ogólnie dobry finał ;) jestem zadowolona z zakończenia poza właśnie tym, że Lily zginęła... dla mnie trochę to było naciągane, jakby scenarzyści na siłę chcieli z Cullena męczennika, który nie może być szczęśliwy, tylko jego kobiety zawsze umierają... tym bardziej, że w ciągu całego sezonu "romans" Cullen-Lily był marny, no ale już nic z tym nie zrobimy ;)
co do Szweda - zgadzam się w 100%! genialna postać i świetna kreacja aktora, zapada w pamięć, szczególnie w tym sezonie;
walka: na moście fajnie zrobiona, ale w mieście już czasami dziwnie kamera pracowała, ale to jak Szwed tańczył kiedy płonęło miasteczko - majstersztyk jak dla mnie :) aczkolwiek faktycznie czegoś jakby zabrakło, ale ciężko mi powiedzieć do końca czego...
zobaczymy czy będzie 3 sezon, chociaż wydaje mi się to mało prawdopodobne :/

Serio ? Najlepszy serial teraz w TV, Norweg sweed(t) wygrał wszystko !

dobry finał co oznacza ta flaga wbita na most ?, odkąd maja prace postępować ?, wiadomo coś o trzecim sezonie ?

Sceny walki, zwlaszcza przy moscie strasznie tandetne, az zal bylo patrzec, szkoda mi Toole`a i Lily, maielm nadzieje ze to Eva pojdzie do piachu, pewne jest ze jak 3 sezon powstanie to ja go goladac nie bede

Finał dość ciekawy ale mnie "wkurzyli" ze na sam koniec uśmiercili Lily bardzo ją polubiłam już na sam koniec mogli by uśmiercić głównego bohatera! Chyba że planują 3 Sezon ale jak powstanie to sobie odpuszczę.

Za załatwienie części ekipy, zworty, akcji, scenariusz wystawiłem średnie 9 dla całego serialu. Naprawdę porządny masterpiece kinematografi serialowej. Scena walki faktycznie słaba... wręcz jakby z innej bajki, z innego filmu ;/ Nie mniej mnie osobiście bardzo się podobał i z przyjemnością wyczekuje na kolejny sezon. Mam nadzieje, że nie będzie żadnego "wskrzeszania" bo wizja sim-city mi się nie podoba :) A tak dostałem coś wyjątkowego o fajnym, nieprzeciętnym scenariuszu bez sztampy i oklepania. Pozytywne zaskoczenie. Coś trochę innego w końcu ^^

Kurde ja tez jestem zawiedziony śmiercia Pani Bell , Szwed jak tańczył na tle płonącego miasta i jak dziarsko podskakiwał kiedy prowadził go na stryczek Bohanon bezcenne ogólnie świetnie wykreowana postac z mocno przekrecona korbą .
Ogólnie ten serial obfitował w wiele dobrych postaci >>> godnych uwagi , ale tez sadze ze 3 sezonu nie bedzie ciezko by było zastapic braki kadrowe i jakos dalej pociagnac ta fabułę
Kto myślał ze Cullen wejdzie do przyczepy i rozwali Szwedowi czache bo ja miałem nadzieje ze tak sie stanie no cóz ehhh

Kurde powiem szczerze, że liczyłem na to że Lily przeżyje odcinek... Wtedy byłbym pewny, że powstanie 3ci sezon, w którym posadzą Duranta i sami bd budować tą kolej, a tak to dupa raczej z kolejnego sezonu. A propo Szweda jak dla mnie znakomita postać, bez niego ten serial byłby mniej ciekawy.

...no i koniec...
za plus:
-krajobrazy...przynajmniej nie musiałem przez dwa sezony oglądać baru od środka(piję do Deadwood)..
-naprawdę wyraziste postacie a szwed to był naprawdę the best...
-brak happy endu(w przypadku Bohannona)bo przecież życie to nie bajka....
-koniec Toola...zdradzeni faceci faktycznie tak kończą...
za minus:
-w zasadzie było ok-syf,brud,draństwo i dziwki więc nie ma się do czego przyczepić-chyba ,że do nocnej walki Indian-reżyser pokpił sprawę bo Indianie z reguły atakowali o świcie natomiast nigdy w nocy bo byli przekonani,że ich dusze po ciemku nie trafią do krainy wiecznych łowów.......

Moze i masz racje co do indian, nie znam sie ale wydaje mi sie ze pomysl ataku w nocy byl Pana Szweda :)

Nie lubie, jak gina glowni bohaterowie i to w takiej ilosci, ale czekam z nadzieja na informacje o 3 sezonie. Jesli potrafili stworzyc tak barwne postacie, to moga i wprowadzic nowe. Bohannon przeszedl sciezke od plantatora, msciciela-rewolwerowca, bandyty do (prawie) wspolnika Duranta. Ciekawe byloby go teraz zobaczyc jako zarzadce tego calego bordelu na kolkach:)

A ja tam bym wolał żeby Cullen dokonczył to co zaczoł jako rewolwerowiec mściciel i wsumie widze pole do popisu dla 2 Irlandzkich Braci szczególnie ten z wasem jest zabawny .
No a ta walka w nocy to naprawde jakas była mało efektowna jak dla mnie dziwna praca kamery szczególnie jesli chodzi o obrone mostu

