obawiam się kolego że Deadwood było dla Ciebie po prostu za trudne... bo faktycznie łatwy w odbiorze ten serial nie jest. Ale psychologia postaci, sceneria, fabuła, muzyka, wszystko to w Deadwood jest kilkakrotnie lepsze niz w Hell on Wheels.
nie podobało się komuś to od razu wyjeżdżasz z "za trudne" facepam tak trudno pogodzić się z czyjąś odmienną opinia ? :P
Ja nie widziałam "Deadwood", bo nie lubię obrazów o Dzikim Zachodzie i kowbojach :P, a HoW odbiega od takowych schematów i bardzo mi przypadło do gustu i ta kolej :P
O ile występuje jakiś określnik typu "moim zdaniem", "uważam, że" itp. - w innym wypadku to raczej prowokacja. Poza tym "100x lepsze od" jest tak rozwiniętą formą opisu, że nawet gimnazjaliści by się nie pokusili o szerszy opis. Dobrze, niech sobie kolega emce23 mówi, że HoW jest lepsze - nawet niech to mówi 90% osób, nie zmieni to faktu, że jakościowo (a nie bo wszyscy myślą) Deadwood jest o niebo lepszą produkcją i HoW nie powinno być z nią nawet porównywane wg mnie.
i na prowokacje się nie odpowiada :D albo robi to żartobliwie, a nie tak jak hezron...
Ja nie widziałam, więc nie porównam, ale HoW mi się strasznie podobało, miało klimat świetny, kilka genialnych postaci, trzymało tempo i traktowało o kolei :P
W takim razie polecam Deadwood bardzo szczerze - wszystko praktycznie dzieje się w miasteczku, pustyni nie zobaczysz tam nawet przez chwilę a i rewolwery też nie są przesadnie używane. Plus odniesienie do prawdziwych postaci, ale to i tak nic w porównaniu z genialną postacią Swearengen'a i przez jakiś czas Billa Hickoka. No i ten humor - ja tam się śmiałem prawie cały czas :) Jak obejrzysz Deadwood Twoje wymagania względem tego typu filmów znacznie się podniosą :) Tempo też tam jest całkiem niezłe, znacznie dynamiczniejszy niż How. Dialogi świetne - przyznam się szczerze, że czasem przewijałem, żeby posłuchać jeszcze raz. Polecam - jak zdecydujesz się na oglądanie nie zapomnij opisać mi swoich wrażeń :)
Pozdrawiam
Zdecydowanie spróbuj. DW jest ma w sobie jeszcze mniej filmowego stereotypu o dzikim zachodzie niż HoW, dodatkowo jest 100x lepszą produkcją od niego i koniec. :P
hej
dołączam do kolegi powyżej - koniecznie obejrzyj "Deadwood" - dla mnie jedna z najlepszych produkcji HBO
ni ma gadania, no!
;)
pozdro
Nie da się porównać tych dwóch (no może się da ale jeśli chodzi o psychologia postaci, sceneria, fabuła, muzyka daje po równo) seriali, ale Deadwood na 10000% miał lepsze dialogi. Jeśli chodzi o muzykę to na bank nie zapomnę intro do każdego sezonu Hell on Wheels od Dead Weather i końcówki drugiego sezonu od Black Rebel Motorcycle Club (Devil's Waitin') ale nie powiem żeby zapomniał kiedyś I'm Goin' Home od Stuart, D.W. Bama na zakończenie piątego odc trzeciego sezonu Deadwood, wszystko w tych dwóch serialach dla mnie jest mega ! :D
No właśnie nie da się ich porównywać bo jedyny punkt wspólny to chyba obecność kapeluszy.
Dead Weather jest od intra?
w sensie nie od main theme ale w każdym pierwszym odcinku jest kawałek od Dead Weather.
Sezon 1 odc. 1: So Far from Your Weapon by The Dead Weather.
Sezon 2 odc. 1: Will There Be Enough Water? by The Dead Weather.
a main Theme to jest to, robony chyba na specjalknie na potrzeby serialu: http://www.youtube.com/watch?v=zPlIXgKI8ew
Dzięki za rozjaśnienie. W drugim sezonie pamiętam, ale w pierwszym mi to jakoś umknęło. Rytmika wstępniaka też mi się od pierwszych nut estetycznie kojarzyła z nimi.
