Właściwie nie wiem co się w nim działo, ale chcę więcej!
Hannibal nawet wyprzystojniał :D
Odcinek lekki zapychacz, sprawa Totemu załatwiona szybka, jako tło. To, że Will dowiedział się o sekrecie Abigail i Hannibala tez mnie nie ruszyło.
Najbardziej zapadł mi w głowie tekst Haniballa do Abigail "Znam potwory. Ty jesteś ofiarą". No jakoś tak to szło. To było piękne, dla mnie najlepszy moment odcinka.
Na początku gra Madsa mnie wkurzała. Nie doceniałam jej, teraz zachwycam się każdym jego spojrzeniem. Gra oszczędnie, ale jak?
Myślicie, że Abigail odkryje kto jest jej "nowym tatusiem"?
Hugh Dancy też w dość specyficzny sposób kreuje postać Willa, też w taki minimalistyczny sposób co dobrze oddaje to że jest zagubiony pomiędzy swym umysłem a światem realnym
"W nastepnym odcinku zginie wiec nie zdazy poznac sekretu."
To spekulacje, czy faktycznie?
Osobiście liczę na rozwinięcie takie, że Will zacznie się W KOŃCU czegoś domyślać.
Nie wiem czy ogladales/as 9 odcinek. Po jego zakonczeniu i napisach koncowych jest zawsze zwiastun kolejnego odcinka i na nim widac, ze ktos zabija Abigail a ze wzgledu na rozdwojenie jazni Graham jest glownym podejrzanym o jej zabojstwo. Chyba, ze owa zabita kobieta jest bardzo podobna do Abigail. Jak bedzie na pewno okaze sie za tydzien ale wg mnie kobieta ze zwiastuna to Abigail.
Pozdro
Will w trailerze mówi: I see you Georgia, you are not alone.
Więc to jakaś inna dziewczyna, ale faktycznie na początku też myślałam, że do Abigail.
MrBaggins, ElisaD, dzięki Wam za odpowiedzi.
Staram się oprzeć zwiastunom, choć np.: przy Dexterze nie raz się skusiłam.
Jednak niemal zawsze potem żałowałam. Tak więc unikam.
Za to później wchodzę na forum i czytam, co piszecie, więc w sumie na jedno wychodzi ;)
Pozdrawiam.
Nie no zgadzam sie ze trailery i zwiastuny sa czesto pokrecone ale mysle ze ten odcinek bedzie ciekawy jesli chodzi o postac Grahama... ;) oskarzony o morderstwo? Moze byc ciekawy zwrot akcji :)
Tak, ale te wszystkie mieszane ujęcia itd. Często ujęcie, które jest w zwiastunie nigdy nie pojawia się w serialu :)
od pierwszego momentu zauważyłam że Hannibal lepiej wygląda bo miał grzywkę zaczesaną na inną stronę niż we wcześniejszych odcinkach :) Dla mnie osobiście też odcinek - zapychacz.wątek z totemem nie wiem czy potrzebny....nic nie wnosi, nie przeraża -raczej śmieszy.
Co masz na myśli, że odkryje kto jest jej "nowym tatusiem"? Moim zdaniem ta dziennikarka Freddie Lounds wie, kim jest Hannibal i dlatego u niego na obiedzie nie zjadła mięsa. I przy okazji domyśla się, że Abigail zabiła tego chłopaka i pomagała ojcu, dlatego tak blisko się jej trzyma.
Abigail domyśla się, że Hannibal zabija. Ale chyba świadomość, że Hannibal jest kanibalem byłaby dla niej co najmniej interesująca :)
Co do tej dziennikarki to wydaje się za cienka w uszach, aby mieć na tyle samozaparcia, aby od tak zbliżyć się do mordercy, ryzykując wiele... Musiałaby mieć wręcz perfekcyjne opanowanie, aby wytrzymać z nim i aby się nie zdradzić :)
A nie macie wrażenia po scenie kolacji u Lectera, że Abigail WIE? ten moment, kiedy zjada kawałek mięsa i tak dziwnie patrzy na Hannibala... w końcu chyba tatuś też ją karmił ludzkim mięsem więc smak zna:)
Szczere, to w tym serialu wszyscy pokazują momentami przebłyski geniuszu. Abi nie jest jedyną osobą która mogłaby wiedzieć. Jest jeszcze Will, Jack - oni też wydają się mieć jakieś podejrzenia. Albo panna Lounds. Dosyć sprytna kobieta, zagięła Hannibala swoim wegetarianizmem :'D
Ale co zrobić skoro zawsze wychodzi na to, że nikt nic nie wie, chociaż wszyscy coś wiedzą c: Fakt faktem, Abigail akurat powinna coś rozumieć. Wystarczająco dużo wie o Hannibalu żeby zacząć się domyślać.
Mam tak samo. I tak jakby Hannibal celowo jej podał ludzine, jak jadła tak dziwnie się jej przyglądał, coś jakby chciał żeby wiedziała o jego upodobaniach.
Dokładnie:) Ona już wie...pytanie czemu Hannibal pozwolił jej na to, żeby się domyśliła...
"A nie macie wrażenia po scenie kolacji u Lectera, że Abigail WIE? ten moment, kiedy zjada kawałek mięsa i tak dziwnie patrzy na Hannibala... w końcu chyba tatuś też ją karmił ludzkim mięsem więc smak zna:)"
To samo pomyślałam, że rozpoznała ten "unikalny" i "niespotykany" smak.
Zawsze, jak widzę te scenki pięknie podanych przez Hannibala obiadów, to cieszę się, że jestem wegetarianką :)
Serial z odcinka na odcinek odkrywa coraz więcej niewiadomych...
Bardzo fajnie się to rozwija. O ile po pierwszym odcinku nie można było powiedzieć za wiele, tak teraz czeka się z niecierpliwością na kolejną część...
Postacie robią się coraz bardziej wyraźnie, ale przy tym nie tracą nic ze swojej tajemniczości....
Dokładnie tak ;) Na początku był dla mnie odgrzewany kotlet postaci Hannibala Lectera, ale teraz - super. Tym bardziej, że nie wiemy tak do końca kim jest Hannibal. Czy tylko kanibalem czy kimś o wiele bardziej złożonym? :)
Nie sposób określić co tak naprawdę kieruje nim. Psychopatyczny morderca kanibal który perfekcyjnie wtopił się w role psychiatry pomagającego FBI....
Mam nadzieję, że twórcy serialu w ciekawy sposób przedstawią tą postać... Póki co, to jest ona szalenie intrygująca. Rzecz jasna w swojej kategorii bohaterów :-D
Postać tej Abigail też jest ciekawa. Bardzo ciekawy przypadek...
Hannibal Lecter być może rozumie ją, i stara się jej pomóc zaakceptować swoją naturę.
Ale z drugiej strony po co miał by to robić ? Czyżby wzbudzała ona w nim jakieś odczucie ?
Może to sama ciekawość ?
Zastanawiające jest podejście Lectera do innych ludzi....
Mnie bardziej zastanawia podejście do Willa. Miałam wrażenie, że on go traktuje bardzo na równi... A co jak co wydaje mi się to dziwne. Wolałabym wiedzieć, że ma w tym jakiś cel i że tak naprawdę ma plan dla Willa niż po prostu go lubi. Do Hannibala mi to nie pasuje... Nawet gdy on czuje jakąś sympatię dla danej osoby to mimo wszystko jest górą. A przy Willu to nie wiem. Ten tekst
"Jesteśmy jej ojcami" no dziwne...
Co do Abigail myślę, że on po prostu chce jej pomóc. Tak "po ludzku". Albo - co niezbyt mi się podoba - identyfikuje się z nią.
Mimo wszystko sądzę, że Abigail to postać na jeden sezon. Do czegoś ona prowadzi, ale jej rola będzie raczej skończona.
Faktycznie relacje Lectera z Grahamem są dość ciekawe.
Will z odcinka na odcinek przejawia coraz więcej problemów z funkcjonowaniem swojej psychiki.
