Kapitalne sceny, dobra muzyka i aktorzy, ale fabuła miejscami bardzo do bani!
Niestety, mamy tu efekciarstwo, któremu podporządkowano całą resztę serialu. Serial ma potencjał, ale w momencie, gdy dochodzi do wybuchów tylko dlatego, że dział efektów specjalnych nie miał co robić, to już lekka przesada. Styl pracy XIX wieku, prawdziwy obraz indiańskich renegatów, "odbrązowiona" wojna secesyjna i zupełnie naturalny rasizm dają fascynujący obraz tamtych czasów. Niestety taki temat wyczerpałby się po pierwszym sezonie (zupełnie jak Mad Men), więc za resztkę pozostałych pieniędzy zatrudniono słabych scenarzystów, którzy musieli na szybko wymyślić jakąś historię, która niezbyt trzyma się kupy, a na dodatek musi zawierać wspomniane sceny.
Takich dziur w scenariuszu jest mnóstwo, żeby wymienić pierwsze z brzegu:
-Główny bohater jeździ mścić się za zabójstwo rodziny (na niczym innym mu nie zależy), więc przyjmuje pracę w kolei. Główny (w oczach Bohannona) morderca ucieka, a ten zamiast go ścigać/szukać postanawia zostać i budować kolej. Nie zważając np. na fakt, że szef ochrony podejrzewa go o morderstwo.
-Antagonistą pierwszego sezonu jest Thor Gundersen w przypadku którego historia się nie klei. Przyjechał z Norwegii, skończył jakąś szkołę, gdzie okazał zdolności matematyczne. Nigdy nie widział walki. Po wojnie został dowódcą wojska Duranta. DLACZEGO? Potem okazuje się, że jego ludzi, to co do jednego ofermy (chyba ani razu w nic nie trafili w pierwszym sezonie). A Szwed, po stracie wszystkich ludzi mając okazję zabić Bohannona pada przed nim na kolana i błaga o litość. Więc dlaczego Durant zatrudnił takiego nieudacznika? W drugim sezonie zaś Szwed opróżnia nocniki. Dlaczego musi to robić, skoro jest wykształconym człowiekiem? Na pewno mógłby zostać gdzieś przynajmniej urzędnikiem (zwłaszcza, że służył po stronie Unii).
-Bracia McGinnes, którzy niezbyt radzą sobie z czymkolwiek, oszukując doprowadzają do porażki Cullena w pojedynku pięściarskim, a chwile później są ratowani przez Bohannona przed wściekłymi Niemcami. Dlaczego bohater bierze stronę Irlandczyków de facto doprowadzając do masakry Niemców? Tak ich polubił po tym, jak go oszukali?
-Dlaczego Thomas Durant niepowstrzymanie rujnuje wszystko czego się dotknie i każdorazowo dopiero cud pozwala mu na doprowadzenie prac do końca?
-Wreszcie finał pierwszego sezonu. Szwed przywozi sierżanta Harpera do Hell on Wheels, żeby zaraz potem kazać mu uciekać (?), Gdy wreszcie Harper zostaje złapany przez Bohannona po chwili walki odbiera mu broń i zamiast go na miejscu zastrzelić (za morderstwo swoich przyjaciół z plutonu) rusza go sumienie i zaczyna go przekonywać, że jest niewinny. Dlaczego weteranowi krwawej wojny sumienie nie pozwala wymierzyć sprawiedliwości ZABÓJCY?
Niestety. Serial ma potencjał, ale może go już uratować wyłącznie natychmiastowe zwolnienie scenarzystów i zatrudnienie lepszych.