Jedyna scena która naprawdę mnie rozbawiła to narada akowców wraz z puszczanymi zdjęciamu radzieckiego agenta (absurdalne fotomontaże z Fidelem, Stalinem, itd) Rażą za to niemiłosiernie teatralne gesty, nadekspresyja gra aktorów, beznadziejne miejscami dialogi i ten śmiech zza kadru...
Z pozytówów to Małgorzata Socha w kusym stroju barmanki ;)