,,Jeszcze ta nieszczęsna końcówka, w której błagalnie patrzy w oczy Echo, a pamiętamy finał 3 sezonu Daredevilla, gdy Murdock katował go na smierć, ten miał uśmiech na twarzy". Wielu zastanawiało się czy to będzie Kingpin z Netflixa. Według twórców finałowy odcinek miał dać odpowiedź. I chyba dał. Może właśnie z tego wynikają różnice ? Najprawdopodobniej to nie jest ,, Netflix" Kingpin tylko jego wariant. Bo moim zdaniem ten tutaj był zbyt miękki i to ich różniło.

Jeśli tak, to wielka szkoda. Netflixowy Kingpin to Spider-Man level trhreat, a ten zachowuje się jak zwykły gangus. Oczywiście Vincent wyciska z tego co może ( świetna mimika twarzy, chociażby te drżące ze wściekłości powieki ), ale to i tak za mało, by uratować postać w tej formie. Chyba, że będą uderzać w wątek Kingpina-burmistrza NYC, ponieważ skoro ten Fisk jest tylko wariantem, to w tym świecie społeczeństwo nie wie o jego zbrodniach. Corporate Wilson to jedyny kierunek, w który mogą teraz iść, jeśli nie wrócą do oryginalnej wersji z Daredevilla.

Może się okazać, że to skrull

No właśnie. Że też ludzie tego nie rozumieją.

Nie musiała go zabić, ciała nie było widać, a słyszeliśmy tylko wystrzał

Nie no, oczywistym jest fakt, iż go nie zabiła, dlatego mam nadzieję, że w jej solowym serialu naprawią postać Fiska. Niemniej obawiam się, iż wróci w takiej formie, jak w komiksach, czyli bez wzroku. Nie chciałbym sprowadzenia King Pina do roli podupadłego gansgtera. To serio może być dobry villain na kilka filmów, ale muszą odkręcić jego postać o 180 stopni.

Wydaje mi się, że to niestety inna wersja Fiska, bo ubiera się zupełnie inaczej. Ten z Daredevila wygląda dystyngowanie, tutaj mamy kiczowatego pajaca. Chociaż z drugiej strony to, że nie chciał krzywdzić Kate i nic jej robić, "bo to nie jej sprawa i niech się nie miesza" było bardzo w jego stylu

Z drugiej strony w retrospekcji miał szary garnitur z "Daredevila", a podczas pierwszej rozmowy z Eleanor też jest całkiem normalnie ubrany, karykatura zaczyna się później.

Mam nadzieję że Echo go nie ubiła bo inaczej to będzie mega zmarnowany wątek. A że ma inny charakter? No ma. Inne uniwersum, inne poprowadzenie postaci. Może się jeszcze wyrobi o ile przeżyje. Może nie chcieli od razu dawać hard level Kingpina żeby nie kradł serialu Hawkeyom. Mam wrażenie że jak na tak krótki serial to i tak strasznie dużo znanych z komiksów czy filmów postaci się pojawiło. W sumie wystarczyłaby Echo i Kazi. Yelenę można było sobie odpuścić, a Kingpina pokazać tylko na chwilę, ale zostawić go do jakiegoś innego serialu albo filmu. I byłoby cacy.

Chooolipka, No właśnie powinni go zrobić OP. Kate miała swój czas w tym serialu i zbudowano z niej fantastyczną bohaterkę ( najlepszą obok Wandy i Yeleny moim skromnym zdaniem.), a ten odcinek powinien zbudować nam Fiska, czyli powiedzmy „ ulicznego Kanga”. Takiego main antagonist dla bohaterów ulicy. Jest Spidey, Daredevill, Kate, Yelena, do tego dojdą zapewne Punisher oraz recastowani Iron Fist i Luke Cage. Te postacie potrzebują wielkiego villaina na kilka filmów. To oczywiście tylko moja opinia.

Nie uważam żeby był to inny wariant Fiska skoro powiedział do Kaziego coś w stylu
- Ludzie muszą wiedzieć że to miasto dalej należy do mnie.
Klimat serialu jest całkiem inny. To nie Pegi 18 jak w Daredevilu. To prawda że Vincent wyciągnął z tego co się dało jak usłyszałem ten jego charakterystyczny sposób wysławiania się to aż się podjarałem XD. Ale bardziej od jego ubioru zawiodła mnie walka z Kate. Była całkowicie pozbawiona logiki. Piszecie że Fisk był za mało OP? Przecież potrącił go samochód z dużą prędkością i jemu nic. Rzucał Kate o ścianę jakby miał siłę co najmniej Kapitana Ameryki. Może twórcy brali przykład z tego jak wycierał Mattem podłogę ale tam wyglądało to dużo bardziej realistycznie. Po za tym faktycznie nie budził takiej grozy. Dowodził bandą dresów z Adamczykiem na czele, postanowił pojawić się osobiście w celu skonfrontowania się z Elenor ale nie nocą z zaskoczenia jak to miał w zwyczaju tylko w środku strzelaniny i rozróby w centrum miasta czyli bardziej w stylu Disneya jak Netflixowej wersji. Podsumowując cieszę się że zobaczyłem po raz kolejny tego samego aktora w tej samej roli ale mogli zrobić to dużo lepiej.

to nie ten sam.
Charakter inny, dużo bardziej gadatliwy, a ta super siła skąd?

Różnica między Kingpinem w DD a tutaj jest czysto polityczna. W DD walczył z innym mężczyzną, tutaj dostaje oklep od młodej dziewczyny. Oczywistym jest, że nie mógł z nią wygrać, ba, nie mógł jej krzywdy zrobić, bo jaki "the message" popłynął by w świat? Że Disney wyprodukował serial, w którym biały mężczyzna w średnim wieku bije młodą dziewczynę? No proszę Cię... Cały ten serial po odjęciu otoczki superhero jest w swoim rdzeniu opowieścią o walce nowego ze starym - zarówno Hawkey jak i Kingpin to przedstawiciele "starego", patriarchalni mężczyźni, dla których nie ma już miejsca w tym świecie - są wypierani przez "nowe" czyli młode, dynamiczne kobiety (Yelena, Kate, Echo). Przecież wszyscy mężczyźni w tym serialu albo są niegroźnymi fajtłapami zbierającymi regularny oklep od Pań (cały gang dresów), albo niegroźnymi zbirami jak Kingpin, albo fajtłapowatym bohaterem, którego Panie muszą ratować (Hawkeye). Tymczasem jedyny kobiecy czarny charakter tak naprawdę nie jest czarnym charakterem, to tylko niezrozumiana kobieta, która szuka siebie ;). Biorąc pod uwagę otoczenie, w jakim serial powstawał, było oczywiste, że Kingpin jest tylko dodany dla picu i zbudowania trochę hype'u na fanach jego pierwotnej wersji z Netflixa...

No co ty , falcon ci się nie podobał ?? Dla mnie to jeden z tych lepszych. Lubię jego klimat i to że opowiada o jednych z ważniejszych postaci mcu ale mimo to, podobnie jak hawkeye , trzyma się trochę na uboczu i chyba jedyna konsekwencja tego serialu to to że sam teraz Kapem. Czyli jest zmiana , ale nie za duża , ale można z tego zrobić film i bohaterowie przechodzą jakąś drogę np. Buck dowiaduje się o czarnoskórym super żołnierzu , a sam przejmuje tarczę itd. Oczywiście ma jakieś wady ale wolę ten serial od lokiego i od większości filmów obecnej fazu MCU