obejrzałem z czystej ciekawości, aby zobaczyć, czy z dna pójdzie na dno dna, czy też zacznie
wybijać się z dna na dno niższego rzędu.
jest wedle pilota, głupkowata fabuła, zachowania bohatyrów godne przedszkolaków, Malkovich
budzący tylko zażenowanie.
Tom Love po raz kolejny robi, co mu się żywnie podoba, skacze po dachach i jest dla swoich
adwersarzy doskonale niewidzialny z dymiącym muszkietem w tym obozie zdziecinniałych
ślepców.
odcinek potwierdza kretyństwo zwrotu akcji z pierwszego odcinka, gdzie Tom Love stwierdza, że
jednak umierającego Blackbearda nie zabije (sic), "bo musi sobie coś jeszcze sprawdzić"
(przypomnę: główne zadanie Toma Love to zabójstwo Blackbearda).
tym razem udarzyła mnie jeszcze jedna rzecz - tragiczny podkład dźwiękowy, bardzo słaba
muzyka i zgranie z akcją (jest moment, w którym można wybuchnąć śmiechem, gdy Tom Love
wychyla się zza winkla, przy surowym akompaniamencie z d.....)
no i ta końcówka... cały Tom Love i to jego obłąkańcze spojrzenie (może byłby lepszy od
Malkovicha w roli Blackbearda, kto go tam wie).
szkoda, 2 seriale o piratach, ta tematyka jest filmowo i serialowo, wręcz martwa. Co to miało nie być, zapowiadano 2 wielkie hity, a tu dna
ten pierwszy, nie rozumiem, czemu dostał 2 sezon, a ten 2 szkoda pisać
Ja może dodam, że odcinek 2 był z pewnością lepszy niż pilot - jakoś lepiej mi się oglądało. I jeszcze występ gościnny aktora Stuarta Wilsona - facet się postarzał od czasów 'Maski Zorro'. A sam plan Czarnobrodego był całkiem ciekawy, szkoda tylko, że Malkovich ma tak nierówną grę - raz jest super co by za chwile było dno i mielizna.
Ma to to w ogóle start do BS? Pamiętam jak sie cieszyłem z Malkovicha w serialu o piratach, ale jak mam tylko zgrzytać zębami, to wolę się nie zabierać. Tak czy inaczej poczekam do końca sezonu i może wtedy się zdecyduję, ale jednak jestem ciekaw opinii.
Na etapie tych dwóch odcinków: nie ma, po prostu nie ma. Choć chwilami, zwłaszcza ten drugi odcinek, były całkiem dobre, a postać Toma Love jest całkiem zgrabnie rozpisana <chociaż w poprzednim temacie byłem chyba odosobniony w tej opinii>. Czarnobrody pod postacią Malkovicha jest cfanym skurczybkiem, to pewne, ale też Malkovich jakoś niespecjalnie chyba ma zamiar/grał tę postać; to po prostu widać, że raz gra zajebistą scenę po czym gra, jakby w ogóle mu na tym nie zależało.. i dlaczego reżyserzy na to pozwolili ja się pytam? xD Ehh, ja pewnie będę oglądał ale dopóki nie pojawi się odcinek naprawdę dobry tak chyba nie będę komentował, szkoda zachodu <to będzie serial z tych, które obejrzę, ale nie skomentuję xP>
Haha, całe szczęście że zamiast oglądać serial wszedłem tutaj i nie zmarnowałem godziny swojego życia. Oglądałem Black Sails, które ma pewien klimat, niektóre odcinki niezłe, niektóre słabe, ale jak czytam że Crossbones jest dużo słabsze to: Nie, dziękuje.
I tak pokrzepiony tymi pochlebnymi recenzjami jokerkara, który szukał tu odpowiedzi na pytanie - 'Czy warto?' ( zacząć oglądać ten ambitny serial ) - znalazł odpowiedzi na nurtujące go pytanie i odpuścił sobie, ciesząc się w głębi ducha że nie będzie musiał tracić swego cennego czasu na sprawdzanie kota w worku, w czasie gdy tyle innych worków leży sobie odłogiem czekając na sprawdzenie.