Już po trailerze można stwierdzić, że nowy Hannibal jest popkulturową, płytką kreacją zrobioną
pod prymitywne pokolenia początku wieku. Gdzie się podziała jego kultura, skoro na trailerowych
ujęciach widzimy niechlujny zarost? Co z zamysłem Harrisa, żeby zabijał tylko ludzi, których uznał
za szkodliwych dla społeczeństwa? Teraz został zwykłym zboczeńcem-mordercą kobiet, jakich to
kiedyś sam tępił.
Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Hopkins nie podnieci już obecnych dwunastolatek, ani nie
zagra scen erotycznych ze swoimi ofiarami, które nawet martwe będą mogły błysnąć gołą dupą i
cyckami. Nowy Lecter jest kreacją ściśle odpowiadającą niskim wymaganiom obecnego
społeczeństwa, znudzonego już wyrafinowaniem psychologicznym, a spragnionego seksu i
przemocy (najlepiej jednocześnie).
Mam cichą nadzieję, że twórcy serialu pewnego dnia obudzą się na dźwięk miękkiego,
grzecznego głosu:
,,Wnętrzności w środku, czy na wierzchu?''
Proszę Cię - mnie też już nie podnieci, choć Hopkinsa sobie bardzo cenię. Daj szansę owej produkcji, bo nuż będziesz miło zaskoczony.
Oczywiście, że zobaczę, jak to wygląda, bo jestem ogromnym fanem doktora Lectera, ale mam spore obawy.
Nie mogłem wysłać do ciebie wiadomości,więc zostawiam wiadomość tutaj. Dałem na forum publiczne prośbę o zbanowanie tej idiotki. Chcę,aby zrobiono to po cichu. http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/Prosz%C4%99+zbanowa%C4%87+ni%C5%BC ej+przedstawion%C4%85,2193539
Radze się wstrzymać z tak daleko posuniętymi osądami. Zadbany zarost nie równa się z brakiem kultury a co do pani z trailera to nie możesz wiedzieć kim ona była a wątpię że to przypadkowa ofiara.
"Film – utwór audiowizualny, składający się ze scen, które z kolei składają się z jednego lub więcej (do kilkudziesięciu) ujęć."
Nie wiemy czy to on będzie te kobiety mordował. Raczej będzie sporządzał portrety psychologiczne, a po cichu łapał ich na własną rękę i likwidował.
Człowiek, który nie zrozumiał zwiastuna recenzuje na jego podstawie cały serial. Rwący potok fatalizmu, degeneracja płytkiego pokolenia początku wieku i ekstrapolacja na podstawie zarostu. Źródłem całej tej groteski trwający dwie minut trailer. Wyborne. Podejrzewam, że wspomniany początek wieku mocno przespałeś, bo negatywne odniesienia w stosunku do 'kultury popularnej' - w obliczu ogromnej progresji jakości, która dokonała się na przestrzeni ostatniej dekady - może być spowodowana wyłącznie ignorancją. Kultura masowa jest rzecz jasna bardzo pojemnym pojęciem i jeśli nie przeprowadzasz żadnej selekcji to na pewno dostarczysz sobie wątpliwej jakości wrażeń, ale procent wartościowych dzieł produkowanych w jej obrębie rośnie w zasadzie z miesiąca na miesiąc. Zdaję sobie sprawę, że moja wypowiedź jest skażona przez karygodne w każdej dyskusji argumentum ad personam, ale skoro zirytowany brakiem porannej kawy i Twoją totalną niewiedzą na temat treści dotykanych w pierwszym poście tematu pozwolę sobie zakończyć pasującym do haniebnej konwencji cytatem: 'How do you like them apples?'
przeczytałem całą serię, wyoglądałem do najmniejszych szczegółów wszystkie filmy, i zabieram się za ten serial, bo co, jak co, ale postać hannibala jest postacią "wielokulturową", jeśli potrafił mnie wzruszyć, jako bezwzględny psychopata kanibal w książkach, jako wyrafinowany i kulturalny psychopata z filmów, to i jako postać o bliżej niezidentyfikowanym usposobieniu jeszcze może zaskoczyć, ale uznawać go za niechluja po samym trailerze tylko dlatego, bo ma zarost? Idiotyzm XD
czy zadbany zarost jest oznaką braku kultury? wręcz odwrotnie, jest oznaką jeszcze wyższej kultury i dyscypliny niż ogolona na zero morda, ktoś kto nigdy nie miał do czynienia z dbaniem o dokładne przycinanie, pielęgnowanie odpowiednie dostosowywanie zarostu do swojej persony nie może o tym wiedzieć nic, więc prooooszę... zajmij się zmierzchem a nie tym :)
ja widzialem juz pierwszy odcinek i musze przyznac ze serial zapowiada sie ekscytujaca głownie dzieki Grahamowi i jego psychicznym fobia
Po obejrzeniu pierwszego odcinka, muszę powiedzieć, że nie jestem rozczarowany. Nawet mi się podobał. A co do zarostu, który niby wskazuje na brak kultury. To po pierwsze, trzeba zauważyć, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego (nie ma przecież zasady, że człowiek gładko golony nie może być chamem), a po drugie nieogolony jest Will Graham, a nie Lecter.