Cały serial był świetny.
2 ostatnie odcinki nieco mnie zaskoczyły, ciekawie poprowadzono fabułe - szkoda Lily Bell i Pana Toole'a (w pozniejszym okresie zrobił się w porządku). Scena walki słaba ale nie rozpaczam. Jak dla mnie to Szwed był słaby i naciągany, zbyt sztuczny i przerysowany, dodatkowo miał problemy ze ślinotokiem bo w każdej scenie dialogu przy otworzeniu ust ślina kleiłą mu się ohydnie w gębie. Szkoda, ze Bohannan (dobra rola) wcześniej go nie załatwił.
Zakończenie może wróżyć kolejne sezon (chociaz nie znalazlem o tym info), w koncu nie wiadomo jak dalej potoczą się losy tej kolei ? ;)

Zakończenie bardzo dobre. Jak dla mnie ten serial mógłby się tak zakończyć. Jedyny w sumie jak dla mnie mankament tego filmu to Indianie. Są tu przedstawieni w takim starym westernowym stylu. Ot takie mięso armatnie do wystrzelania. W pierwszym sezonie jeździli w kółko dając się wystrzelać, a w drugim sezonie atakowali w nocy z pochodniami w ręku.

Strasznie durna akcja ze Szwedem, ten strażnik co go pilnował już bardziej tyłem usiąść nie mógł. Ale ogólnie na plus, podobało mi się, że Bohannon na koniec był bardziej tym wszystkim zmęczony, niż zły.

Aż tak dobrze to nie jest. Zauważyłem 3 poważne błędy, których nie powinienem zobaczyć przy jednokrotnym oglądaniu:
1. Niewiarygodne postępowanie Indian. Wysyłanie łatwo zauważanych patroli (szweda) i nieukrywanie się z obozem (mógł go znaleźć ochrzczony Indianin-renegat). Gorzej by było tylko, gdyby wysłali pismo z wypowiedzeniem wojny, ogłosili datę ataku i dali czas na wezwanie jeszcze większych posiłków. Po prostu mistrzowie partyzantki!
2. Ucieczka Szweda. Ledwo żyje, może nie przeżyć nocy a po 2 dniach wstaje ucieka z kajdan, morduje strażnika i kobietę. Strażnik głuchy i głupi.
3. Walka na moście i w mieście to kompletna katastrofa. Nie ma miejsca, gdzie mogli Indiańce wystawić się na ogień bardziej niż przebiegając przez most. Nie mogli bardziej oznaczyć się niż trzymać pochodnie. Przecież one uniemożliwiają skuteczne celowanie! Oświetlają obszar do kilku metrów, ale oślepiają niosącego (akomodacja oka) jeśli chodzi o widzenie wrogów dalej. A jednocześnie wystawiają na strzał.
Co Indianie chcieli osiągnąć?
Spalić mostu nie chcieli, bo mieli taką możliwość (biegli po nim). Ale i tak atakowali umocnienia za nim, co nie miało najmniejszego sensu. Przecież dostali się do miasta: mogli spalić/przejąć miasto, zaatakować obrońców mostu od tyłu i przyprzeć do rzeki lub zmusić do przejścia na teren Indian. A ci biegną w szeregu i dają się rozstrzelać.

To ja zauważyłem 4ty, chyba największy. Jak jest zbliżenie na szyje zabitej Lily kiedy Bohannon na nią patrzy to widać puls na tej szyi, opada i podnosi sie tętnica w rytm bicia serca :) Najpierw myślałem że to zamysł scenarzystów i zaraz sie obudzi...

To dość częsty "błąd" w serialach i filmach. Ciężko chyba udawać martwego w 100%.

Drugi sezon był gorszy od pierwszego więc takie zakończenie mnie satysfakcjonuje - wątki domknięte, bohaterowie zdziesiątkowani, dalszy rozwój akcji przewidywalny. Sezon trzeci sobie daruję, bo jednak serial mimo że dobry, to nie wymiata (w porównaniu z choćby też AMCowskim Breakind Bad) i zaczyna się robić schematycznie, powtarzalnie, nudno.
Bohannon sam na placu boju, oczywiscie bohatersko pociągnie kolej sam do Pacyfiku. Eva pewnie urodzi białe dziecko Toola i będzie miała w związku z tym kwasy z Fergusonem. Bracia McGinnes zostaną mafiozami na całego, Durantowie oczywiście pójdą do pierdla. Wprowadzą Bohannonowi postać kobiecą, bo po Lily Bell musi być jakaś facetka do wzdychania. Swoją drogą baardzo nieciekawie rozwinął się ten romans Bohannona z Lily, po półtorej sezonu budowania napięcia wyszło mdło.

Wiem że odkopuje stary temat, ale dopiero teraz zabrałam się za ten serial i muszę napisać że scena jak Bohannon, który idzie po torach razem z Szwedem, który idzie takim wesołym, żwawym krokiem i idą razem po to żeby ten pierwszy powiesił tego drugiego w połączeniu z piosenką która leci w tle ma w sobie coś po prostu pięknego.