PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34357}

Hellsing

7,8 17 185
ocen
7,8 10 1 17185
Hellsing
powrót do forum serialu Hellsing

Hellsing zaczyna się bardzo obiecująco. Bardzo ciekawa stylizacja łącząca gotycyzm z japońskim przerostem formy nad treścią i do tego świetna gra kolorami - ta czerwień, ten żółty blask odbijający się z okularów Alucarda. Klimat jeszcze potęguje świetna muzyka, która przypomina połączenie Cowboy Bebop z rockiem. Sama fabuła jest dosyć prosta, przywodzi na myśl Blade (który był wówczas popularny, czyżby jego sukces przyczynił się do powstania anime?), ale przez dłuższy czas jest angażująca (później niekoniecznie, do czego jeszcze wrócę). Seans przyciąga przede wszystkim Alucard. Jego wygląd, głos, oraz osobowość tworzą bardzo tajemniczą, a jednocześnie intrygującą postać. Reszta postaci też daje radę. Wielu narzeka na Victorię - za jej wygląd, charakter i wątek. Ja nie miałem z nią wiele problemu, irytował jedynie jej przeciągnięty (i ostatecznie niedokończony) wątek ostatecznej przemiany w wampira. Pewnie, że wygląda jak lolitka z ecchi - buzia, głos i mentalność nastolatki, ale krągłościami zawstydziła by Pamelę Anderson i cały czas paraduje w jakimś seksownym wdzianku. To kicz, ale typowy dla anime, trzeba się do tego przyzwyczaić (i czerpać radość >:D). Poza tym odpowiadał mi wątek żółtodzioba, świeżo upieczonej wampirzycy z perspektywy której poznajemy organizację Hellsing. Fajnie (przynajmniej dla mnie) jak pośród tych wszystkich mrocznych, poważnych i tajemniczych agentów i wampirów znajduje się ktoś bardziej niedoświadczony, zagubiony, uczłowieczony i z poczuciem humoru.

Hellsing jest bezpretensjonalnym exploitation - epatuje przemocą, seksem, wulgaryzmami i symboliką satanistyczną. Niestety, tutaj przychodzi pierwsza poważna wada anime. Kiedy manga, mogła bez zawahania pokazywać masę po*ieprzonych rzeczy - krew, flaki i fruwające kończyny widoczne niemal na każdej stronie - tak anime bardzo się stara, ale cały czas ograniczana ją cenzura. Jeżeli widzieliście kiedyś cenzurę przemocy w anime to doskonale wiecie o co chodzi - mocno przyciemnione kadry, krew w czarnym kolorze, albo w białym, rozmyte zwłoki, kikuty. Najbardziej w tym wszystkim irytuje brak konsekwencji. Kiedy ghule (które po prostu są wysuszonymi zombie, albo mumiami jak to woli) zamiast krwi, tryskają popiołem, potrafię to zaakceptować, ale nie kiedy krew ludzi i wampirów zmienia się z sceny na scenę. Raz wampiry tryskają popiołem, raz krwią, która raz jest czerwona, a raz czarna. W przypadku ludzi jest jeszcze gorzej bo w jednej scenie ich krew miała kolor... biały (no chyba że w scenie retrospekcji w 10 odcinku Alucard walczył z androidami z Obcego). Dużo narzekam na przemoc, ale to jest anime które stara się epatować przemocą, jest ona kluczowym elementem Hellsinga.

Największą jednak wadą Hellsinga są filery. Kiedy anime zaczyna w drugiej połowie wyprzedzać mangę doznaje ogromnego spadku jakości. Nie mam problemu, kiedy adaptacja zaczyna kierować się własną wizją - może to mieć wartość samą w sobie, można na nowo poznawać historię, zaprezentować inny punkt widzenia. Gorzej jednak kiedy ta wizja podąża donikąd i jest zwyczajnie pozbawiona sensu. Znikąd pojawia się jakiś egipski wampir (?) Incognito, którego motywacje są kompletnie nieznane. Nie wiadomo gdzie tworzy armię ghuli z żołnierzy SAS (który na dobrą sprawę nie wyglądają jak ghule, tylko wilkołaki), pracuje dla jakiś ludzi ale nigdy nie dowiadujemy się dla kogo. Nigdy też nie dowiadujemy się kto w ogóle tworzy freak-wampiry. Pojawia się jakaś wampirzyca podająca się pod siostrę Integry, jakimś cudem przejmuje kontrolę nad Walterem i niemal przekabacił Integrę. Z powieści Brama Stokera i filmów o Draculi wiem, że czasem wampiry potrafią przejmować kontrolę nad ludźmi, jednak tutaj nie ma o tym wzmianki i pozostaje nam tylko dopowiadać (co nie świadczy dobrze o scenariuszu). Z niezrozumiałych powodów rząd Wielkiej Brytanii wrobił organizację Hellsing, niby odpowiada za to jakiś zdrajca z Okrągłego Stołu, ale tak naprawdę Królowa o wszystkim wie i zawsze wspiera Integrę (szkoda tylko że odpowiada za śmierć wielu niewinnych żołnierzy). Pojawia się masa wątków, które biorą się znikąd i urywają się w połowie. Najbardziej rozbraja mnie rozwiązanie tego całego burdelu w 5 sekund, za pomocą krótkiego bloku z informacjami. Dowiadujemy się z niego, że zdrajca został schwytany i skazany. K*RWA, jaki zdrajca? Kto to w ogóle był? Jakie były jego motywacje? To już nawet nie jest zapowiedź drugiego sezonu (który i tak nigdy nie powstał), tylko zwyczajna kpina.

Ostatnie odcinki Hellsinga to jakieś nieporozumienie - nic nie ma sensu, jeden wielki stek bzdur. Wszystkie pomysły wymyślone na potrzeby anime są zwyczajnie słabe. Incognito wygląda jakby urwał się z Marsa, jego motywacje są kompletnie niezrozumiałe, a przez to jest zwyczajnie nudny i kiczowaty. Tak stęskniłem za wampirami-nazistami z mangi - to było przegięte, ale w pozytywnym sensie, świetne połączenie campu z japońską groteską (Tarantino był by dumny), a ich nowy Fuhrer miał prostą, ale zrozumiałą motywację.
Prawdę mówiąc wolałbym, aby seria skończyła by się w momencie wyczerpania materiału źródłowego. Historia też by się urywała w połowie, ale przynajmniej nie miała by tego całego bulls*itu.

Podsumowując, Hellsing to bardzo przyjemny, edgy akcyjniak z elementami horroru. Ogląda się szybko, jest dużo akcji, gotyckich klimatu, dobrej muzyki, świetny protagonista, a to wszystko przyprawione nutką wisielczego humoru. Niestety ostatnie odcinki zaliczają spory spadek jakości.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones