W filmie jest tyle bzdur, nileogiczności, fatalnych dialogów, złego aktorstwa i luk w scenariuszu, że szkoda po prostu czasu na ten badziew... Ale najgorsze jest to ze gdybym zobaczył 'kreację' Malkovicha i nie wiedział jaką postać gra to w życiu bym sie nie domyślił ze to miał być Czarnobrody... specjalnie napisałem 'miał' bo to co wycisnął z siebie |Johny NIE MA z Czarnobrodym nic wspólnego... jednym słowem - tragedia.