Ciekawa jestem czy już obejrzałeś pierwszy odcinek i teraz grzecznie przeprosisz za głupoty które tu napisałeś...
Obejrzałem, i powiem tak: Hannibal trzyma ręce w kieszeniach, bardzo kiepsko udaje, że ładnie je, mówi z pełnymi ustami... Gdzie tu kultura? Mikkelsen ma zresztą tak zakazaną mordę, że Graham powinien go od razu o coś podejrzewać.
Wow, jakie to przykre, że nawet nie potrafisz przyznać się do błędu i to ogromnego. To jest fikcja, obecny Hannibal jest bardzo kulturalny jak na czasy w których żyjemy (a dzieje się w współczesnych), mało tego, jest dużo młodszy od postaci znanej nam z poprzednich filmowych części. Jeśli postać byłaby taka jak oczekujesz byłaby sztuczna, nie realistyczna. Analizując, nie możesz oczekiwać, że bohater żyjący w zupełnie innych czasach (i wychowujący się) od obecnego bohatera, będzie taki sam, oczekiwanie tego jest głupotą.
Hopkins może nie ma zakazanej mordy ?:D On zawsze wyglądał jak psychol, na tym polegała sztuczka, Mikkelsen tez wygląda niepokojąco, kolejny Twój argument jest błędny.
Ogólnie uważam, ze Ci wstyd przyznać się, jaki dobry jest ten serial (bo jest to obecnie jedna z najlepszych produkcji telewizyjnych, a na pewno najlepsza kryminalna) i będziesz do końca spierał się o jakieś pierdoły, byleby się nie przyznać do błędnej i pochopnej opinii.
Serial jest niskobudżetowy (wystarczy spojrzeć na brak ujęć szerokoplanowych, telenowelowy teatrzyk), z gównianym scenariuszem i idiotyczną fabułą. Najlepszy jest Will, który nawet nie dedukuje, tylko ma gotowe ,,wizje'', w których widzi wszystko tak jak się zdarzyło. Psychologia z Hannibalem jest niezmiernie tania; ,,zabiłeś Hobbsa i podobało ci się to''-,,tak, podobało mi się to''. Jedyne, co mnie ciekawi, to czy pozwolą Lecterowi kopulować ze swoją nową podopieczną.
Taki niskobudżetowy to nie jest bo na zatrudnienie Mikkelsena i Fishburne'a musieli troche wydać, zwłaszcza tego drugiego, przez popularność (Matrix, Apocalipse Now, czy Mystic River). Mikkelsen natomiast jest jednym z dwóch (obok Kaasa) najciekawszych duńskich aktorów. Dodam że duńskie kino stoi na wysokim poziomie. Mikkelsen zagrał także w kilku superprodukcjach (choćby Casino Royale) co podwyższa tylko stawkę.
Kolejna sprawa jest taka - co to do cholery są ujęcia szerokoplanowe. Termin nie znany sztuce filmowej. To nie jest fotografia. Jak chcesz walić zwrotami, to sprawdź czy są w tym fachu używane.
"Gówniany scenariusz" to kwestia gustu natomiast "idiotyczna fabuła"? Bo....? Dziury? Brak konsekwencji w przedstawianiu zdarzeń/postaci?(abstrachując że oceniasz fabułę po niecałej 1/3 sezonu (w Dexterze faktyczna fabuła zaczyna się ok 5 odcinka np., w wiekszości serialów, zaznaczam że mówię o tym co oglądałem, zwłaszcza pierwszych sezonów trzeba czasu aż główna oś wydarzeń się wyklaruje).
Argument "zarost", "ręce w kieszeni", "mówi z pełną buzią" pominę.
Jeśli chodzi o wizje Willa to zdecydowanie podbijam, dla mnie to idiotyzm, zwłaszcza mając w pamięci Grahama Nortona, który w 1% nie miał takiego daru.
Mikkelsen jest dobrym aktorem, ale widocznie z winy scenariusza Hannibal nie jest taki jak powinien.Mówiąc o stroju,wystroju wnętrza jego gabinetu który powinien być pełny antyków.Oraz jego wkładu w kulturę, znał ludzi z tej branży zapraszał ich na kolacje.Słuchał muzyki klasycznej.Temu Hannibalowi brak tej klasy.
Chyba wszyscy zapominają, że tutaj historia jest rozciągnięta na 10 (?) odcinków, a nie na jeden film.
