Według mnie odcinek dość dobry ale tak jak pierwszy to nie to samo co w pierwszym sezonie, nie jest już tak bardzo tajemniczo. Może sezon rozwinie się po kilku odcinkach, bo póki co wszystko jest przewidywalne zero zaskoczenia, chyba tylko w momencie jak Haitańczyk wszedł do Copy Kingdom.
1-szy odcinek sezonu 5+/10
2-gi 6/10
Według mnie to ta scena z Haitańczykiem była akurat najbardziej przewidywalna. A co do reszty to mnie się podobało, zwłaszcza umiejętności Petera. No i jeszcze zabawne sceny z Hiro. A poza tym to ciekawe kto zaatakował panią Petrelli.
Przecież on nawet nie wie jakie moce posiada i jak je wykorzystywać. Po za tym ten Irlandczyk trzymał te pudelko nad ogniem i jaki kolwiek ostry ruch Petera skończyłby żywot tegoż jakże szalenie tajemniczego pudełka...
Zirytować mógł moment kiedy Chirliderka palec ucinała i traf sprawił że widział to "flying boy". Producenci mogli postarać się o coś bardziej kreatywnego.
Ciekawy motyw z tym Tansei czy jak mu to. Czyżby jest on wcześniejszym wcieleniem Clarie??
Z jednej strony zaskoczyło mnie, iż Kensei posiada taką zdolność (chociaż wiadomo było, iż nie może umrzeć), a z drugiej, przecież to oczywiste - w końcu jego znak to "Godsend!". Albo to on będzie swoistym pierwszym "wyeluowanym" człowiekiem, skoro we współczesności znak ludzi ze zdolnościami jest właśnie jego znakiem (na pamiątkę pierwszego) lub to Hiro mu go pokaże i powie coś w stylu "to symbol bohaterskiego Takezo Kensei, musisz... itp.". Na początku myślałam też, że to Hiro w przebraniu Kensei uczyni legendarnym tego bohatera, nie przywłaszczając sobie żadnych zasług, teraz jednak widzę, że "wyuczy" on Kensei męstwa i odwagi, szczególnie biorąc pod uwagę fakt jego zdolność! Kolejna uwaga - sam Kensei chyba nie wiedział, iż takową zdolność posiada, skoro pożegnał się z Hiro tym patetycznem tekstem "przykro mi, chyba już nie będę bohaterem". Chyba nie oczekiwał, że Hiro w tym samym momencie odejdzie, a jemu uda się bezszelestnie "zmartwychwstać"? ;P
I fakt, moment, w którym Claire obcina sobie palca, a widzi to West... Taki telenowelowaty zbieg okoliczności. Ale w końcu akcja jakoś musi się rozwijać, prawda? ;P
Odcinek zleciał mi strasznie szybko - mało było istotnych wydarzeń, więcej takiego "zapychacza", co nie oznacza, że się nieprzyjemnie oglądało - wręcz przeciwnie ;) Kolejny epizod jak widzę zapowiada się bardziej interesująco, więc... czekamy ;)
Tak, trzeba czekać, ale właśnie to czekanie jest najgorsze. No cóż, dobrze że nie musimy przynajmniej czekać aż pokażą to w polskiej telewizji, bo wtedy to naprawdę długo musielibyśmy czekać. Niech Bóg wynagrodzi grupie Hatak ich pracę przy napisach.
jak rozprawial sie z tymi gosciami w barze, to juz bardzo swobodnie ich obezwladnial i zamiatal jak chcial
to samo mogl zrobic ze szkatulka albo po prostu z kolesiem, ktory ja trzymal, a nawet gdyby wpadla do ognia, to raczej polana benzyna nie byla, zeby sie spalic w mgnieniu oka, wiec obezwladniajac tamtego typa spokojnie moglby ja wyciagnac z ognia :>
Scena z latajacymi kolesiami byl super dobrze wiedziec ze Peter wraca do siebie. No i ta dziewczyna z baru tez fajna moze zostanie dluzej. A co do Westa to wydaje mi sie ze wisial w powietrzu kiedy Clair wziela ksiazke ( pies skakal jak oszalaly :)
Rzeczywiscie akcja z PIterem i Szkatułką mogla sie inaczej rozegrać, przecież Piter porozwalał tych gości za pomocą telekinezy wiec spokojnie równiez za pomoca telekinezy mogl wyrwac szkatułke z rąk temu gościowi. Mnie zastanawia jeszcze kto chce wykończyc matke Pitera - Agele i kto sni sie Molly- dzieczynce któą opiekuje sie Parkman.. no nic pozostaje czekac na 3 odcinek