... śmieszne, wszyscy tak narzekają na Black Sails, ale widzę, że ten serial dorównuje tamtemu pod
względem obelg ;-)
No nic chyba muszę zacząć oglądać, wtedy sama stwierdzę czy było warto ;-)
No właśnie wtedy kiedy napisałam tamtą wiadomość, obejrzałam pół odcinka i jakoś nie mogę wrócić do niego. Tyle mam ciekawych seriali do oglądania, że na tamten nie mam czasu ^^
Teraz i tak jest przerwa świąteczna w serialach, a kilka świetnych wychodzi pod koniec zimy;/
Ale włączyłam sobie Lostów, bo jak byłam młodsza i leciało to w tv, to zawiesiłam się gdzieś na drugim sezonie, w 3 nie mogłam się odnaleźć, bo ciągle jakimś trafem przegapiałam odcinki i przyszedł czas wreszcie to nadrobić :-)
Kto tak narzeka ? Spotkałam się głownie z zachwytem :P ;)
"Black Sails" to w tej tematyce majstersztyk. Drugi sezon w ogóle zapowiada się świetnie. Mankamentem są słabo napisane kobity i przesyt romansów damsko-damskich przy zupełnym braku męsko-męskich -_-, ale cóż "coś" musi być na minus :P (szczególnie Max -_- i to obowiązkowe świecienie tyłkiem ile wlezie).
PS
Jka po obejrzeniu tegoż serialu ?
Ja spasowałm po 2 odc. :P Wizualnie totalnie teatralny, czysty, idealny -_-, do tego aktorstwo nieprzekonujące, nadto teatralne, Czarnobrody jak jakiś pajac i to łysy/siwa broda...
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f2/Bbeard_Sword.jpg
Powiem szczerze, że jak utknęłam wtedy na połowie pierwszego (aż) odcinka, tak tkwię tam do tej pory, więc może nie powinnam się wypowiadać, że to gniot :-)
Ale prawdziwy serial, powinien mnie wciągnąć od pierwszej minuty, pierwszy odcinek powinien być z powerem i z pompą, a nie wiejący nudą i ślamazarnością...
Może kiedyś wrócę do tegoż serialu ;-)
Wstyd się przyznać, ale na Dexterze utknęłam gdzieś na 3 odcinku, a na Spartakusie, Breaking Bad i Sons of Anarchy na pierwszym (Kiedyś to muszę nadrobić!).A przecież to jedne z lepszych seriali. Natomiast Hannibal, True detective czy House of Cards mogę oglądać milion razy i chciałabym, aby powstało wiele sezonów na równym poziomie :-)
Sons wciąga, ale powoli :D BB i D nie próbowałam, Spartacusa odpuściłam po 2,c zy 3 odc. sezon ostatni, bo już nie wciągał, a pozostałe to true ;)
Ostatnimi czasy przekonałam się, że wiele seriali wciaga/rozkręca się około 2-3 odcinka eh cóż, aby nie ułatwiać widzom :P Chociaż taki "Luther" odstraszył mnie pierwszym,a dokładnie montażem brrrr (te zbliżenia twarzy w kólko i w kółko).
Właśnie miałam się kiedyś zabrać za Luthera, ale jakoś mi ciągle wylatuje z głowy.
Za to słyszałam pochlebne komentarze pod "Idealną żoną" serial polityczno-prawniczy, akurat coś co lubię. Może być dobry ;-)
A znam, ale się nie brałam za niego. Najlepsza "idealna żona" jest w HoC ;) :P
Idealna zimna s... ever :P:P
Ona jest taka sama jak mężuś, albo i nawet gorsza, bo potrafi udać miłość i potem zniszczyć, a mąż tylko wykorzystuje panieki ;P
Mąż nie wykorzystuje panienek, no chyba że są mu potrzebne. Mąż wykorzystuje cały świat (dosłownie), nie dość że rządzi w USA, to jeszcze na innych kontynentach.
W serialu najlepszy polityk, w rzeczywistości - najgorszy. I uważam, że w realu nie przeszłoby mu płazem tyle przekrętów. W końcu by wpadł. Ciekawe o czym będzie koleiny sezonik :-)
Putinowi? Wydawało mi się, że nie opierają się na prawdziwych politykach. Chyba, że chodzi Ci o samą Rosję?
Internety dopatrzyły się we fragmencie zwiastuna przytyku do Putina, bo Frank siedzi tam z podobnym politykiem z Rosji :)
"Prezydent Rosji bohaterem "House of Cards". Pietrow przypominający Putina [SPOILER]" artykuł (linku nie da się wkleić -_- ).