Prowadzone sprawy wpływają na niego znacząco. Nie radzi sobie z tym.
Z tymi problemami przychodzi do Lectera który wzbudził jego zaufanie.
W moim odczuci Lecter celowo "przyjaźni" się z Willem, i jest świadom tego że może mieć wpływ na jego zachowanie...
Po za tym Will Graham może wzbudzać zainteresowanie jako obiekt badań, sam Dr Chilton wspominał o tym w jednym z odcinków...
Hmm wolałabym Willa z "Czerwonego smoka",który problemów psychicznych nei ma. Ale skoro dali nam takiego Willa to jego psychika nie jest bez znaczenia. A raczej braki w jego psychice :)
"Will z odcinka na odcinek przejawia coraz więcej problemów z funkcjonowaniem swojej psychiki."
A ja się cały czas zastanawiam, czy Hannibal czymś go nie karmi/nie poi, jakimiś halucynogenami.
Will myśli, że psychika mu siada i biegnie prosto do Hannibala po poradę - czego nie mogę przeboleć.
Hannibal ma informacje z pierwszej ręki na temat śledztwa.
Wie, czego mogą się domyślać i sprytnie zmienia sposób działania na inny.
Nie mogę się wprost doczekać, kiedy Willowi zacznie coś świtać.
Na razie skojarzył chyba tylko tego renifera/łosia/jelenia ze snu z figurką stojącą w domu Hannibala.
Ciekawie kombinujesz :-D
Hannibal faktycznie ma duży wpływ na Willa, ale czy maczały w tym palce jakieś środki dodawane do potraw które przyrządzał ? Możliwe, że się tego dowiemy w jakimś odcinku....
Nie ma co, serial buduje napięcie.
Ciekawe kiedy zacznie Willowi coś świtać.
Ciekawe jak złapią Hannibala.
Ciekawe jak się zmienią ich relacje po schwytaniu Hannibala.
Pytań rodzi się wiele w głowie, ale to dobrze. Oby serial dostarczał jak najwięcej takich zagadek :-D
dokładnie, ja myślę, że Hannibal go karmi złymi lekami, może wierzy, że Will jest pokrewną duszą i tylko trzeba z niego "wydobyć" prawdziwą naturę mordercy ;)
To jest bardzo ciekawe spostrzeżenie, bo aż dziwne są te jego ubytki w pamięci, to że nie pamięta drogi z miejsca zbrodni do Lectera...
Chyba nic mu do jedzenia nie dosypuje, nie wspominał temu lutnikowi wcześniej,że go nie otruł, bo by nie psuł jedzenia trucizną?
Zapomniałam o Hannibalu i przypomniały mi o nowym odcinku gify na necie z udziałem artystycznego totemu :)
Wszystko ładnie się zaczęło, zapowiadał się ciekawy odcinek i BAM! sierota zarzygana się pojawiła i poziom zanurkował wraz z moim nastrojem.
Wyraźnie widać zależność: im więcej Hannibala - tym lepszy odcinek. Im więcej schizującego Willa, wydumanych rozmów o niczym (Will i Alana), sieroty zarzyganej z wiecznie wyskrzywianą płaczliwą gębą i jej pie*dolenia o szopenie - tym odcinek jest nudniejszy.
Odcinek słaby i nudny, zyebany obecnością brzydkiej wariatki. Smutne to, bo ostatnie odcinki były spoko i już już zaczynałam lubić Hannibala. Czyżby jednak te 3 odcinki to był wypadek przy pracy i tak im przez przypadek wyszło, podczas gdy szajs to jest norma?
Bonus: pani ajwaj doktor z bożej łaski stwierdza, że Will jest unstable, ale uj to, nikomu nie powie, niech dalej uczestniczy w dochodzeniach, niszczy psychikę, naraża siebie i otoczenie. Czy w tym towarzystwie wzajemnej adoracji jest chociaż jedna osoba choć trochę profesjonalna oprócz Jacka?