Zgadzam się z Panem. Deadwood jest trudne, bardzo gęste w treść i nie jest klasyczną historią o dzikim zachodzie ale wręcz rozbiórką dzikiego zachodu z jego legend o bohaterach, walecznych sercach itd.. dla mnie Deadwood po prostu nie ma porównania, to tak jak by porównywać literaturę sensacyjną do jakichś wybitnych dzieł literackich..
no widzisz hezron, deadwood dla mnie byl sztampowy i postacie były słabo zarysowane i wogóle jakieś takie marne i tyle a jak tobie sie podoba to ja nie płacze z tego powodu
No dokładnie. Są gusta o czym chyba ktoś tu zapomniał. A jeśli już tak się upiera to niech lepiej da sobie spokój kolega skoro dla Niego Prometeusz > Mroczny Rycerz Powstaje ;) Pozdrawiam
jak dla Ciebie Dragonball Z dostało 10 to naprawdę nie mamy o czym dyskutować... Mama już obiad zrobiła? Jak tam wczorajsza kartkówka z matmy? pozdrawiam :)
2012 -'89 = 23, więc nie musisz mi próbować cisnąć jak gimbusowi.
Reszty nie skomentuje bo w zasadzie nie ma po co :)
haha to raczej z sentymentu dal 10/10 a ty juz hejtujesz? I co wiek ma do komentowania na tak glupiej stronie jak filmweb? Zajmij sie zonka dziadku bo ci listonosz ja zgrajgoli a nie dyskutujesz z "malolatami" na filmwebie.
A i ty dales 10/10 dla szklanej pulapki hahaha, brak slow czlowieku.
Brak słów to następuje kiedy się czyta takie żałosne wypociny jak twoje, pierodło leśna
szkoda, że drugiej części nie zrozumiałeś... no ale jak 7 rok gimnazjum robisz... cóż się dziwić.
Wszystkich od gimnazjów wyzywasz, gdyż taki rozumiem dorosły już jesteś? - to co ty tu robisz, szukasz kontaktów - PEDOFIL NA POLOWANIU?
@emce23 "deadwood dla mnie byl sztampowy i postacie były słabo zarysowane i wogóle jakieś takie marne"
Przez ciebie spadłem z fotela. Chyba jednak przychylam się, że wartościowanie tych seriali nie opiera się na czystym estetycznym guście. Nie mam na celu brzmieć wrogo, ale albo podszedłeś zupełnie nie właściwie do tego serialu albo brakuje ci jakiegoś kodeka ;)
Deadwood byl ewidentni bardziej obyczajowy, skupiajacy sie na postaciach i przede wszystkim (moim zdaniem) bardziej realnie oddający ówczesną rzeczywistość (= dla niektórych mniej ciekawy, mniej "kolorowy", po części także i dla mnie)
HoW z kolei jest bardziej "podkolorowany... więcej zwrotów akcji, więcej... samej akcji, różnorodna sceneria, postacie bardziej "czarno-białe", atakujący indianie, rabowanie pociągów itd. Niestety przez to (moim zdaniem) HoW traci odrobinę z realności, co nie oznacza że serial jest gorszy.
Deadwood vs. HoW = realizm vs. oglądalność = psychologia postaci vs. akcja = statyczność vs. dynamizm = PO PROSTU 2 ODMIENNE PODEJŚCIA DO TEMATU
BTW: Zawsze mnie smieszą dialogi (wrzucanie na siebie) jak powyżej... hehe...
gusta, gustami wybór każdego, ale realna ocena to juz całkiem cos innego. motzhart przyznasz mi zapewne rację jeden lubi jeździć polonezem a drugi porche (to są gusta i tego nie podważamy ) ale na miłosc boską nikt nie powie mi że polonez jest lepszy od porche.
