Jestem na świeżo po obejrzeniu ostatniego odcinka 2 sezonu. Naszła mnie pewna myśl - czy Alanie nie powinna roztrzaskać się czaszka? Przecież spadła z dość znacznej wysokości...
Nie pamiętam szczegółowo tej sceny i obeznany w temacie okołomedycznym też raczej nie jestem ale do jakiego stopnia wierzysz w realistyczność tego serialu? Logiczne, że upadając tyłem powinna spaść na głowę i ją rozbić (przodem można znacznie złagodzić upadek chroniąc się rękoma). Tutaj nie trzeba znać się na medycynie tylko popatrzeć logicznie na sytuację.
no w sumie...nie pomyślałam tak o tym ;) przecież dramatyczne pożegnanie Willa i Alany w strugach deszczu było piękną, romantyczną sceną dopełniającą ich niedopowiedzianą relację, niż spotkanie przez niego (nie bójmy się tego określenia) rozj*banej kobiecej głowy ;)
Dokładnie tak koleżanko, a Hannibal wychodzący z domu zobaczyłby mózg Alany na drodze i z szacunku do niej spakowałby do woreczka mówiąc "nie może się zmarnować, będzie na zupę". Romantyczne to to nie jest. Zostańmy więc przy pierwszej wersji :)
Nie jestem obeznana w temacie, ale przypomniała mi się historia córki znajomego, która przeżyła upadek, dzięki temu, że trenując od małego sporty walki miała wyrobiony nawyk przyciskania głowy do klatki piersiowej podczas upadania na plecy. Co prawda nie była to aż tak wysokość, ale jest to możliwe...pytanie tylko, czy aż z takiej wysokości jak w serialu.