeszcze większej ilości ludzi). Więc jako dowódca na dzień dobry jest u mnie spalony.

Polityk będący moralną podporą i ofiarujący swoje życie dla dobra innych... to już nie jest sf ale czyste fantasy.

Jakiś niezbyt rozgarnięty koleś co od ręki rozgryzł nie tyle obcy język ale i zaawansowane matematyczne równanie napisane w tymże języku. Doktorek z Atlantis przynajmniej był zabawny ten jest już według mnie żałosny i strasznie naciągany. Nie mówiąc o tym że zostaje porwany z domu przez 3 gwiazdkowego generała prosto na statek kosmiczny, który od razu odlatuje na inną planetę, nieźle się im spieszyło, że nawet nie zrobili mu badań psychologicznych czy aby się nadaje i nie przetestowali czy to aby na pewno on tą zagadkę rozgryzł, a nie kumpel...

Zapowiada się na to, że wzorowali się za bardzo na BSG, serialu, w którym postacie zachowują się tak realistycznie jak króliki co dostały viagre w paszy, oraz są fundamentalistami religijnymi. Sądzę, że retrospekcje z przeszłości tej zgrai będą się powtarzały, do tego stopnia, że ich życie emocjonalne będzie podobne do przeciętnej brazylijskiej opery, gdzie każdy każdego kocha, nienawidzi i ma z nim dziecko.

arleonenis

Wkońcu ktoś zauważył w BSG to co ja widziałem od początku :D
Co do stargate to zawsze można mieć nadzieję że poprawią charaktery postaci w przyszłości ;] (może się sami skapnęli w połowie produkcji sezonu i pozmieniali?)

EvilScrooge

Jakoś ciężko mi uwierzyć, że poprawią te postacie.

Po tym co producenci zachwalali w tym serialu oraz ich wypowiedziach, że bardziej chcą pokazać stosunki międzyludzkie (oczywiście ostro przejaskrawione i tyle ich pewnie będzie że na kilkutysięczne miasto by starczyło) to sądzę, że będzie jeszcze gorszy niż pilot... mam nadzieje że się mylę, ale cóż czas pokarze.

arleonenis

Uważasz, ze jeśli pilot totalnie odchodzi od twoich wymagań to jest kiepski? Ty tylko wytknąłeś parę szczegółów które "poprawiasz" ale sam recepty nowej nie opisałeś. Tak to każdy potrafi.

trecking

no tez mam mieszane uczucia co do SGU...Atlantis mnie zmęczył idiotyczną otoczką technologiczną i nieciekawymi postaciami więc mam nadzieje że SGU nie spadnie niżej.
Jednak rzeczywiscie SGU niebezpiecznie przypomina BSG, ktory zgadzaac sie z przedmowcami byl jedną wielką telenowelą.

trecking

Według mnie jest kiepski. Każdemu pasuje coś innego, jakbyś nie zauważył na świecie jest masa telenowel brazylijskich więc komuś one pasują nie?

A jeśli po tych rzeczach co mnie rażą nie zauważyłeś co bym zmienił to gratuluje.

Jak mam podać jak ja bym wolał to proszę bardzo:
- rzecz się dzieje na ziemskim statku eksploracyjnym, a utknęli by jeśli mieliby utknąć np przez awarie napędu międzygalaktycznego np. ZPM się zjarał i szukają sposobu na powrót, najpewniej alternatywnego źródła energii więc szukają zaawansowanych cywilizacji, unikają badania "zwyczajnych" planet. Poznają przyjaciół jak i wrogów, którzy chcą ich zlikwidować, żadnego jednego super wroga ale cała gama zwyczajnych np. piraci. Sporo obcych ras. W galaktyce do której dotarli jest mało gwiezdnych wrót (np. statek rozstawiający gwiezdne wrota akurat tam został zniszczony lub uległ awarii i tylko rozstawił część) więc ich główny środek transportu to statek. Wiem że to jest już taki mariaż Stargate ze Star Trekiem ale jako, że oba mi się podobają to nie miałbym nic przeciwko.Mogły by być ciekawe odcinki np. że muszą uciekać przez gwiezdne wrota a statek próbuje ich potem odnaleźć.
- główni bohaterowie: kapitan (postać charyzmatyczna z pewnym poczuciem humoru), dowódca "marines" jak z 1 filmu, zimny perfekcjonista, mogły by być niezłe sceny starć i zgrzytów pomiędzy tymi dwoma i dużo miejsca na rozwój postaci, główny oficer naukowy, postać tchórzliwa (nawet w przybliżeniu nie aż tak jak Rodney w atlantis) ale genialna, spokojny, cięty dowcip w sytuacjach stresowych (czarny humor + pot na czole i trzęsące się ręce), taka "cicha woda" ale z potencjałem, też sporo miejsca na rozwój postaci, do tego oficer medyczny mający nieznośny charakterek, bez poczucia humoru, ciągle narzekający że ma tylu pacjentów i nie ma spokoju na prace badawcze, uważający załogę bardziej za króliki doświadczalne niż za pacjentów.

Wolałbym takie coś i powoli tworzenie między nimi więzów (przyjaźni, wątek romansowy na 1 planie przez n+1 odcinków mnie osobiście nie bawi).

Ale to mój gust i moje oczekiwania, dla każdego coś innego. A zawiedziony jestem gdyż lubiłem Stargate taki jakim był a nie BattleStargate, to już mnie nie bawi więc dla mnie osobiście jest kiepski w takim sensie jak dla mnie osobiście są kiepskie telenowele brazylijskie, nie podoba się to nie oglądam.

Jako, że ma w nazwie Stargate to obejrzę jeszcze parę odcinków i jak będzie ciągle taki sam to po prostu przestane się męczyć, ale ciągle jak narazie mam nadzieje, że coś się zmieni.

Azazell

Mi wszystko pasuje, nie mam żadnych zastrzeżeń. Wiadomo, że każdy ma inne oczekiwania. Warto pamiętać, że „StarGate Atlantis” też zaczynał się dość mizernie ale w miarę dynamicznie się rozkręcił. Nie ma sensu powtarzać negatywnych opinij, jak by nie było nic nie jest idealne......moim marzeniem zawsze były podróże przez kosmos a oglądając StarGate w niewielkim stopniu je realizuje. Pozdrawiam wszystkich miłośników SG!

Pawelx1988

a mnie drugi a w zasadzie trzeci odcinek, bo pilot był 2-czesciowy, podtrzymuje jakoś na duchy ze moze być ciekawie. To w koncu jest Stargate - odwiedzanie różnych światów zawsze będzie i to jest najważniejsze. Zanosi się że co odcinek będzie to nowa planeta - co tu więc marudzić?? :) BSG toczyła się wciąż w tych samych środowiskach stąd też wiało nudą.
A rozwój stosunków miedzyludzkich jesli zostanie dobrze zrealizowany wyjdzie mu tylko na zdrowie - tak jak np. przy krótkiej niestety serii Firefly.

Jedno mnie tylko niepokoi - wątek zamiany ciała na tak niewyobrażalne odległośi jest co najmniej naciągany i boje się że w pewnym momencie stanie się on nardzędziem naciągającym dziury w fabule...Co prawda w SG1 juź sie pojawił, ale łądnie wplotło się w całośc.

zobaczymy - z ciekawością czekam na nastepne odcinki - na pewno lepiej mi sie je ogląda niż początek Atlantisu z wytrzeszczem oczu Weir...