Tak też jest z filmami jednym się podoba drugim nie , ale skoro oceniamy już je to tylko obiektywnie a nie przez pryzmat czy mi się podobał czy nie i wtedy po bandzie mu jedziemy.
Są rzeczy nie dostrzegalne dla zwykłych widzów, a ich wartość doceniają tylko prawdziwi krytycy filmowi , reżyserzy aktorzy, wrócę tu do porównań samochodowych, ilu jest znawców przy zakupie auta ? wiekszość patrzy ładny, kolor , mało pali, a ilu podchodzi do sprawy technicznie, warunki jazdy , funkcjonalość, ekonomia podczas napraw itp
zgadzam się, czasami różnice są widoczne (tak jak przy porównaniu poloneza do porsche) nawet dla zwykłego widza, ale w przypadku HoW vs. Deadwood sprawa wygląda bardziej jak porównanie... porsche [cayenne - bo różnice są widoczne] i ferrari ;) i wydaje mi się że stąd ta cała dyskusja, ciężko dostrzec róznice (i tu masz całkowitą rację - szczególnie dla zwykłego widza) w przypadku dwóch dobrych produkcji
co innego jakby porównywać np. "Battleship" albo nowego Klossa (cudem się przemęczyłem przez te filmy) i np. "Traffic" Sodhenberga - tu sprawa jest o wiele bardziej wyraźna
co do obiektywnego oceniania to również się zgadzam, ale częściowo... niestety elementem obiektywnej oceny widza (tak jest w każdym razie w moim przypadku) jest ocena subiektywna, tak jak jeden post niżej... ja np. pokochałem Arrested Dvelopment, wg. mnie wyprzedza o lata świetlne inne seriale komediowe, ale wiem, że to może być ocena w dużej mierze subiektywna, jak widać na FW (w porównaniu z imdb) jest bardzo nisko w rankingach
Tak off topic-owo co do Klossa, to powiem Tobie że film nawet nawet, tylko pod warunkiem że zmienimy tytuł i nazwy postaci, nie kryjmy tego serial Stawka Większa niż Życie jest nie do pobicia.
hmm... "we shall have to agree to disagree" ;) strasznie mnie irytował kloss, i to wlaśnie te fragmenty z "oryginalnym" klossem były najgorsze, kot jeszcze jako tako...
...aaaaale jakbym musial wybrac tylko jeden to chyba tez bym wybral HoW, Deadwood jest czasem (jak dla mnie) zbyt cięzkostrawne, choć obydwa seriale świetne. Szkoda tylko ze Deadwood sie musiało "urwać" na 3 sezonie :/
BTW i OT: a korzystając z okazji ze moze ktoś to przeczyta to od siebie gorąco polecam najbardziej niedoceniany serial jaki oglądałem - Arrested Development (na imdb mial swojego czasu 3 miejsce (!) a na FW jakies 600tne :///) -
emce23 nie bluźnij ;) a tak na poważnie, lepsze nie jest, jest inne... Deadwood jak dla mnie bardziej zaskakujące, mięsiste i mocne. Hell on Wheels z kolei lżejsze, przystępniejsze i wciągające. Oba równie ciekawe.
ten serial udaje że jest "zły i brudny" jak deadwood ,akcja toczy się wśród ciemnych roboli, a nie ma przekleństw, seks w sukienkach,wszelkie większe zagrożenia rozchodzą się po kościach
100 procent racji. HoW skończyłem na pierwszym sezonie nie chce wiedzieć co dalej. Bliżej temu serialowi do Dr. Quinn niż do Deadwood. Szkoda czasu
Jakim wzorem posłużyłeś się do dokonania tak zaawansowanych obliczeń?
Moje wskazują na następujące winiki: 3-krotna przewaga pod względem klimatu, 10-krotna pod względem gry aktorskiej i obsady, 7,5-krotna przewaga pod względem oddania realiów historycznych, o 85% lepsze kostiumy, 79% wyższa gęstość błota, o 4 625 więcej wyrażeń "Cocksucker" w 69% przypadków poprzedzone katalizatorem "Dirty ..." i o 84 kilogramy więcej Pana Wo.
Wszystko na korzyść Deadwood oczywiście ;)