mi się bardzo podoba 8/10
niezła obsada
pierwsze 2 odcinki przypominają mi nieco BSG (muzyka)
No i właśnie dlatego, że przypomina BSG daję ogromnego minusa. Praca kamery - coś jakby osoba trzecia biegała z nią po statku za bohaterami, te drgania... albo jakby podglądali bohaterów zza ściany. Dla mnie poraża! W BSG też tego nie lubiłem. Chociaż nie przepadałem za BSG to jednak mam szacunek do fanów tej serii, ale SG to zupełnie inna sprawa. Jak ktoś chce firmować film nazwą STAR GATE to wiąże się to z utrzymywaniem pewnej konwencji. SG-1 i SGA to prawdziwe SG, UNIVERSE to tzw "smary", nieporozumienie totalne. W poprzednich dwóch seriach też były niedociągnięcia np. brak O'Neil'a i dwa ostatnie sezony to lipa. Tutaj jest już 10 odcinków i nadal wieje nudą. Dużo niedociągnięć np. skoro nie potrafią naprawić statku wystarczy za pomocą kamieni przenieść na statek McKay lub Carter i po sprawie...ale wtedy serial traci sens bo problem jest rozwiązany i tak cały pomysł na którym opiera się SGU pada. Wniosek? Pomysł do zepsutego statku jest do bani.
Masz rację ten serial to nie gwiezdne wrota :(
Ja obejrzałem mniej niż 10 odcinków ale jak widzę ponad połowa każdego odcinka to rozczulanie się nad sobą to odechciewa mi się oglądać to gówno mam tylko nadzieję że twórcy tego serialu coś z tym zrobią .
Jestem wielkim fanem gwiezdnych wrót ale sg-u to straszna klapa :( jak na razie .