CO do antyków: gdybyś uważnie oglądała, to zauważyłabyś np. japońskie drzeworyty na ścianie. I chyba jakąś chińską (hinduską) rzeźbę z jadeitu względnie kości słoniowej. Znając snobizm Lectera to pewnie oryginały...
Oznaką klasy nie jest słuchanie muzyki klasycznej, ani wystrój wnętrza z antykami. Pudło.
Mikkelsenowy Hannibal klasę ma, widać to dzięki choćby kolacji z Crawfordami.
I wybacz, ale gdy rozkręca się akcja, 3 odcinki po pilocie to ostatnia rzecz jaką chce oglądać to rozprawy Hannibala ze śmietanką towarzyską nt. teatru, muzyki czy literatury. To jest tylko dodatek, który napewno zostanie w końcu pokazany. Oglądanie tego co tydzień było by nużące ;)
Jak na razie jestem zawieszony. mimo dobry gry aktorskiej, montażu i zdjęć, postać Lectera, pseudo-mordercy naśladowcy rozczarowuje. Powinien polować na drani ( politycy, bandyci, skorumpowani policjanci itp ), nie na dziewczynki.
wnioski po 3 odcinkach
Tu się nie zgodzę, było to wspomniane w czerwonym smoku jak graham odkrył że to hannibal mordował.Padło takie zdanie że to on zabił te studentki.Czyli jednak ten wątek jest prawidłowy.Natomiast serial ma zbyt wiele minusów, postać grahama i jego flesze.Czegoś takiego nie było w filmie.Graham miał żonę i dziecko, Lecter każe ich pozdrowić widocznie ich znał.I przede wszystkim akcja która powinna rozgrywać się gdzieś na początku lat 80tych a dzieje się we współczesnych czasach.
Kto powiedział, że serial jest oparty na filmie? Jeśli już to na książkach, i to też jedynie inspirowany, nie miała być to żadna ekranizacja. Więc Twoje rozumowanie jest bezsensu. Szczególnie przytyk, że akcja nie rozgrywa się w latach 80tych. Fani filmu z Hopkinsem zadowoleni by byli jedynie gdyby powstało identyczne dzieło co filmy, a fani książek gdyby serial był wierną ekranizacją, Ludki, dajcie spokój, po kiego wała po raz kolejny przedstawiać to samo? Żyjemy w czasach gdzie potrzeba odrobiny kreatywności, aby się wyróżnić. Ja z każde odstępstwo od "hannibalowego" schematu w tym serialu przyjmuje z radością, wręcz ulgą.
Serial jest oparty na książce/filmie, ale LUŹNO. I chyba tego część osób nie jest w stanie zajarzyć.
Obejrzałam I odcinek. I muszę stwierdzić, że po zweryfikowaniu pierwszej wypowiedzi...mam skrajnie inne wrażenie na temat serialu. Zaskakujące jest to, że serial nie jest komercyjnym wytworem, który przez pryzmat taniego seksu i przemocy ma trafić w target wyjałowionego odbiorcy! Powiem nawet, że serial posiada całkiem specyficzny klimat, daleki jest od powszechnego konsumpcjonizmu i powszechnego banału. Jednocześnie nie lubię oglądać przemielonych modyfikacji tego co już było tym bardziej jeżeli protoplasta nie ma sobie równych i jest mistrzostwem samym w sobie. Nie jest źle ale brakuje mi tu enigmatyczności, dreszczu emocji...i primo Dr Lecter za mało mroczny, psychopatyczny, nie posiadający przenikliwego, zimnego spojrzenia...
Zgadzam się ze wszystkim oprócz opinii o doktorze H. Musisz obejrzeć kolejne odcinki :).
W której książce Harris pisze, że Hannibal to zabójca ztylko złych ludzi?Z Dexterem Ci się nie pomieszałą? A jak w Czerwonym Smoku dał Szczerbatej Lali namiar na Grahama i jego rodzinę to co to miało być???
Zwyczajna, prostacka zemsta - doktor był wściekły jak diabli, że Will go złapał. Bezpośrednio nie miał jak zemścić się na Willu, więc chciał uderzyć tam, gdzie najbardziej boli...
:-) oj nie, Twoja teoria, że Lecter zabijał tylko złych jest mocno naciągana - Lecter to po prostu stworzenie pozbawione minimum empatii a jedocześnie mega inteligentne i nie siejące bezsensowanego zniszczenia jak niektórzy socjopaci...jednak Lecter nie miałby skrupułów żeby zamordować kogokolwiek w jakiejkolwiek sytuacji - dla włąsnego interesu, dla własnej rozrywki bądź dla zaspokojenia zachcianek kulinarnych...Lecter został trochę wybielony przez Harrisa w kiepskiej "Hannibal - po drugiej stronie maski" ale w Czerwonym smoku i Milczeniu owiec mamy prawdziwego Hannibala Lectera.