Proszę cie, przecież to jest porażka - młode dziewczę, przymuszane przez ojca do łapania ofiar jego makabrycznych mordów, żyjąca w strachu, że następna będzie ona, żyjąca w poczuciu winy - chce pisać o sobie i ojcu książkę????????????? A, a, a jeszcze do tego zaciukała niedawno właściwie niewinnego chłopaka, którego teraz odkopała, tak se, wiesz, to nic, ja też się czuję lajtowo jak przekopuję grządki pod goździkami.
Tym samym sens i logika poszukały najbliższego czynnego wulkanu i się w niego rzuciły z okrzykiem rozpaczy.
Wykonanie to ujnia z grzybnią i do zarzygania, to fakt :D ona jest taka brzytka i gópia, fuj
Spotkałam się z opiniami, że to wcale nie Abigail wykopała tego faceta. To Hannibal - w ramach pogrożenia jej palcem za nadużycie zaufania jakim jest pomysł napisania książeczki...
Hm, ale kiedy on się jej pyta, czy to ona go wykopała, ona nie zaprzecza - czy źle zrozumiałam tą scenę?
Pewnym jest to, że Abigail odkopała Nicholasa, podając go na tacy FBI. Przecież wyraźnie mówi w odcinku: "Masz rację. Otwarłam drzwi. Nie mogę kontrolować kto przez nie wejdzie, jednak tym razem mogę kontrolować kiedy to zrobi. Już się nie boję, że znajdą ciało Nicholas'a Boyle. Znaleźli je" - czyli odkopała ciało, aby pozbyć się strachu, niepewności związanej z tym, kiedy prawda wyjdzie na jaw. Myślała prawdopodobnie, że jeśli przekaże im ciało, sprawa zostanie zamknięta, bo przylepią mu łatkę naśladowcy. Tyle, iż przez swoją głupotę skomplikowała tylko sprawę.
Też myślę, że za bardzo kozakuje, trochę jej zrzedła mina, kiedy Lecter zarzucił hasło, że nie może jej ufać.
E tam, tylko stwierdził fakt. Nawet przez minutę nie wierzę, że jej ufał. Dziewczyna z niewiniątka zaczyna pokazywać pazury, ale jej głupota może ich zdradzić. Przypuszczam, że niebawem sam pozbędzie się problemu w postaci Abigail ;)
Nie pisałam o Lecterze, tylko o sierocie zarzyganej i jej chojrakowaniu.. Hannibal to osobna sprawa.
Też tak sądzę, że może jej się pozbyć. Ale nie wiem co to znaczyło to wszystko "Jesteśmy jej ojcami" "Ja i Will ochronimy Cię". Nie wiem czy Hannibalowi nie zależy na Abigail naprawdę. Oczywiście to nie jest przeszkoda, aby ją zabić, ale to raczej nie przyjdzie mu łatwo.
Ja cały czas obstawiam, że on ją traktuje jak taką młodszą siostrzyczkę, za którą trzeba myśleć, bo sama sobie nie poradzi albo narobi głupot
Gdyby ta postać była lepiej zagrana, może lepiej napisana to ta hmm fabuła wokół niej nie wydawałaby się obrzygana, ona sama nie byłaby sierotą, mogłaby być interesująca. Wszelkie mankamenty jej postaci mogłaby być nawet plusem, gdyby wykonanie było lepsze :)
Być może, przyznaję, że brzytka jest i do tego ma wkurzającą manierę grania w sposób afektowny i infantylny, tak samo grała w Killing i tam te z była wysoce irytująca.
Postać Abigail byłaby DLA MNIE o wiele ciekawsza, gdyby była zagrana przez ciut młodszą przede wszystkim INNĄ dziewczynę o kamiennej twarzy w typie mola książkowego, albo takiej trochę słodkiej manipulantki z ukrytymi schizami. A tak to jedno spojrzenie na Abigail i widzisz poyebaną wariatkę, phi, co w niej jest ciekawego. Śmiem twierdzić, że Lecter traktuje ją jako eksperyment (tak jak Willa) i urozmaicenie w swoim życiu.
A Will coś jest ślepy na nią i na Lectera, nie? :)