Ja nigdzie nie twierdzę, że zabijał tylko "złych" - zabijał "nie do końca (w swoim i naszym mniemaniu) fajnych" . Unieszkodliwił Masona Vergera (który był niezwykłym ścierwem), zarżnął Raspaila (który demonem nie był, facet zwyczajnie przynudzał, smęcił i był kiepskim muzykiem), zemścił się na dr. Chiltonie (nie wiadomo jak, wiadomo że Chilton zaginął) - który był zwyczajnym chamem i czytelnik go nie lubił.
Z drugiej strony zabił strażników w Memphis - tylko dla zabawy, faceta któremu po ucieczce zarąbał wóz i karty kredytowe (potrzeba chwili).
Możnaby tak wyliczać w nieskończoność.
Przypadek Willa i jego rodziny to już insza inszość - żadna psychopatia, tylko banalna i prostacka zemsta :)
Zgoda, ale poza jednym- zemsta na Willu nie była prostackim odwetem, tylko formą rozerwania się, zabicia czasu.
Wybacz, ale absolutnie się nie zgodzę. Rozrywać się, to Hannibal mógł np. nakłaniając Miggsa do połknięcia własnego języka czy atakując pielęgniarkę w więzieniu - just pure fun, nothing else. Zemsta na Willu to przejaw tego, że poza swoim IQ i "drobnymi" anomaliami psychicznymi doktor jest takim samym człowiekiem jak my wszyscy, który ma swoje słabości - a mściwość jest jedną z nich. Lecter był wściekły na Willa za dwie rzeczy: za złapanie (to oczywiste) plus za przerwanie miłej egzystencji na wolności (kanibalistyczne ekscesy i korzystanie z życia). Dla doktora dożywotnio zamkniętego w klatce 2 x 2 bez okna i z kiblem obok pryczy oraz z debilnym Chiltonem w ramach supervisora spotkanie z opalonym Willem, wiodącym sielankowy żywot u boku Molly i Josha było jak posypanie świeżej rany solą. To już nie był odwet za samo zdemaskowanie, to było celowe doyebanie Willowi za to, czego doktor został pozbawiony do końca życia. I to było prostackie (zwłaszcza w przypadku dzieciaka), bo mściwość jest prostacka i nie ma w sobie nic z nonszalanckiej elegancji, z którą Hannibal swego czasu mordował - od tak, dla czystej rozrywki.
Idealizuję Lectera, ale fajnie, że ktoś też ma jakieś przemyślenia po lekturze :D Muszę przyznać, że było trochę niskie, jak po zdobyciu adresu Willa wstępnie planował wysłanie mu szpitalnego worka na odchody :D
Zobacz, Hannibal zabił Chiltona i taką zemstę jestem w stanie zrozumieć: Chilton był kreaturą i jego motywy postępowania były niskie: zżerała go zazdrość o intelekt Hannibala, kompleksy, chciwość i żądza sławy - patrz kontakty z prasą czy wystawienie Clarice w sprawie córki senator Martin. Przecież on nawet przez 5 minut nie myślał o dobru dziewczyny przetrzymywanej przez Bufallo Billa - tak naprawdę miał to w dupie, interesowało go tylko udzielanie wywiadów i ew. profity. Także odgrywanie się na Lecterze w trakcie pobytu w szpitalu było zwyczajnie prostackie: zabieranie deski klozetowej, podkręcanie kanałów religijnych czy zabieranie książek - a wszystko to z zazdrości o naukową korespondencję doktora. Więc tutaj - facet sam się prosił.
Ale w przypadku rodziny Willa - to takie zagrywki na poziomie Chiltona właśnie, to było "terribly rude". Rozumiałabym napuszczenie Czerwonego Smoka na samego Willa - oko za oko, ząb za ząb. Ale Molly i dzieciak? Hannibal zachował się wtedy tak jak ci, którymi wcześniej pogardzał.
W sumie na tym chyba cały trick polega, żeby zmusić czytelnika (widza) do kibicowania psychopacie i mordercy :)
ja tego serialu zwyczajnie nie rozumiem. co to ma być, ta cała rzewność, użalanie się nad tym Willem? i gra jest słaba, nadrabia tylko (ledwo) Hugh Dancy. szkoda...
za to serial, jak ktoś ładnie powiedział, "gwałci wizualnie", i to jest ciekawe.
Mnie strasznie zawiodła postać Willa. Przecież to był mądry, żwawy, odważny facet a nie gość z zaburzeniami. Traumę miał co najwyżej po tym jak Hannibal go omal nie zabił, a nie od jakiś wizji (skąd im się w ogóle wizje wzięły?). Porażka co oni zrobili z jedną z najlepszych postaci :P